walnalem se prawie 400km. wnioski.
akumulator naladowany na 12.9V, czyli generalnie laduje sie chyba elegancko.
podczas jazdy trzyma pieknie 13.8V. rów-niu-tko.
na rozgrzanym silniku, jak zahamuje silnikiem i zwonie do 'stop', i stoje na jałowych obrotach (mam jakies 1100-1200obr, wiem, ciut za nisko jest ustawione) jest ładowanie 12.2-12.5V i powolusku sobie wzrasta o 0.1V az do 13.8. ciekawe
jak dodam w gaz stojac, wzrosnie od razu do 13.8V.
generalnie działa i ładuje na wystarczajacym poziomie. ale coś ciągle jest dziwnie, inaczej niż kiedys.
mam grzane manetki które czasem działaja, ale przeważnie nie działaja (od daaaawna).
mam gniazdko zapalniczki które nie działa ( od daaaawna)
jutro wezme nozyczki i odetne to w diably i wyrzuce. zobacze czy bedzie jakaś zmiana

po co mi odbiorniki, ktore nie działaja a moga robić bałagan.
no i jeżdze.