Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27.11.2010, 15:26   #1
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 1 tydzień 3 godz 35 min 50 s
Domyślnie

Kurde Panowie, jest Rock&Roll !! brawo!
__________________
Wiesz... taki kuter...

czosnek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2010, 16:50   #2
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

Spaliśmy na takiej kwaterze.

INDIE - 1597z.jpg

Jedliśmy najlepsze jedzenie chyba z całego wyjazdu.

indie2010 813a.jpg

W tym dniu plan był taki aby dojechać do Leh. Mielismy do przejechania ok 120 km w większości asfalt. Droga cały czas biegła w dół doliną Indusu. Krajobraz cały czas podobny nie robił na nas już wielkiego wrażenia w porównaniu do tego co za nami.

INDIE - 1605z.jpg

indie2010 868a.jpg
Z tej trasy najbardziej pamiętam spotkanie z konwojem ok 60 ciężarówek wojskowych, które akurat spotkaliśmy na najbardziej rozwalonym odcinku drogi. Musieliśmy się zatrzymać bo nie było dla nas miejsca. Kurzyło się tak niemiłosiernie, do tego spaliny, że wyglądaliśmy jak kocmołuchy. Nie ma to jak mieć szczęście.

indie2010 872a.jpg

INDIE - 1661z.jpg

INDIE - 1675z.jpg

Cała droga to świadectwa po katakliźmie powodziowym, przejeżdżamy często przez strumienie bo mosty pourywane, pola uprawne jeszcze zalane, niektóre domy podmyte i poniszczone.
Dojeżdżamy do Upshi gdzie jest kontrola paszportowa.
Kilkanaście kilometrów przed Leh dolina rozszerza się, pojawiają się większe miasteczka, ludność miejscowa zajęta sprzątaniem po powodzi.

INDIE - 1814z.jpg

Przed samym Leh kierują nas na objazd przy samym Indusie, jedziemy miejscami po rzece. W końcu dojeżdżamy do miasta od strony lotniska, Wąski się gdzieś gubi, ale po godzinie znajduje nas. Mijamy też Gompe. Miasto walczy z usuwaniem skutków powodzi. Podobno zginęło tu ok 500 osób.

INDIE - 1880z.jpg

Pytamy gdzie mozna załatwić pozwolenia na dalsza drogę. Jedziemy do Departamentu, ale tam mówią nam, że nie możemy tego załatwić bezpośrednio tylko przez agencję, dostajemy namiary. Jedziemy na Main Bazar jest ok 15, udaje się nam wszystko załatwić i agent mówi nam, że jeszcze w tym dniu będziemy mieć pozwolenia. Udało się nam rzutem na taśme. Jedziemy więc szukać noclegu, przez przypadek trafiamy do super miejsca, jest po europejsku, szok.

INDIE - 1890z.jpg

Wreszcie normalny prysznic, kibel, łóżka itd. Wieczorem idziemy połazić po mieście i się integrować, poznajemy Polaków, imprezka w fajnej knajpie.
Rano czeka nas przegląd motorów no i dźwignia hamulca dla Talaxa.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.11.2010, 17:47   #3
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

Rano szybkie śniadanie i jedziemy do mechanika przeglądnąć motory i dokonać drobnych napraw. Najważniejsze to dźwignie hamulca dla Talaxa. Udaje się ją kupic i wymienić. Wracamy na kwaterę, pakujemy sprzęty i kierunek Khardung La najwyższa przełęcz na naszej trasie. Znajdujemy właściwą drogę, co nie jest takie proste w Leh i jedziemy przez slumsy. Dzielnica zniszczona przez powódź, w końcu wznosimy się trochę wyżej, znikają zabudowania oraz zieleń. Wjazd na przełęcz to ciągła jazda w górę przez ok 50 km.

INDIE - 1951z.jpg

W połowie drogi jest posterunek kontrolny, sprawdzają pozwolenia. Jedziemy dalej, mój motor dostaje zadyszki, chłopaki odjeżdżają. Jakieś 2 km przed przełęczą motor gaśnie. Udaje się zapalić, ale nie chce jechać, muszę odpychać się z buta dodatkowo. Wjeżdżam na przełęcz jako ostatni. Znajduje sie tam posterunek wojskowy, gompa, flagi modlitewne, sklep z pamiątkami no i najwyżej połozone kible. Częstują też darmową herbatką, jest zimno i wietrznie. Wokół śnieg. Robimy fotki. Szósta przełęcz zdobyta.

INDIE - 1963z.jpg

indie2010 906a.jpg

INDIE - 1968z.jpg

indie2010 908a.jpg

Informuję chłopaków, że mam problemy z motorem i ruszam jako pierwszy w dół. Jadę sobie spokojnie na zgaszonym silniku, co jakiś czas filmuje. Chłopaków nie ma, ale wydaje mi się, że słyszę silniki. Zjeżdżam dalej, ostatni rzut oka na przełęcz.

INDIE - 2000z.jpg

Spotykam pierwszego Świstaka i Jaka.

INDIE - 2003z.jpg

INDIE - 2005z.jpg

Dojeżdżam aż do skrzyżowania z drogą do Agham tj ok. 55 km od przełęczy i tam czekam na resztę. Po drodze piekne widoki.

INDIE - 2008z.jpg

Mija pół godziny, godzina a potem półtorej. Przyjeżdża Wąski, informuje mnie, że Krzysiek rozwalił oponę kilka kilometrów za przełęczą, a ja mam wszystkie narzędzia. Jest wtopa, zawaliłem sprawę, ale bałem się, że to ja będe opóźniał jazdę, bo z motorem kiepsko. Zastanawiamy się co robić czy wracać czy szukać noclegu, czy podać narzędzia stopem. Postanawiamy zjechać do Khalsar i poszukać noclegu. Jest kiepsko parę domów na krzyż, warunki tragiczne. Spotykamy Francuzów na Royalach też mają problem zostawili motor w nastepnej wiosce i jadą do Leh po części. Próbujemy coś wymyslić, dajemy im narzędzia aby przekazali naszym. Po pół godziny decydujemy się, że jednak wracamy bo niewiadomo co tam u chłopaków. Wąski jedzie pierwszy bo ma lepszy motór, ja znów się wlokę do góry. W międzyczasie Krzysiek zjeżdża do North Pulu, gdzie przy pomocy narzędzi wojskowych wyciąga koło. Zanim ja dojeżdżam do tego miejsca Krzysiek jest już po spotkaniu z Francuzami, którym padł drugi motor, odebrał nasze narzędzia, ale pojechał już z kołem okazją do Leh. Motor wprowadzony do knajpy. Okazało się, że opona jest tak uszkodzona, że jest potrzebna nowa. Spotykam Młodego, jedziemy dalej, jest już bardzo późno i bardzo zimno. Motor cudem wyjeżdża na przełęcz potem już w dół to jakoś dojadę, jest ciemno, doganiam Galaxona, robi nocne fotki.

INDIE - 2032z.jpg

Dojeżdżamy spowrotem na kwaterę wszyscy wyczerpani, są trochę kwasy po tym dniu, idziemy spać. Ten pechowy dzień zaważył na tym, że nie pojechaliśmy do Padum.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Indie/Himalaje 2009 - no to jedziemy!!! Zazigi Trochę dalej 44 08.11.2014 12:23
Szwecja, Norwegia Sierpień 2010 Lidke Trochę dalej 11 16.12.2010 00:31
Dzida na Marsa! - Islandia [Sierpień 2010] rambo Trochę dalej 50 11.09.2010 20:59
Przebieżka z synami Albionu... - Anglia [Sierpień 2010] banditos Trochę dalej 9 09.09.2010 23:23
Połonina Borżawa - Ukraina [Sierpień 2010] BLOB Trochę dalej 4 01.09.2010 20:15


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:28.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.