Cytat:
Napisał Agent
Nie zgodze się z ludźmi którzy uważają, że im się należy "bo tak", którzy nie rozumieją dlaczego nie (a co gorsze nie chcą zrozumieć), ani inaczej podejść do tematu podając jako kontr argumenty kompletnie z dupy przykłady.
...
Leśnicy naprawdę nie są od tego by ... wydać zgodę na przejazd, ale jak się ich zapyta/poprosi to zgodę wyrazić mogą (ale nie muszą).
|
prosze powiedz mi, czyli dobrze zrozumialem [a bardzo chce zrozumiec, naprawde! tylko ze ''problem leży w mojej nieznajomości ustawy o lasach państwowych''] ze lesnik moze zabronic calkowicie wchodzenia do lasu, bo poniewaz on sie nim opiekuje i juz?
i czy nie ma jakis jasnych kryteriow/przeslanek typu wilgotnosc sciolki czy jakies okresy godowe ptakow czy costam, co by moglo w oczywisty sposob uzasadnic zgode/odmowe na przejazd droga przez las?
i ze bez znaczenia jest, ze las jest panstwowy [w rozumieniu ze kazdy powinien miec do niego rowny dostep] - to lesnika jest widzimisie, czy kogos tam wpusci, czy nie, w zaleznosci np. czy go lubi czy nie? na tej samej zasadzie jak ja moge kogos wpuscic - lub nie do swojego prywatnego ogrodka?