|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
|
![]()
Ha! pamiętam tę granicę. Jechałam końcem września tą samą trasą przez Albanię, ale w odwrotnym kierunku. Dojeżdżamy z kumpelą do granicy z Czarnogórą, kolejka... ale celnicy (!) machają na nas i pokazują wąskie, boczne przejście między budynkiem a budkami... No to jedziemy... skoro służby każą... przejechałyśmy wolniutko, ale ponieważ nikt od nas nie chciał dokumentów (przynajmniej nie zauważyłyśmy), oddaliłyśmy się z umiarkowaną prędkością zaglądając na wszelki wypadek w lusterka
![]() A Tirana? Na ten temat można by założyć osobny wątek ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]() Cytat:
![]() Poczekałem aż ktoś się mną zainteresuje. ![]() A w takich miastach trzeba się wczuć w "rytm miasta". 2oo łatwiej niż puszką to idzie. ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Tkwię w tym korku, szukam opcji, żeby się jakoś przebić i nie bardzo widzę wyjście.
![]() ![]() ![]() Policja kieruje rucham na niektórych skrzyżowaniach, ale standardowo nie wiele to pomaga. ![]() 100_0486.jpg Nawi prowadzi mnie centralnie przez sam środek Tirany, to jest uniwerek Matki Teresy. 100_0487.jpg Nie mam pojęcia po co tamtędy mnie poprowadził gps. ![]() ![]() Później jest nudna droga przez Albanię, jakieś smętne miasteczka, upał, wioski, upał, trochę górek, znowu upał... 100_0489.jpg 100_0490.jpg Po drodze jeszcze mały postój pod jakimś sklepem (trzeba wydać te 500LEK, które wyjąłem ze ściany w Tiranie, na wszelki sluczaj ![]() Dalej znowu upał. Jeszcze tylko tankowanko. Widzę jakąś większą stację i znaczki kart na słupie. Zajeżdżam, pokazuję kartę i widzę kiwnięcie głową. Zalewam do pełna i idę płacić plastikiem. Gość musiał aż wołać babkę ze sklepiku obok, żeby obsłużyła terminal, ach ta technologia. ![]() ![]() 100_0491.jpg Ja zbieram zabawki i spadam na Macedonię. Ostatnia "prosta" w Alb i już widzę jezioro Ochrydzkie. 100_0492.jpg Granica macedońska idzie sprawnie, ale upał nadal przytłacza. 100_0495.jpg Przejeżdżam przez miasto Struga (spore, turystyczne miejsce) i teraz już jadę cały czas po brzegu jeziora. Widoki są fajne, woda czysta. ![]() 100_0497.jpg Przy drodze co chwilę wyrastają małomiasteczkowe plażyczki, woda normalnie czysta jak łza, delikatny turkus, ludzie się kąpią...ja też chcę. Może za chwilę, jak wyjadę z kolejnej miejscowości, gdzieś z boku... Po jakiejś chwili widzę szyld "Bay of Bones". Brzmi ciekawie, zajrzymy co tam jest. DSC_6294.jpg Z góry wygląda ciekawie, więc pójdziemy się przejść, mimo, że żar dobija. picie w łapę i idę. Jak narazie dzisiejsza trasa wygląda tak: [MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=Nieznana+droga&daddr=41.3173529,19.8213712+to:Trasa+501&hl=pl&ll=41.409776,19.940186&spn=2.788998,4.235229&sll=41.322428,19.820323&sspn=0.021819,0.033088&geocode=FbvffgIdfwwnAQ%3BFehzdgIdO3MuASlT39yB4jBQE zF35MJbo4qv3A%3BFbiFcQIdWWM9AQ&vpsrc=6&mra=dpe&mrsp=1&sz=15&via=1&t=h&z=8[/MAP] cdn... |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Schodzę do kasy, płacę stawkę studencką (30denarów=0,5ojro
![]() ![]() http://www.mav.mk/article.php?lang=en&article=22# DSC_6295.jpg DSC_6297.jpg Woda turkusowa, czyściutka, widoczność na kilka metrów w głąb bez problemowo, ryby, wodorosty, no poprostu piknie. ![]() DSC_6298.jpg DSC_6299.jpg DSC_6300.jpg Chatki były w środku wyposażone wg epoki, zrobiony barłóg ze skór, jakieś łóżeczko dla dziecka, coś na kształt kuchni. Wszędzie pełno skór ze zwierzyny, jakieś przyrządy. Ogólnie fajnie zrealizowane, bez kiczu. DSC_6302.jpg Domki zbudowane z gałęzi oblepionych gliną fajnie izolowały upał, w środku było całkiem przyjemnie. DSC_6301.jpg Strzecha zrobiona z trzciny DSC_6303.jpg Idę jeszcze obejrzeć, położony obok, park z dawnych czasów otoczony resztkami muru. Jest fajny widok na okolicę, gdyż park jest na pagórku. DSC_6304.jpg DSC_6305.jpg Fajnie jest, ale upał mnie wysusza, a ja wysuszyłem już butelkę z piciem. ![]() ![]() Jadę, dróżka fajna, ale do jeziora dalej się dostać nie mogę. ![]() Po chwili są kierunki na St. Neum, odbijam z głównej i wita mnie szlaban z kasą. ![]() ![]() ![]() http://en.wikipedia.org/wiki/Monastery_of_Saint_Naum Lekko wkurzony zawracam wyginam dzidę na dzisiejszy dalszy plan: Park Narodowy Galicica, położony między jez. Ochrydzkim i jez. Prespa. 100_0498.jpg http://www.galicica.org.mk/Ang/Pages...Leisuremap.htm Droga na mapie zapowiada się dobrze. ![]() ![]() ![]() http://mapy.google.pl/maps?saddr=Tra...ra=ps&t=h&z=13 100_0499.jpg 100_0500.jpg Dojeżdżam na przełęcz Baba. 100_0502.jpg Widok na Ohryd są całkiem całkiem i temperatura wreszcie trochę odpuszcza. ![]() 100_0501.jpg Szybkie fotki, widoki i zwijam się dalej, bo się robi późno. Po przejechaniu pomiędzy szczytami widzę drugie jezioro. Jest cel. 100_0505.jpg Znów serpentyny na dół, tylko asfalt gorszy i więcej syfu na drodze. Ale co tam, się jedzie fajnie. ![]() Po dłuższej chwili dojeżdżam na dół. Kierunek: nad jezioro i do woooody. ![]() ![]() http://mapy.google.pl/maps?saddr=Tra...via=3&t=h&z=14 Odcinek bardzo fajny, wyżywam się z lekka, ale plaża po chwili zarasta tarakami i innymi chwastami, więc kąpiel tylko z ludźmi. ![]() ![]() ![]() ![]() Naginam na Resen szukając po drodze jakiejś miejscówki do spania, bo powoli już słońce zaczyna zachodzić. Mijam jakieś stare, rozsypujące się, postkomunistyczne ośrodki/kempingi na brzegu jeziora. Dolatuję do Resen, zakupki w sklepie i szukam noclegu. Parkuję pod hotelem w centrum i ryzykuję pytanie o cenę. ![]() ![]() ![]() 100_0507.jpg Wieczorne planowania dnia kolejnego, małe ogarnięcie się i idziemy ![]() Jutro powrót do Łunii... http://mapy.google.pl/maps?saddr=Tra...via=3&t=h&z=11 Ktoś wie co się stało z linkowaniem z Google Maps? W trakcie pisania posta nagle przestało działać i zniknęła nawet ikonka z paska obok YT itp ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez majki : 16.12.2011 o 11:22 |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 334
Motocykl: XChallange
![]() Online: 6 dni 2 godz 25 min 10 s
|
![]() Cytat:
Nad jeziorem prespanskim mozna spac na kemping w Ostasevie. Wjezdza sie przez brame hotelu Evropa, ktory aktualnie jest opuszczony (przewodnik sprzed 5 lat twierdzi, ze to luksowe miejsce) i wyglada tak: http://www.panoramio.com/photo/21956893 widok z tarasow (ogolnodostepnych) tak: http://www.panoramio.com/photo/31739216 Motor w Naumie mozna zostawic gdzies przed parkingiem. Fajnie jest pocisnac w lewo drozka przed tym szlabanem, w strone opuszczonego pgr. Mija sie go, takze maly kosciolek i droga prowadzi Cie do zrodel jeziora. (dobrze widac na google maps). Na mapie tez widac szutrowki, ktorymi mozna podjechac do jeziora. Miejscowi rozbiajaj sie tam na dziko, na lewo od campingu Lubanista. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 334
Motocykl: XChallange
![]() Online: 6 dni 2 godz 25 min 10 s
|
![]()
moj lot (w tandiemie) odbyl sie w 2008. Bylismy tam jeszcze dwa lata pozniej i moja dziewczyna chciala powtorzyc - okazalo sie, ze wszystkie loty sa odwolane, bo jakis czas temu, ktos sie rozbil lecac w tandemie i badali ten wypadek. to w ogole byl jakis pechowy rok bo wtedy tez zatonal ten statek na jeziorze ochrydzkim, gdzie zginelo jakies 15 osob a fale na jeziorze byly takie jak w Baltyku. Sam lot to mega przezycie, widokowo cos przepieknego - koszt 50 euro od glowy. Polecam wszystkim - szczegolnie tym, ktorzy jak ja maja lek wysokosci. bardzo sie tepi bo takim przezyciu
![]() W Lubaniscie jest chyba najladniejsza (choc popularna) plaza po macedoniskiej stronie jeziora i moim zdaniem to najfajniesze jezioro w Macedonii. Brak kapieli tam to byl blad ![]() Kemping w ostaszewie 'z drogi' nie zacheca - ale jest praktycznie zapomniany, jezdza tam tylko macedoncy emeryci, jest maly, ale na miejscu jest bardzo ok widokowo. dobre, spokojne, niezatloczone miejsce na nocleg. w samych Ostasevie byla b. spoko knajpa z tanim, dobrym zarciem. ehhhh.... |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Gliwice
Posty: 130
Motocykl: RD07
Przebieg: 59000
![]() Online: 3 dni 2 godz 51 min 35 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 334
Motocykl: XChallange
![]() Online: 6 dni 2 godz 25 min 10 s
|
![]()
bedzie dlugo, ale skoro jest zima to chyba mi wybaczycie.
generalnie mialem kolosalny lek wysokosci - moim papierkiem lakmusowym byla wieza monastyru Gora Humoru. rok przed lotem wejscie na ten balkonik: ![]() byl mnie mega wyzwaniem. Kiedy juz udalo sie wejsc, z dupa przyklejona do sciany niczym homofob w Utopii robilem trzy szybkie fotki i wracalem jak najszybciej na dol wyrownac oddech. Same okolicznosci lotu byly tez niezwykle. Lot na paralotni wyszedl jakos tak bardzo spontanicznie, niby poszedlem sie zapytac ile to kosztuje a wrocilem umowiony na nastepny dzien rano nie zastanawiajac sie ze punkt widokowy (start) a plaza kempingu Lubanista (ladowisko) to jakies 500-700 metrow (na oko) roznicy poziomow, co moze stanowic dla mnie pewnien problem. Pojechalismy na miejsce startu ![]() Na dzien dobry okazalo sie, ze "moj" paraszutnik po angielsku umie powiedziec 50 euro, bjutiful flajt i sit daln gut. Z drugim nie bylo bariery jezykowej, ale byl o glowe nizszy ode mnie, wiec musial leciec z dziewczyna (ktora jest odwazna). Za pomoca jezyka migowego ustalilismy z moim lotnikiem, ze na haslo 'go' biegniemy razem do przodu i wtedy wystartujemy. Dostalem takie smieszne siedzisko, do ktorego za uda i ramiona przypinasz sie paskami, a nastepnie to siedzisko za pomoca dwoch karabinczykow przypinasz do swojego lotnika. Oprocz tego kask, aparat foto w reke i jestes gotowy na przygode. ![]() generalnie mine mialem nietega: ![]() Gosc mnie przypial, dal sygnal "go" i biegniemy przed siebie. Cos tam krzyczy. Czasza (skrzydlo paralotni) podniosla sie, cos szarpnelo i sie wywalismy. Troche nas przeciagnelo bo tych wielkich kamulcach, lekko rozcharatalem sobie reke. Gdy przybiegl drugi parasztunik okazalo sie, ze 'go' powinno znaczyc "biec".... ale niekoniecznie do przodu. Drugi start odbyl sie przy pomocy 'tlumacza' czyli drugiego lotnika. Bieglismy w lewo i do tylu. Za chwile bylismy w powietrzu. Spojrzalem miedzy nogi i zrozumialem, ze to popelnilem blad ![]() Na poczatku lotu mialem zamkniete 2 sekundy oczy, potem otwieralem je na 3, robilem w panice zdjecie i znowu zamykalem ![]() ![]() po dluzszej chwili poddalem sie i powiedzialem paraszutnikowi, ze ma wyladowac jak najszybciej. jego zapewniania 'bjutiful flajt' nie robily na mnie zadnego wrazenia i rozkazalem mu obrac kurs na ladowisko. Tyle, ze do ladowiska byl dluuuuuugi kawalek ![]() Lotnisko, czyli plaza poprawej stronie zdjecia. Generalnie trwalo to jakies 15 minut. W miedzyczasie skonczyla mi sie karta w aparacie, ale tak mi sie trzesly rece, ze nie udalo sie skasowac poprzednich zdjec, wiec wielu zdjec nie zrobilem ![]() Troche sie uspokoilem nad sama woda - chociaz przesadzil bym twierdzac, ze sie wyluzowalem - zamiast paniki byl strach - ale taki do opanowania. sielanka trwala do momentu kiedy zrozumialem, ze parasztunik cos mowi o poprawieniu paskow, ktorymi jestem przytroczony do tego siedziska. Jak sie okazalo, ze wszystkie sa poluzowane i w sumie to mnie nie trzymaja mina mi znowu zrzedla. Szarpalem sie z nimi kilka minut, ale wreszcie jakos je poprawilem z pomoca pilota. Jakis czas pozniej wyladowalismy. Przy ladowaniu standartem jest wywrotka, bo ciezko utrzymac synchronizacje biegu w dwie osoby. Znajomi mowili, ze bylem zielony na twarzy. Po dwoch Skopsko i kilku petach wrocilem do zywych. Kilka dni pozniej znowu bylismy na Bukowinie. Wlazlem na ten balkonik, zapalilem papieroska, obejrzalem okolice z gory, zrobilem zdjecia i po 15 minutach wrocilem na dol totalnie wyluzowany. ![]() Pol roku pozniej, z lekka taka niesmialoscia, polecialem 600 metrow nad ziemia szybowcem jako pasazer. Nie powiem, ze sie nie balem w ogole, ale to byla lekka niepewnosc a nie jakas panika. Ogolnie caly ten szybowiec w porownaniu z paralotnia to jakas lipa ![]() Troche to kosztuje nerwow, ale wiadomo, ze kazdy strach mozna zwalczyc konfrontujac sie z nim. Pewnie powtorka tez by mnie sporo kosztowala, ale znacznie mniej i rzeczy (np. piwko na tych balkonikach na wzgorzy Gellerta), ktorych kiedys sie bardzo balem teraz sprawiaja mi poprostu przyjemnosc. Ostatnio edytowane przez ofca234 : 20.12.2011 o 15:07 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Sorka za opóźnienia ostatnio, ale w robocie mniej czasu na pisanie, a do tego jakoś wena klapnęła, pogoda się sypie, a poza tym został mi do opisania powrót, a jak wiadomo, "powroty są do doopy" (mimo, że ten był nie najgorszy
![]() Tak więc jestem 13ty dzień na wyjeździe. Odwrót w miarę szybki, ale wg kalkulacji powinienem być w Polszy akurat na koniec urlopu. ![]() Budzę się rano, zwijam manatki, pakuję krówkę i niespiesznie opuszczam lokal. Nie wprowadzałem sobie żadnej, większej napinki na wyjeździe. Czasem ustawiałem budzik, żeby się nie obudzić np. o 12tej, ale przeważnie też nie wstawałem przed 8mą. ![]() ![]() ![]() ![]() Jak zwykle w tych rejonach jest już gorąco i zapewne kolejny dzień będzie patelnia. Nie powiem, żebym do tego przywykł, szczególnie, że jestem z "chłodnego wychowu" i nigdy za skwarem nie przepadałem, już chyba wolę marznąć... Niestety wyjścia nie mam, więc pakuję się w tą niekończącą się saunę. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W Prilep odbijam w M5 i po chwili się zaczyna czadzik. ![]() 100_0508.jpg Mijam sztuczne jezioro, jakąś żwirownię (wszystko wokół jest zapylone białym syfem, aż oczy bolą od tej jasności, i do tego sporo tirów z urobkiem jeździ) i kawałek dalej gdzieś ginie asfalt. ![]() ![]() 100_0509.jpg Droga idzie serpentynkami pod górę, mijam jakiś kościół na zboczu i naginam dalej. Żwirkowa nawierzchnia trochę miota motórem, ale jest git. ![]() ![]() ![]() Prilep.JPG Z drugiej strony jest trochę drzew i widoki się kryją w zieleni. Do tego powietrze chyba stanęło i jest spalarnia niezła, ważne, żeby się przemieszczać, to pęd powietrza cokolwiek daje. 100_0510.jpg Po kolejnej dłuższej chwili szuterek przechodzi w zajefajny, szeroki dukt, na którym odkręcam dużo żwawiej. Łuki pokonuję slajdami i jest piknie. ![]() ![]() ![]() Niestety szuter się kończy i zaczyna się asfalt. Pojawiają się puszki i znowu trzeba się przebijać do przodu. A było tak fajnie... Jadę na Veles. Puszki łykam po kilka i napieram do przodu. Kontrolka rezerwy daję znać żeby poszukać jakiegoś paliwka, więc wytężam wzrok, bo w POI nie ma żadnych stacji w okolicy. Miasteczko spore, coś będzie na pewno. Atakuję Lukoila na wyjeździe z miasta, ale niestety właśnie mają zrzut paliwa. Po anglisku mi mówią gdzie następna stacja. ![]() ![]() ![]() ![]() Za Veles jadę dalej M5 na Kadrifakowo. Nudny, prosty asfalt. 100_0511.jpg W miejscowości Lozovo odbijam w lewo ścinam kawałek przez pola i wioski kierując się na Sveti Nikole. 100_0512.jpg Się jedzie, jestem wyluzowany i straciłem czujność łasicy. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Naginam na Kumanovo i jest już tylko prosty, gorący asfalt. 100_0513.jpg Pojechałem tędy, żeby ominąć płatny odcinek ałtobana z Veles do Kumanovo. Ogólnie na wyjeździe omijałem jak się dało autostrady i ekspresy, a szczególnie jak były płatne. ![]() ![]() 100_0515.jpg Korzystając z chwili postoju sprawdzam czy są jakieś straty po spotkaniu z przedstawicielem latających zwierzaków. I znajduję taki widok: 100_0514.jpg Owinął się skubany nieźle na mocowaniu kratki. Ale przecież nie będę teraz wydłubywał padliny z motóra. Później się ogarnie temat. ![]() Serbię przelatuję tranzytem. Nic nie ma do zwiedzania, nie ma nawet gdzie zboczyć z głównej trasy. Alex też mi nic nie mógł polecić w tej okolic do zobaczenia, więc tylko jazda. Miały być jakieś fajne, przydrożne bary z super dużymi i dobrymi Pljeskvicami i Cevapi. Jak zgłodnieję to może zajadę. Ale się okazało, że nie widziałem w zasadzie żadnego takiego przybytku, a napewno przy żadnym przydrożnym barze nie było tłumu ciężarówek (znak, że dobre żarło). Cóż i tak jakiś mocno głodny nie byłem... Lecę E75, ciężarówek dużo, puszek też, męczący kawałek. A mówiłem już, że upał jest na zewnątrz? ![]() W Knjażevac tankuję na jakiejś małej stacyjce (kartą się dało zapłacić). Znowu Pani musi mi zalać wachę, więc tylko mówię, kiedy ma przestać lać (chcę pod korek, jak zwykle). Odjeżdżając mało nie fiknąłem parkingówki jak próbowałem złożyć boczną stopką na plamie oleju. Czujność łasicy znowu zawiodła... Dalej jest trochę fajniej, bo droga idzie na lekkie wzniesienia, więc jest lekko chłodniej i coś się dzieje na drodze. Niedługo słońce zaczyna się zbliżać do horyzontu, a ja jeszcze mam kawałek do granicy. Damy radę. 100_0516.jpg Chwilę po zachodzie słońca melduję się w Kladovo. Przejście graniczne jest na tamie na Dunaju. Na granicy hardkor. Tłum samochodów i tirów w pełnym nieładzie. Przebijam się trochę trawnikiem, trochę między puszkami i ląduję ze 3 miejsca przed budką pogranicznika, zaraz za parą na skuterze. Gaszę silnik i czekam co będzie. Nikt się nie rzuca, ze się wpycham, jest dobrze. Ale na granicy brak jakiegokolwiek ruchu. Nic. Ludzie łażą wokół samochodów, coś tam gadają i niecierpliwie czekają. A "obsługi" nie widać. Mija dłuuuższa chwila i przyłazi pogranicznik razem z kierowcą wypasionej puszki, która stała przy budce, może miał osobistą? ![]() 100_0517.jpg Przed granicą Ro tłum jeszcze większy. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Cel: Drobeta Turnu Severin i jakieś spanie, bo już ciemno, a ja padam na paszczę. Pierwszy hotelik, pytanie o cenę i szczęka mi opada. ![]() ![]() Pokój jest gites ![]() 100_0518.jpg Widok z okna na nocne miasto 100_0519.jpg Chłodny prysznic, TV, jakaś wyżerka resztek z podróży, mapa, kontakt ze światem (w końcu w Unii jest taniej ![]() ![]() Dzień był dłuuugi i męczący, a skóra na łydkach i karku ma już dość słońca od kilku dni... dzień 13.JPG http://mapy.google.pl/maps?saddr=E65...,4,5,6&t=h&z=7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Słupno
Posty: 108
Motocykl: DR 800
![]() Online: 1 tydzień 2 dni 18 min 48 s
|
![]()
Czadowo!!! Kiedy c.d?
|
![]() |
![]() |
![]() |
Tags |
albania , bałkany , czarnogóra , macedonia , montenegro |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] | Nalewa | Trochę dalej | 10 | 14.05.2014 19:53 |
Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] | bukowski | Trochę dalej | 21 | 08.01.2014 13:15 |
Aby spróbować gruzińskiego wina... [Sierpień 2011] | Miętus | Trochę dalej | 57 | 13.06.2012 14:36 |
Albania/Czarnogóra 6-21 Sierpień 2011 | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 02.08.2011 21:59 |
ISLANDIA-sierpien 2011 | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 30.03.2011 18:14 |