![]() |
|
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Zielona Góra
Posty: 216
Motocykl: 950 SE
![]() Online: 3 tygodni 4 dni 9 godz 36 min 30 s
|
![]()
Jagna nieźle się najeździłaś w tym roku! Ale jak są możliwości to nie ma co się zastanawiać. Pisz i wklejaj bo czekamy na cd. a że pióro masz fajne to się dobrze czyta. Pozdr
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Ponieważ wszyscy śpimy w jednym pokoju, tym razem Rychu i jego wczesne pobudki górą. Nie szans udać, że się go nie słyszy… i nie widzi…
Skuszeni niską ceną pokoju zamówiliśmy wczoraj śniadanie. Za pomocą słowniczka polsko – rumuńskiego znajdującego się na końcu przewodnika. ![]() Później Bliźniak próbował konwersacji po angielsku, ale gość za barem z promiennych uśmiechem powtarzał każde wypowiadane przez niego słowo. Podobno z doskonałym akcentem ![]() Schodzimy na dół, śniadania ani śladu. Czy w wydawnictwie „Bezdroża” uwzględnią naszą reklamację? Na szczęście do przybytku zagląda angielskojęzyczna mieszkanka wsi (która zresztą robi spore wrażenie na męskiej części ekipy ![]() W końcu jest: Nie ma co prawda masła, ale nie chce nam się już szukać w słowniku. Rychu próbuje słoniny, nieco twardawej: Już prawie skończyliśmy, a tu wjeżdża jajecznica i … masło. Hmmm. Wylewnie żegnamy się z całą dostępną obsługą (pewnie za miesiąc trafią im się następni goście) i jedziemy dalej. Ruszamy wąską asfaltową dróżką dalej przez wieś. Dróżka kończy się na czyimś podwórku. GPS pokazuje, że droga biegnie obok. No biegnie, ale czy droga? Jakaś babinka-pasterka pokazuje, że jechać, jechać. Dobrze, że mam ciemne okulary, bo mój wzrok mógłby zabić. Ja mam zawrócić na tym kamienistym wąskim czymś, a potem zjechać ostro w dół tym wąwozem? O nie! Zjeżdża mi Raf (mam nadzieję, że Was nie wyklną za siadanie na BMW ![]() Dalej szuter z kamieniami, jadę sama. I kolejny ostry zjazd w dół, w połowie którego uświadamiam sobie, dlaczego GS tak dziwnie hamuje. A w zasadzie nie hamuje. Bo ma ABS włączony!!!! A na dodatek nie pamiętam, jak go się wyłącza!!! Kolejny raz mam chęć mordu w oczach. Nie umiem się pohamować i głośno mówię (padło na Rycha) co myślę o umawianiu się na jedno i robieniu drugiego. Oraz ciąganiu niedoświadczonych w teren. I jeszcze chyba o roli kobiet w motocyklizmie ![]() Chłopaki nic nie mówią i puszczają mnie przodem. Na szczęście to był już ostatni ostry zjazd… Przed nami już tylko kamienisty szuter. Za to z brodami. Przecież ja w życiu przez wodę nie jechałam! A tu jeszcze za rzeczką trzeba ostro pod górę skręcić. Miotnęło mi tyłem nieźle, ale jakoś wyjechałam. Następne dwa brody z jazdą na wprost to już lajcik był… Po wyjechaniu na asfalt Bliźniak stwierdza: „Jagna, pod koniec to już chyba trójkę wrzuciłaś!” A co! Jak ktoś ma ochotę, to droga 705D z Cib na południe zaprasza serdecznie ![]() Dojeżdżamy do cywilizacji, czyli Petrosani, gdzie Bliźniak udaje się na poszukiwania dorabialni kluczy, bo wieczorem miał okazję złamać ten od kufrów i ma mały problem. Ja w międzyczasie usiłuję od różnych bardziej zorientowanych w temacie uzyskać przepis na wyłączenie ABSu. Przepis ten jednak w ogóle nie chce się sprawdzić w rzeczywistości… Dopiero 2 dni późnej wspólnymi siłami wpadamy na rozwiązanie ![]() Gnamy dalej w kierunku Transalpiny, po drodze zatrzymując się w Mănăstirea Lainici. Już uświęceni ruszamy dalej na trasę. W końcu mamy tę Transalpinę! Bliźniakowi bardzo podobały się łączki obok drogi. Afryka wręcz nie chciała jej opuścić: Trafiliśmy na sam koniec asfaltowania. Ostatnie resztki: Asfalt nówka: Chyba w najwyższym punkcie Transalpiny: I trochę dalej: BMW też sobie zjechało na łączkę, ale na szczęście nie miało (jak Afryki) potrzeby bliższego bratania się z glebą ![]() Zjeżdżamy na dół, na północnych agrafkach jeszcze częściowo brak asfaltu, ale jest piękny wyrównany tłuczeń. Na koniec coś nam się myli i zjeżdżamy 7C na zachód, gdzie znów mamy trochę szutrów. Zawracamy i dalej na północ, nad jezioro Oasa, gdzie nawet znajdujemy coś w stylu pola namiotowego. Rychu na pole wjeżdża z impetem: Ale później jest już dobrze ;-)
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą Ostatnio edytowane przez jagna : 23.09.2011 o 16:45 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Smak Porto [Wrzesień 2011] | lena | Trochę dalej | 131 | 24.07.2014 14:53 |
Wilk syty i Jagnię całe, czyli Maroko na zimowo [Marzec 2013] | jagna | Trochę dalej | 117 | 22.09.2013 21:33 |
Rumunia, Mołdawia, Ukraina, NRM - wrzesień 2012 | lemur | Trochę dalej | 52 | 14.01.2013 18:21 |
Ukraina (Krym)-Rumunia sierpień/wrzesień 2012 | sagattic | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 10.04.2012 16:38 |
Gruzja Azer Armenia, wrzesień +/- tydzień - ktoś jeszcze? :> | Olek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 08.08.2011 23:46 |