Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06.11.2009, 21:26   #1
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie

Tak wiem,ale naprawde sie sprawdzila.Jak tylko skoncze pisac swoja bede sie dopominal twojej
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.11.2009, 00:09   #2
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie Reisende Soll Man Nicht Halten...

Do czwartkowego popoludnia bylem jeszcze pochloniety,ile to set tysiecy eurasow powinienem wyciagnac od skapych Aryjczykow.Nim sie obejrzalem a siedzialem nad taka sama liczba zbednych gadzetow,ktore to rzekomo mialy mi ulatwic nastepne 2 tyg.




Ale tak bylo za kazdym razem,wiec nie mialem powodow do zdziwienia czy niecheci do zaistnialej sytuacji.Noc uplynela nadzwyczaj spokojnie.Za to poranek byl intensywny.Rano wybralem sie po moto,ale po drodze musialem odstawic busa do warsztatu.Nowy TÜV i pare drobiazgow czekalo na niego.Pozniej przymusowe "z buta" przez Grünstadt i strata jakies pol godz.Po drodze wyslanie lotka,"a noz tym razem sie uda-bitte,bitte,bitte..."-nie udalo sie.Wreszcie w garazu.Troche stresu,w koncu 776 km do Dagebüll czekalo tego dnia na odfajkowanie.W domu szybkie znoszenie gratow,sprawny i zorganizowany montaz na motocyklu,jeszcze jedna kawa,ostatnie rozkazy..."...zeby mojemu psu nic sie nie stalo!"
"Tak jest szefie "





Pierwsze kilomerty spokojnie,potem to juz .Tankowanie,,tankowanie,.



Wieczorem wyladowalem w Dagebüll

http://www.google.de/search?hl=de&so...&meta=&aq=f&oq=

Dlaczego akurat tam?A tak sobie wymyslilem.Dominik chcial nocowac we Flensburgu w hotelu,a ja zdecydowalem sie tu.Okazalo sie to strzalem w 10-tke.Pogoda dopisywala,wiec bez wieczornego spaceru sie nie obylo.KTM-nic dodac .

Akurat byl odplyw.



A potem przyplym.



A potem zaczelo zachodzic slonce.



Pozniej to juz tylko rozmyslanie odnosnie nastepnego dnia.Wreszcie spotkam Dominika,wreszcie sie zacznie!WRESZCIE,WRESZCIE,WRESZCIE... !!

Ostatnio edytowane przez myku : 08.11.2009 o 00:18
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.11.2009, 15:27   #3
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie Na Wodzie

Poranek byl wspanialy



Wreszcie sniadanie jakie najbardziej lubie.Bez zbednych manier i uprzejmosci.Do Esbjerg,gdzie mielismy sie spotkac z Dominikiem mialem jeszcze 110km.Jazda sprawiala przyjemnosc.Zadnych autostrad,tylko male dunskie miejscowosci mijane z predkoscia swiatla.Na Totalu czekal Dominik,zmienial tylna opone .Okazalo sie,ze droga z Czestochowy byla zbyt wymagajaca dla tylnej gumy.Po drodze kupil Pirelli MT21,co pozniej okazalo sie strzalem w dziesiatke.Jako,ze mielismy jeszcze troche czasu podjechalismy do sklepu po jedzenie i picie.Trzy dni na promie moga okazac sie dosyc droga przyjemnoscia i dlaczego nie mieli bysmy sobie kilku euro zaoszczedzic.



Wyjezdzajac z parkingu natykamy sie na dwa obladowane motocykle.To Siecki z Monika na GS12 i Dziadek-Wojtek z Gosia na Varadero.Dodac nalezy,ze Siecki-Radek z Monika wybrali sie na Islandie w podroz poslubna,hehe....Wspolnie dojezdzamy do terminalu,gdzie czekalo juz mnostwo innych urlopowiczow.





Po chwili udaje sie nam ominac czekajace auta i wjezdzamy na prom.Cala akcje filmuje moim nowym wynalazkiem.Zakowamy nasze osiolki w nadziei,ze nadciagajacy sztorm ich nie porozrzuca po pokladzie .





Jeszcze na koniec z Sieckim urzadzamy sobie konkurs rzutow za 3 punkty i o malo nie demolujemy stojacego obok Harleja.Wreszcie mozemy z podrecznym bagazem udac sie na gore.Jednak mi i Dominikowi nie odpowiada towarzystwo kuszetkowych wspolspaczy i decydujemy sie na wykupienie calej kabiny kuszetkowej dla nas dwoch.Byla to bardzo dobra decyzja.Mamy mnostwo miejsca na bagaz i nie musimy wysluchiwac obcego chrapania.Na gornym pokladzie okazuje sie ,ze jest jeszcze ktos,kto wybral Islandie na swoja podroz poslubna-Ania i Piotrek .A co jeszcze dziwniejszego to okazuje sie ze mieszkaja we Wroclawiu i to dwie przecznice ode mnie.Hmm..jednak swiat jest maly.Kolejne dni mijaja nam na przesiadywaniu gdzies na jednym z osmiu pokladow






Na szczescie pogoda dopisala i nie kolysalo zbyt mocno.Choc jeden dzien dziewczyny zniknely nam z oczu i przelezaly w lozkach.Swoja droga taki rejs jest naprawde super.Prawie cala obsluga promu to Polacy pracujacy dla armatora z Wysp Owczych.Poza siedzeniem i patrzeniem w bezkres wody,co jak dla mnie jest porywajacym zajeciem,mozna skoczyc do sauny,silowni,kina,czy jednego z kilku barow.Niby dwa i pol dnia,ale plynac juz trzeci raz nie narzekalem na nude.Szczegolnie ciekawe jest "nocne zycie" na promie.Wszyscy rodzice i dzieci znikaja,wszystko sie wycisza.Rozpoczynaja sie tance i grupowe spiewanie Dunczykow.Mijane w ciemnosciach platformy wiertnicze sprawiaja niesamowite wrazenie.Jednym slowem oplaca sie w dzien spac,a noce spedzac na pokladzie.Rano trzeciego dnia docieramy do Wysp Owczych.



Robimy tam kilkugodzinny postoj.Prom zaopatruje wyspy w towary z kontynentu.Wykorzystujemy to z Dominikiem i wybieramy sie na kawe do Torshavn.Miasto jeszcze spi,ale kilka kafejek wlasnie otworzylo.Pozniej udajemy sie do centrum turystycznego gdzie na necie sprawdzamy pogode.Jednak prognozy nie sa dobre.Sporo drog na naszej trasie sa jeszcze pozamykane,no i ma byc zimno,naprawde zimno.Do tego deszcz.Nie napawa nas to radoscia,ale przeciez wiedzielismy,ze nie jedziemy do Chorwcji.Wracamy na prom.Pozniej obserwujemy juz z pokladu jak sprawnie przebiega wyladunek i zaladunek kontenerow.Jest to naprawde ciekawa akcja,prowadzona w pelnym tempie bez zadnych przestojow,czy nieporozumien.Wreszcie jakos popoludniu odbijamy z portu.Po minieciu pierwszej wysepki uderza w nas nieslychany wiatr.


Droga pomiedzy wyspami jest genialna.Tylko wiatr,a raczej huragan nie daje nikomu spokoju.





Wymeczeni,znikamy sobie gdzies z oczu.Ja postanawiam sie opalac na gornym pokladzie,zeby nie bylo,ze na Islandii tylko wieje i pada.Jeszcze tylko jedna noc i wreszcie bedzie mozna rozpoczac przygode .

Ostatnio edytowane przez myku : 08.11.2009 o 15:53
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.11.2009, 18:55   #4
puntek
 
puntek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Raczyce/Wrocław
Posty: 2,012
Motocykl: RD04
Przebieg: 3 ....
puntek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 21 godz 56 min 54 s
Domyślnie

NO wreszcie zaskoczył
__________________
AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa
puntek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.11.2009, 20:47   #5
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie Na Ladzie






Dzien 1

Rano obudzil nas komunikat,ze nalezy wstawac,ubierac sie i szykowac do abordazu,w kazdym razie tak to sobie przetlumaczylem.Dziwnie jest budzic sie w pomieszczeniu bez okien i wachadlowymi drzwiami i slyszec,ze wlasnie doplywa sie do Islandii.Po spakowaniu sie i toaletce wyobrazalem sobie,co widza ludzie z pokladu promu.Przed dwoma laty widok zblizajacej sie Islandii urzekl mnie i tchnal we mnie nadzieje,ze bedzie.






Teraz tak wlasnie to sobie wyobrazalem.
Jednak po wyjsciu na swiatlo dzienne,zastala mnie zupelna inna rzeczywistosc.



Nie bylo slonca i nie bylo mew.Za to pakowanie motocykli i szykowanie sie na deszcz.

W porcie wymienilismy walute na korony i udalismy sie w droge do Egilsstadir.Po drodze Dominik postanowil ukryc swoja "zurzyta" opone,a mi pozostalo zozkoszoszowac sie widokami jeziora Lagarfljot.Jednak jak go ponownie zobaczylem,troche mna zatrzeslo.Wygladal jak po ostrym off-ie,a przeciez mial tylko na chwile zjechac z asfaltu.Podobno "bylo grzasko".Z Egilsstadir udalismy sie,w sumie 5 motocykli,na poludnie droga nr1.Po pewnym czasie asfalt zamienil sie w szutrowa droge nr937,a potem juz raczej gorski szuter,droda nr939.Czulismy sie jak Mlodzi Gniewni,hehe...Jedni...

...inni

Po pewnym czasie temperamenty sie uspokoily i powrocilismy na droge nr 1.Byla to jedyna mozliwa droda w kierunku poludniowym.Niezbyt porywajaca,ale bardzo malownicza.


Krotki postoj...

Po pewnym czasie dotarlismy do jeziora Jökulsarlon.Islandzka atrakcja,jednak za drugim razem nie robila na mnie spodziewanego wrazenia.




Przyjechalem tu z troche innymi zamiarami i marzeniami do spelniena.
Dalej czekal na nas deszcz.Nie jest to niczym szczegolnym w tej czesci Islandi i tym razem nas nie oszczedzil.Pd-wsch,to chyba najbardziej deszczowe miejsce wyspy.Ponad 2000mnpm lodowiec Vatnajökull spotyka sie z Polnocnym Atlantykiem.Wszystko sie tu klebi,przynoszac ponad 4000mm opadow w ciagu roku.
Wlasnie tu,a dokladnie na granicy Parku Narodowego Skaftafell,postanowilismy przenocowac








Nie trzeba dodac,ze czulem sie jak Mlody Bog.Nie moglem tak poprostu zasnac.I kiedy wszyscy poszli spac,ja wybralem sie na sporych rozmiarow spacer.



Pierwszy dzien zblizal sie ku koncowi.Wreszcie moglem poczuc klimat,na ktory tak dlugo czekalem.Moze pierwszy dzien bardziej przypominal urlop w Norwegii,ale juz wkrotce mialo sie to zmienic.Nikt nie przewidywal,ze juz nastepnego dnia Wyspa rozbije nasza grupe i pokaze swoje prawdziwe oblicze.Tymczasem zostalo mi cieszyc sie chwila i troche moknac.

Ostatnio edytowane przez myku : 16.11.2009 o 01:30
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.11.2009, 07:58   #6
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,602
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 22 min 10 s
Domyślnie

Myku dawaj dalej! Mi się rodzi od jakiegoś czasu pomysł we łbie. Ale zanim z czymś wyskoczę, chcę poczytać dalej.
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.11.2009, 09:21   #7
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie

Spoko.Moze kogos przynudzam,ale chce sobie po polsku popisac.Dlatego sporo tu szczegolow.
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Islandia Bies13 Kwestie różne, ale podróżne. 3 18.10.2013 10:52
Islandia we wrześniu bukowski Umawianie i propozycje wyjazdów 9 30.07.2012 23:13
season closing meeting, Hungary, 2009.10.23-2009.10.25. Brasil Imprezy forum AT i zloty ogólne 30 11.11.2009 20:52
Africa Twin meeting in Hungary, 2009.09.04. - 2009.09.06. Brasil Imprezy forum AT i zloty ogólne 26 11.11.2009 20:48


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:22.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.