Cytat:
Napisał DrSpławik
Bajrasz potwierdzi
|
To wszystko zależy jaka cyfra padnie i czy będzie podzielna przez trzy
***
Czyści, pachnący po sytym posiłku, zasiadamy jeszcze na szklankę czaju. Żegnamy się bardzo serdecznie i w drogę. Będąc na szczytach pagórków, prześwituje nam miedzy drzewami morze Białe. Pełne brzuchy i słoneczko strasznie nas rozleniwiają. Nie bardzo chce nam się jechać.
Dojechaliśmy do Umby. Umba sama w sobie była celem, bo…bo nazwę ma fajną
umba.jpg
kolski.jpg
niunie.jpg
kolski1.jpg
MBd.jpg
Pod sklepem, gdzie uzupełniamy zapasy, lokalesi opowiadają nam o drodze do Kirowska
-Ni chuja – mówi jeden – to prawie jak po naszemu – myślę
-To droga z 45tego, pozostałość po wyrębie lasu, tam nikt nie jeździ.
Mówią też o ciekawej miejscówce, za Czarną Rzeczką – jedziemy. Teraz już Biełyje Morje towarzyszy nam non stop. Tak jak mówili lokalesi, miejscówka w dechę. Gdy się zatrzymujemy jeszcze jest morze, kilka godzin później zniknęło, trafiliśmy na odpływ. Jak spod ziemi wyskakują dwa urwisy, Sasza i Renat. Straszne gaduły i nieźli biznesmeni. Na początek zmiękczanie klienta, czyli opowieści o tym co tu rośnie, co można jeść, a czego nie, jakie grzyby po wrzuceniu do ogniska odstraszają komary, co żyje w morzu i że bieługi są śliczne. Faktycznie jesteśmy zmiękczeni, tym bardziej, że ta para dziesięciolatków jest naprawdę przesympatyczna. Okazało się, że chłopcy zbierają różne monety. Dajemy złotówy, a Myku wychyla się z eurasami. Zagląda do portfela i widzimy, że coś nie tak.
-Myku, ale co się stało?
-Cholera mam tylko piątki-i szuka w nas aprobaty
-Dawaj germańcu jeden
J))
1:0 dla chłopców. Runda druga , opowieści ciąg dalszy. Ciekawostki w stylu : źródło słodkiej wody, które odsłania się po odpływie, wysepka i gniazda lęgowe rybitw, grzyby , ryby, no i właśnie
-A może chcecie ryby, takie suszone
-Niee-ale tak na nas patrzą
-Ile przywieźć
-Po jednej, tak na spróbowanie.
Tak jak się pojawili kilka godzin wcześniej, tak teraz zniknęli. Po jakimś czasie znów jak te dwa diabły, wyskoczyli spod ziemi z pękiem ryb-ekstra. Objaśniają jak się do tego zabrać i po spożyciu trzeciej, informują, że muszą rodzicom zawieźć 200rubli za te ryby. Są nieźli, płacimy
J Chłopcy resztę zabierają
J)) 2:0 dla nich
J)))
-Złotówy, eurasy, M&Memsy…niemieckie i te ryby-mruczy nerwowo pod nosem Myku
kolski6.jpg
kolski5.jpg
ryby.jpg
kolski7.jpg
Chłopcy rozpalają ognisko, dorzucają coś do niego i faktycznie w promieniu dwóch metrów komary znikają, pomagają przy namiotach.
-A niedźwiedzie tu są?-zagaduje Deptul
-Tak, były dwa, ale jednego zastrzelili, a drugiego ranili i ten drugi tu często przychodzi, Ale jak przyjdzie, to nie wychodźcie z namiotów i wtedy będzie dobrze.
-Kurwaaa-chyba pomyślałDeptul, a może to ja pomyślałem.
Takie znikające morze daje wiele możliwości i Myku je w pełni wykorzystuje, śmigając raz w jedną, raz w drugą. Deptul ma poważny problem z kręgosłupem, szprycuje się jakimiś mocnymi lekami w nadziei, że do jutra przejdzie.
mykMB.jpg
mykMB1.jpg
MaksRenat.jpg
W nocy 2stopnie, zakładam wszystko co mam, kask też

Budzą nas chłopcy i chyba nam te ryby zaszkodziły, bo widzimy ich trzech!
Trzeci to Maks-mój faworyt. Oczywiście tez zbiera monety

Dostaje naklejkę forumową i kilka drobniaków. Myku udaje, że go nie widzi
J
-Ty Durok, tam białe gliny, mogłeś utonąć! – zwraca się do Myka Sasza
Okazało się, że te źródła tworzą podpłuczki, coś jak ruchome piaski, gdzie może się zapaść nawet auto! Pierwszy raz widzimy, żeby Myku stracił rezon

Chłopcy pomogli nam w pakowaniu i naprawdę ciężko się było z nimi rozstawać. Wspominam ich najserdeczniej ze wszystkich, których spotkaliśmy po drodze.
Deptul nadal cierpi. Zwykła droga sprawia ból, i nie skarży się, ale to widać. Rezygnujemy z wersji terenowej. Do Kirowska jedziemy po gładkim.