Głośny tlumik vs cichy tłumik - takie tam dywagacje

[JareG]

Napisał hubert

(..)
Ok a teraz o zaletach głośniejszego tłumika. Niektórzy twierdzą że między bajki można włożyć powiedzenie "loud pipes save lives", ale na własnej skórze przekonałem się np o tym że odkąd jeżdżę na Leosiu ludzie chętniej mi zjeżdżają.

A ja sobie cenie moja tlumikowa manufakture za to, ze piesi wiedza iz cos sie do nich od tylu zbliza, ogladaja sie i tym samym minimalizuja ryzyko wykonania jakichs debilnych manewrow
Jak jechalem rd07a z fabrycznym tlumikiem to sie nikt nie ogladal - to jest takie ciche, ze mozna podjechac pod sam nos pacjenta i zrobic mu z dupy garaz

Jeśli ktoś miał przyjemność jechać za bratem Pindora na tym jego czopku to wie o co chodzi

Jeden z moich kolegow ma malego draga z pustymi rurami - ja pierd***, jechalem kiedys za nim i coraz bardziej zwiekszalem dystans miedzy nami a i tak lepetyna mi pekala

[hubert]

Oj miało być szwagrem Pindora a nie bratem ...