|
![]() |
#1 |
![]() |
![]()
Dzień 1 Piątek 29.07 2016
Wczoraj Max dzwonił, że będzie rano, czyli ok. 10.00 Spakowany i przygotowany czekam spokojnie. Przyjechały moje dzieciaki z wnukami, będą żegnać dziadka wariata jadącego w świat. Co zrobić, takiego mają dziadka, a przecież, dziadka się nie wybiera. 10. 00 dzwoni Max, że jedzie. Ok. czekam ⌠czekam ⌠czekam 11.30 podjeżdża Audi z Afrą na lawecie. Wysiada Max, wkurwiony na maxa. Okazało się, że uciekając przed tirem musiał złapać pobocza, tam na wybojach tak podbiło lawetę, że wypięły się pasy i Afryka wybita w powietrze wylądowała na asfalcie. Uderzenie o asfalt spowodowało niestety trochę uszkodzeń. Najbardziej ucierpiała czacha i stelaż. Reflektory całe, ale stelaż pogięty i popękany w kilku miejscach. Lagi całe i proste, reszta też w porządku. No cholerka, nieżle się zaczyna. Jeszcze nie wyjechaliśmy, a tu już takie rzeczy się dzieją ? Najpierw silnik, teraz takie cuś ! O co chodzi ? Jakiś pech to jest ? Jakieś znaki ? Może lepiej nie jechać, może zrezygnować z wyjazdu ? Jeżeli taki jest początek, to co będzie dalej, jaki będzie koniec ? A może najgorsze już za nami i dalej będzie już tylko lepiej ? Na pewno tak będzie ! Gdybyśmy wiedzieli to, czego wiedzieć nie mogliśmy ⌠Ściągamy Afrykę na podwórko i bierzemy się do roboty. Trzeba posklejać, poprostować, pospawać co się da, połączyć taśmą, trytytkami, żeby wszystko trzymało się kupy i wyglądało jako tako. Najważniejsze, że lagi i półki proste, inaczej już na początku byłby to koniec naszej wyprawy. O 15.00 kończymy â zabawę ââ z Afryką, pakujemy moto na lawetę i solidnie zabezpieczamy. Żegnani przez rodzinkę i sąsiadów, startujemy wreszcie na naszą jakże â wspaniałą ââ wyprawę. Jesteśmy już mocno głodni, ale chcemy wreszcie wyjechać, więc obiad jemy 20 km dalej, w â Leśniczówce ââ za wiaduktem. Lecimy na Radom, potem Lublin. W Inowłodzu było ciepło i słonecznie, teraz pogoda się psuje, zaczyna padać i leje do samego Dorohuska. Na granicy jesteśmy o 20.00. Jest spora kolejka, więc na przejście wjeżdżamy o 21.30, a zjeżdżamy po stronie ukraińskiej o 24.00. W kantorach za przejściem wymieniam kasę, 200 PLN = 1260 UAH. Ok. 20 km za przejściem, po prawej, zjeżdżamy do ładnego pensjonatu z drewnianymi domkami. Bierzemy pokój ze śniadaniem za 500 Hr. Idziemy spać o 1.00. Pierwszy dzień, pełen wrażeń dobiegł końca, co przyniesie nam jutro ? Ostatnio edytowane przez henry : 10.11.2016 o 22:01 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Pamir 2016 czyli Afra,Viadro i Tenerka jadą do "stanów" | Emek | Trochę dalej | 175 | 04.09.2017 13:28 |
Proszę Pana jak Pan szuka uniwersalnej opony to ja polecam Heidenau... Dziurawy asfalt i troche szuterku. Czyli jak w sierpniu 2016 byłem na Ukrainie | Pils | Trochę dalej | 9 | 15.10.2016 22:02 |
Baby na motóry 2016, czyli V zlot czarownic | zaczekaj | Lejdis | 98 | 21.07.2016 11:30 |
Azja środkowa, Pamir 2016 | Emek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 29 | 18.04.2016 20:27 |