|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,474
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 5 miesiące 1 dzień 16 godz 20 min 39 s
|
![]() SYRIA Na granicy syryjskiej byłem odpowiednio nabuzowany gdyż każdorazowe płacenie za wjazd 100$ nie za bardzo mi się uśmiechało. Postanowiłem być twardy na tyle, żeby nie płacić albo przynajmniej wiedzieć za co. Ale po kolei. Granica jak granica. Tylko ludzie pokrzykują nieco głośniej, a właściwie to na wszystko i wszystkich drą swoje mordy. Ot taki sposób komunikacji. Pierwsza kontrola, dokąd i po co, potem druga paszportowa i w końcu jakiś naczalnik każe postawić motki z boku i udać się w wir biurokracji. Na pierwszy ogień ubezpieczenie. Ważne jest 30 dni i kosztuje coś koło 30$. Wygląda to tak ![]() Ważne jest to, że nie będziemy musieli więcej za nie płacić przy następnym wjeździe do Syrii. A planowanych wjazdów mamy trzy. W miarę bezboleśnie gość wypisuje kwity i po 30 minutkach jesteśmy ubezpieczeni ![]() Idziemy do policjanta wbić pieczątki do paszportów. Pierw "custom" odpowiada. Ale my nie mamy nic do oclenia. "Custom" i nie gadać. Idziemy i pierwsze pytanie: "czy macie triptik?" Jaki triptik? Normalny, macie triptik czy nie? Nooo, nie mamy. To idźcie do banku i zapłaćcie 100$ za triptik. A więc jednak. Za wjazd trzeba płacić 100$. Upewniam się, że za każdym naszym wjazdem trzeba będzie płacić 100$. Ale o co chodzi. Walczę jak lew. Przecież teraz już będę miał ten pieprzony triptik. Zapłacę za niego 100 baksów! Nie szkodzi. Za każdym wjazdem trzeba płacić za wypisanie dokumentu który zastępuje triptik i basta. Ten najdroższy dokument wygląda tak: ![]() No ale gdybym miał triptik to bym nie płacił? Pytam. Tak. To dlaczego go nie mam i co to do cholery jest ten triptik ![]() TUTAJ Chomik się przy nim napocił ![]() Mając CPD przy wjeździe płaci się 10$. Jeżeli ktoś zamierza kilka razy przekraczać granicę syryjską warto to przekalkulować. Jeszcze jedna uwaga. Za obesrany triptik można płacić tylko w jednej walucie. Albo w dolarach albo w funtach. Tych syryjskich. Przy ostatnim wjeździe miałem 50 dolców w funtach i chciałem drugie tyle dołożyć w dolarach. Nie dało rady. Wypisują jakiś ważny kwit który musi być opłacony jedną walutą. Wszędzie ze ścian patrzy na nas dumna twarz ichniego wodza i jego tatusia. Sterty jakiś bezsensownych akt, papierów i innej egzotyki. Przypomniały mi się dawne nasze granice. Po załatwieniu triptiku lecimy do policji, gdzie ważny generał z pagonami wszystko sprawdza i stempluje. We wszystkich krajach arabskich sporym ułatwieniem dla nas było specjalne okienko dla innostrańców. Obok w okienkach straszny tłok a przy naszym max 2-3 osoby. Jeszcze kontrola ostateczna czy nikt wcześniej nie popełnił jakiegoś babola i pijemy syryjską coca-colę. Całość trwała 3 godziny. Walimy na stację zatankować. Po tureckiej benzynce ze 6,50zł syryjska za 2 zeta jest miłą niespodzianką. Plan na dziś to Dayr az Zor. Do przejechania 300km. Spokojnie i bez nerwów przemieszczamy pustynię. Czasem sobie ją nawet zwiedzamy ![]() ![]() Dojeżdżamy do miasta. Stoję na moście i patrzę na rzekę, którą tylko znałem z opowiadań na lekcji geografii. To Eufrat. Dumny jestem z siebie ![]() Znajdujemy hotel w centrum i idziemy wszamać jakąś syryjską szarmę lub jak kto woli sharmę. Dostajemy szybkiej sraczki więc wracamy do hotelu. Spijamy kilka piw i grzecznie lulu. Następnego dnia cel to granica z Jordanią. Do obejrzenia kilka tematów więc nie ma co się ociągać. Wyjeżdżamy i po jakimś czasie jesteśmy w Palmirze. Mnóstwo staroci na rozległym terenie. Wjeżdżam motocyklem i oglądam wszystko z siodła. Nikt mnie nie przegania, nawet widziałem tubylców co na swoich piździkach wożą turystów. Ogólnie bardzo przyjemnie choć temperatura już ponad 40 stopni. ![]() ![]() Powyżej ruin jest cytadela. Włażę i widok jest imponujący. ![]() 40 minut jeżdżenio-zwiedzania mi wystarcza. Ciśniemy dalej do Damaszku. Cały czas znaki nas informują, że Irak jest tuż, tuż. ![]() Droga jak droga. Pustynia jak pustynia. Lecimy bez przeszkód. Po drodze zatrzymujemy się w Cafe Bagdad na zimną wodę, choć gość koniecznie chciał nam zapodać gorącą herbatę. ![]() Dojeżdżamy do Damaszku. Istny koszmar. Nie tylko komunikacyjny bo do tego już się przyzwyczailiśmy. Wszędobylski syf, zero oznaczeń na drogach, szarość i płacz. Pewno w Damaszku jest wiele ciekawych zabytków, meczetów i innych rzeczy, ale po godzinie miotania się mamy to w dupie. Jedziemy w kierunku Jordanii. Do niespodziewanych rzeczy, które spotkały nas w Damaszku należały zakupy na targu z owocami. Podchodzę i ładuję kilka brzoskwiń, śliwek i biorę dwie puszki czegoś do picia. Pytam ile. Uśmiech się i mówi, że nic. Dziękuję nam, że u niego kupujemy i życzy nam szerokiej drogi. W syryjskich warunkach to rzadkość. To raczej biedny naród, który przycina gdzie tylko może. Zwłaszcza turystów. Dojeżdżamy na granicę. Szybka odprawa wyjazdowa i już tablica nas informuje, że jesteśmy w Jordanii. ![]() Podczas planowania podróży do Jordanii zdecydowanie polecam każdemu nocleg na granicy pomiędzy Syrią i Jordanią. Znajduje tam się mega wypasiony hotel ze sklepem wolnocłowym. Koszt hotelu to 34$ a koszt nawalenia się dwóch osób nie przekroczył 15$. Następnego dnia w dobrych humorach wjeżdżamy do Jordanii. Ostatnio edytowane przez 7Greg : 27.02.2009 o 01:05 |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | ||
Piast Kołodziej
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,890
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
|
![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
![]()
"w PL zeby sie nawalic we dwoch to i 200$ moze byc malo
![]() ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez Gradient : 21.07.2008 o 18:21 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Piast Kołodziej
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,890
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
|
![]() Cytat:
Osobiscie jesli juz pije jakies mocniejsze % to jest czysta wóda. Ale gdyby zamiast polskiej wódy uzyc jakiegos zamorskiego soku ze skarpet, to ~200 zeta moze peknac.. i zauwaz, ze Greg pisal o nawaleniu sie w hotelu (co prawda ze sklepem wolnoclowym) - w PL to nie jest tani sposob, wrecz przeciwnie ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Posty: 8
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 0
|
![]()
No popatrz: 200$ to nawet nie wiem czy starczy na mandat dla 1 osoby za zaklocanie, picie w miejscu publicznym i ew. dewastacje :P
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
![]() Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wypad 2-3 dniowy na UK Lwów | gieneknowy2012 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 11.12.2012 07:12 |
Wypad w Alpy - Zell am See | ramires | Trochę dalej | 96 | 21.07.2012 00:25 |
Wypad do Fortu Gerharda. | diverek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 28.06.2010 15:33 |
Wypad w Alpy - Dolomity | don_Pedro | Trochę dalej | 14 | 02.09.2008 13:35 |