Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11.01.2013, 18:23   #1
betu
wolny strzelec
 
betu's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Slubice
Posty: 749
Motocykl: RD07a
Przebieg: 61000
betu jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 23 godz 35 min 27 s
Domyślnie

Tez wybaczcie ze "zasmiecilem" wasz watek.
Wszystko co napisalem bylo i jest moim zdaniem,opartym na mojej wiedzy i doswiadczeniu.
NIe chcialem dopasowywac tego do was.Kazdy jest inny i inaczej odbiera to czy tamto.Stad wydaje mi sie to "lekkie nieporozumienie".
Co do zalozenia nowego watku-tez tak pozniej pomyslalem.
Sorki-i co zlego to nie ja
Betu
__________________
Bo do niektorych rzeczy trzeba dorosnac,a do innych jest sie juz po prostu za starym.
betu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.01.2013, 18:48   #2
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

Kocham takie widoki o poranku:


Poranek wygląda tak:


a nasza chinska kuchenka benzynowa tak:


W lepiącym od gorąca dniu, nieśpiesznie jedziemy na zachód SH5, klejąc się w słoncu od gorąca, potu i pyłu. Jednakże nie pada, co po ostatnich latach jest niejaką odmianą....
Droga właściwie nie ma prostych odcinków, za to płaskich nie ma wcale. Ja nie wychodzę z 3, Cleo z 2-jki...


Jest, jakby to powiedzieć...



...po prostu...



...tak jakby....



..obłędnie


Safety first!


Podobno, strzelanie do znaków drogowych, to narodowe hobby Albanii


W jakimś malym przysiółku stajemy kupić coś do jedzenia, stając się atrakcją dekady.


Dwie starsze panie podeszły w całym tym zamieszaniu do Cleo, przywitaly sie z nią, pomacaly motocykl, zbroje i Cleo (choc to ostatnie jest moim wyłącznym przywilejem), ucalowaly ją i se poszły


Wbijamy na SH30 i lecimy dalej na zachód. Jest tak samo: górzyście, pusto (mijamy średnio jedno auto na 45 min), wąsko i pięknie.






Potem wjazd na SH39 i via Lezhe (najlepszy melon w zyciu jedzony scyzorykiem w rowie) do Shengjin - gdzie zgodnie z kompromisem zawatym przed wyjazdem, mamy spędzic ze 2 dni na dzikiej, czystej i odludnej plaży pławiąc się w morzu, słońcu i miłości. O naiwności słodka....


Wyświetl większą mapę

Plażę znajdujemy i nawet jedziemy wzdłuż nie z 6-7km. Szeroka, piaszczysta i .... niemiłosiernie usyfiona. Spowija ja dywan odpadków, śnieci i syfu. Rzygać sie chce. Rezygnujemy z plazy, odwrót. W trakcie owego odwrotu Cleo udaje sie przeleciec nad metrową skarpa, rowem i trafic w drzewo. A co! Sie jeździ! Biegnąc do motocykla wbitego w drzewo (że Cleo jest cala już widzę), zastanawiam sie, ile dni bedzie jechalo sie z rozbitym moto na lawecie do PL. Motocykl o dziwo, okazuje sie nietkniety, a na pytanie "co sie stało" dowiaduje sie "nie wiem". Wow. To jest nas dwoje

Chwile potem, podczas jazdy próbnej (testujacej prostote przodu XT) prawie co wylatuje z asfaltu i parometrowej skarpy. Dosc. Czas na nocleg w bezpiecznym namiocie. Limit szczescia sie skonczyl. Za to piffko zaczelo.

Nastepny plan programy - Teth wjeżdzane od poludniowego zachodu, przez dolinę Valbone...
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!

Ostatnio edytowane przez hans : 18.01.2013 o 19:38
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.01.2013, 21:20   #3
igi
Ciśnienie rośnie ;)
 
igi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
igi jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
Domyślnie

jest fajnie, coś tam nakapałeś a mogłeś polecieć szerszym strumieniem

i Cleo pogoń miała napisać ciąg dalszy Bieszczad my tu siedzimy i czekamy!!!
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej.
igi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.01.2013, 23:43   #4
grabbie
 
grabbie's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
grabbie jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
Domyślnie

Ktoś tu już pisał, że z Valbone nie da się wjechać do Theth. Ciekaw jestem czy Wam się może udało
grabbie jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.01.2013, 03:55   #5
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

Cholera, w pospiechu sie mi pomylilo.
NIE CHODZILO MI O VALBONE tylko o dolina prowadząca przez Rosek, Kilan, Kir czyli tzw południowy wjazd do Teth
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!

Ostatnio edytowane przez hans : 19.01.2013 o 03:59
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.01.2013, 12:30   #6
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

Czas najwyższy dokonczyć relacyję, wiec:

Kolejne 3 dni wyglądały tak:


Wyświetl większą mapę

Z noclegowego Shjengin do Szkoder a potem skręt na otwierajacą wjazd w góry Północnoalbanskie dolinę i Ura e Mesit. Jest niedziela, ruch spory, a nawigowanie po Szkoderze bez mapy, budzi moje glęboko skrywane instynkty mordercy

W koncu przebiwszy sie przez Szkoder utykamy w pikniku ludowym w Ura e Mesit. Jest cos ok. 40st. C. Żar leje sie nieba a motocykle osiagają temperature odpowyednio 6596128st. C dla AT i 248565st. C dla XT (choc przy liczbach tych nie bede sie upierac).

Przebiwszy sie dalej jedziemy wzdłuż kuszącech chlodnym błękitem, wijącej sie po prawej rzeki Kir. Cóż, pokusy są po to aby im ulegac. Odpuszczamu jazde, stajemy nad rzeka (taki substytut nieudanego staniecia nad morzem) i jest po prostu bossssssko:









Wyjecie strojów kąpielowych polega na wysypaniu rzeczy pod motocykle zabraniu strojów, dokumentów, kasy i kluczyków oraz – pozostawieniu calej reszty pod motongami.
Paredziesiat metrów od nas staje albanska rodzina i juz po chwili jestesmy czestowani woda z lodem, arbuzem chlebem, oliwkami....
Dzień mija niespiesznie, gdzies droga przemykaja dwa GS'y na Teth, potem przemykaja z powrotem i nic sie nie dzieje.
Gdzies pod wieczor, na brzegu rzeki, tam gdzie stoja motorki zatrzymuje sie jakies enduro. Z kierowca. Niespiesznie brodzac rzeka podchodzimy i:

On : Czesc, to wy jestescie Hans i Cleo?
My: !?!?!?!?!?!?!?!?!?
On: Czytalem wasze relacje, po motorkach poznalem. Bo jak w parze AT i XT to musowo Hans i Cleo. Andrzej jestem.
My: !?!?!?!?!?!?!?!?!!?

To był Andrzej. Jak sie okazało póżniej – mamy w Krakowie wielu wspolnych znajomych, słyszelismy o sobie nawzajem w opowiesciach i w ogóle. Swiat sie cholernie skurczył ostatnio, zebym znajomych z Krakowa spotykal w Albaniji....
Andrzej jedzie w przeciwnym do nas kierunku, ale ze jest juz pod wieczór i ani on ani my daleko dzis juz nie pojedziemy, postanawiamy na nocleg stanac wspolnie i sie ciut – jakby to powierdziec – skonsumowac płynne.
W najblizszym (10km do nie dystans) sklepie zapodajemy używki po czym na nocleg wbijamy w ruiny domu na zboczu.







Andrzej kilka razy upewnia sie ze nie jestesmy Urodzonymi Mordercami, sesemesowo informuje brata w PL z kim staje na noc i – w razie jego zaginiecia – kogo maja scigac.
Reszta wieczoru jest milczeniem

Wjazd i wyjazd z ruinek wygląda tak:








O tym ze wjezdzajac na XT sie gleblem postanowilem nie pisac. Cleo mi kazala.

Rano żegnamy sie i kazdy leci w swoja strone.
Stajemy nad rzeka na sniadanie. Mija nas wyprowadzajaca krowy pasterka. Wracajac przysiada sie, oglada nas, mówi do Cleo, po czym zagna sie i odchodzi. Dlaczego tak ludzkie odruchy tak nas dziwia?









Zbierajac sie, popelniamy najwiekszy blad wyjazdu – bierzemy wode z rzeki a nie zrodelka...

Dalsze godziny to mozolne pniecie sie do przeleczy pod Nicaj-Shosh.....



















przelącz i zjazd z przeleczy do dna doliny pod Nicaj – Shale...














...a potem – pozornie najprostsze 10km plaskiego do Teth.








Na początku plaskiego spotykamy grupe 3 czechów n ie mogacych wyjsc z zachwytu nad Cleo. W zyciu nie widzialem tak szybko rosnacego ego.



A ze mile zlego poczatki.... plaski odcinek do Teth, to okolo 10 km kamieni, na których Cleo – majaca za soba duzo, duzo trudniejsze trasy przestaje jechac, za to lezy co 300m. Jestem wsciekly, zmeczony i jade na 2 motocykle. Koszmar. Jestesmy zmeczeni i – choc o tym nie wiemy – zatruci.
Pomijajac kawalek – po jednej z gleb pęka zbiorniczek plynu hamulcowego w XT (wieczorem sie naprawilo).




Na noc stajemy – wraz z grupa przesympatycznych szkotów – pod dachem.



Szybka naprawa XT, kolacja i spac.



Cóż, kolacja dlugo sie nie utrzymala. Kolejne 36h (dzien drugi) spedzamy leżąc z goraczka i walczac z wszeklimi objawami powaznego zatucia pokarmowego. Sa chwile gdy po prostu nie mam sily wstac z lozka. Choc próbuję...

Dzien trzeci wita nas ciut lepszym zdrowiem (choc pomilo leków, trwalo to ponad 2 tygodnie), czas wracac do PL. Zbieramy sie zatem z Teth, wbijamy na przelącz Buni i Thores (1673 mnpm) podczas którego to wbicia okazuje sie że pancerne buty crossowe ratują jednak kostki przed zmiażdzeniem....











.....pamiątkowe fotki na przelęczy...
























...zjazd w dół do Boge, gdzie robimy ostatnie zdjecia wyjazdu i dalej do Czarnogóry, gdzie lapiemy namiot gdzies pod granicą Bosniacka.





Ostatnie 2 dni to powrót do PL. 1250Km w zalamaniu pogody, rzęsistym deszczu w temperaturze poniżej 10st.C. Nic co bym milo wspominal, a wrecz przeciwnie. Mokre mamy wszystko (poza bagazami), a mokre i zimne gatki to cos, co dobija sie mroźnym piętnem na psychice...


Amen.
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!

Ostatnio edytowane przez hans : 26.01.2013 o 14:42
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.01.2013, 13:15   #7
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,734
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 2 tygodni 5 dni 23 godz 39 min 52 s
Domyślnie

Gratuluję dobrze spędzonego czasu. Piękne zdjęcia pięknej okolicy i w miłym towarzystwie zachęcają do wertowania mapy i kalendarza
ATomek jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.01.2013, 19:29   #8
hans
 
hans's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
hans jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
Domyślnie

uzupelnienie:
13 dni
3000km
4000pln z czego ok. polowa na paliwo
dobrych wrazen - multum
haniebnych wrazen - malo
dla mnie - enty sezon na moto
dla Cleo - DRUGI sezon na moto
za rok - rodopy lub Szar Płana
ocena - jedne z najlepszych wakacji
zmiany - spore. Cleo nie ma juz XT 600 - ma mocno dłubnięta DR350. Ja nie mam juz AT - mam XT 600 (po Cleo) - w trakcie ostrego dłubania
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------

chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!

Ostatnio edytowane przez hans : 26.01.2013 o 19:31
hans jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.02.2013, 23:42   #9
Cleo
 
Cleo's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: kraków
Posty: 75
Motocykl: XT 600E, DR 350SE
Cleo jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 9 godz 22 min 59 s
Domyślnie

Napiszę pare słów jak widziałam tę wyprawę, ale oszczędzę Wam szczegółowych opisów;-)


Kiedy planowaliśmy wakacje w Albanii, do końca nie miałam pojęcia co mnie tam czeka.
Pomyślalam, hmm... jadę z mężczyzną na ktorym moge polegać w 100% Nie zaleznie co się stanie,
zawsze cos zaradzi,oraz to że jesteśmy po prostu razem... co dwie głowy to nie jedna, zawsze cos sie wymysli.
Kiedy ogladam zdjecia, powracają wspomnienia które przywołują chwile zachwytu nad widokami,
przerażenia nad tym co widze i co mnie czeka,
szcześcia pomieszane z ulgą ze daję rade,
irytacji i złości na spiętego Hansa( poczucie odpowiedzialności za nas dwoje)
a przede wszystkim dumy która rozpierała serce – Tak! Zrobiłam/liśmy to!!!
Ten wyjazd traktuje jako trudny dla kobiety ( 165cm 56kg) prowadzacej motocykl ważący 180kg i zaczynająca 2 sezon na moto, ale jak ktoś i gdzieś powiedział : Dla chcącego nic trudnego – chciałam... zrobiłam,ale czasami było Kur...sko trudno...A wszystkie trudy tej wyprawy rekompensowały obcowanie z przyrodą jak i jej pieknymi widokami a wieczory pod osłoną księzyca w towarzystwie gwiazd spędzone u boku męża stały się rytuałem...
__________________
Pozdrawiam
Cleo

------------------------------------------------------------
"... Wolna wypowiem to co myslę,
Tam gdzie złożę swoja głowę
Gdziekolwiek pójdę...
Gdziekolwiek powędruję...

Gdziekolwiek pójdę I zmienię swój los...
Będzie mój DOM... "

Ostatnio edytowane przez Cleo : 06.02.2013 o 21:46
Cleo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.02.2013, 00:57   #10
Roberth71
 
Roberth71's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Cracov
Posty: 361
Motocykl: XT1200Z
Przebieg: w gore
Roberth71 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 14 godz 16 min 21 s
Domyślnie

Super relacja, od razu przypomina mi sie moj wyjazd w czerwcu, gdzie prawie cala Albanie zjechalem plus reszte panstw balkanskich. Moze sie zmobilizuje i tez wrzuce mala relacje kiedys. Niedaleko miejdca gdzie w Albani odbiliscie juz na polnoc jest miejscowosc Kavaje i obok nad samym morzem jest rewelacyjny kemping prowadzony przez Wlocha, ma dom wybudowany na bunkrze, swietna piwnica na winko i dobry garaz. Rzeczywiscie im dalej na poludnie i w strone morza jest tych bunkrow od cholery, podobno szykowali sie na inwazje Chinczykow.
Polecam ten kemping jak by ktos kiedys potrzebowal noclegu, sa miejsca na namioty, autokempy oraz pokoiki w domkach.
__________________
Roberth71 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Export ponad 370kg żywca do Shqipërii Orzep Trochę dalej 69 27.02.2014 10:48
Włóczęga po kraju 15-30 Lipca KML Umawianie i propozycje wyjazdów 13 14.07.2011 22:46


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:44.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.