|
|
|||||||
![]() |
|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
|
|
|
#1 |
|
22.10.2006, DTN :)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kąty Wrocławskie
Posty: 3,770
Motocykl: RD07
Przebieg: IIszlif
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 15 godz 56 min 50 s
|
Dzień 10
4.00 rano budzi nas muezin wywrzeszczający dogmaty wiary. Już nie ma spania, tylko drzemka. Wstajemy wcześnie, żeby zdążyć do ruin przed falą turystów. ![]() Trzoda ![]() Pakujemy szybko motóry i zjeżdżamy na dół... JEB, paweeł znowu leży zapomniał podpompować hamulca po wymianie opony ![]() Stelaż znowu do spawania... . Płacimy kosmiczną opłatę za wejście (dwadzieścia parę dinarów).Wejście do korytarzyka: No i to by było na tyle z ciekawości... ![]() Oczywiście nie byłoby tej ekipy gdyby nie było trochę offroadu nawet pieszo... ![]() Wspięliśmy się na skały i szliśmy górą, (nienie, to nei ten oficjalny szlak na górę -to byłoby za normalne )Na górze siedział sobie beduin, który na początku chciał nam wcisnąć te ich "speszyl ajtems for ju mister, speszyl prajses" Ale widział, że nie zamierzamy nic kupić więc pogadaliśmy sobie chwilę. Gość nieźle nawijał po angielsku, w końcu jeszcze nie dawno mieli tu jakieś układu z anglikami (Lawrence z Arabii itp). Opowiadał o życiu beduinów, o tym jak mieszkają w Petrze i okolicach w starożytnych wydrapanych grotach latem a zimą przenoszą się z dobytkiem na pustynię. Mają zupełnie nieźle w tych grotach... doprowadzona woda itp. Mówił o tym jak bardzo beduini kochaja pustynię, wędrówki na grzbiecie wiernego wielbłąda . Coś nas łączy ![]() Z góry wszystko jakby lepiej wygląda ![]() Schodzimy z góry i idziemy do dalszej części miasta, wchodzimy pod sztuczne przekrycie i mała chwila refleksji. No ale juz wszystkim odbija... to nie ten wiek, zwiedzanie - ok, ale nie dłużej niż dwie godziny ![]() ![]() ![]() ![]() .Wychodząc z ruin spotykamy znajomą parę z Australii. Mieli z SAMEGO RANA wstać i iść z nami zwiedzać miasto... Widać u nich rano to 11.00 ![]() Na zewnątrz już jedziemy do sklepu skompletować zapasy żarcia i wody. Paweł jedzie szukać spawacza. CDN... części 1 tego dnia... coś zdjęcia nie chcą mi się dodawać do Picasy, jak się uporam z problem to będą kolejne części... Jedziemy na pustynię ![]() ![]() ![]()
__________________
Real adventure starts where road ends... -AT RD07 Big Bore 'Troll Bagnisty, ziejący ogniem z regulatora Diabeł Pustynny' http://www.youtube.com/user/Miszapoland Ostatnio edytowane przez Misza : 23.12.2009 o 14:41 |
|
|
|
|
|
#2 |
|
22.10.2006, DTN :)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kąty Wrocławskie
Posty: 3,770
Motocykl: RD07
Przebieg: IIszlif
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 15 godz 56 min 50 s
|
Dzień 10. Cz 2 - ta fajniejsza
![]() Wyjeżdżamy z Petry kierując się na południe, nadal King`s Highway. Szczerze mówiąc, mam już dość asfaltów. Wystarczy tego... Tymczasem trzeba jakoś dojechać ![]() Zaczyna już być WadiRumowo: Przy skrzyżowaniu z drogą wiodącą do wioski Rum, tankujemy do fula i w kanistry na stacji benz (taka info dla przyszłych wypadowiczów). Można się tam też zaopatrzyć w wodę, butelkowana woda leży tam ułożona z palet tejże w wielkioe góry - chyba popularny towar w tych rejonach .Krajobraz wokół jest już zupełnie taki jaki znamy ze zdjęć, to właśnie główne miejsce (jeśli chodzi o mnie) które zdecydowało o tym że tu jedziemy. Dojeżdżamy do wioski Rum, to tu jest teoretyczny punkt wylotu na pustynię.... Jest jednak nie tak słodko, dowiadujemy się, że wjazd na pustynie "OK, tak oczywiście ale 2 dinary. Można wjechać dwa kilometry w głąb do 'miasteczka turystycznego" i tam przesiąść się na 4x4 żeby pozwiedzać. NIE MA możliwości wjazdu własnym sprzętem. Jest to teren zamknięty, poruszać się po nim mogą jedynie pojazdy oznaczone. No tak... obracamy się szybko i dzida. Nie po to przyjechaliśmy taki kawał, żeby nie móc pojeździć po pustyni. Dokładnie dowiaduję się od obsługi jak szeroko rozciąga się ten "obszar chroniony". Jedziemy do wioski na końcu drogi... w kierunku Arabii Saudyjskiej. Dalej jest już tylko pustynia, nie ma miast wiosek. Później dowiadujemy się, że jednak są.... farmy rolnicze :![]() ![]() ![]() ![]() i droga wiodąca do Arabii. No to jedziemy do tej ostatniej wioski, trochę szalejemy po okolicznych piachach. Na razie jest dość twardo i zero kłopotów ![]() Dojeżdżamy do wiochy i zjeżdżamy w głąb pustyni . Twardy grunt szybko się kończy. Pierwsze spostrzeżenia co do podłoża... EEeeeee piach ok da się przedzidować bez żadnych problemów, może przydałoby się troche spuścić ciśnienia w oponach... Jednak kolejne kilometry przynoszą kolejne spostrzeżenia miejscami piach 'zwykły' zamienia się w łachy 'specjalnego' Nazywają to chyba fesz-fesz, obciążonym motocyklem, bez zmniejszenia ciśnienia... nie ma szans ![]() Bez obniżenia ciśnienia nie da rady... Rafał z Tomkiem którzy mają to już za sobą dzidują dalej, my się wykaraskujemy z tego i dalej... Hubert jedzie z uszkodzoną ręką, nie może używać sprzęgła za często z powodu bólu. No łatwo chłop nie ma. Taki niby łatwy moment... a jednak nie Zasada: zwalniasz - giniesz, działa tu wyjątkowo mocno .![]() Decydujemy się znaleźć wkrętne miejsce na nocleg, Rafał z Tomkiem jadą przodem i znajdują świetną skałę z potężną łachą piachu do podjechania... tam się zatrzymujemy. Paweł: dalej XTek nie wjedzie ![]() To taka fotka: Leżi i kwiczy ![]() Wjeżdżam na górę i zostawiam bajka, Hubert został w pewnym momencie i chcę podejść do niego pomóc mu... Nie wygląda na to, żeby był daleko... w koncu jechałem stamtad i raczej szybko poszło... No więc idę ... Tomek w okolicach napiera na pełnej pecie po piachu, no masakra jaki świr Ale to trzeba widzieć... Rozchełstana kurtka, ta biedna pokiereszowana czarna afra i grzmot Remusa (najlepsze brzmienie wg wielu spośród przelotówek). Afra daje radę... ... idę... słysze ciągle ten grzmot... idę idę idę... no kurna nie wydawało się tak daleko Kolejne spostrzeżenie - postrzeganie odległości może nie działać tak skutecznie W końcu Rafał podjeżdża i zabiera mnie dalej... wyciągamy Huberta z opresji i wracamy...Rozbijamy się i tak dalej... Od polski wlekliśmy ze sobą torby makaronu Jakoś dziwnie stwierdziliśmy przygotwując się przed wyjazdem, że będzie to dobre żarcie - nie zzepsuje się i w miarę zapychające. Ja mam jeszcze sos do spaghetti w proszku. W petrze kupiliśmy mięso mielone w puszcze (taaaaa, raczej to jakiś pasztet był ) i sos pomidorowy (przynajmniej tu trafiliśmy ). Pasztet przysmażony na menażkach , dodany sos pomidorowy i sos w proszku... do tego ugotowany makaron i jest spaghetii jak sie patrzy...Nooo może nie jak się patrzy, bo lepiej an to nie patrzeć, w smaku na pewno było dobre Wpierdzielaliśmy jak głupi - niebo w gębie ![]() Noc na pustynii... Piach, wokół czarne góry, księżyc nadal dawał sporo światła. Klimat niesamowity. CDN... odcinek następny: dzida pustynna na pałe
__________________
Real adventure starts where road ends... -AT RD07 Big Bore 'Troll Bagnisty, ziejący ogniem z regulatora Diabeł Pustynny' http://www.youtube.com/user/Miszapoland |
|
|
|
![]() |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| 3 tygodnie w Maroku | Neno | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 01.08.2014 16:13 |
| Polska - Mongolia i z powrotem lato 2012 | aussie72 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 09.04.2012 01:42 |
| Tani przelot do Indii - 1420 zł tam i z powrotem! | mishieck | Przygotowania do wyjazdów | 0 | 30.12.2011 11:48 |
| Mongolia na motocyklu w 2 tygodnie | Brie | Przygotowania do wyjazdów | 4 | 19.05.2010 21:38 |