![]() |
#22 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Odcinek 7, czyli Omańczycy też święcą dzień święty
Budzi nas wschodzące słońce. Trzeba wstawać, nim sięgnie namiotu ![]() Rzeczka ułatwia poranną toaletę: jest nawet coś jakby spiętrzenie - idealne na kąpiel co prawda znów rybki podgryzają, ale powoli się przyzwyczajamy: Słońce w pełni, czas się zwijać Drogą, której nie ma na mapie jedziemy w teoretycznie dobrym kierunku, zobaczymy, gdzie wylądujemy Na dziś mamy w planie kolejne wadi: Wadi Shab. Pod tą romantyczną nazwa czai się podobno jedno z najładniejszych omańskich wadi, ale też tych bardziej popularnych. W pozostałych wadi ludzi praktycznie w ogóle nie było, więc cóż może znaczyć tutaj "popularny"? 10 osób? O święta naiwności! Nie wzięliśmy pod uwagę, że jest tutejsza niedziela, czyli piątek ![]() Z błędnego myślenia wyciągnął nas już parking przy "ujściu" wadi (w końcu to dolina rzeki, cóż, że wyschniętej). Na drugi brzeg trzeba dostać się łódką, czyli dać nieco zarobić miejscowym ; ) Flaming dla turystów : Po drugiej stronie wysiada i spacer w górę wadi. 45-minutowy. W temperaturze też bliskiej 45 stopniom ; ) Omański rolnik â chyba już na wymarciu, bo komu by się chciało przy tych petrodolarach⌠Jak zwykle widoki powalają: Deep water oznaczała jakieś 1,5 m , no ale Omańczycy w ogóle nie potrafią pływać ![]() Najbardziej śmieszyło nas to, że co 100 m była tabliczka "zakaz kąpieli" , a co jakieś 200 m "kąpiel wyłącznie w przyzwoitych strojach". To jak w końcu, można, czy nie? Ścieżka prowadziła jak zwykle w skałach, to czasem wykutych: Było dość wąsko i kiedy natknęliśmy się na wycieczkę francuskich emerytów, tylko westchnęłam "o matko!". Tymczasem dostałam po nosie - nie mogłam ich dogonić ! Tu chyba raczej "nie pływać", nieważne w czym: Oznaczenie szlaku, wielce pomocne, bo czasem naprawdę nie wiadomo, na którą skałkę skakać: Pierwszy basen (przed wyjazdem długo się zastanawiałam, jak będą wyglądać te "pool" ): Pierwsi już się rozkładają "nad brzegiem" ale my idziemy dalej. A tu kończą wszyscy Omańczycy, bo w górę trzeba przepłynąć jakieś 100m, później znów jest płytko. Taka segregacja : ) My na szczęście umiemy pływać, więc płyniemy. Co prawda potem jest gorzej, bo trzeba przejść jakieś 50 m po bardzo ostrych kamyczkach, za płytko , żeby płynąć. Raf idzie w płetwach ![]() a na końcu efekty specjalne - można wpłynąć do jaskini. W zależności od poziomu wody może to wymagać nurkowania. Na szczęście dla mnie, dało się wpłynąć z głową NAD wodą, wąskim tunelem. Nie powiem, żeby płynięcie przesmykiem o szerokości może 60 cm i skałą tuż nad głową było miłe dla kogoś, kto ma lekką klaustrofobię ; ) No ale jesteśmy w środku: Jest tu mały wodospad i można skakać na linie. Nasze drugie w życiu selfie: Kurczowo trzymam się skały, bo dna nie ma ; ) Wracamy na poprzednio upatrzoną pozycję i spęczamy ze dwie godziny w trybie: 10 min na skałce (aua, parzy!) 30 min w ciepłej idealnie czystej wodzie. Miejscowe dziewczyny kąpią się inaczej : Stachu musi oczywiście skoczyć: I ogólnie jest tu niesamowity tłok (jak na omańskie wadi) Wymoczeni, wracamy po śladach: Wracając, spotykamy na parkingu JEDYNYCH motocyklistów, jakich widzieliśmy w Omanie. W sumie, to chyba mają właśnie (jest luty, przypominam), szczyt sezonu. bo nie wyobrażam sobie, że jeżdżą w lecie, kiedy bywa +48 ! A my przemy dalej na wschód, na oceaniczną plażę. Taki sobie wymarzyliśmy nocleg! Po drodze zajeżdżamy do ośrodka badań nad żółwiami. To jedyne miejsce, gdzie można legalnie popatrzeć na żółwice, które tu w ogromnych ilościach składają jaja. Na szczęście te odcinki plaż są teraz rezerwatem i można tam wejść jedynie z wycieczką. Wykupujemy taką na 21 (jak będzie ciemno) i szukamy ładnej plaży na nocleg. Bezpańskie? Pańskie? Niestety nad brzegiem wieś ciągnie się za wsią, w końcu znajdujemy jednak swój kawałek plaży: Choć miejscowi z pobliskiej wsi zaglądają: i w sumie wieś za rogiem, ale cóż... Rozbijamy się, kolacja, rozmowy... "a wiecie, że miałem larwę pod skórą?" "że co ![]() "no takie długie coś, pewnie w tej rzece mnie dopadło: "i co zrobiłeś ![]() ![]() "Cejrowskiego nie oglądaliście? trzeba wydłubać, i tyle.." Tyle Stachu. Mnie jakoś przeszła ochota na kąpiele w tej ciepłej, czystej wodzie... Już za ciemnego udajemy się do ośrodka żółwiowego. Przewodnik fajnie opowiada o żółwich zwyczajach, tłumaczy zasady (żółwicy nie można wystraszyć, bo nie złoży jaj) i ostrzega, że jest "niski sezon na żółwice". Ale może się uda. Udało się, choć były tylko trzy: Pewnie na foto nic nie widać ![]() Żółwica miała ok. 70 cm długości, kopie sobie dół na plaży i składa jaja, po czym zakopuje. Wychodzi na ląd tylko raz do roku, a jaja składa dokładnie tam, gdzie się urodziła. Kopie ![]() A kraby czekają tylko na odejście żółwia, żeby dobrać się do jajâŚ. Zrobiła, co miała i wraca do oceanu ... a przewodnik barwnie opowiada wszystko raz jeszcze: A my wracamy na nasz kawałek plaży. cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą Ostatnio edytowane przez jagna : 20.09.2016 o 18:19 |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU | henry | Trochę dalej | 288 | 17.06.2017 00:47 |
Zdążyć przed Putinem czyli Mołdawia 2014. | Louis | Trochę dalej | 68 | 15.02.2017 00:57 |
Oman grudzien 2016 | MacGyver | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 0 | 19.01.2017 07:49 |
Solo przed siebie, czyli tam i z powrotem | bukowski | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 17.12.2014 21:09 |
Plan B, czyli przed siebie na luzie | kiub | Trochę dalej | 42 | 12.11.2008 00:02 |