Pojeździłem sobie wczoraj w końcu 300km. Poza niedziałającym ABSem to miałem kilka razy niespodziankę pt. wpadająca klamka hamulca i łapiąca w okolicach połowy skoku

Układ odpowietrzany 2x. Po tym jak klamka wpadnie kolejne naciśnięcie jest już OK. Przy tym jak wpadnie to po załapaniu w połowie skoku hamuje dobrze, ale cieszę się że nie miałem awaryjnego heblowania bo bym się zestresował. Na 300km rzecz miała miejsce hm...kilka razy.
Dziś będzie wymontowana pompa, spróbuję ją moim patentem naprawić i zobaczymy po ponownym zalaniu układu. Może jednak coś tam się nie odpowietrzyło tak jak powinno.
Na kilkanaście poprzednich motorków nie miałem takich sytuacji, ale i nie miałem zintegrowanych hamulców, z wyjątkiem skutera Aprilii gdzie wszystko działało wzorowo

ale tam było to czysto hydrauliczne rozwiązanie.
A co do samej jazdy to miałem następujące skojarzenia:
.....Ursus....
.....c330.....
....Zetor.....
....agrotechnika....
....u teścia jak jeździłem traktorkiem kosiarką to coś podobnie było...
To co należy oddać tej maszynie to kilka kwestii:
- świetnie prowadzi się w zakrętach, aż chce się składać i odwijać,
- zawieszenie jest bardzo dobre (przód wymaga przyzwyczajenia) takie że tam gdzie na dziurach skuterem można było 40kmh, DL650 ok 60kmh tu leciałem 80-90 zastanawiając się czy nie naprawili tej drogi,
- hamuje doskonale, ale wolałem samodzielną obsługę przodu i tyłu.
- silnik jest taki trochę dziwny, ma dużo pary i mocy, ale nie wkręca się tak ochoczo jak np. V-Ka Vstroma. Taki agro-styl, ciągnikowy

Niemniej to że od 90kmh można zapiąć 6 i w ogóle nie redukować do jakiegokolwiek wyprzedzania -

W sumie jego praca zaczyna mi się podobać. Mocy nie brakuje, oj nie brakuje.
- wyważenie i prowadzenie motocykla jest jakby był on klasy 700-800, zdecydowanie in plus względem np. DL1000 2005. Ale czuje się że to duża maszyna i trzeba o tym pamiętać - z perspektywy gościa 1,7m i 75kg.
- spalił 5,8-6L, myślałem że będzie trochę mniej. Ale dość niespokojnie jeździłem, to fakt.
Ergonomia:
- kąt ugięcia kolan podobnie jak w seryjnym DL650, nie za fajny na tle trampków i AT. W DLu bardzo tanim i prostym patentem obniżało się sety wraz z dźwigniami i było git. Tutaj to takie proste nie jest.
- Kierownica jest b. szeroka mgłaby być bliżej. Nie wyżej ale bliżej o 20-30mm. To już tak z pierdółek ergonomicznych.
- napęd, wał, nauka od nowa zmiany biegów itp. to temat odrębny. Uczę się.
- wieje bardziej niż na DL650, mimo dołożonego deflektora. Na szczęście jestem mało wrażliwy na te kwestie.
Motocykl ma zdecydowanie swój styl i charakter, nie jest tak "przezroczysty" jak DL650. W sumie, to chyba dobrze. Choć owa "przezroczystość" mylona z nijakością VStroma była jedną z jego największych zalet.
Pozdrawiam
zimny
ps. co do opon, przód jest wyząbkowany... jeździ się ale do zmiany generalnie.