|
![]() |
#1 |
blink
![]() Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Dobrzyniewo
Posty: 1,539
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 5 miesiące 3 tygodni 6 dni 11 godz 14 min 12 s
|
![]()
Stary, robisz rewelacyjne zdjęcia !!!!!!!!!!!!!! RISPEKT
__________________
Jedynka do dołu! |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Administrator
![]() Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock ale chętnie na Śląsk bym wrócił
Posty: 5,021
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 5 godz 34 min 41 s
|
![]()
Zdjęcia w klimacie national geographic, chociaz oni juz mają wprawę - mnie Twoje bardzo przypadly do gustu. Czekamy z cierpliwością na dalszą część! Nie spiesz się, lepiej poczytać coś wartościowego niż na szybko na kolanie pisane (niedotyczy Podosa, bo jego jak się nie pogoni, to w życiu się nie doczeka
![]() ![]()
__________________
Ramires "A friend is an enemy who hasn't attacked yet" - Phuthedi.M |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
|
![]()
Fajne. Podoba mi sie. Wez no tego Pana Vikinga jak juz bedzie sie nudził w Polsce, zeby nam tu popisal troche ciekawostek i jakas trase z dala od utartych szlaków zaproponował.
__________________
pozdrawiam, podos AT2003, RD07A ------------------ Moje dogmaty 0. O chorobach Afryki: (klik) 1. O Mikuni: Wywal to. 2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!! 3. O goretexie: Tylko GORE-TEX 4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów 5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu. 6. Lista im. podoska Załącznik 10655 7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem. 8. O KN: Wywal to. 9. O nowej Afripedii: (klik) |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
![]()
Fajooowo
![]() Poprosze jeszcze foty zalewu Assada i z Al Rasafy ![]() Zdrowia! ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 687
Motocykl: RD07a
![]() Online: 12 godz 42 min 27 s
|
![]()
jak pan wiking wróci do polski to trzeba jakiś weekendzik urządzić albo nawet dłużej z lekcjami poglądowymi i języka
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Piast Kołodziej
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,890
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
|
![]() Cytat:
![]() Ino musialbym wczesniej znac przyblizony termin, coby sie wpasowac w obciazenie sal.. Torun to prawie Polska centralna, kazdy mialby mniej wiecej po rowno do przejechania ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
![]() Online: 20 godz 54 min 14 s
|
![]()
Spędziłem z nim o wiele dłużej niż weekendzik i czasami głowa parowała nie tylko od gorąca. Wiedza niesamowita, doskonale przekazywana w ciepły wieczór przy fajce wodnej
![]() Z pewnością będę słuchał jego porad odnośnie literatury, od której będę przygotowywał teraz każdą podróż. Każde miejsce ma inny wymiar kiedy jesteśmy świadomi tego co się tam rozgrywało, dlatego ważne jest by nie skupiać się wyłącznie na samych motocyklach ale merytorycznym przygotowaniem się do każdego wyjazdu. Swoją drogą Viking narobił mi smaka na Iran, skąd usłyszałem mnóśtwo interesujących opowieści. Jedna śmieszna anegdota odnośnie tamtego miejsca- Napotkana na ulicy Iranka nie bardzo kojarzyła gdzie jest Polska i dopiero po pewnym czasie zaskoczyła krzycząc- to ten kraj od Teletubisi?! Benjamin zdziwiony odparł, że tak, na to ona zaczęła tłumaczyć, że afera gejowska z Teletubisiami była u nich emitowana w TV jako ciekawostka (niewątpliwie komiczna) z krajów zachodnich.
__________________
Pozdrawiam, Michał |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Niepozorny
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Wiocha na Jurze, bliżej Krakowa niż Częstochowy
Posty: 565
Motocykl: Bardzo stara Teresa
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 3 godz 55 min 34 s
|
![]()
Muszę przyznać chłopie, że masz jaja. Jeździć samemu po Syrii a zwłaszcza po Aleppo to nie lada wyzwanie. Wiem co mówię, bo sam niedawno wróciłem .
Syryjczycy są bardzo otwarci i sympatyczni a ponoć Irańczycy jeszcze lepsi. Pisz, pisz, czytamy z ciekawością
__________________
Moja jest tylko racja bo to Święta Racja. A nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam. ( Dzień Świra ) Kocham Łódź |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
![]() Online: 20 godz 54 min 14 s
|
![]()
Jazda po Aleppo tak mi przypadła do gustu że zacząłem filmować w trakcie jazdy. Miałem jednak badziewną kamerę i nic z tego nie wyszło. Wrażenia jednak są, bo takiego przeciskania i bliskiego kontaktu z katamaranami nie uświadczysz w Europie.
Ok, ciąg dalszy.. Kolejny i ostatni dzień w DierEzZur nie chciałem spędzić nigdzie indziej niż nad Eufratem. Stęskniony za kąpielą w słodkiej wodzie nie chciałem słyszeć o żadnych pustyniach ani o pyle między zębami. Viking poszedł na to pod warunkiem, że owszem, pojedziemy nad Eufrat, ale musi to być granica bizantyjsko sasanidzka (persji sasanidzkiej). W ten sposób oprócz kąpieli i zupełnie luźnego dnia zwiedziałem dwie twierdze- Walabija i Zelebija (pisowni nie jestem pewien, jak wróci Benjamin to najwyżej skoryguje;] ) Tu integracja z miejscowymi po dotarciu na miejsce (w tle Eufrat) ![]() ![]() Teren twierdzy (Eufrat był granicą pomiędzy Bizancjum i Persją) ![]() Nie dało rady nie wejść na samą górę (AT zaparkowana przy drodze;] ) ![]() ![]() Widok z tylnej części twierdzy. Było dość stromo i wysoko ![]() Tu poglądowa fotka na rzekę sezonową (Wadi się chyba nazywa) ![]() Ktoś wspominał o national geografic to zamieszczę to co o mało nie rozdeptałem ![]() Pierwsza porządna kąpiel w Eufracie (tam pewnie załapałem amebę bo mam większy brzuch ![]() ![]() Druga twierdza (Zelebija) nie była tak dobrze zachowana i dojazd był o wiele trudniejszy. Stromy podjazd i gwarancja tego, że nie dotarł tam żaden autokar ![]() ![]() Dobrze, że się nie rozpędzałem ![]() Bo kiedy dojechałem na górę wymknęło mi się parę brzydkich słów ![]() AT nad Eufratem ![]() Z tej perspektywy podobał mi się kolor rzeki ![]() Kolejny dzień, pożegnanie Benjamina (umówiłem się z nim w Aleppo) i wyruszam do Palmiry. Tam mam wskazówki na hotel, w którym miałbym spać na dachu. Już na trasie zaczynało wiać i czuć było zbliżającą się burzę. Znowu gryzienie pyłu, pomyślałem ![]() Po drodze wjeżdżam jednak na pustynię dając się ponieść trochę dalej i zorientowałem się, że dość szybko można się zgubić ![]() Zamieszczę trochę fotek, bo miejsce bardzo mi się podobało. Próbowałem rozpędzać się do większych prędkości, ale zaraz potem, kiedy widziałem większe kamienie, rozsądek brał górę i zwalniałem. Żałowałem, że jestem zupełnie sam, bo w razie najlżejszej usterki w AT mógłbym mieć duży problem ![]() ![]() ![]() Kadr może nieciekawy, ale wyobraźcie sobie jak szybko można tam ciąć ![]() ![]() (..cd)
__________________
Pozdrawiam, Michał |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
![]() Online: 20 godz 54 min 14 s
|
![]()
Opuściłem pustynię w przekonaniu, że jeszcze tego samego dnia pojeżdżę sobie na podobnej. Musiałem najpierw znaleźć nocleg, a więc dojazd do Palmiry był teraz pierwszoplanowy.
Już przy samym wjeździe do miasta czułem nieprzyjemną woń komercji turystycznego miejsca z przepełnionym autokarami. Na domiar złego, kiedy dotarłem do hotelu, koleś nadgorliwie odradzał mi nocleg na dachu ze względu na zbliżającą się burzę. Zgodziłem się na pokój, przyniosłem wszystkie rzeczy na górę i kiedy spojrzałem za okno, zobaczyłem wszystko za piaskową mgłą. Nici ze zwiedzania zabytków, wyższa niż zazwyczaj cena pokoju, no i jeszcze nie pojeżdżę sobie po pustyni, "co w takim razie mnie tu trzyma"- pomyślałem. W tej samej chwili znosiłem spocony to co jeszcze przed momentem targałem na górę. "Wszędzie dobrze, ale w siodle najlepiej"- z tą myślą opuszczałem Palmirę, wiedząc, że będzie to kiedyś pretekst by wrócić tu z żoną. Tutaj Palmira pokrywająca się mgłą (po wyjeździe z miasta) ![]() Następne kilometry pokazały mi że mogłem żałować tej decyzji. Zaczęło się podobnie jak przy burzy pyłowej- słaba widoczność, mgła i dziwny posmak śliny. Potem jednak doszedł gryzący piasek dostający się wszędzie. Jechałem sam nie widząc dobrze drogi i kiedy zrobiło się ciemniej, a natężenie burzy narastało, wiedziałem, że głupio by było się teraz zatrzymać. Odmawiałem mantrę nie tylko do piekących miejsc na swoim ciele, ale przede wszsytkim do filtra powietrza (teraz pewnie modliłbym się również do pompy paliwa ![]() Nie wiem jak długo się męczyłem, ale w końcu nadszedł moment, że burza zaczęła słabnąć i kiedy dojechałem do granicy pierwszego pyłu, zrobiłem fotkę. Wcześniej, w trosce o sprzęt nie myślałem by wyciągać aparat. Niestety fotka przy szerokim kącie i nie widać dobrze granicy pyłu ![]() Noc spędziłem w Hims, o dziwo czystym mieście w zupełnie innej architekturze niż inne, które do tej pory widziałem. Stamtąd wyruszyłem w stronę Salamiyah, chcąc dostać się do Hamah pustynną drogą (ciągle czułem niedosyt). Dostałem się na bezdroża, minąłem zdziwionych miejscowych i przejechałem tak kilkanaście kilometrów zbliżając się do Palmiry od strony północnej ![]() ![]() ![]() (..cd)
__________________
Pozdrawiam, Michał |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jak przerzucić motocykl do Syrii/Jordanii | Marian | Przygotowania do wyjazdów | 10 | 30.06.2010 02:51 |