|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Jutro postaram się coś dopisać w robocie.
![]() ![]() BTW. jaki rehab ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: W-wa
Posty: 412
Motocykl: BMW F 650 GS Dakar
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 tygodni 6 dni 9 godz 10 min 30 s
|
![]()
naprawia to co sie juz popsulo ...
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() na zeslaniu na 3 tyg ![]() PS. Majki dawaj, dawaj, czekam na ciag dalszy. ![]()
__________________
"cztery kółka potrafią poruszyć ciało, ale dwa ruszają duszę" |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Aniu, specjalnie dla Ciebie, żebyś miała czym się zająć w tym trudnym czasie.
![]() Budzę się rano w hotelu, idę na śniadanie (rozpusta ![]() ![]() Pakowanie i dzida. Dziś jadę zaliczyć całą Transalpinę. Po asfalcie niestety, ale już rok wcześniej jak leciałem na Stambuł to była asfaltowana. ![]() Na początku nuda. Płasko, asfalt, ciepło, ruch spory. Długo się gryzłem czy na pewno jadę dobrze, przecież mam przejechać przez niezłe pasmo górskie, a tu wszędzie po horyzont plaskato, nawet pagórków nie ma. ![]() ![]() ![]() Wreszcie widać jakieś zaczątki wzniesień 100_0521.jpg Początek trasy jest na rozgrzewkę, pojawiają się nie za ostre serpentyny, droga pnie się powoli do góry i można się wjeździć z lekka. Niestety jest też dużo puszek, rzekł bym nawet bardzo dużo. I do tego się snują po pięknych winklach odbierając całą frajdę motórom. ![]() ![]() ![]() ![]() 100_0523.jpg Za którymś wzniesieniem widzę wreszcie cel ![]() 100_0524.jpg Cały czas jeszcze trwają pracy przy trasie 100_0525.jpg ale jedzie się fajnie 100_0526.jpg 100_0528.jpg Widoki coraz lepsze DSC_6307.jpg DSC_6308.jpg Tylko wszystko psują samochody. Jest czwartek a ruch straszny... i do tego jeżdżą jak połamani ![]() 100_0529.jpg 100_0530.jpg Docieram wreszcie na Urdele. ![]() Zjeżdżam na parking przy trasie i obczajam co mamy w okolicy. W sumie nie ma żadnej tabliczki, że to Urdele, ale obniżający się teren za przełęczą utwierdza mnie, że jestem w dobrym miejscu. ![]() ![]() 100_0532.jpg 100_0533.jpg Zostawiam zapchany parking kilkadziesiąt metrów niżej i mam piękniej. ![]() DSC_6309.jpg Koleiny wiodą dalej na pobliską górę. No co? Ja nie pojadę ![]() ![]() ![]() 100_0534.jpg 100_0535.jpg 100_0536.jpg Ujechałem kilkadziesiąt metrów i się wje.ałem. Z daleka wszystko pięknie, gładkie łączki, ślady po samochodzie, trawka, luzik. ale z bliska się okazało, że z łączki wystają kamulce, miejscami do połowy koła, są zarośnięte dziury, koleiny i dość spory skos zbocza (ciężko postawić motór na bocznej, a z drugiej strony nawet mi czasem brakuję nogi ![]() Ludzi w okolicy żadnych, wszyscy zostali na parkingu za górką. Jak się wygrzmocę to nikt ze mnie nie ściągnie krówki, a sam się mogę nie wygrzebać. No dobra, odwrót. ![]() ![]() Zrzucam bagaże 100_0537.jpg I powoli zawracam, zjeżdżając w dół zbocza. Promień skrętu miałem jak stary Ikarus, zgrzałem się nieźle, w gębie mi zaschło, ale po kwadransie byłem spowrotem u zbocza poprzedniej górki. 100_0538.jpg Jeszcze tylko podjazd i jestem uratowany. Tylko, że podjazd jest naprawdę dość stromy, trawiasty, a napędzić się nie ma gdzie, bo kamulce... Ędóro nie pęka, jedynka, wstaję na podnóżkach, dwójka i dziiida. Tył trochę miota na trawie, ale idzie, nie odpuszczam gazu i jestem na górze. Cały jestem mokry, ale jest adventure i jest chłodno. ![]() A widoki rekompensują wszystko DSC_6310.jpg DSC_6311.jpg DSC_6314.jpg Jestem na 2164mnpm DSC_6312.jpg Po chwili na górkę wjeżdża facet starą Dacią, bez jakichkolwiek problemów, poprostu wjechał. ![]() ![]() ![]() DSC_6313.jpg W między czasie widzę jakiś motór, który zmierza po moich śladach od strony parkingu. Kontempluję chwilę na górce i czekam czy koleś dojedzie. Niestety nie dociera, więc się zwijam powoli i jadę na dół. łapię gościa na wyjeździe z parkingu. Okazuję się, że to Polak na małym Vstromie. Gadamy chwilę. Facet jedzie właśnie na Bałkany, gdzie ma się spotkać z rodzinką, która jedzie tam puszką. Jego pierwszy sezon, ma 3 kufry i jeszcze worek i dlatego nie atakował górki. Opowiadamy sobie co po drodze zobaczyć i co nas nawzajem czeka i się rozjeżdżamy, bo chmury i pioruny tuż obok dają znać o sobie. 100_0540.jpg Naginam w dół. Dalej asfalt, tylko sporo syfu na drodze, więc nie da się ładnie składać. Droga szybko się obniża i wpada w las, a asfalt pachnie nowością. 100_0542.jpg Po chwili widzę na poboczu dwa motóry 100_0543.jpg Oczywiście Polacy. ![]() ![]() ![]() 100_0545.jpg Żeby nie było tak asfaltowo, to dolny, północny odcinek nadal jest w budowie. 100_0544.jpg Sporo zwężeń, wahadeł, utrudnień. 100_0547.jpg Robotnicy mi krzyczą coś i machają chyba, że za szybko lecę po tych żwirkowych odcinkach, ale co tam, jest fajnie. ![]() Wyjeżdżam do cywilizacji i kończy się fun. Zaczyna się znowu wyprzedzanie, uważanie na inwentarz i zwykłe drogowe problemy. ![]() Miałem jeszcze plan zatrzymać się na żarełko w Sebes. Rok temu jedliśmy tam zajefajny obiad przy rynku i ichniejsza zupa Transylwańska mi siedziała na żołądku od rana ![]() ![]() ![]() Lecę na północ, jak najdalej się dziś da dojechać. Mijam kolejne miasteczka, wioski, kilometry uciekają. Tankuję o zmroku w Cluj i naginam dalej, rozglądając się po drodze za jakimś tanim noclegiem. Nie ma nic, żadnych penzionów, kampingów, pokoi, moteli. Nic. Główna droga, a spania nie ma. No problem, jest pusto na drodze i chłodno, mogę tak jechać. W okolicy Zalau atakuję parę moteli, ale cena mnie odstrasza. Wbijam w nawi POI i kieruję się na najbliższy pezion. Trafiam bezbłędnie, penzion jest, tylko zamknięty. ![]() ![]() ![]() Cena słaba, ale warunki cudne, takie romantyczne ![]() 100_0549.jpg Standardowy rozkład wieczoru: żarcie z kufra, chłodny prysznic, mapa i rozkminiając co robić ze światłami odpływam ![]() http://mapy.google.pl/maps?saddr=Bul...=1,2,3&t=h&z=8 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Wstaję z rana (czyli ok. 10
![]() ![]() ![]() ![]() Już standardowo: słońce, patelnia i skwar mi towarzyszą cały dzień. To już się nudne robi. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Trasa dalsza to nic cieeeekawego. Się jedzie, nic się nie dzieje (poza tym, że świateł brak ![]() Niedługo potem jest Słowacja. Nie przepadam za tym krajem. Mandaty mają zabójcze, w zeszłym roku dopiero w SK mi zabrakło wachy, bo przez 80km przy głównej drodze na Rzeszów nie było ani jednej stacji i ogólnie jakoś tak nic ciekawego. Jadę, ludzie sporadycznie mrygają, a ja staram się pilnować w mieścinach, żeby nie mieć bliższych spotkań z panami w niebieskim. W kościach już czuję koniec przygody, ojczyzna się zbliża wielkimi krokami, już zaraz, za chwilę będę u siebie...mijam Medzilaborce i już czuję Polskę. Po chwili na mini przełęczy mijam znak Rzeczpospolita Polska. Dom? ![]() ![]() Niedaleko, w Łupkowie, jest schronisko na Końcu Świata. Nie było mnie tam od lat, więc jest idealna możliwość, żeby nadrobić zaległości. Naginam na Łupków, do schroniska prowadzi fajna szutrówka. Podjeżdżam prawie pod chatę, idę się przywitać i zapytać o zgodę na postawienie motóra przy chałupce (obowiązuje zakaz używanie komórek i pojazdów spalinowych ![]() ![]() ![]() ![]() 100_0551.jpg http://mapy.google.pl/maps?saddr=47....ia=1,2&t=m&z=8 Następnego dnia (sobota) udaje się na urodzinową imprezę WojtkaM72. Nie chce mi się stąd wyjeżdżać, więc zbieram się jak mucha w smole. Jest super, cicho, spokojnie i jeszcze daleko od domu. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() 100_0555.jpg W niedzielę pogoda trochę odpuszcza na patelni (jest tak z 15st ![]() ![]() ![]() Kuniec. ![]() ![]() PS. POWROTY SĄ DO DOOOPY!! ![]() ![]() ![]() Później skrobnę jeszcze jakieś podsumowanie tripu. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Tags |
albania , bałkany , czarnogóra , macedonia , montenegro |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] | Nalewa | Trochę dalej | 10 | 14.05.2014 19:53 |
Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] | bukowski | Trochę dalej | 21 | 08.01.2014 13:15 |
Aby spróbować gruzińskiego wina... [Sierpień 2011] | Miętus | Trochę dalej | 57 | 13.06.2012 14:36 |
Albania/Czarnogóra 6-21 Sierpień 2011 | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 02.08.2011 21:59 |
ISLANDIA-sierpien 2011 | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 30.03.2011 18:14 |