![]() |
|
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
7 listopada, ostatnie dni w pracy, mocno skupiony, by potem móc zapomnieć o tym wszystkim, być pewny, że wszystko zostawiam w należytym porządku.
8 listopada, 22h do wyjazdu, wsiadam na motocykl jadę odwiedzić, pożegnać starego przyjaciela. Oczywiście nie jadę bezinteresownie ![]() ![]() ![]() Potem zabieramy się do roboty, przełączniczek tu, światełko tam ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Fajeczka w przerwie : ![]() Ja nie palnę a , że nienawidzę dymu z papieroska wychodzą na zewnątrz i próbuję odpalić Zielakowego Garbusa- nie chciał ![]() ![]() Pamiątkowa fotka : ![]() zaproszenie na wódeczkę, uśmiech, graba, jeszcze raz i jeszcze raz. Dobra , wracam. Mgła, +5, ciemno już... dotelepałem się do domu. 18h przed wyjazdem, dzwonię po kochanego tatę, pomagam mu zamontować uchwyty do kuferków które przyszły w ostatniej chwili. Będę bogatszy o 6L paliwa i kilka L wody pitnej. ![]() 16h przed wyjazdem, tak , siadam do pisania pamiętnika ![]() 14h przed wyjazdem – wpadam do pracy na 2h Sen ( w domu , nie w pracy ![]() 9 listopada, 8h do wyjazdu, 2AM – w pracy. 4H do wyjazdu, czuję, że już nie wyrabiam. Adrenalinka taka, że szok. Nie wiem czy to przez 4 kubek kawy czy może stres ale po raz nty lecę do kibelka ![]() 2H do wyjazdu, w biurze zjawia się ekipa z Białegostoku, kawka, herbatka, coś słodkiego - wypełniają deklaracje celne czy cholera wie jak się to nazywa : http://www.douane.gov.ma/web/guest/d...ter/formAT.jsf na granicy będzie szybciej, o jeden kwit mniej do wypełnienia. Ja próbowałem w nocy ale serwer się zesr.... ![]() Xerujemy dokumenty, paszporty, kto wie może się przydadzą. 1h do wyjazdu, pakowanie majdanu, rozbita głowa, zgniecione, porysowane okulary – to nie bójka, to pospiech ...w końcu udało się, ruszamy w kierunku Malagi. Cel – jak najszybciej ale jednocześnie jak najtaniej więc jedziemy delikatnie, nie za szybko i unikając płatnych dróg. "Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem." (Paulo Coelho) ... czyli wspomnienia dogoniły czas teraźniejszy. Teraz już nie notuję wspomnień tylko dzień po dniu relacjonuję na bieżąco. Czas więc ruszać do przodu, w pogoń, w pogoń za marzeniami ! Do usłyszenia z Czarnego Lądu ! Pozdrówki Kochani ! ...qrr nie weszło wszystko... przepakowanie ![]() 5h opóźnienia ;( |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,661
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 47 min 29 s
|
![]()
Dobra rada na przyszłość: Jak się już spakujesz to wyciągnij wszystko, weź połowę rzeczy, które zamierzałeś i dwa razy więcej pieniędzy.
Powodzenia i zakochaj się w Maroku.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
To może tak rzetelniej : jest 9 listopada, ładujemy motocykl, hmm za dużo powiedziane – ładują go Piotr, czyli mój szwagier, który przybył mi z pomocą ( ja jeszcze w pracy) i Wiesław. Kobitki sączą w tym czasie kawę .
Po pracy szybkie pakowanie, kilka fotek dla ekipy pracującej i lecimy. ![]() ![]() ![]() Prowadzi nas Automapa a za kółkiem siedzi Wiesław. Obiad w Polsce, kolacja w Niemczech, śniadanie w Belgii, obiad we Francji, późna kolacja w Hiszpanii i tadżin w Maroko – tak to w skrócie miało wyglądać. Wyglądało „z deczka” inaczej. W Belgii odmawia nam posłuszeństwa samochód. Siedzimy, kombinujemy. Każdy kombinuje jak może. Większość kombinuje jak tu zapchać puste żołądki, jedynie Wiesław zajmuje się autem. Znów mi nie pozwalał nawet kluczy sobie podawać. ![]() Te zakazy z tyłu to nie mam nadzieję znaki z Maroka... W sumie jak go tak obserwowałem to zajrzał pod maskę, załamał ręce, wyjął 10kę, odkręcił „+” akumulatora na kilka minut i ...pomogło. Na całe 360km. Tym razem powtórka z rozrywki już we Francji. Znów tryb serwisowy, brak mocy, paląca się kontrolka i informacja w języku niemieckim, że coś tam, coś tam ….. Kolejna doraźna naprawa wcześniejszą metodą i przejeżdżamy kolejne 150km. Po trzecim przymusowym postoju zapadła decyzja , że jedziemy do serwisu. Tam Pan za pomocą gogle translatora informuje nas o awarii i kosztach naprawy. 1500 euro, padnięta turbina. Dziwna diagnoza, zaskakuje nas całkowicie – cena także. Życzymy sobie nawzajem Merci, usługa wykasowania błędu i wycena za free. Miło. Nawet bardzo. Wieczór spędzamy na parkingu pod jakimś Hipermarketem gdzie dziewczynki poszły na swoje przyjemności a nas czekały nasze. Ale my twardzi jesteśmy, rozkładamy narzędzia i... 2h studiujemy „hayensa” , obdzwaniamy znajomych mechaników. Wszyscy stawiają na układ dolotowy, Wiesław chce rozbierać turbo ![]() Co będzie dalej – strach pomyśleć. Każdy ma już ochotę się już tylko napić do nieprzytomności i zapomnieć o koszmarze, który może przekreślić nasz misterny, budowany tak wielkim trudem i taką ilością wyrzeczeń plan. W sumie to planu żadnego nie było ale były marzenia. Są. Są nadal . Ale aby się ziściły Wiesiu musi przejrzeć kilka schematów ![]() ![]() Więc pijemy, za marzenia by się ziściły. Ale... pomidory jakoś tak nie specjalnie smakują. Trzeba popieprzyć...zgodnie przyznały dziewczynki ![]() ![]() Cóż było robić, chciały to mają ![]() ![]() ![]() ![]() Potem wszystkim zgromadzonym przy suto zastawionym stole, w stylu czym Maxia bogata, ![]() każdy był już tylko zadowolony i zadowolony, ba nawet co niektóre były bardzo zadowolone po tym ... ![]() Nikt już nie pamiętał, kto i po czym był zadowolony, nikt nie pamiętał, że w garażu stał Golf IV generacji, a jakże, „z(ado)walony”... Kładąc się spać w ciepłych łóżkach po 22euro od głowy* ( ze strzeżonym podziemnym garażem) nie dajemy im jeszcze umrzeć(marzeniom). Będziemy walczyć. Jutro. Dziś polegliśmy na każdej linii frontu. Pokonało nas zmęczenie, ciemności, temperatura otoczenia, złośliwość rzeczy martwych a potem, już w hotelu tylko alkohol i alkohol, zapojka, zagryzka i alkohol, i alkohol … ![]() Noc jak każda inna noc jak każda inna noc Podnosisz rękę palcem dłubiesz sobie w oku masz taką kwaśną minę jak każdy z Was o tej porze roku każdy z Was o tej porze roku Noc jak każda inna noc jak każda inna noc jak kazda inna noc jak każda inna noc Trochę więcej czasu, trochę więcej odwagi Trochę trochę mniej mniej słońca Trochę więcej powagi Tak tak noc..... Happysad Jutro się okaże co z nami będzie. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 01:50 |
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] | Neno | Trochę dalej | 50 | 27.04.2012 18:22 |