Dzień 3
Po długim wieczorze poranek był ciężki, niestety znajomi wcześnie wstawali do pracy i trzeba było się ewakuować.

Mozolnie ruszam w dół rzeki, droga biegnie równolegle do koryta, co nóż krzyżując się z nurtem poprzez XVII wieczne mostki.
Pogoda bajka, krajobrazy bajka, droga i winkle bajka... wtedy myślałem, że trafiłem do motocyklowego raju
20150929_083822.jpg
Żal się zatrzymywać .. szybko docieram do pięknego miasteczka Becanson z zajefajną twierdzą położoną na wzgórzu.
20150929_092352.jpg
20150929_093719.jpg
20150929_094130.jpg
20150929_094159.jpg
20150929_094242.jpg
Po jakiejś godzinie dwóch jadę dalej bocznymi drogami, co chwilę przejeżdżam przez klimatyczne miasteczka ... jest super.
Zaraz zaraz, ale już drugi dzień jestem we Francji i nie jadłem jeszcze Eclera, także na obiad zamawiam sobie dwa ... pychotka.
Po obiedzie chwila drzemki w cieniu marketowego garażu na wózki


Wiem, wiem mogłem wybrać bardziej przyjemne miejsce ... no ale cóż.
20150929_160202.jpg
Cały dzień jechało mi się źle tzn. droga nie ubywała w związku z czym pociągnąłem do wieczora aby nadrobić straty. Nocuję w namiocie gdzieś na peryferiach ..

Dystans ok 650 km ( nie pamiętam dokładnie położenia noclegu także mapa kłamie)
dzień 3.jpg