![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 514
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 6 dni 8 godz 6 min 28 s
|
![]()
Stan przed Grąbczewskim.
![]() ![]() ![]() Zlecam szybko przeniesienie pionu. Firma polecona. To finansuje wspólnota, bo ta instalacja stanowi wspólną część. ![]() Pion przenoszę pod ścianę, zyskuję pole manewru i swobodny wmiare dostęp do stropu. ![]() Na tym etapie mesje Fazique wizytuje hacjendę, celem odebrania Lublina na finalny przegląd. Miał go odebrać kwartał wcześniej ale... to już zupełnie inna historia. Histario obecna jest taka, że mesje weryfikuje wszystko, co do tej pory zniszczyłem. Znaczy wszystkie podłogi ściągnięte, łazienka wstanie powyżej. Wchodzi Fazik na chatę. Luka na łazienkę. Nie będę wstawiał fotek, rysunków z konsultacji z nim wcześniejszych. Koncepcję łazienki wstępna mam. Wchodzi Fazik, łazienka po prawej: - Pion przeniesiony ok, robota do dupy. Skos nie podparty, będzie ciekło, montaż na obejmy bez gum, hałas ścieków przeniesie się na ścianę. Ta ocena trwała 10sek. Idziemy dalej... Przed demontażem "łuku" podeprzeć strop. Sąsiad z gory z powodu destrukcji stropu przez pemamentne zalewanie wpadł na genialny pomysł i wylał tam 10cm, betonową płytę... To Fazik już wie z konsultacji, stąd obowiązkowe podparcie. Jest akceptacja konsultowanych zabiegów konstrukcyjnych. Na ten moment nie ma akceptacji na moją koncepcję "klimatyacji" chaty. Siadamy ze Strażnikiem Domowym i zaliczamy wykład z fizyki budowli, rodzaju przegród, punktu rosy itd. Generalnie kwestia wentylacji przyszła jest sprawa kluczową. Decyduję się na grawitacyjną, przedstawiam koncept. Akceptacja z uwagami. Wykłąd trwa bite dwie godziny. Strażnik Domowy jest przerażona zakresem, który nas czeka. Kolejny wykład dotyczy ergonomii wszelkich zastosowań ciągów komunikacyjnych, instalacji elektrycznej i wiele innych istotnych zagadnień. Jestem partnerem, bo czasu wcześniej nie marnowałem ale teraz wykład praktyczny. Wykład z ergonomii, to jedyny, który rozumie biedna Strażnik. Do dziś pamiętam pytanie Fazika: - Do czego służy korytarz? Myślę, odpowiadam. - Dobrze, do czego jeszcze? ![]() - Do otwierania drzwi. Wraz z otwartymi drzwiami (prawe, lewe itd) otwiera się fantastyczna przestrzeń. Nie, nie chodzi o to, że drzwi otwierane do pokoju zabierają jego przestrzeń. Moja przestrzeń zakresu robót. To jest niewiarygodne ale hasło: "do czego służy korytarz", wyrywa mnie ze stereotypowego myślenia. Tak zlatuje nam pierwszy dzień. Otwieramy browary i dyskutujemy dalej. Wykład w toku. Dzień drugi, ostatni dzień pobytu Fazika na ten moment. bez lasera, ekspresowowo waser waga wyznaczamy "poziom zero", liczony od najwyższego punktu na chacie. Ten wypada w salonie, najniższy w łazience pod oknem (punktem pomiarowym dźwigary stropów łukowych). Chujowo, bo różnica wynosi 5cm a to oznacza, że choćby skały srały, gdzieś musi wystąpić próg. Musi, bo mój warunek a`priori, to jest robić chatę w klimacie starego domu. Zatem będzie przywrócona podłoga drewniana. Starżnik DOmowy podpowiada nieśmiało, że chciała by w łazience, korytarzu i kuchni - beton polerowany. To akurat moja specjalność, więc podłogą w ogóle się nie przejmujemy, tylko jej poziomem. W salonie z tego powodu się poziom podniesie, nie ma innej opcji mimo, że ostatecznie przeforsuję swój wariant niedocieplania stropu. Z ociepleniem w ogóle byłby dramat. Robimy jeszcze kilka prób na tynkach. Wszystkie pokoje do wysokości lamperii pomalowane były farbą olejną, na to kreda... W salonie i pokoju dziadka ślady grzyba. FInalnie, po konsultacjach późniejszych skuwam wszystkie tynki. Wszystkie. usuwanie farby to chujnia z grzybnią. W sensie nie ma skutecznej metody. 1m2 na godzinę. Ruszenie gdzieś tynku powoduje powswtanie pustki obok... Tego w ogóle nie przewidywałem... ale skuwam ostatecznie wszędzie. Nauczę się tynkować... Taka decyzja. Fazik akceptuje ![]() Tylko on wie, jak intensywny był ten jego pobyt plud dwie skrzynki piwa. Jedna jego, druga moja. Muszę dodać, że Fazik pomógł się nam jeszcze przeprowadzić częściowo 2 m-ce wcześniej. Na szczęście większość mebli udało nam się przetransportować do kontenera kumpla i tam miały pobytować "kilka m-cy"... W przeprowadzce brało udział dwóch moich "zaprzyjaźnionych pracą" Ukraińców i ekipa młodzieży ze studenckiego środowiska syna. Zaprawdę było co przeprowadzać. Ciężkie dębowe meble - znoszone z drugiego piętra i kilka tysięcy książek chociażby. Fazik pojechał... zostałem sam. Co było robić... przeżegnałem się i zabrałem się do skuwania tynków. Mieszkanie stało się placem budowy a plac miejscem mojego bytowania. Nigdy bym wtedy nie pomyslał, że Strażnik Domowy będzie się mogła wprowadzić dopiero po 30 m-cach... Znaczy wtedy, kiedy można się już było normalnie umyć i wstawić meble.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 514
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 6 dni 8 godz 6 min 28 s
|
![]()
Zaraz po Biesach zwożę na chatę Fazika i Lupusa. Na ich przyjazd mam już gotową całościową koncepcję. Muszę, bo chłopaki kładą instalację CO i CWU.
Obecna kuchnia "ląduje" w pokoju dziadka (22m2) i ten pokój będzie teraz robił za kuchnię i jadalnię. Rezygnuję z koncepcji dodatkowego pomieszczenia w miejsce starej kuchni, kosztem "luksusowej" 9m2 łazienki. Lupi montuje zestaw kibelkowy, ja jestem od kucia dziur, Fazik pomaga w kluczowej fazie. W sumie, to obaj z Lupim jesteśmy zszokowani ile Fazikowi zajęło stworzenie nowej koncepcji (moja od razu upadła, bo była do dupy) poprowadzenia instalacji wodno-kanalizacyjnych (całe mieszkanie 61,3m2). Zajęło mu to 5 minut. Koncepcja przyjęta przez aklamację z brawami. Fazik po dwóch dobach spada do Berlina. Nie chce grosza, nic. Sam jest bez kasy, ja jestem bez kasy. Wlewam mu paliwa za 90zł. Więcej kasy nie mam, Fazik więcej nie potrzebuje. Lupi walczy jeszcze dwa dni. Wsadzam go na pociąg, narzędzia mu wyślę. Rozliczamy się i jest git. Dwa tygodnie po Biesowisku. ![]() Podparcie belek stropowych miałem już gotowe na przyjazd chłopaków. ![]() Widać już padgatowkę (szpryc) pod tynkowanie. ![]() Zerodowana belka wzmocniona. Belkę przy kominie montuję jako ostatnią. Wcześniej dostaję zadanie bojowe od Fazika - wymurowanie zniszczonej rozbiórką sporej jego części. Chłopaki robią swoje ja muruję. Fazik kontroluje. Gdzie lata?! ma być pion! Oczywiście DoCent El postanowił "ciut" uprościć. Po chuj murować w pionie, skoro można wedle "starej linii". No i co...? Łoś kurwa... Ale to był opierdol... - Kuć Faziku? Szanuj swoją robotę! Jesteś przeca szlifierz diamentowy. - Chyba patentowy... Szlifuj cegłę pod słup! Ta lekcja zapadła mi mocno w pamięci. "Pracuje zgodnie ze sztuką a nie brew". Nie wiesz, czekaj, pomyśl, dwa razy się zastanów, zanim za trzecim coś spierdolisz... Buśka serdeczna Faziku ![]()
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 514
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 6 dni 8 godz 6 min 28 s
|
![]()
Tu jeszcze stan "na przyjazd" chłopaków. Tydzień przed Biesami.
![]() Korytarz. Strop już podparty. Widoczna "dziura" w kominie - po prawej. Po lewej do poprawy będzie kawałek ścianki ale to nie moja fantazja. Jakaś kombinacja z piecem, który tam stał. A'propos pieców. Żałuję, że już były zlikwidowane. Gdyby choć jeden się ostał, w salonie lub jadalni... to była by bajka i wspaniała lokata na przyszłość na pohybel oszołomom zielonego ładu. Mógłbym nim dogrzewać chatę za grosze. Niestety powrót jest już niemożliwy. Korytarz otwarty na salon i kuchnię z jadalnią. Dodatkowo salon z jadalnią rownież. bo stary niemiecki układ. Poza korytarzem można było mieszkanie obejść dookoła. ![]() Zaraz będę ciał belki i stawiał je z pomocą Vitka, mojego Ukraińca. Co ja się na tej budowie nauczyłem a co on przy mnie? Leżą w salonie. Wkładaliśmy je przez okno. Virek świetny pomocnik. Belki na strop, legary na dźwigary (brakujące) bo większość była w bardzo dobrym stanie ale nierówna - kosztowały mnie 2300zł, oczywista drewno sosnowe konstrukcyjne właściwej klasy. Belki przewymiarowane ale świadomie z innego też powodu. Estetycznego. Miały być w przyszłości ozdobą korytarza i tak finalnie wyszło. To moja "pełna" koncepcja i wykonanie z małą wariacją kumpla, który rok później osadził mi ładnie zastrzały. Z tej części prac jestem zadowolony. Zadowolony z siebie przede wszystkim. Pięknie to finalnie wyszło. Nie była to stricte ciesielska robota ale powstałe "okienka" i tak miały być ładnie zabudowane szkłem w macie. Poniżej już po montażu zasadniczym. ![]() Przelećmy się szybko po pozostałych pomieszczeniach. ![]() Kuchnia i jadalnia. Sypialnia, która miała byc kuchnią ale z kanalizą było by kiepsko jakoś wyjść. ![]() Chyba wklejałem zdjęcie z Dżonym, jak jadąc na kolejne chyba Biesy zajechał do mnie i spał schowany między łukami. Od Dżonego dostaliśmy w prezencie cudny stolik kawowy, który jest dzisiaj niekwestionowaną ozdobą salonu. Wykonawcą stolika darczyńca. Bardzo jego prace w drewnie i metalu polecam. Precyzyjny gość jak Fazik. No i jego wyrypy motocyklowe..., to kwintesencja z esencją podróży motocyklowych, jakie ja sobie cenię. Jego Kaukaz czy Rosja są w pierwszym TOP 10 wyryp naszego forum. W mojej subiektywnej ocenie ale tak jest. P.S. Na Biesy zabrał go wtedy chyba Zombi a ja miałem dojechać solo i... nie dojechałem. P.S. Najszłem, ale zdjęcia już powylatali... https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=27031 Nieważne, opis Dżonego rewelacyjny i tak. Więcej trza się domyślać.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 514
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 6 dni 8 godz 6 min 28 s
|
![]()
Na pierwszą gwiazdkę dostaje prezent od kumpla.
![]() Zestaw łazienkowy. Przygotowany na wersję pierwszą, czyli małą łazienkę. Miała być to dla mnie niespodzianka no i była. Rutek, to mistrz kafelkowy. Artysta, mistrz i w ogóle. To on miał mi tę łazienkę zrobić ale super robota w Norwegii mu wypaliła i tak się pożegnaliśmy ![]() Tym niemniej byliśmy na onlajnie etereowym i kontrolował moje poczynania w temacie. Kafelkowałem sam ale zanim... Najpierw przygotowanie podłoża... ![]() ...czyli tynkowanie a potem mozolne równanie mocno rozjechanych ścian... W marcu 2019 zupełnie przypadkowo odzywa się Biker. W kwietniu pierwsze roboty z pomocą podlaskiej siły budowlanej. ![]() Podlaska siła (Bogdan) muruje mi ścianki mojej kanciapki, wcinającej się w łazienkę w miejsce dawnego kibelka. Posadzkuję i... ![]() ...i zacieram ściany ja. W Szemudzie znalazłem firmę, która mi udostępniła swoją recepturę dla porównania. Zatem tynki cementowo-wapienne brałem od nich (7zł worek) i modyfikowałem pod siebie, dodając lasowane (samemu) wapno, by uzyskać idealny tynk wapienno-cementowy. Z Szemudu brałem tynk zasadniczy i finalny z uziarnieniem 0,5. Finalną masę do zacierania na gładko robiłem sam z wapna wyrabianego tradycyjnie w firmie Ekowap na Jurze. Doskonały produkt. Zawartość wapna w wapnie 95%. Najwyższa, możliwa jakość. Śnieżna biel jakiej nie uzyskasz w naturalny, mineralny sposób. Idealna do malowania ścian wedle receptury Ekowapu. Coś pięknego... Uzykujesz f-rę jak w starym domu i o taki m.in. efekt mi chodziło. Pomijam już pozostałe - bardziej istotne zalety. Musisz się minimum trzy razy namachać ławkowcem ale gra warta świeczki. odpowiednio dozując wodę możesz uzyskać powłokę szklistą i po niej woda spływa jak po kaczce. Taka powierzchnia idealna do pomieszczeń gospodarczych. Naturalnie wybrałem tradycyjną (również) ale matową. Dochodzi oczywista cała izolacja przeciwilgotnościowa (w całym mieszkaniu). Izolacja pozioma murów była ok ale zadbałem o pionową extra, szlamując ściany do wysokości 80cm powyżej izolacji poziomej i poniżej do pierwszych dźwigarów. Strop łukowy wyszpachlowalem i wysyciłem krzemianem remmersa. Polepę zastąpiłem keramzytem mieszanym w dobranej odpowiednio proporcji z zaprawą B20 równając podłoże do legarów. tak, by nie obciążać za bardzo stropu. Biki wszedł na "gaz" tuz po pierwszych tynkach i wstępnych robotach posadzkowych. ![]() ...i gotowym szkielecie krzyżowym. ![]() W międzyczasie pomaga przy "starcie" do równoległych prac, z którymi nie miałem żanego doświadczenia, jak montaż sufitów itd. Zaczynał, wiedziałem już jak dalej temat samemu ciągnąć. Miał fchuj roboty własnej ale udało mu się spiąć całe ogrzewanie z początkiem listopada. ![]() ![]() Zaraz potem ciepło popłynęło w rurach ale ja grzałem na tym etapie tylko wtedy, kiedy ktoś mnie z rzadka nawiedzał. ![]() To była kurwa wielka chwila... Rutek z Norwegii mnie wspierał i trzymał kciuki, bo wybrałem sobie kafle konkretne. Nie za bardzo dla amatora ale tu wiedziałem, że sobie poradzę, bo po prostu nie miałem wyjścia. Jeżeli chodzi o kąty w łazience, to w kluczowym narożniku wszystkie były rozwarte. Ostatecznie postanowiłem finalnie równać je na kleju a różnice naprawdę były spore... ![]() ![]() ![]()
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 514
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 6 dni 8 godz 6 min 28 s
|
![]()
Do tego kładzenia kafli zbierałem się jednak długo. Byłem gotowy z początkiem grudnia 2019 ale... Ostatecznie start nastąpił wieczorem 15.12.
Chciałem sobie na imieniny prezent zrobić a Strażnikowi Domowemu na gwiazdkę. ![]() Tu kiedyś była kuchnia. ![]() Tu łazienka...
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |