Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary Wczoraj, 10:57   #171
fassi
Fazi przez Zet
 
fassi's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,074
Motocykl: RD07
Przebieg:
Galeria: Zdjęcia
fassi will become famous soon enough
Online: 10 miesiące 4 dni 12 godz 50 min 55 s
Domyślnie

Może w końcu ktoś powie prawdziwa prawdę o tych nocnych wyjazdach w bieszczadzkie ciemności i topienie aut? Też mnie to spotkało.

Mucha, byłbyś szczery i powiedział prawdę że Elwood to bardzo dobry kumpel bieszczadzkiego szarmanckiego łosia pederasty. Byś powiedział że siedzisz w tych ciemnościach siedzisz w tym aucie i nagle słyszysz dzwiek wyciaganego korka z butelki i to słynne " dobry wieczór" .(Ostatnie sekundy filmu)

https://m.youtube.com/watch?v=KgSI3q...JhxYJ0cm9jenlr

Pewny nie jestem ale się domyślam ze za kasę szarmanckiego łosia pederasty były finansowane biesy.

Takie chodzą pogłoski po lesie....
__________________
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował
tego czego nie zrobiłeś,
niż tego co zrobiłeś.
fassi jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 12:21   #172
Mucha


Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 538
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
Mucha jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 6 dni 8 godz 16 min 54 s
Domyślnie

Może i były Faziczku, ale w tym światowo-biesowym pędzie... zakupione mięso i tak zamarzło na balkonie i musieliśmy się raczyć tylko tym co nie zamarza...
Mucha jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 19:51   #173
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 236
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 33 min 50 s
Domyślnie

"Gdy mi ktoś mówi, że ludzkość idzie z postępem to ja patrzę na niego jak na wariata. No bo czytam książki. I oto mam przed sobą gotową do druku książkę polskiego żeglarza Władka Wagnera.

Jest 1932 rok, a więc ludzkość cofnięta w rozwoju o 90 lat. I tenże młody człowiek postanawia opłynąć świat pod żaglami. Wtedy to było proste. Wziął jacht, kumpla na pokład. Obaj zabrali kompas harcerski, szkolną mapę Europy i jako jedyne dokumenty, legitymacje szkolne. Plus smalec ze skwarkami i cebulką, powidła babcine i wodę w beczkach po piwie. No i popłynęli.

Nie będę opowiadał dalej bo i tak nikt z postępowej obecnej cywilizacji nie uwierzy że nie mieli sponsora i zespołu brzegowego. Dodam tylko że po drodze nasz bohater zbudował dwa jachty, bo poprzednie mu zatonęły.
Żebyście nie musieli szukać w googlach to nie miał złotej karty kredytowej ani nie skończył politechniki w kierunku budowa jachtów. Świat opłynął a obecna cywilizacja przez 83 lata od czasu gdy ukończył rejs kombinowała jak nie wydać jego książki w której to opisuje.

No bo przecież jak tu młodym postępowym wcisnąć kit, że bez uprawnień, sponsora i elektroniki można wpłynąć na jeziora mazurskie a co dopiero mówić o rejsie dookoła świata. I to z legitymacją szkolną w kieszeni."
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 20:23   #174
Mucha


Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 538
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
Mucha jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 6 dni 8 godz 16 min 54 s
Domyślnie

"Nie będę opowiadał dalej bo i tak nikt z postępowej obecnej cywilizacji nie uwierzy ... "
...pisz, ale nie obrarzaj - rz - specjalnie... O, przepraszam - teraz ja obrażam Waszą inteligencję...

"Żebyście nie musieli szukać w googlach to nie miał złotej karty kredytowej ani nie skończył politechniki w kierunku budowa jachtów".

Zapewne miał niebieską i to wszystko wyjaśnia.
Mucha jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Dzisiaj, 08:24   #175
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 236
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 33 min 50 s
Domyślnie Biesowisko

Muchozol,
widzę, że składasz jajka na forum.
Bardzo dobrze.
Musisz jednakowoż uważać, bo tu rządzi ptasia strefa. Latasz wśród drapoli. Na razie możesz czuć się bezpieczny. Ja np. szuram teraz myszką po Polskich Wyprawach Egzotycznych.
Rok wypusku 1963. Jesteśmy "rówieśnikami". Otrzymałem ją od damy z Mazur, co ma własne jezioro.

Jest kilka takich zbiorczych książek (posiadam prawdopodobnie wszystkie), traktujących o wyprawach "starej, prl-owskiej daty", których historię dość namiętnie śledziłem i miał być im poświęcony nawet jeden rozdział w mojej - o wdzięcznym tytule: "Przygoda bez granic".
Oczywiście na topie tematyka górska.







Sporo tego jest.
Większość na padniętym dysku. Nie wiem jednak, co z tą przygodą dalej...


Dobrze pamiętam, o czym wtedy myślalem...

Żyjemy w czasach, w których kurestwo wzbudza zachwyt, a cnota śmieszność.

Dałem sobie jeszcze 2,5 roku na zamknięcie za sobą drzwi z poczuciem, że w końcu zrobiłem coś dobrego.



Biesowisko...

Te prawdziwe trwało dwa lata.
Byłem świeżo upieczonym absolwentem Technikum Elektrycznego w Wejherowie.
Wiedziałem jedno... Nie będę miał 6 stóp wzrostu i raczej nie będzie mi dane wspiąć się po linie, rzuconej z pokładu żaglowca postaci, będącej symbolem siły i męskiego piękna.
Nie będę wysokim, smukłym jasnowłosym mężczyzną, który przeskakuje barierkę i staje na drodze byka, który ma zaraz stratować rannego matadora.

Wiedziałem, czego bym chciał... W obliczu nadchodzącej, nagłej śmierci chciałbym zaśpiewać hardo: niech burza huczy wokoło nas...

Wtedy nie wiedziałem jednego... Że właśnie ukończyłem elitarną szkołę średnią. Świadectwo maturalne z jedną piątką i samymi trójami. W rubryce zachowanie: odpowiedni, w rubryce nieusprawiedliwionych nieobecności - kosmiczne 156h.
Nie. To nie były klasyczne wagary. Nie uciekałem z lekcji. Owszem, zdarzyło mi się uciekać przez Bolkiem, nauczycielem fizyki, którego "zgubiłem" dopiero na wejherowskim cmentarzu. To się działo jednak na przerwie.

Zdarzało mi się spacerować po pustym boisku szkolnym na lekcji matematyki ale to było na polecenie Kruchego. Z-cy dyrektora szkoły, który nas tej matematyki uczył. Jednym razem kazał mi "uzupełnić" pagony.
Może nie kazał... Takie stwierdzenie niesie w sobie jakąś formę przemocy.
- Pójdź się przewietrzyć i wróć z pagonami.

Byłem w czwartej klasie, była to druga lekcja 7-mego semestru i tradycyjnie zostałem wezwany z jej początkiem do odpowiedzi.
Tradycyjnie, odkąd tylko pojawiłem się na pierwszej lekcji matematyki. Byłem wzywany regularnie do ustnej odpowiedzi, na każdej lekcji matematyki. Zaraz po sprawdzeniu obecności.
Nie. Nie dlatego, że jako jedyny po usłyszeniu nazwiska mówiłem: jestem.
Obowiązywała formuła: obecny. Nie pamiętam, czemu akurat ja mówiłem "jestem"?
To nie był powód, że byłem przez Kruchego regularnie wzywany do odpowiedzi. Głupi aż tak nie byłem, by nie wyciągać lekcji z lekcji. Na drugiej lekcji (matematyki) już grzecznie odpowiedziałem: obecny, i zaraz potem...: wezwany do odpowiedzi...

Rozwiązanie zagadki jest /było banalne. Pan v-ce dyrektor Kruszyński miał tylko jedno wezwanie - rytuał. Po sprawdzeniu nieobecności padało sakramentalne: PIĄTY, DZIESIĄTY, PIĘTNASTY. Tylko tyle.
Przez jakiś czas byłem święcie przekonany, że to niesprawiedliwe, potem... się przyzwyczaiłem.
To było wyróżnienie... liczb. Trzech konkretnych. Forma wiecznego skazania, toczenia kamienia pod górę, który i tak spadał w dół.
Kruchy trzymał się tej zasady do końca. Przez pierwsze trzy lata uważałem, że mam pecha. Bo przez cały okres (w sumie pięcioletni) nauki w TE ja zawsze byłem piąty. Pozostałe liczby w ludzkiej formie jednak się zmieniały. To spadkobiercy 10-tki i 15-tki byli prawdziwymi pechowcami a dotychczasowi użytkownicy tychże, spadali o numer niżej.

Co ciekawe, z ustnej odpowiedzi najwyższą oceną był db. Nie ewentualnie dobry +. Nie. Czwórka i koniec dyskusji. Oczywiście taka dyskusja raz musiała się odbyć ale tylko raz. Na pytanie: dlaczego nie więcej?
- Możecie próbować być lepszymi ode mnie w bezpośredniej rywalizacji.
Ok! Czwórka, to świetny wynik, by nie powiedzieć "bardzo dobry". Nikt nie zaprotestował.
Na lekcji Kruchego w ogóle nikt nie protestował. Był tylko jeden taki przypadek.

I miało to miejsce w czwartej klasie na początku roku, kiedy tradycyjne wezwanie Kruchego...
- TRZECI, DWUNASTY, OSTATNI... (uczciwie dodaję, że nie pamiętam tych "nowych" liczb teraz ale coś wrzucić muszę).
Szok!
Panie profesorze! Ale jako to?! Wiadomo, kto protestował! Ja...? Absolutnie!
Niech żyje sprawiedliwość!
Na kolejnej lekcji wszystko wróciło do normy. Wtedy naprawdę po raz pierwszy pomyślałem, że komuna nie upadnie nigdy.

Odebrano mi krótkotrwałą wolność. Byłem przez chwilę rozgoryczony ale trzy lata programowania zrobiło swoje. Wypada jednak dodać, że dla Kruchego te nasze (moje) odpowiedzi, jakie by tam nie były, nie miały żadnego znaczenia. One w ogóle nie były brane pod uwagę przy ocenie końcowej!
Krucvhy miał swój - doskonały zaprawdę, system oceny wymykający się zupełnie z przyjętych standardów. Dla nie go liczyły się kolokwia.
Tak. Kolokwium. Nie "sprawdzian" ale kolokwium.

W danym semestrze takich kolokwium bywało trzy do czterech. Do każdego miałeś trzy podejścia. Za pierwszym podejściem mogłeś finalnie otrzymać nawet bdb. Wystarczylo poprawnie rozwiązać trzy zadania (zawsze były tzry). Rozwiązałeś trzy - ocena bdb. Rozwiązałeś dwa - ocena db. Rozwiązałeś jedno - ocena dst. Nie rozwiązałeś żadnego - pała. Możliwe były plusy ale od dst w górę.
I to średnia ocen z wszystkich kolokwium w danym semestrze decydowała o ocenie końcowej. Mogłeś otrzymać kolejno: db, dst, db (po drodze zbierając cztery dwóje) no celowałeś w db a to był super wynik. Z kolei dst, db, dst to była bardzo silna trója z plusem z możliwością podejścia pod db ale musiałeś zgłosić akces do tzw. dogrywki na koniec.

Dogrywka miał miejsce na przedostatnie lekcji. Dostawałeś jedno zadanie. Rozwiązane: czwórka. Nierozwiązane: dst+.

A ja...?
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 Mat Imprezy forum AT i zloty ogólne 53 19.04.2013 08:15


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:48.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.