|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: linden nj
Posty: 5
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 1 dzień 15 godz 27 min 59 s
|
![]()
Witam,sledze wasza wyprawe od poczatku,zaluje,ze zaczalem ja sledzc z
kilkudniowym opoznieniem,gdyz bylem tych okolicach w tym samym czasie i chetnie postawilbym wam zime,dobre amerykanskie piwo (zapewne tak samo dobre jak to w Mexico). Szkoda,ze wybralyscie sie do Mexico latem,wiosna jest tam zajebiscie,chociasz z kolegami wybieramy sie zwykle na Baja a nie mainland. Ciekawy opis,-jakie jest haslo do cenzorowanych fotek?. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 681
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
|
![]()
Cancun...piękne ale...nudne, amerykański kurort który niczym nie rożni się od setek takich kurortów na świecie...to już raczej Acapulco gdzie ciepły ocean bombarduje ciało ciepłymi jak zupa falami z miliardem drobnych kamyczków-wychodząc z wody masz kamyczki wszędzie...dosłownie wszędzie ....szczególnie ekscytująco wygląda to jak osobnicy płci męskiej wynurzają się z fal w kąpielówkach wypełnionych kamyczkami....dziewczyny polecam Acapulco...
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Po popołudniu spędzonym na ogrodzie nastrój mam nieco melancholijny. O 19 zaczyna zapadać zmrok, ogniki i cisy mają już czerwone owoce, dzikie wino całe w purpurze, tulipanowiec zaczyna gubić liście, wszędzie zaczyna powoli wyzierać żółty kolor... Jesień idzie... Niechybnie...
A jeszcze niecałe dwa tygodnie temu grzałam się nad Morzem Karaibskim... Ale zawsze można powspominać: Dzień 10 Dziewczyny mają kolejny pracowity dzień (a w zasadzie pół), a ja znów na plażę z książką. Spotykam rodaków, których poznaję po okładce książki, i usiłuję wypytać o ciekawe okolice. Dostaję odpowiedź: Jesteśmy tu dopiero 5 dzień, jeszcze nie zdążyliśmy wyjść z hotelu... no comments... W południe opuszczamy hotel i udajemy się promem na Isla Mujeres. Jak tu nie odwiedzić Wyspy Kobiet? Cele mamy dwa: podobno najpiękniejszą plażę w okolicy oraz żółwiarnię. Zgadnijcie, którego nie zdążyłyśmy zrealizować... Na promie ciut ochłody: Na powyższym zdjęciu nie bardzo widać, ale siedzę obok mulatki. I z przerażeniem obserwuję, że mój odcień skóry na nogach jest identyczny! Isla Mujeres jest totalnie nastawiona na turystów, ale mimo to coś w sobie ma. No i sprzedawcy na szczęście nie są nachalni. Żadnych "majfrendów" ![]() Ciut Meksyku: I ciut turystycznego Meksyku: Docieramy na Playa Norte, faktycznie jest ładnie: Postanawiamy nie wydawać 15$ na leżaki i rozkładamy własne ręczniki. 2/3 z nas mieszka w Poznaniu ![]() Plaża jest boska. Fal - brak. W końcu można spokojnie popływać: Albo poleżeć (moja ulubiona czynność): (Dunia: piasek i muszelki ochoczo wpływają do majtek, podobnie jak w Acapulco ![]() Albo popozować do zdjęć: Kiedy zaczyna nas boleć skóra (mimo filtrów) uciekamy na obiad. Znajdujemy fajną knajpkę z zacienionym patio: I delektujemy się kuchnią meksykańską: No i trzeba wracać, bo zaraz odpływa ostatni prom do Cancun... Na powyższym sytuacja typowa, czyli pot spływający po plecach i mokra koszulka. Ale co ciekawe, nawet siedząc w nieklimatyzowanym autobusie nie czuć "ludzkich" smrodków, w przeciwieństwie do naszego kraju... Inny metabolizm, czy co?
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Wracając na Dziki Zachód, po premierze u Szparaga, zamieszczam krótki "film drogi". A w tle indiańskie klimaty...
Daleko temu do twórczości Missyou, ale nie każdy ma taki wrodzony dar ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Dzień 11 i 12
Wykupujemy wycieczkę do najważniejszego zabytku Majów w okolicy, czyli Chichén Itzá. To prawie 4 h jazdy w jedną stronę. Po drodze zatrzymujemy się przy jednym z cenotów. To taki rodzaj krasowej jaskini (cały Jukatan jest wapienny, ale płaski, skałek brak) , na dnie której jest jeziorko. Chłodnej wody ![]() A w Chichén Itzá trochę ludzi było. Ale chyba trzeba by przyjechać o ósmej rano, żeby było inaczej... Poniżej Świątynia Kukulkana. Jest tak zorientowana w przestrzeni, że w dniach równonocy promienie słoneczne schodzą po schodkach, co przypomina pełzającego węża. Świątynia wojowników, Templo de los Guerreros: Ale można było znaleźć fragmenty mniej oblegane: I te bardziej zarośnięte dżunglą: Gorąco było niemożebnie: Tej formy zwiedzania (szybko, szybko, maj frends) raczej nie polecamy, ale nie miałyśmy innego wyjścia... Poza tym wieczorem była uroczysta konferencyjna kolacja z tańcami prawie do świtu. Pierwszy raz w życiu tańczyłam salsę ![]() Kolejny dzień spędzamy plażowo (trzeba się było po ubiegłej nocy porządnie wyspać), ale w innej miejscowości, Playa del Carmen. Mniej turystycznie nieco... I wracamy fantastycznym autobusem (nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Może być nowiutki, z klimą, a może być prehistoria zupełna) z dziurami w podłodze i drewnianą kasą u kierowcy. Nie bardzo zdjęcie wyszło...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Dzień 13
Ruszamy na własną wycieczkę meksykańskim pekasem ![]() Kolejny dowód na ogromne kontrasty meksykańskie. Nowoczesność obok biedy... Dworzec autobusowy w Cancun wygląda jakby kosmici wylądowali. Tak pasuje do reszty... Mamy mały problem ze znalezieniem naszego autobusu, nic nie rozumiemy z komunikatów, kierowcy krzyczą wszyscy na raz. W końcu wyławiamy w ogólnym harmidrze "Tulum" (z akcentem na ostatnią sylabę) i okazuje się, że nasz bus jedzie do Mexico City. Jedyne 28 h ![]() Tulum jest fajne. To już zdecydowanie nie kurort jak Cancun. Trochę turystów jest, ale zdecydowana większość przyjeżdża wyłącznie do ruin z wycieczkami, więc w mieście jest tylko trochę packpakersów. Kupujemy od razu bilet powrotny, i dobrze, bo są ostatnie miejsca. A to Tulum: Nie chce nam się iść kilka km w ten ukrop, więc bierzemy taxi do ruin. Całe 50 pesos ![]() ![]() W samych ruinach pełno tego: A to same ruiny: (oczywiście te w tle) Tulum było podobno najdłużej zamieszkałe, do XV w. Było to miasto-port, położone na dość wysokim klifie. Na konkwistadorach musiało robić wrażenie. Niektórzy zwiedzają inaczej: A ludziom pewnie i tak najbardziej podoba się plaża. Swoją drogą można sobie fajną przerwę w zwiedzaniu zrobić: Co też zaraz czynimy: Pod wieczór wyganiają nas z plaży (zamykają cały kompleks), wracamy więc do miasta. Prosimy taksówkarza o podrzucenie do lokalnej knajpy no i mamy. Pytamy kelnerkę o menu, a ta ciągnie nas za rękę, odkrywa wszystkie gary i pokazuje z uśmiechem mówiąc "menu". No to wybieramy ![]() ![]() Wystrój w sztucznych kwiatkach: A obok był warsztat motocyklowy: I fryzjer: I musimy wracać na dworzec. Znowu nie możemy trafić na nasz bus. Podjeżdża jeden z napisem Cancun, ale kierowca twierdzi (chyba, hiszpańskiego w końcu nie znamy) , że to nie nasz. To gdzie nasz? Przyjeżdża w końcu, trochę spóźniony. Po nocy wracamy do hotelu, załapujemy się jeszcze na proszoną polsko - amerykańsko -profesorską kolację i idziemy spać.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Dzień 14
(i ostatni) wstajemy z Daną po 5tej, żeby w końcu zobaczyć wschód słońca nad Morzem Karaibskim. Ciut jednak zaspałyśmy chyba: robi się coraz bardziej żółto: i takie coś do mnie przypełzło i się gapi: Czas się pakować (odwieczne babskie pytanie: jak się ze wszystkim zmieszczę), Dana zaczyna lekko panikować przed lotem do Hawany (Gośka i ja wracamy do domu). W ramach rozprężenia i na specjalne zamówienie jednego Afrykańca robimy sobie pikantne zdjęcie na koniec: (chyba każdy widzi papryczki?) i lecimy na lotnisko. Zaczyna się dobrze. Samolot do Hawany jest opóźniony 8 godzin (a lot trwa niecałą godzinę!) więc Dana będzie warować sama na lotnisku. Do tego nie może znaleźć papierka od cła meksykańskiego i musi latać do okienek. Ciekawie wyglądają bagaże ludzi lecących do Hawany: Mam uczucie deja vu z późnych lat 80tych... Nasz samolot do Houston przyjmuje na pokład zgodnie z planem, więc musimy się pożegnać. Ostatnia fotka: po czym spędzamy godzinę w samolocie, bo był "overbooked" i trzeba odfiltrować bagaże tych, co jednak nie lecą. Wszystko fajnie, tylko połowa pasażerów na w Houston przesiadkę i zaczyna się robić nerwowa. Na pytania o spóźnienie, przesiadki itp. załoga ma odpowiedz "It's not my bussiness". Continental Airlines - szczerze polecamy ![]() W Houston mamy 40 minut. Jak to zrobić z odprawą celną , Immigration Office oraz rentgenem? Jesteśmy wściekłe na USA, które nie uznają tranzytu i sprawdzają wizy. Na szczęście pozwalają nam przejść przez imigracyjnych osobną bramką dla dyplomatów, bo przed innymi kolejki na godzinę stania. Urzędnik się pyta "co pani taka zziajana" (biegłam przez całe lotnisko) więc mu tłumaczę. A on na to "to trzeba było wybrać wcześniejszy lot". Świetnie. to trzeba było nie lecieć przez USA ![]() I to tyle mojej przydługawej relacji, ukłony dla tych, co dotrwali do końca ![]() Do usłyszenia w następnej ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Drang nach Westen, czyli tym razem wschód jedzie na zachód! | jagna | Trochę dalej | 71 | 08.07.2015 23:52 |
Wyprawa z Polski do Brazylii "Volta ao Mundo" - Trzy pasje, dwóch facetów, jeden cel! [Sierpień 2012] | Jastrap | Kwestie różne, ale podróżne. | 17 | 31.12.2012 12:55 |
Wyprawa na Kołymę [Czerwiec-Wrzesień 2011] | deny1237 | Trochę dalej | 117 | 02.04.2012 10:21 |
ISLANDIA-sierpien 2011 | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 30.03.2011 18:14 |
Wyprawa lipiec / sierpień | juniort | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 01.05.2010 23:08 |