Na razie imho plusow z posiadania pojazdu elektrycznego zbyt wiele nie ma. Mialy wchodzic jakies strefy ruchu bezemisyjnego itd, ale cos ucichlo. Nie wiem jak sytuacja z buspasami dla elektrykow. Na pewno takim elektronowym bzykiem w korkach jedzie sie latwiej niz np Nat, a zwlasza ATAS. Chociaz nawet ATAS jedzie sie w korkach latwiej niz samochodem

Tansze jest chyba ubezpieczenie, mozna tez uzyskac korzystniejsze warunki leasingu na pojazdy elektryczne (Np leasing EKO w ING), wspomniane doplaty (okazuje sie ze uchwalone, ale jak to u nas - wciaz bez przepisow wykonawczych czy jak to sie tam zwie) i to chyba tyle. Wiec plusow takich oczywistych, takich "game changerow" z posiadania elektryka raczej nie ma bo oszczednosci na paliwie/serwisie zniweluje wymiana baterii. Powiedzmy ze akumulator wytrzyma 4 lata, tak optymistycznie. Koszt baterii rozlozy sie nam na jakies 2500 zl na rok. Pytanie wiec czy eksploatacjia zwyklej 125 tyle rocznie nas wyniesie ? Sadze ze nie, nawet laczac koszty paliwa z kosztem serwisow. Ale.. moze ?
Na roznych forach (jest forum miedzynarodowe, francuskie, dzial na niemieckim itd) ludzie opisuja mody ktore wprowadzaja, wiec traktuja to raczej jako "fajny ciekawy gadzet" w odcieni zielonej ekologii

Ale uzywaja normalnie na dojazdy itd.
Z bateriami na razie jest sprawa nie do konca jasna - czy da sie je "zastapic nieoryginalem", albo wymienic same zuzyte ogniwa zostawiajac cala reszte. W fabrycznych bateriach np Boscha - tych do rowerow, jest to niemozliwe. Po odpieciu wbudowanego BMSa od ogniw wchodzi on w specjalny tryb "podstawka pod kwiatki" i na tym zabawa sie konczy. W sumie to jednak skurczysynstwo. No ale nie oni jedni maja takie podejscie.
W super Soco na razie ludzie pisza ze powiekszaja zasieg dolaczajac dodatkowa baterie do istniejacej jako ze nikomu jeszcze nie padla na tyle zeby musial wymieniac. Wiec BMS pozostaje ten sam i system motocykla nie krzyczy ze mu czegos brakuje, moze z regeneracja pojdzie cos w ta strone. Albo oryginal za wspomniana dyszke.
Dla kogo wiec ten sprzet, imho albo dla zdeklarowanego ekologa, albo gadzeciarza, albo kogos pomiedzy, zwyklego faceta ktory przeliczy i powie - no dobra, wyjdzie to "troche drozej niz spalinowa 125" ale cicho, bezemisyjnie itd, i tym ten sprzet go kupi. Ja tam jestem gadzeciarzem i gdybym nie mial co z kasa robic jasne ze bym kupil. Jako 3 motocykl w garazu, zaczatek kolekcji na ktora wydawalbym kolejne "zbywajace" taczki zlotych monet