Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Polska

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31.10.2015, 11:43   #1
adamsluk
 
adamsluk's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2012
Miasto: P-ń /M-cz
Posty: 62
Motocykl: nie mam AT, ma TA :]
adamsluk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 3 godz 5 min 45 s
Talking Dzień 9

"PLR - POLSKA RAZEM – ADAMSLUK (HONDA TRANSALP) i KIKI (SUZUKI FREEWIND)"

Dzień 9

02.08.2015

W drogę wyruszyliśmy dopiero o godz. 11. Ale to nic. Nie mieliśmy załatwionego noclegu, nie było więc punktu docelowego. Zapowiadał się gorący dzień. Aż żal było wyjeżdżać. Na pewno wrócimy do Serpelic. To miejsce i tutejsi ludzie nas urzekli.
Ruszyliśmy na prom do Niemirowa. Niestety poziom wody był zbyt niski i prom nie kursował.



Musieliśmy wrócić i jechać do następnej przeprawy promowej. Oznaczało to 20 km więcej w stosunku do pierwotnie zaplanowanej trasy, ale to nic. Przynajmniej jechaliśmy w cieniu.
W drodze na prom na jezdni był odcinek z piasku o szerokości przynajmniej 5 metrów. Motocyklem rzuciło raz w lewo, raz w prawo. Dobrze, że się nie wyłożyliśmy.
W Mielniku przeprawiliśmy się mini-promem na drugą stronę rzeki Bug.



Mieściły się tam 2 samochody, a nasze motocykle stały częściowo na rampie zjazdowej. Obawialiśmy się, że będziemy musieli je wyławiać z rzeki.



Prom był na tyle mały, że 2 mężczyzn ręcznie przeciągało prom - jeden w jedną stronę, drugi w drugą. I to w pełnym słońcu. Nie potrzebowali siłowni.
Po drodze mijaliśmy piękne cerkwie ….





… drewniane domy, obok których wybudowano Biedronkę. Dość ciekawie zestawienie.



Po drodze widzieliśmy także ogromne zbiorniki rezerwowe ropy naftowej. Kilkanaście m3 w każdym zbiorniku. A było ich sporo. Cały teren jest otoczony siatką z drutem kolczastym i czujnikami światłowodowymi. Robiło to wrażenie. Widać, że jest to dobrze chroniony obiekt strategiczny.
Na stacji benzynowej w miejscowości Czeremcha-Wieś podjechał do nas na DR-ce pasjonat jazdy offem. Łukasz pogadał z nim na temat mojej nieszczelnej Suzi. Znów straciła trochę oleju. Stwierdzili jednak, że ten typ tak ma i nic jej nie będzie. I nie pomylili się. Nic jej się nie stało.
Jadąc na Kruszyniany – miejsce to, w którym znajduje się najstarczy w Polsce meczet, poleciła nam para rowerzystów, którą spotkaliśmy w Janowie Podlaskim – GPS zwariował. Zamiast pokazać nam trasę do Kruszynian w prawo na Bobrowniki, pokazał drogę w lewo na Białystok. Z 40 km zrobiło się 100 km do celu. Łukasz zorientował się jednak zbyt późno i nie było sensu wracać.
Trochę to trwało, ale w końcu udało nam się dotrzeć do meczetu.





Wstęp płatny, ale całe szczęście nie dużo. 5 zł. Warto było wejść nie tyle dla samego meczetu, co dla przewodnika Tatara, który opowiedział nam historię tego miejsca, o tym, skąd wzięli się Tatarzy w tym regionie, o filarach islamu i o zwyczajach muzułmańskich. Opowiadał bardzo ciekawie, ale nie wytrzymałam w meczecie zbyt długo, ponieważ byłam w ciuchach motocyklowych i było mi gorąco. To właśnie dlatego nie lubimy zwiedzać jeżdżąc motocyklem.





Na obiad pojechaliśmy do restauracji polecanej przez panią sprzedającą bilety w meczecie. Do Tatarskiej Jurty, którą prowadzi Tatarka. Jedzenie było smaczne, ale jak dla mnie porcje były trochę małe. Przy restauracji stała tatarska jurta oraz stajnia z konikami.





Trzeba będzie wrócić w te regiony. Na podstawie informacji zawartych na podkładce jest tutaj co zwiedzać. Chętnie spróbuję także tatarskiego jedzenia w innych okolicznych restauracjach.



Z Krynek mogliśmy jechać do celu cały czas drogami wojewódzkimi, ale Łukasz w domu zaplanował bardziej wymagającą trasę. Asfalt się skończył, zaczęła się kostka brukowa …



… potem był szuter. Zdziwiło mnie, że w kilku wioskach domy były ustawione prostopadle do drogi. U nas w Wielkopolsce domy na wsi stoją równolegle do drogi. A to taka oszczędność miejsca.



Droga szutrowa szybko się skończyła i zaczęła się droga polna. Ponieważ w oddali był widoczny białoruski słupek graniczny i było gorąco, zrezygnowaliśmy z wycieczki polnymi drogami i wróciliśmy na asfalt.



Nocleg znaleźliśmy w Jasionówce koło Dąbrowy Białostockiej u Sołtysa. Ponieważ nie było tam sklepu, musieliśmy wrócić do miasta. Przy wejściu do Biedronki sprzedawca powiedział, że niestety już zamykają. Ja potulnie wróciłam do motocykli, Łukasz natomiast był tak zdesperowany i zmęczony, że wybłagał, abym mogła zrobić błyskawiczne zakupy. Standardowy zestaw, tylko o kawie na rano zapomniałam. Z zakupami wróciliśmy do Jasionówki. Do dyspozycji mieliśmy cały domek.









Tradycyjny wschodni drewniany domek z kominkiem i z ceramicznym piecem. W domku panował przyjemny chłód. Klimatyczne miejsce.









Dystans: 348 km
Śniadanie: u przyjaciół
Obiad: 55 zł
Kolacja: 15 zł
Nocleg: 35 zł/ os.

C.D.N.
adamsluk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Projekt "Polska (nie tylko) na weekend" Neno Polska 2 22.11.2015 09:59
Polska - szlakiem "ciekawych" nazw Grucha Umawianie i propozycje wyjazdów 58 15.11.2015 19:42
Polska: Koniec kwietnia/początek maja 2010 "Północ-Południe" oko Umawianie i propozycje wyjazdów 1 01.02.2010 22:02


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:00.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.