![]() |
#61 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
|
![]()
Przy dobrym świetle i sprawnym IS pewnie tak.
![]() Neno, podziwiam Cię za taki ekwipunek wyprawowy. Ja mam problem, żeby spakować się samemu z Nikonem ze szkłem 18-70, a Ty jedziesz z plecaczkiem i takimi armatami. ![]() Dajesz dalej, czekam na to prawdziwe Maroko. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#62 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,455
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 27 min 22 s
|
![]()
ależ.... 200mm to nie jest jakaś długa ogniskowa... te obiektyw akurat tak wygląda ponieważ jest jasny i biały
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
Graphia dobrze prawi, polać mu. 200mm to nie jest wcale dużo jak na fotki z ręki zwłaszcza przy tak jasnym obiektywie. Co do wersji to nie wiem którą mam, wziąłem co miał kolega - o szczegóły nie pytałem
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 403
Motocykl: KTM 640 advR
Przebieg: rosnący
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 3 godz 53 min 20 s
|
![]()
dobrze prawi Neno, ale tu nie wątek u długich rurach jest
![]() ![]() ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
Po południu szybki obiad i ruszamy w góry Riff. Mamy „deczko” opóźnienia spowodowanego czkawką Golfa więc odpuszczamy "kawałeczek". Widoki może i fajne ale kto by tam na nie patrzył. Kierowcy patrzyli co by dobrze w zakręty wcelować a pasażerki modliły się ( z książeczek, bo na pamięć nic nie znają ) co by kierowcom wyszło co zamierzali. Udało się. Tuż przed Fezem Panie schowały śpiewniki w kieszonki a kierowcy wymienili się poglądami i refleksjami przechwalając się co to który przytarł lub domknął. A, żeby nie było , że my ściemniali to my filmy mamy w dowodzie jak to z naszych kominów dym leci, tak my pałowali
![]() Dysk może i padnie ale fotka jedna się zachowała ![]() Co prawda nie z pałowania ale też ładna ![]() ![]() A tak zupełnie na serio to do Fezu zostało raptem 50 km gdy z nieba Najwyższy zesłał coś mokrego. Stworzyło to kolejne podbramkowe sytuacje. Kobiety znów musiały wyjąć śpiewniki ( mówiłem, że na serio teraz będzie ? ) i chcąc czy nie wystawić je na działanie zjawiska atmosferycznego zwanego „mżawką” ![]() ![]() ![]() ![]() Mówię Wam, było wspaniale ![]() Żar lejący się z nieba, tym razem przybrał charakter 12 stopniowego szałera. Ale co tam, byliśmy zahartowani, w końcu ten poranny miał góra połowę tego, czyli zacne 6stopni. Afryka.... pełną gębą ![]() Dojeżdżamy do Fez. Parking... nie zdążyłem wrzucić na luz już jest... majfrend. Czekam minutę na pozostałych, w końcu w relacjach pisali , że są ich setki. Nie dojechali, cóż, w końcu jest po sezonie. Majfrend proponuje to i owo a ja mu mówię, że potrzebujemy tylko noclegu z parkingiem. Nie rozumie ale i tak nie daje za wygraną. W czasie gdy spokojnie sobie rozmawiamy między sobą on wymienia po angielsku wszystkie rodzaje usług jakie może nam zagwarantować. Nie znam angielskiego ale było tego sporo, tak najmniej na 3 minuty wyliczania. Dziwne tylko, że nie padło najczęściej słyszane tego dnia słowo - czyli chasz chasz ![]() Deszcz pada, ekipa zmarznięta, śpiewniki mokre... jak tu dalej podróżować, co tu dalej począć ? I wtedy wkraczam do akcji ja, czyli mistrz nad mistrze, uzbrojony w potężną liczbę gadżetów. Na pierwszy ogień poszedł nóż sprężynowy z aledrogo.pl, nie jakiś specjalny, raczej nieznajomego pochodzenia ![]() ![]() ![]() ![]() Kolej na kolejny pomocnik rasowego podróżnika : odpalamy Garmina bo akumulatorki 3600mAh z aledrogo.pl się qrna wyczerpały 3 minuty temu a ładowarka, a jak, z aledrogo.pl też przestała działać … tylko weź go i odpal. Okazało się, że to gniazdo zapalniczki z … no wiadomo, skąd... jakieś takie niczego sobie było i nie wyrabiało. Tuning. A czym – wiadomo - Powertejpem z … no przecież nie będę siłą tu reklamy ![]() Skupiamy swój zmęczony po dzisiejszych zakrętach pełnych piasku i dziur wzrok na ekraniku o szalonej przekątnej 2 i ileś tam cala <żenada> ale ale...widocznym w pełnym słońcu ! I Co widzimy ? A no widzimy MENU.... ![]() Cóż było począć... otwieram swoje kufry co to do lansu dają +20. Trza w nich poszukać instrukcji. Bo ja mistrz jestem i instrukcję zabrałem ze sobą, a jak! W końcu zakup był dokonany był... miesiąc czy dwa przed wyjazdem więc siem żem nie zaznajomił z obsługą tego zacnego urządzenia. Bo i kiedy jak koleżanka odwiedzała co chwilę a jak jej nie było to odwiedzał kolega jeden i drugi, i każdy chciał tego samego – wódki ![]() ![]() ![]() Czy to ważne ? Jasne , że nie, każdy wie, że torba na zbiornik sprzedawana na …. z opisem do rasowych motocykli „enduro” daje +10 pkt do lansu i żaden deszcz jej niestraszny. Moja też się deszczu nie bała. Bo cóż on mógł jej uczynić, no cóż ? Że zmoczy ? A bo to pierwszy i ostatni raz ? Zmoczy to wyschnie. Nie dziś to za tydzień na pustyni ... Więc miętolimy instrukcję od Garmina, co z tego, że była by sucha - przecież padało, i tak by zmokła ![]() ![]() Nie wiem jak Wiesiek, ale ja , za to , że ją zabrałem ( nie parasolke, o instrukcjo obsługi cały czas mowa) dodaję sobie +1pkt do lansu. Mało ale cieszy ![]() ![]() ![]() ![]() Sami nic nie znajdujemy więc bierzemy do pomocy jednego z chłopaków, pyta czego i do jakiej kwoty potrzebujemy, chwilę myśli i oprowadza nas po naszych odpowiednikach kwater. Wybieramy jedną z nich w cenie 100Dh za dobę od głowy. Lokal bez szyldu, za to z numerem. Bez obsługi, za to ze współmieszkańcami w postaci jakiejś rodzinki na dole. Cena uzgodniona, majfrend wynagrodzony. Motocykle lądują na „parkingu strzeżonym, czynnym całą dobę” czyli w przedsiębiorstwie mechaniczno-lakierniczo-zmywająco-parkingowym na rogu mediny. Pilnuje ich dwóch ochroniarzy i pies. W sumie to ochroniarzy było czterech ale oznajmiają nam, że na noc zostaje jedynie dwóch, ot tak, cobyśmy rano pretensji nie mieli ![]() „Hotel” : łoże z niebieskim baldachimem, marmury, czysto, ładnie i przyjemnie. To tak na pierwszy rzut oka. Płacimy. Ulga. Jak na Fez - cena do przyjęcia. Prysznic.... qrwa, woda leci jak chce. Umywalka... kolejne joby, woda nie ścieka. Eh, trzeba się napić ! No i się napiliśmy a efektem tego napicia jest ten oto kawałek relacji. Mam nadzieję, ze nie przesadziłem ![]() Pozdrawiam. Neno, dla celników bakery manager ![]() Przejechane: 280km. Fez: ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#67 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,177
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 6 godz 47 min 42 s
|
![]() Cytat:
![]() ![]()
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#68 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
15 listopada
Morfeusz wypuścił mnie ze swoich objęć już po 4 godzinie snu. Ale senny nie byłem, przygoda wzywała. Tylko, żeby być szczerym, to już po 4 dniach dla mnie nie była to już przygoda życia jaką miała być. Było fajnie, zacni, wartościowi ludzie, wspólne zainteresowania, wspólne tematy. Cóż z tego, że Ula zrobi mi ...pranie ![]() ![]() ![]() ![]() Coraz bardziej zdaję sobie sprawę, że najwyraźniej nie pasuję do tego mechanizmu. Pewnie nie jestem ani zacny, ani wartościowy. Ba, z pewnością! Falco dobrze to określił, jestem jakiś inny, dziwny.... niestety tak się też czuję. Ale to moje życie i taki chcę być, nie muszę podobać się innym, nie muszę być guru, nie chcę być wzorem, nie chcę jednak by moje ego było kamieniem u nogi dla reszty ekipy więc skoro miał to być wyjazd w stylu „tak albo wcale” - niech trwa. Ale będę tu trochę wynurzał własne spojrzenie. Chcę po prostu pokazać Wam swój świat, świat widziany oczyma innego, zapewne mocno chorego człowieka. Czy ten świat jest inny, lepszy czy gorszy – ocenę tego świata pozostawię Wam ja skupię się na przekazaniu emocji i widoków, na narzekaniu ... Wstając z łóżka poczułem, że coś zaczyna skrzypieć. To nie były ani moje kości, ani sprężyny łóżka. Sypią się pytanie, gdzie, na ile, po co, jak i za ile. A to o której wrócimy, a to co zobaczymy. A ja po prostu chciałbym zamiast dźwięku zamykanego zamka usłyszeć wspaniały dźwięk łopoczącego poszycia namiotu na wietrze, dźwięk powietrza wydobywającego się ze zwijanej prze ze mnie maty, zasuwanego zamka od namiotu. Potem tylko usłyszeć klik zamykanego kuferka, dźwięk uginającego się amorka pod moim ciężarem, stuknięcie składanej „kosy”, poczuć opór jaki daje wciskana klamka sprzęgła, usłyszeć wspaniały bulgot V2ki po czym dźwięk wbijanej jedynki i pojechać, ruszyć przed siebie , z mapą, zobaczyć to co jest przy drodze na którą rzuci mnie los, rozbić namiot tam gdzie słonko zacznie zachodzić i delektować się tym czymś. I znów tylko jechać , jechać i jechać. Nie na wyścigi, delektować się widokami, utrwalać je i cieszyć się. I tak od wschodu aż po zachód. Bez zbędnych komentarzy, pytań i całego zgiełku „wycieczek”. Tak, to jest plan. Ale nie dziś, nie na tym wyjeździe. Wiem jednak, że na pewno już niedługo – może za rok ? I tego się będę trzymał. Wiem, że są podobni mi ludzie, już nawet jednego znalazłem ![]() Mechanizm wyraźnie się sypał. Nastrój był, a jakże ale trochę chyba udawany, a może i nie, sam do końca nie wiem. Były śmiechy, był alkohol, była jazda.... ale mój ubiegłoroczny wyjazd był dla mnie tak niesamowity, tak inny od typowego scenariusza, że zacząłem tęsknić za tamtym wspaniałym przeżyciem. Ci, którzy czytali i pamiętają, Ci którym dane było coś podobnego przeżyć wiedzą o czym mowa. Reszta … reszcie pewnie wystarczy dobre towarzystwo. Tylko dlaczego nie mi ? Czego ja szukam w swoich wyjazdach? Tak naprawdę to sam nie wiem.... Podsumowując : z dzisiejszego dnia natrzaskałem zdjęć jak nigdy, emocji też przywiozłem jak nigdy: wcale. Emocje jeśli jakieś były to zostały zakodowane głęboko we mnie i w zdjęciach, tak głęboko, że nawet ja nie potrafię ich dostrzec. Może Wam się uda. Aż boję się je pokazać bo ktoś powie, że są płytkie, jak ja. A ja boję się krytyki... Mimo to zapraszam, zapraszam na zdjęcia i do krytyki. Trzy, dwa, jeden : Nie potrafię słuchać A sam bez przerwy gadam Jak bym istniał tylko ja A światem rządził szatan Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei Było późno, bardzo późno gdy wyruszyliśmy na wschód w kierunku Parku Narodowego TAZA, zimno jak diabli... całe 14 stopni. Odjechaliśmy może z 20km i Renatę rozbolała głowa. Wiesław wziął garniaka by trafić do hotelu a my czekając na niego podziwialiśmy widoki, ruch na lokalnej drodze itp itd. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
Otwieram wrota Afryki, a brzmi trochę jak: Otwieram wrota Urszuli
![]() Świetnie się czyta. Nie przestawaj. Ciekam jestem co wyniknie z tych tajemniczych słów: Afryko, otwórz się ![]()
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 01:50 |
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] | Neno | Trochę dalej | 50 | 27.04.2012 18:22 |