Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16.09.2009, 18:28   #21
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 55 min 44 s
Domyślnie

Sam w to nie wierzę ale wróciliśmy mniej więcej w całości
Elwood postanowił nas się pozbyć i wysłał w dolinę Bartang..ale nie tak łatwo się nas pozbyć panie kolego

W pierwszym dniu spotkaliśmy Gajrona w Sanoku a w ostatnim Jojne w Sandomierzu

Jak zmyję z siebie gnój i sprawię, że nie będę się składał tylko z bolącej dupy postaram się coś napisać

Czuj duch!!

A tak na początek dwa obrazki
DSC05955.jpg
DSC06197.jpg
__________________
Wiesz... taki kuter...

czosnek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.09.2009, 19:19   #22
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,668
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 5 godz 18 min 56 s
Domyślnie

O widze ze pogoda Wam dopisala. Bartang mielismy z Izim w zamiarze, ale jakis landslide byl i balismy ze utkniemy na dluzej...
Wysylanie kogos na droge ktorej sie nie przejchalo jest ciut ryzykowne. Fajnie ze wrociliscie, czekamy na foty!
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.09.2009, 19:36   #23
majki
 
majki's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 34 s
Domyślnie

No i kolejna piękna wyprawa zakończona! Gratulacje!

Czekamy na foty, opis i odpowiedź na kluczowe pytanie!
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.09.2009, 10:43   #24
barthez
 
barthez's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Gorzów Wielkopolski
Posty: 203
Motocykl: RD07a
barthez jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 18 godz 17 min 22 s
Domyślnie

no kurna, to pierwsze zdjęcie jest MEGA!!!

gratulacje chłopaki, fajnie że dotarliście cali i zdrowi.
Taki wyjazd też mi się marzy, tylko chyba pipa jestem i nie potrafię się zebrać :-(
barthez jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.09.2009, 12:42   #25
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Hurrra, hurrra, hurrra.
Czosnek, strasznie, ale to strasznie Ciebie przepraszam, że naraziłem Ciebie na ryzyko. Pewnie siedzisz teraz i żałujesz, że dałeś się namówić...
Zamelduj się, wiesz gdzie

Ryzyko... a to dobre.
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.10.2009, 20:34   #26
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 55 min 44 s
Domyślnie

Rozdział Pierwszy

Czyli:
Jak w przypływie bojowego nastroju porwać się z motyką na słońce.

Ty.. stary ? Zdajesz sobie sprawę, że pijemy sobie wino w samym środku Pamiru, 6 tysięcy kilometrów od domu? – wybełkotałem do Bartka gapiąc się w niesamowicie ugwieżdżone niebo.
Jeszszzzzzcze to do mnie nie dociera – odpowiedział podając butelkę dość paskudnego kagora.

No bo i jak w to uwierzyć skoro niecałe 5 miesięcy wcześniej odbyłem pierwszą w swoim życiu jazdę na motocyklu. Bartek był dalece bardziej doświadczony….o jakieś 7 tyś km.

Tak czy inaczej w czasie jednej z naszych weekendowych przejażdżek po okolicy zaczęliśmy przebąkiwać o jakiejś prawdziwej wyprawie w daleki świat. Jedno było pewne, musi to być wschód a reszta to już szczegół. Że zerowe doświadczenie? Phiii z doświadczeniem to każdy potrafi a poza tym to wiesz… może to ostatnia szansa przed dziećmi, żonami i całą tą resztą jakże dorosłych spraw.

Z głupa poprosiliśmy Dziennik Polski o patronat medialny wyprawy do Azji centralnej… bo w sumie dlaczego by nie Azja centralna, przecież to i tak nierealne żebyśmy gdziekolwiek w tym roku pojechali.

Pewnego lipcowego dnia dzwoni Bartek.

– Stary jedziemy!
- Jak to jedziemy?!! Gdzie jedziemy?!! Dlaczego jedziemy?!!! Czego pan ode mnie chce?!!!! – zapytałem zimnym tonem jak na zawodowca przystało
- Dostaliśmy patronat! Nie można się teraz wycofać. Bóg Honor Ojczyzna, uważasz Pan?

No i pięknie. Czyli mamy trochę ponad miesiąc na załatwienie wiz do 5 krajów, przygotowanie motocykli, opracowanie trasy i zmianę naszych wizerunków w rodzinie z nieodpowiedzialnych idiotów na niezwykle dzielnych podróżników hmmm.. zwykła zmiana nomenklatury ale nie wiedzieć czemu tak ładniej brzmi.

No i tak jakoś dziwnie wyszło, że 17 sierpnia w nocy dwóch kuzynów wyruszyło hen na wschód.

Dzień pierwszy
Oczywiście pakowanie odbyło się w dzień wyjazdu i całkowicie na wariata, przez co zamiast ok. 18 wyjechaliśmy ok. 21. W dodatku dzięki sprawności Poczty polskiej wyruszyliśmy bez mapy Pamiru, zapasowego reglera oraz motooilera. Rzeczy te doszły dzień po naszym wyjeździe.

1.jpg

Po spakowaniu dziarsko zasiedliśmy na motocykle, pożegnalna fota i jazdaaaaa!!!!
2.jpg

Jedynka, gaz, ryk silnika i … postój w głębokim szoku 10 metrów dalej. W życiu nie jechałem z bagażem przez co te nieszczęsne 10 metrów przejechałem pięknym wężykiem.

Dobrodzieju, gdzie ty się w Pamir pchasz, wsiądź ty lepiej w pekaes i do Krynicy jedź do wód kąpieli błotnych zażyć. Dobrze, ze już noc. Jakby co nikt nie zobaczy kompromitującej gleby Afryki w pełnym rynsztunku.
O dziwo jednak bardzo szybko przyzwyczaiłem do całego tego dobytku za plecami i po paru kilometrach już nie czułem żadnej różnicy w jeździe.

Tego dnia postanowiliśmy dojechać do Brzozowa skąd rano chcieliśmy uderzyć na ukraińską granicę w Krościenku.

Noc, ciepło, jedzie się świetnie. Powoli zaczyna do nas docierać, że właśnie jedziemy w kierunku jednej z największych przygód w naszym życiu.
GPS zapragnął poprowadzić nas skrótem w okolicach Odrzykonia dzięki czemu ok. 12 w nocy wylądowaliśmy w kukurydzy bez drogi naprzód. Jednak nie ma tego złego. Tak ugwieżdżonego nieba nie widziałem od dawna. Jadę z uchyloną szybą kasku co później praktykuję przez cały wyjazd. Dzięki temu zachwycony chłonę niesamowicie intensywne zapachy sierpniowej nocy.
W końcu po 1 w nocy lądujemy w łożach w Brzozowie.

Dzień drugi

Zwijamy się dobrze po dziewiątej i niedługo lądujemy w Sanoku gdzie spotykamy Gajrona paradującego sobie radośnie po mieście. Po krótkiej pogawędce sprzedaje nam świetny patent na mocowanie butelki w Afryce przez co przyczynia się w znaczny sposób na przedłużenie naszej egzystencji.
Z Sanoka rzut beretem na o dziwo praktycznie pustą granicę w Krościenku. Niestety ukraiński celnik gdy dowiedział się, że jedziemy dalej w świat od razu bez pytania wbił nam wizę tranzytową a do tego wymyślił nam i wpisał w pieczątkę punkt przekroczenia granicy z Rosją. Na nasze protesty, że przecie panie kochany w deklaracji jak byk wpisaliśmy jako cel wizyty „TOURISM” tylko wzruszył ramionami i kazał jechać dalej. Następne okienko raczyło być zamknięte. Po krótkich poszukiwaniach znaleźliśmy załogę okienka w postaci ładnej blond pani celnik zażywającej słońca z boku pakamery. Pani celnik okazała się zupełnie bezbronna wobec naszego uroku osobistego i od ręki wbiła swoje niezwykle ważne pieczątki na świstkach, które zostały nam zabrane 20 metrów dalej na ostatniej bramie. Jeszcze coś tam przebąknęła, że w zamian za tak wyczerpująca pracę należy jej się bombonierka ale zadowoliła się widokiem 2 pełnych garniturów zębów tworzących banany na naszych gębach.

Tym samym przekroczyliśmy pierwsza granicę tego wyjazdu (pomijając granicę głupoty, która została przekroczona jakiś czas temu)
Jedziemy w kierunku na Sambor oczami chłonąc widoki a dupami chłonąc dziury w drogach..a może drogę w dziurach. Za Samborem jedziemy na Drohobycz żałując, że nie mamy czasu na poszwędanie się śladami Shulza.

Przed Stryjem jedziemy sobie fajną już nie dziurawą drogą, na liczniku ok. 100/h droga prosta, widoki piękne a tu nagle zaczyna mną rzucać i ściąga mi Afrykę na przeciwny pas. Trochę spanikowany bo właśnie przed chwilą minął mnie jadący z przeciwka TiR zjeżdżam na pobocze wizualizując już sobie we łbie wielką dziurę w oponie. Patrzę Ci ja na koła a tu nic. Gumy całe, powietrza też nie brakuje, więc kie ch….? Już mam zasiadać z powrotem ale coś łyso z prawej strony…. I ja się pytam… gdzie jest kufer? Odleciał mi kufer… wziąl i fruuuu… Już po tobołach. Zawracam oczekując widoku sprasowanego kufra i zawartości tegoż rozwianego w promieniu 100 m. Jadę 50m, 100m, 500m a kufra niet. Wracając pytam chłopa siedzącego na poboczu czy nie widział dziwnych zjawisk lotniczych. W odpowiedzi wskazuje na swojego kumpla, który jakieś 100m dalej włazi do rowu. W chwili gdy do niego podjechałem właśnie wspinał się po zboczu dźwigając radośnie mój latający kufer. W czterech oglądamy pacjenta i z dumą diagnozuję tylko lekko wgnieciony narożnik oraz żałośnie stercząca słomkę wbitą w karimatę zamocowaną do kufra.
Przyczyną lotu było poluzowane mocowanie mojej własnej produkcji, z którego zresztą jestem bardzo dumny i będę bił się z każdym kto twierdzi że jest do dupy.

3.jpg

Dalsza droga mija już bezproblemowo pomijając mój krzywy kręgosłup, który niemiłosiernie mnie napier…. jedziemy sobie radośnie na Iwano-Frankowsk, Chocim by o 0.00 zameldować się w Kamieńcu Podolskim. Tam fundujemy sobie pokój za 100 hrywien i biegniemy przez snem obejrzeć zamek i smotrycz. Uwielbiam to miasto. Byłem już tutaj jakieś 5 razy i niezmiennie mnie to miasto zachwyca. Podobnie zresztą jak cała Ukraina. Ten kraj ma w sobie coś takiego niesamowitego, że jak się tam raz pojedzie to już człowiek zawszę będzie tęsknił.

4.jpg

__________________
Wiesz... taki kuter...

czosnek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2009, 00:35   #27
wieczny
Common Rejli
 
wieczny's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,736
Motocykl: R650GS Adventure & LC6 750 Adventure
Przebieg: dupa
wieczny jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 5 godz 39 min 17 s
Domyślnie

Dajesz dalej
__________________
BRW 1991
I tak wszyscy skończymy na mineralnym. | Powroty są do dupy. | Trzy furie afrykańskie: pompa, moduł, regulator. Czy jakoś tak... | Pieprzyć owiewki . I stelaże.
NIE SPRZEDAM!

wieczny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2009, 09:28   #28
podos
 
podos's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
podos jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
Domyślnie

no fajnie - wreszcie sie zaczyna pisanie Ci koledzy, co mają zaleglosci, sobie przykład z kolegi niech wezmą...
__________________
pozdrawiam, podos
AT2003, RD07A
------------------
Moje dogmaty
0. O chorobach Afryki: (klik)
1. O Mikuni: Wywal to.
2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!!
3. O goretexie: Tylko GORE-TEX
4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów
5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu.
6. Lista im. podoska Załącznik 10655
7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem.
8. O KN: Wywal to.
9. O nowej Afripedii: (klik)
podos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2009, 09:47   #29
Marcin SF
 
Marcin SF's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 687
Motocykl: RD07a
Marcin SF jest na dystyngowanej drodze
Online: 12 godz 42 min 27 s
Domyślnie

powoli idzie zima, zaczną się relacje ... mam nadzieję
Marcin SF jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2009, 10:36   #30
zbyszek_africa
księgowy...
 
zbyszek_africa's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Radom/Rzeszów
Posty: 1,478
Motocykl: KTM LC8 990 Adv.S 08' E-bike CUBE Fox full
zbyszek_africa jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 5 dni 7 min 5 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał podos Zobacz post
no fajnie - wreszcie sie zaczyna pisanie Ci koledzy, co mają zaleglosci, sobie przykład z kolegi niech wezmą...
Ty piękny, Twoja relacja to gdzieś w lutym była ( ta z Pamiru)

pozdr.
zbyszek_africa jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... sambor1965 Trochę dalej 400 23.02.2009 17:44


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:11.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.