|
![]() |
#1 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
Dzień 10-ty-poniedziałek-Pólmetek
Niby półmetek i powinno być z górki, a my oczywiście mamy pod górkę, i to nie jedną. Zapowiadają deszcze, błękitne niebo nad nami. Tli się nadzieja- a może się pomylili! Norwescy meteorolodzy się jakoś mylić nie chcą, jak mówią, że będzie padać to będzie! ...no i oczywiście pada! Trochę przed, trochę za, ale na nas czasami też. Generalnie nadal pięknie, tylko trochę wilgotno. Kierunek Geiranger. Wspaniałości natury ciąg dalszy. Nachodzą mnie refleksje, że za szybko, że może powinniśmy Lofoty i północ zrobić następnym razem, że wiele atrakcji omijamy i potem będziemy żałować, a czy wyłączyłem na pewno żelazko i takie tam. ![]() Fiord Geiranger prezentuje się nieźle, mimo złej pogody. Dużo bardziej podoba mi się, tron królowej Sonii, a moje półdupki reagują prawidłowo…nie chcą się oderwać. Siedzę i spoglądam władczym okiem na maluczkich pode mną . Oczyma wyobraźni, biorę w jasyr te brzydkie norweskie dziewoje i puszczam z odpływem w głąb fiordu, płonące drakkary,ze spętanymi jeńcami. Ale zajebiście!!! - słyszę za plecami…i przez ułamek sekundy wsadzam Łukasza i braFFa do ostatniej płonącej łódki ![]() ![]() Dalej droga Troli, której sława jest dla mnie zagadką, ale to już subiektywne odczucie, Bo ani widokowo, ani trudnościowo, nijak się ma np. do zjazdu na camping w Lysebotn. to tak dla porównania Lysebotn Droga Troli Potem wzdłuż fiordów Lang, Fres, Tingvol, Surnadals - przewspaniała droga widokowa- ![]() Kawałek „62” do Sunndalsory i „70” do Rokkum na przeprawę do Kanne. Spotykamy Walusia i Edora. Prom za pół godziny, w fiordzie sztormowo. Błyskawiczna decyzja-nocujemy po tej stronie. 6-kaemów na zad, camping i hytte za 600NOK na całą ekipę. Ale jaka to hytte i co nam zaoferowała!!! To niech Waluś się wypowie, bo to jego zasługa! ![]() Ciuchy trafiają do pralki…bo mamy!, potem do suszarki…bo też mamy!, kominek też mamy!,ale nie rozpalamy, bo po co, skoro ciepło jest! Tvsat też mamy i osobne sypialnie również mamy!...liczymy kasę…a może tu już zakończymy podróży?! ![]() Pani w tivi: pada i będzie padać, temperatury 10-14-tu…wrrrr, po grzyba nam ta telewizja!!!
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
Dzień 11-ty-wtorek
Waluś z Edorem znikają już rano, my chwilę po nich. Pogoda nie nastraja do zwiedzania. Chcemy szybko minąć Trondheim. Przed Orkanger wspaniałe spotkanie…Wujek z ekipą! Każdy chce coś opowiedzieć, coś pokazać. Wspólna fota i my na trasę Wujkową, A Wujek na naszą. Mijamy Trondheim w deszczu, potem już będzie tylko gorzej! E06 zapchana, leje i będzie burza, a może już jest…są momenty gdzie wiatr chce nas wyeksmitować z drogi, zwalniamy do 20km!...poddajemy się…parking i czekamy. Trochę przechodzi, 200km dalej ja z Azją składamy broń. W Walusia wstąpiły demony wojny- Będę jachać do rana!!! – wykrzyknął wskakując na swego rączego rumaka i zniknął wraz ze swymi giermkami. Hytte nad rzeka Namsen, nawet nie pamiętam miejscowości(200NOK) cicho, sucho i przytulnie. Dostaje esemesa od Dandana: Siema 30 kilo za Oslo, zajebista pogoda! ![]() Dzień 12-ty-środa Czas zaczyna nas gonić, a my umiejętnie uciekamy w kierunku Bodo. Wielka brama nad drogą, niczym jakiś portal czasowy, informuje, że wjeżdżamy do Norwegii północnej ![]() 66*33” – krąg polarny. Niby nic, ale jednak jakoś tak inaczej. ![]() 10 kilometrów wcześniej minęliśmy znak, że najbliższa tankstele – 90km. Właśnie przełączyłem na rezerwę! Hmm, będziemy się martwić potem. W Bodo jesteśmy około 18-tej, następny prom 0015. Zaczyna padać. Szukamy noclegu, popłyniemy rano o 6tej. Spotykamy ekipę z Raciborza. Mokrzy i zmarznięci…i w wyśmienitych humorach - razem bierzemy hytte(2x4os-400NOK) Pogaduchy, piweczka i lulu. O zgrozo! Musimy wstać o 4-tej!!! Dzień 13-ty-czwartek 4-ta a jednak jakoś rześko i fajnie. Gnamy na prom, kolejka już spora, ale na motongi miejsce zawsze się znajdzie.(291NOK+105NOK pasażer) 3,5 godziny laby. Aldis-litwin z ekipy Raciborskiej oddaje należność Neptunowi. Chłopina bardzo marnie zniósł tą przeprawę. ![]() Szczyty Lofotów pokrywają grube czapy chmur-zimno. Po szybkiej fotce w „A” zabieramy się za wyspy. Każdy kilometr Norwegii zachwyca, Lofoty stawiają kropkę nad „i” Surowe rybackie wioseczki, zatoczki, fiordziki, a wszystko to w cieniu wspaniałych szczytów-bajka. ![]() Mam poczucie popełnienie jakiejś zbrodni. Jeden dzień-choć długi- ale jeden dzień na Lofoty…to zbrodnia!
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
cd czwartku
Jeszcze tego samego wieczora, mijamy Narwik i drogą E10 na Kirunę . Chcemy dotrzeć do Abisko(S) i tam znaleźć nocleg. Znowu powyżej 1000 n.p.m. Jest bardzo zimno, albo już tak jesteśmy zmęczeni ![]() ![]() I tu zonk! W Abisko brak miejsc. Dziewięć kilometrów wstecz, camping zamknięty. Azja powoli wygląda jak porcelanowa figurka. Dochodzi deszcz. -Jaśku może gdzieś na szybko namiot? -Piter, wróćmy do Bjervik(70km) -Dasz radę? -Dam! Po raz pierwszy podczas tej wyprawy, przemarzłem do szpiku kości. Przed północą lokujemy się w ciepłym domusiu(370NOK). Decyzja-czekamy jeden dzień na Dandana. No i dobrze, odsapniemy trochę i zwiedzimy Narwik. Po północy Azja cyka fotkę słonecznie rozświetlonym szczytom. ![]() Dzień 14-ty-piątek Fajnie wstać o 11-tej, fajnie nigdzie się nie spieszyć…ogólnie fajnie jest!!! ![]() Wycieczka do Narwiku, zakupy, drobne szwendanie po okolicy, dobry obiad, piweczko i czekamy na Dandana , póki co drzemeczka :smoke: Jeszcze w Narwiku uświadamiamy sobie czekające nas kilometry i czas, ten cholerny czas! ![]() Daniel zjeżdża około 20-tej. Robimy gorącą herbatę, dodatkowo rozgrzewają nas opowiastki z podróży. Jeszcze plan na jutro i w kimę. Dzień 15-ty-sobota Ciśniemy, powoli zmienia się krajobraz. Nadal surowo, ale coraz równiej. I jeszcze ta świadomość, że to już powrót ![]() ![]() Próbujemy jednak trochę uatrakcyjnić te powrotne kilometry, czyli „skróty” Spokojna droga, nagle pisk opon, awaryjne hamowania i już widzę nas rozpłaszczonych na tym szorstkim asfalcie, asfalcie gupi renifer nadal ciśnie na kolizyjny! Uff, udało się! Chwile później zatrzymujemy się żeby sprawdzić drogę i odsapnąć. Dandan ze stoickim spokojem: Hujowo to wygladało i wiesz,...że strzeliliście go kufrem? Trochę zwalniamy. ![]() Jockfall-masa wody, super camping i chyba jakieś super miejsce dla wędkarzy pstrągowych-robię sobie notatkę. Za Oulu tyłki odmawiają posłuszeństwa. Chcę się napić Finlandii w Finlandii, ale tu ten sam problem co w Norwegii :banghead: Camping(40jurków) ![]() dostaje esemesa od braFFa: "Helsinki, jesteśmy juz na promie..."
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
Dzień 16-ty-niedziela
Finlandia, to zapewne piękny kraj, i zapewne warto tam pojechać podzidować na szutrach, ale ani na to czasu, ani pogoda nam nie sprzyja. Generalnie po takich krajach jak Norwegia i Szwecja, gdzie wszystko pod linijkę i czysto, to tu właśnie jest chyba kraina Troli. Na parkingach brud, po wioskach walające się śmieci, trawy i inne zielska przycięte tam, gdzie jest to już absolutnie konieczne. Ale za to bardzo radośni i wyluzowani mieszkańcy. Przed Helsinkami robimy nocleg. Prom następnego dnia. Nie chcemy się pchać na noc i powtarzać błędu z Sassnitz. Dwóch fińskich MC przez pół godziny opowiadają, jakie to fajne drogi mamy w Polsce i że Zakopane to fajna miejscówka?! Na odjezdnym Timmo daje mi wizytówkę i zapewnia,że nocleg z pełnym serwisem dla ducha i ciała zawsze u niego znajdziemy.(Hytte 4os/40jurków) ![]() Dzień 17-ty-poniedziałek Dostaję zgrzyto-zębów! Te samochody, klaksony, światła, krzyżówki i korki!!! Wielgachny prom połyka nasze maszyny(51jurków MC+pasażer) Noo, nareszcie mam tą cholerną Finlandię-niech żyją sklepy wolnocłowe!!! Tallinn szybko opuszczamy i 200-cie kilometrów dalej, przed samą granicą łotewską, Napataczamy się na fantastyczną agroturystykę(pok1os-9,6 jurka, 2os-16,5jurka) Wypijam swoja upragnioną Finlandię i bunkruję się w saunie-poezja! Dzień 18-ty-wtorek Dzwonie z rana do Dżanety, właścicielki „Tatarskiego Jadła” w Kruszynianach, czy nas przenocuje. Po usłyszeniu nazwiska poruszenie…tak czekają i szykują księgi wszelkie. Jest szansa, że wywiem się coś więcej niż wiem, ale o tym później. Łotwe i Litwę wręcz połykamy, ale rejestruję w mózgoczaszce, że kraje to piękne, czyste i maja kierowców, którzy wiedzą o istnieniu na ziemi motocyklistów !!! ![]() Po drodze dostajemy dodatkową godzinę i na 20-tą lądujemy w Kruszynianach. Imieninowa kolacja zakrapiana Litewską wódeczka(wczoraj było Daniela) Wpada Jacek i tak sobie miło spędzamy wieczór. ![]() Dżaneta rozkłada, księgi rodowe i różne pisma, ale generalnie mej wiedzy nie poszerza. Mam jechać do Gdańska do ciotki Sulejly-no dobra, to pojadę! Żeby się lepiej poczuć idę spać do jurty. Dzień 19-ty-środa Przed wyjazdem, poznajemy Sławka. Facet ma 74-lata, pięć motocykli, defendera, za tydzień Trampkiem jedzie do Maroka…nic dodać, nic ująć ![]() Jeszcze krótka wizyta u Jacka i Zuzy w Białymstoku-Zuza, pyszne było to coś z jabłek!- i wielkim łukiem okrążamy Wawe. Przed Mińskiem żegnamy się z Danielem. Mam traumę poruszając się po naszych drogach. Dojeżdżamy do Spały, kolacja z Henrym i fundujemy sobie odrobinę luksusu, dobry hotel ze śniadaniem(194pln) ![]() Henry mam nadzieję, że zrozumiałeś nasz manewr. Dzień 19-ty-czwartek Już za chwileczkę domuś. Natura funduje nam jeszcze fest ulewę…to tak żebyśmy z wprawy nie wyszli. O 16-tej Afri rozpakowana, a o 19-tej już siedzę w gronie przyjaciół w Oleńce, w końcu to czwartek! Bardzo Wam dziękuję za tak gorące przywitanie!!! Co było dalej, nie bardzo pamiętam. Dzięki braFF za wieczny optymizm Dzieki Łukasz za pyszne kolacje Edorowi dzięki za przepastne kufry, gdzie zawsze można było jakiegoś bronka znaleźć Walusiowi nie dziękuję, bo zaraz krzyknie, że 7zlotych! :tongue: Danielowi za wspólne kilometry :thumbsup: A przede wszystkim jaśnie panience Azji, za moc, cierpliwość i wytrwałość, życzę każdemu takiego partnera w podróży. Więcej fotek tu: http://picasaweb.google.com/bajrasz/Norwegia08SonyW170/photo#s5227061715767821906 uwagi końcowe Norwegia to przepiękny kraj. mając do dyspozycji 2-3 tygodni wolnego, grzechem jest robić ją całą! Osobiście wiem, że pojadę tam jeszcze min dwa razy, ale teraz jeden wypad to południe, a następny to północ. Tunele-często są źle oświetlone, często mokre, często się kończą i zaczynają zakrętem i jeszcze biwakujące w nich owce. Zakupy w REMA1000, RIMI, KIWI i COOL Prix nie drenują polskiej kieszeni. Vise Elektron należy zostawić w domu. Kupić sobie termiczny kubek Statoil(49NOK)-gorące napoje potem do woli za darmo. Warto zadbać o suchość i ciepło-ciuchy spełniające te warunki.
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Irlandia-kraj owiec, gór bez szlaków, polaków i zmywaków | hero | Trochę dalej | 56 | 31.08.2013 01:48 |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 01:50 |
Norwegia 2010 | JarekAT | Trochę dalej | 38 | 27.12.2010 19:18 |
Umawianie wypraw (kraj i świat) | creativka | Lejdis | 3 | 26.10.2010 08:37 |