|
![]() |
#1 |
![]() |
![]() ![]() Patrząc na te agrafki rozmarzyłem się, jeszcze nie cały miesiąc i znowu Alpy. ![]()
__________________
kto smaruje ten jedzie |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() |
![]()
Mógłbym tam co weekend jeździć :-), tylko czasu brak.
Dobra jedźmy dalej. Na czym to kończyłem, aha Ropuch jedziemy :-) Z jeziora Lac le Grand'Maison zjeżdżamy do drugiego, Lac du Verney - jest tam muzeum hydroelektrowni, zarządzane przez francuską energetykę. Oczywiście, że nie mamy czasu na zwiedzanie, nawet nie myśleliśmy o tym. Dzisiaj liczyły się kilometry tylko, bo trzeba być w miarę wcześniej na kempingu. Spakować się i wyjechać na górę na nocleg. Po szczycie zapory przebiega droga, po jej zboczu również. Pięknie się tu Tour de France prezentował. 20230708_130648.jpg 20230708_130705.jpg Po krótkiej pogawędce z kolarzem zaatakowaliśmy wjazd do L'Alp d'Huez. Nie był to klasyczny najbardziej znany podjazd z 21 zakrętami, gdzie każdy zakręt ma tabliczkę ze zwycięzcą etapu. Pojechaliśmy przez przełęcz Pas de la Confesison 1542 m.n.p.m. IMG_4587.jpg 20230708_132410.jpg Uważam, że ten wjazd do L'Alp d'Huez jest bardziej wymowny. W pewnym momencie jedzie się po prostu półką skalną nad doliną położoną około 700 m niżej. Widoki przepiękne, droga wąska cały czas na krawędzi. 20230708_131652.jpg Tu te słynne zakręty do L'Alp d'Huez 20230708_133312.jpg IMG_4590.jpg Do centrum nie wjeżdżamy, tylko zjeżdżamy tymi słynnymi zakrętami troszkę niżej. Plan zakłada dojazd na przełęcz Sarenne, gdzie najbliżej właśnie jest przez centrum tego znanego kurortu ale nie byłbym sobą gdybym nie pojechał na około. Po kilku zakrętach odbijamy w lewo i wjeżdżamy na półkę skalną. Droga ma ograniczenia co do wysokości i długości pojazdów. Jest jakby kopią drogi, która idzie z Grenoble do Briancon ale leży ona kilkaset metrów wyżej. Jechałem nią w 2012 roku tylko w drugą stronę, to pomyślałem, że zabiorę Ropucha. Warto było. 20230708_134850.jpg 20230708_134824.jpg IMG_4591.jpg Tu też miałem plan sprawdzenia, czy moje jeżdżenie palcem po mapie się sprawdzi w realu. Znalazłem sobie kiedyś szutrowy odcinek, który przecina się na przełęczy Col de Cluy i jedzie bezpośrednio na przełęcz Sarenne. W zimie to typowa nartostrada. W lecie okazała się piękną szutrową autostradą. Plan wypalił, następna przełęcz zaliczona :-) Col de Culy 1801 20230708_140653.jpg 20230708_140610.jpg IMG_4599.jpg Następną przełęczą miała być Sarenne 1999 m.n.p.m. To miało być miejsce, które poniekąd było powodem mojego negowania kawy lub czegoś do zjedzenia, jakie Ropuch proponował. Myślałem sobie, że staniemy na przełęczy, wstąpimy do schroniska do Hilde, napijemy się coś, zjemy, popatrzymy na widoczki. A tu na górze okazuje się du..a. Schroniska nie ma. Zostały tylko schody betonowe. Pusto. 20230708_142000.jpg Dziś już wiem, że 27 grudnia 2016 schronisko się spaliło. Zajęło się prawdopodobnie od jakiegoś wiadra z żarem, które wywrócił wiatr. Straż pożarna nie dojechała, bo utknęła na oblodzonej drodze i zderzyła się z policją. Szkoda - nie było to co prawda typowe refuge ale jak to właścicielka Hilde nazwała, takie pół refuge, pół hotel. W 2012 roku za noc z trzy daniową kolacją z winem i śniadaniem zapłaciłem 105 euro - to był mój nocleg wszechczasów na tamte lata :-). Ale warto było, piękny poranek, jedzenie w 100% od nich z plantacji. Dzisiaj zostały tylko wspomnienia. Podobno zbierają pieniądze na odbudowanie ale wątpię czy odbudują bo podobno powstało nielegalnie :-) Kiedyś wyglądało tak refuge.jpg I takie widoczki rano miałem DSC_0366.jpg DSC_0367.jpg No dobra ostatni plan na trasie to PLATEAU D'EMPARIS. To ogromny płaskowyż położony na około 2200 m.n.p.m. Wjazd na niego zaczyna się od wioseczki Basse. Docieramy do niej oczywiście wcześniej zjeżdżając z Sarenne. Wioseczka piękna kamienna, domy kryte łupkiem. IMG_4607.jpg IMG_4605.jpg IMG_4604.jpg Niestety tutaj popełniłem błąd i poszedłem zapytać pani w informacji, czy coś się zmieniło od mojego ostatniego pobytu tutaj. Chodziło mi o to czy dalej jest możliwy przejazd z Basse do Mizoen, no i pomyliły mi się nazwy. Zapytałem o La Grave, a tam tylko szlaki prowadziły, więc pani odpowiedziała , ze nieeee, tam noooo. Mówię Ropuchowi, że trzeba będzie się wracać z góry, pętli nie zrobimy. Więc postanowiliśmy odpuścić i w iście ekspresowym tempie wdrapać się jeszcze raz na Lautaret, tylko od zachodniej strony i wrócić na kemping. Trochę żałuje, że się pomyliłem bo trasa bardzo ładna, zwłaszcza o 9 rano jak nie ma nikogo. Tu kilka fotek z mojego wyjazdu w 2012 roku na PLATEAU D'EMPARIS DSC_0371.jpg DSC_0382.jpg DSC_0374.jpg DSC_0383.jpg DSC_0375.jpg Dojazd do kempingu już tą samą drogą , przez Briancon, Claviere tylko chyba jeszcze szybciej niż rano. Zwłaszcza podjazd do Claviere od strony francuskiej. Nie wiem dlaczego ale ile razy tam jadę to mi się lampki bezpieczeństwa wyłączają i próbuję lokalnym kolesiom na ścigach pokazać, że się nie dam :-) . Może to droga tak prowokuje, szeroka ale zarazem kręta i oddzielona od przepaści betonowymi barierkami nie metalowymi, które tak nie paraliżują. Dzisiejsza trasa to coś jak na mapce. mapa 3.JPG Została jeszcze teleportacja pod schronisko Scarfiotti gdzie musimy rozbić namioty. To właśnie miejsce noclegu, ostatnie miejsce skąd można wcześnie rano zaatakować Sommeiller - miejsce spotkań frak'ów z całej Europy, a może i nie tylko. Po południu spotykamy się z Zylkiem na kempingu. Zylek opowiada o wszystkich swoich podjazdach na Jafferau, o tunelu, śniegu, Vespach co to im świecił w tunelu itp. Walimy po piwku, pizzy niestety nie zjedliśmy, bo dopiero od 18 godziny, a my musimy się spakować , jakiś prysznic i wio na górę. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]()
Zostawiamy kemping i jedziemy do Bardonecchi. Tam już klasyka, wpijamy w kierunku Rochmolles i gonimy na miejsce. O tej porze budka z opłatami już zamknięta. W tym roku to nowość , 8 euro za wjazd. Nie jest to dużo uważam, może z tej kasy ktoś próbuje utrzymać drogę? Może, bo z roku na rok coraz gorsza :-).
Po trzynastu kilometrach i kilogramie piachu w gębie jesteśmy na miejscu !!!! VOILA - znowu tu jestem:-)))) 20230708_201141.jpg Problem tylko jest jeden - zawsze byłem tam jako jeden z pierwszych. Dwa lata temu z Zylkiem w piątek rano, to chyba pierwsze namioty stawialiśmy. Dzisiaj znalezienie miejsca na parkingu graniczyło z cudem, a jeszcze większym cudem było znalezienie miejsca bez placka krowiego :-) . Ale od czego mamy Ropuszka - rzucił okiem tu to tam i zarządził rozbijanie obozu. Ty tu, ty tu, a ja tam :-) No i gra. Piwko jakieś jedzonko , znowu piwko i spacerek dookoła. Ale co tu pisać - tu trzeba być !!!! setki motocykli, setki namiotów, setki ludzi . Jedni wyglądają jakby stąd nigdy nie wyjeżdżali od 1966 roku inni ledwo stoją na nogach. Motocykle przerobione , normalne , adv, szosowe, skutery, Harleye - wszystko co się wymarzy. No i góry, góry i góry. W tym roku pierwszy raz jestem kiedy nie wieje wiatr. Powoduje to, że dym z ognisk zostaje w dolinie i tworzy pewnego rodzaju mgiełkę. A ognisko ? Jak chcesz zapalić to przywieź sobie z dołu jakiś gałęzie , tu już nawet krzaki nie rosną :-) Zresztą co tu pisać - oglądajcie :-) 20230708_201238.jpg 20230708_201507.jpg 20230708_201152.jpg IMG_4640.JPEG IMG_4639.JPEG 20230708_204558.jpg IMG_4634.JPEG 20230708_204607.jpg IMG_4632.jpg |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() |
![]()
20230708_220132.jpg
20230708_221644.jpg 20230708_220201.jpg 20230708_221221.jpg 20230708_220458.jpg 20230708_221142.jpg 20230708_213751.jpg Dzisiaj był długi dzień ale to taki dzień , który się pamięta. Zapowiadała się chłodna noc, jak zwykle w tym miejscu. Zmęczenie dało o sobie znać, kilka piwek i nie doczekaliśmy się miliona gwiazd na niebie. Niebo było w tym roku zasłonięte dymem, a może było jeszcze za jasne bo wcześniej spadliśmy do namiotów? Pewnie tak. Nie ważne, warto tu jechać tyle nawet na jedną noc - takich klimatów u nas nie ma. Jutro znowu morderczy dzień :-) |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Stella Alpina-Piemont | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 207 | 27.03.2025 06:49 |
Niedźwiedzie, szerszenie i muchy, czyli MOTO POŁUDNIE 2023 | Mech&Ścioła | Trochę dalej | 75 | 04.07.2023 08:56 |