|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
fajnie i lekko się czyta!kontynuuj
![]()
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
Poważnie?
Ja przez pewno zdjęcie nie mogłem czytać.... bo wzrok jakoś tak uciekał! Cytat:
![]() ![]() Jedziecie dalej. Zajefajnie! P.S. ostatnio oglądałem ciekawy program o Mołdawi i aż 3x ten sam kawałek obejrzałem bowg reporterów średnia emerytura wynosi 60e a butla z gazem kosztuje 40e ! Materiał z 2012r.
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu Ostatnio edytowane przez Neno : 06.07.2014 o 18:12 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 599
Motocykl: CRF1000L
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 6 dni 28 min 22 s
|
![]()
Maskara, jak ona w ogóle mogła tak pomyśleć. No zgoda, może i Azja jest nieco metroseksualny, taki nieokreślony do końca jak to psychopata ale ja, buchający testosteronem samiec alfa? Na mój widok nawet kozy na pastwisku przechodzą w galop! W jednej chwili całe powietrze z taki trudem gromadzone w płucach, zeszło i na powrót wydęło mi brzuch. Zrezygnowany i upokorzony powlokłem się do windy. A Azja przeciwnie, cały w skowronkach i nie chodziło tu o perspektywę wspólnego łoża, przynajmniej mam taka nadzieję, a o klimat hotelu. Duch Układu Warszawskiego, był wszechobecny, a Azję to kręci. Mam większą podłogę w namiocie, niż ta w windzie. Zrobiło się nieco niezręcznie, bo za wszelka cenę chciałem uniknąć jakiejkolwiek bliskości, a z Azją to już szczególnie ale ledwo się tam z połową naszych bagaży zmieściliśmy. Następnym kursem wybrałem schody. Na korytarzu meble z lat 70-tych. Kable na ścianach na wierzchu. W pokoju okna okna "uszczelnione" papierową taśmą pomalowaną na biało, nieotwieralne. Azji banan nie schodził z twarzy. Zaproponował, żebyśmy tu zostali jeden dzień dłużej. Nie miałem sumienia odmówić ale dusza wyła. W tym pokoju były dwie w miarę nowoczesne rzeczy, ja i telewizor. Włączyłem by uciec od smutnej rzeczywistości. Nie udało się...
Są jednak plusy dodatnie, w łazience jest wanna. Super, zrobię sobie dzisiaj SPA. Najpierw jednak późna kolacja. Do jedynego w Mołdawii McDonaldsa co prawda ponad 2 km ale czego się nie robi dla zdrowia. Kiszyniów, podobnie jak niektóre damy, zyskuje na atrakcyjności wraz ze zmrokiem. Ciekawostką były dla mnie przejścia podziemne, nie dlatego, że z prowincji jestem ale dlatego, że były czyste. Graffiti jak graffiti, standard ale żadnych śmieci i zero zapachu uryny(!) Nie wiem czy wiecie ale stołowanie się w Macu nie wyklucza regionalnej kuchni. Menu w różnych regionach bywa inne. Oczywiście flagowe produkty są wszędzie takie same ale ja nie jadam nigdy bułek i burgerów więc zwracam uwagę ofertę niestandardową. I tak w Czechach można dostać normalną jajecznicę, w Niemczech słynne niemieckie kiełbaski (i książkę do zestawu dla dzieci). We Włoszech burgera z pancettą. W Skandynawii wrapa z rybą itd. W zeszłym roku byłem w Chorwacji z rodziną, usiłowałem gdzieś zjeść dobre krewetki. Po kilku podejściach odpuściłem, co próba to mina, a wydawało mi się, że w takim kraju dostanę doskonałe na każdym rogu. Wracając przez Austrię, zatrzymaliśmy się McDonaldzie gdzie zjadłem, świetne krewetki w cieście. Okazało się że Kiszyniowie też są w menu. Były znakomite. Moje niezadowolenie z przedłużonego pobytu w tym mieście trochę stopniało. Wracając spotkaliśmy nawet fajne dziewczyny ale gadka się nie kleiła i ogólnie jakieś sztywniary były.
__________________
Louis, motocyklista niedoskonały. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 599
Motocykl: CRF1000L
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 6 dni 28 min 22 s
|
![]() W drodze powrotnej do hotelu wyjaśniła się czystych przejść podziemnych. Są zamykane na noc o 23-ej. W sumie dobry patent. Co prawda na górze nie ma przejść dla pieszych ale ruch samochodowy mniejszy, więc można próbować szczęścia w biegach przełajowych. Szanse na powodzenie są duże, a jeśli komuś się nie uda, to trudno, było się nie pętać po nocy, to z założenia jest niebezpieczne. Niestety nici ze SPA. Prawdopodobnie ciepłą wodę w hotelu też zamykają o 23-ej, no bo raczej się nie skończyła, jak dotąd nie spotkaliśmy, żadnego innego gościa w tym hotelu. Pościeli tez nie ma, tzn, jest ale jakby jej nie było. Trzeba sobie oblec koc w poszewkę. Azja mówi, szczęśliwy cały, że latem na Wschodzie to standard. Rano wstałem wcześniej, żeby nie przegapić ciepłej wody. Niepotrzebnie, woda nadal zimna. Dzwonimy do recepcji z pytaniem kiedy będzie ciepła woda. Nie będzie, bo... jest sezon letni. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Dlaczego nauczyciele języków obcych nie uczą przekleństw, skoro jest to często niezbędny zestaw słów do werbalizacji naszych uczuć, a tak po raz kolejny wyszedłem na ciotę. No to teraz "Młoda" będzie miała pewność. Poszliśmy na śniadanie. W recepcji jednak była już inna kobieta. Fajnie, teraz już dwie biorą nas za gejów. Pytamy czy jest śniadanie. Jest. Pytamy gdzie restauracja. Nie ma. Nawet mnie to już nie zdziwiło. Kobieta czekała na nasze kolejne pytanie ale nie daliśmy jej satysfakcji. Pytający wzrok wystarczył. Wydadzą nam tzw. talończyki, takie kwity z naszymi nazwiskami i pieczątką, na śniadanie "na mieście", trzeba odnaleźć restaurację i tam okazać te bumagi. Azja aż poskoczył z radości. Na szczęście nie było daleko. Na śniadanie dostaliśmy po naleśniku przeciętym na pół, tak żeby robił frekwencję na talerzu, poczułem się jak Rain Man, któremu brat, grany przez Toma Cruisa, jednym cięciem noża podwoił ilość filetów. Otrzymaliśmy też po kromce chleba z salami, bez pośrednictwa masła. Do picia gorąca woda z cukrem, co też mnie już nie dziwiło i gotów byłem ją wypić, bo pasowała mi do tego ascetycznego menu ale Azja interweniował u kelnerki, bo brak herbaty w herbacie na byłym terytorium Imperium Zła wydał mu się dziwny. Faktycznie miał rację. Kelnerka się pomyliła. Natychmiast błąd naprawiła, przeprosiła i... uśmiechnęła się. Poczułem się nieswojo. Postanowiliśmy się jeszcze gdzieś dopieścić kulinarnie. Nawet sobie wypatrzyłem wcześniej coś jakby dedykowanego dla mnie. Azja jednak namówił mnie na miejscową sieć oferującą najlepsze kababy jakie jadłem. Trudno je nazwać fast foodami, bo przygotowania dania trwa ok 15 minut ale kucharz wszystko robi na oczach klienta i jest to pewnego rodzaju show. Jedzenie, wystrój i obsługa, pełen profesjonalizm. Polecam. Jednak ogólnie Kiszynianie mają problem z hasłem "Klient nasz pan". Nie wszyscy ale raczej większość. Przypomniały mi się czasy PRL-u, gdzie poruszanie się w sklepie samoobsługowym z koszykiem było obowiązkowe i nie służyło wygodzi kupującego ale miało utrudnić ewentualną kradzież. Każdy klient był potencjalnie podejrzany. Tutaj podobnie. W sklepie elektronicznym ochroniarz łaził cały czas metr za mną, obawiałem się, że gdy gwałtownie się zatrzymam, to na mnie wpadnie. W spożywczym, zrobiłem zdjęcie Azji ale chyba na tle jakiś strategicznych jogurtów, bo zaraz wyskoczył jakiś zastępca, zastępcy kierownika, nie starszy od mojego kota i prawie zabrał mi aparat. W sklepach nie wolno robić zdjęć. Na targowisku, a także w kiosku z gazetami obsługujące mnie kobiety, wydały mi towar i przyjęły zapłatę, nie przerywając rozmów przez telefon. Azję wyproszono z księgarni, bo wtargnął tam z mapą kupiona w innym miejscu. Do sklepu RTV za to wlazł z reklamówką i przepędzony, zawziął się i wrócił, dzięki czemu załapał się na rewizję, żal że nie osobistą, po czym trafił na tablicę "Tych klientów nie obsługujemy". Był przeszczęśliwy.
__________________
Louis, motocyklista niedoskonały. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
MIEJSCA PRZYJAZNE MOTOCYKLISTOM czyli GDZIE trafić na dobry nocleg, michę, itp... (oraz ostrzeżenia przed "miną") | motoMAUROxrv | Kwestie różne, ale podróżne. | 51 | 19.04.2017 13:39 |
BABY NA MOTÓRY 2014 czyli III zlot czarownic | agawu | Lejdis | 105 | 28.07.2014 12:28 |
Silk Road Adventure - czyli Jedwabnym Szlakiem 2014 | Yanus | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 20.01.2014 18:41 |
Plan B, czyli przed siebie na luzie | kiub | Trochę dalej | 42 | 12.11.2008 00:02 |