moją XL nie dało się jeździć w większy deszcz a pokonywane szybko kałuże zabijały zupełnie pracę silnika. okazało się, że faja ma mikro /dosłownie/ pęknięcia i wystarczyło. niby była cała ale jak już ją spisałem na straty to przełamałem ją w rękach na kilka kawałków.
kupiłem jakąś tam NGK faję gumowaną nakręciłem na oryginalny 25 letni przewód i mam zamiar nie zaglądać tam przez kolejnych /oby

/ 25 lat !
matjas