Jaki motocykl na początek?

[ATomek]

Freedom. Pomimo, że przeczytałem Twój tekst już po wykasowaniu linków, to bez trudu odczytuję w nim Twoją intencję pomocową. Jest długi, ale taki też jest proces myślenia przy wyborze pierwszego motocykla. Nie każdy może liczyć na taką cierpliwą podpowiedź doświadczonych motocyklistów, bo ich wiedza jest rozbita na atomy, kipiąca fachowością, z której "nowy" niewiele zapamięta. To moje spostrzeżenie.
Obserwuję, że wielu potencjalnych motocyklistów jest wręcz przerażonych i niewielu zdecyduje się podejść i zagaić. Tak ważny jest bezpośredni kontakt.
Pokutuje problem finansowy, sztucznie wyolbrzymiany i widzę czasami ulgę, że te np.nasze Afryki mają tyle lat a np.używany Transalp jest w bezpiecznej granicy cenowej i eksploatacyjnej.
Ogólnie to bardzo dobry artykuł i na czasie

[zimny]

Napisał ATomek

Freedom. Pomimo, że przeczytałem Twój tekst już po wykasowaniu linków, to bez trudu odczytuję w nim Twoją intencję pomocową. Jest długi, ale taki też jest proces myślenia przy wyborze pierwszego motocykla. Nie każdy może liczyć na taką cierpliwą podpowiedź doświadczonych motocyklistów, bo ich wiedza jest rozbita na atomy, kipiąca fachowością, z której "nowy" niewiele zapamięta. To moje spostrzeżenie.
Obserwuję, że wielu potencjalnych motocyklistów jest wręcz przerażonych i niewielu zdecyduje się podejść i zagaić. Tak ważny jest bezpośredni kontakt.
Pokutuje problem finansowy, sztucznie wyolbrzymiany i widzę czasami ulgę, że te np.nasze Afryki mają tyle lat a np.używany Transalp jest w bezpiecznej granicy cenowej i eksploatacyjnej.
Ogólnie to bardzo dobry artykuł i na czasie

Coś w tym jest Tomku. Ty pewnie nie pamiętasz ale byłeś, razem z Mirkiem bezpośrednim sprawcą mojej wieloletniej (mentalnej) fascynacji Afryką i Trampkiem. Pamiętam jak posiadając choppera (każdy popełnia błędy...) zerkałem za bramę u Mirka na jego Transalpa fioletowego. Później w to miejsce była Afryka - zachorowałem, po paru rozmowach z Wami i rundzie na Mirkowej i Twojej Afri zachorowałem okrutnie. I po poznaniu całej mentalności Czarnuchów, zapisaniu się na FAT - dalej poleciało i zostało. A to było jakoś w 2008 roku.

Z ilością motocykli przebyłem b. długą drogę ale co poznałem i się najeździłem to moje bardziej trzymam się od kilku lat asfaltu ale nie ma to znaczenia.

Ostatnio od bardzo chętnego na jazdę chłopaka usłyszałem, że bardzo by chciał ale go nie stać bo motocykl na którym nie będzie się "głupio" czuł to minimum 20 tys a strój w sumie z 5 tys. Próbowałem tłumaczyć że to tak nie działa, że starszy sprzęt, bardzo dużo tańszy nauczy więcej mechaniki chcąc nie chcąc. A kask to sam po kilkunastu latach mam kolejny za 600zł a nie za 2600. I że rzecz nie idzie o to ile kosztuje sprzęt tylko gdzie Cię zawiezie i jaką radość Ci da.

Temat na czasie, faktycznie

Pozdrawiam
zimny