|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,442
Motocykl: Honda Africa Single
![]() Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 36 min 28 s
|
![]()
Jak zawsze super relacja, na bogatości
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 1,948
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
![]() Online: 4 miesiące 5 dni 10 godz 16 min 52 s
|
![]()
Im więcej człowiek czyta, tym bardziej nienasycony
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Odcinek 4 , czyli jak do cholery wydostać się z tej łąki?!
Budzę się rano, wyjmuję z uszu najważniejszy element mojej kosmetyczki na wyjazdach, czyli stopery, a następnie wyglądam z namioty z nadzieją, że ci którzy przez pół nocy darli się 20 m od naszego namiotu, śpią gdzieś słodko obok i będę mogła pod ich namiotem odpalić DRkę. Z przegazówką najlepiej. Niestety… jesteśmy na polu sami… ![]() Pierwszy nocleg namiotowy upewnia mnie, że wybrałam dobry namiot na wyjazdy 2-osobowe. Nie jest co prawda najlżejszy (3,2 kg) ale ma dwa ogromne przedsionki, gdzie da się bez problemu upchnąć cały motocyklowy szpej. I jeszcze da się wejść do środka ![]() Śniadanko, pakowanie, smarowanie łańcuchów i w drogę. Bierzemy Chełm bokiem, przejeżdżamy Chełmski Park Krajobrazowy (ciekawe, że od naszej strony nigdy nie ma zakazu wjazdu, a i tak na wyjeździe jest szlaban…). Na mapie mamy teren podmokły, ale rzeczywistość jest taka: czyli to, czego Jagny najbardziej NIE lubią. A później tylko gorzej: ale akurat ten odcinek udało mi się jakoś pokonać na 3cim biegu i nawet zdobyć słowo uznania u Rafa („Jagna, jak chcesz to jednak potrafisz”). Zauważamy oboje, że przy załadowanej DR (mam jakieś 8 kg bagażu) i mojej niezbyt wielkiej masie, nie do końca sprawdza się w kopnym piachu metoda „wypnij tyłek”, bo przednie koło zaczyna żyć własnym życiem i lata od prawej do lewej. Kiedy zaczynam stać mniej więcej prosto, jedzie się lepiej… Piaszczyste dróżki zaprowadziły nas do wsi Łukówek, gdzie zatrzymujemy się pod lokalnym sklepem (o dziwo jest!), przed którym (na oko) siedzi pół wsi. Męskie pół wsi. Stanowimy na tych mocno oddalonych od cywilizacji wsiach niemałą sensację, a w szczególności żeńska część teamu… Do tego kiedy mówię, że przyjechałam z Zielonej Góry… Raf twierdzi, że i tak nikt nie wie gdzie to jest, ale on się nie zna ![]() Asfaltem docieramy do Uhruska, witając się ponownie z Bugiem. Czasem robienie zdjęć wymaga pewnych poświęceń: Po analizie mapy postanawiamy na moment oddalić się od granicy i przejechać przez Sobiborski Park Krajobrazowy, który kusi bagienkami. Jest ładnie, bo las liściasty: Ścieżki szerokie prawie jak autostrada i oczywiście brak zakazów wjazdu: W okolicy Kosynia robi się faktycznie bagienkowato, ale nadal przejezdnie : W pewnym momencie widzimy czerwony szyld „Rezerwat żółwi błotnych”. Hm, chyba nie powinniśmy tędy jechać… ale skoro już tu zabrnęliśmy… i żadnych zakazów po drodze jak zwykle nie było… postanawiamy przejechać więc najostrożniej i najciszej jak się da ![]() Widoki są rewelacyjne, zarośnięte, malownicze jeziorka ![]() Jagnięca DR trochę się ubrudziła, bo w przeciwieństwie do Rafowej, nie omija kałuż ![]() Na końcu zrobiło się sucho i piaszczyście, a DRka 350 zaczęła pod górkę prychać i zdychać. Aż zdechła. Jagna już w myślach robi przegląd wszystkiego, co mogło się zepsuć (przecież tym razem filtr powietrza NA PEWNO dobrze zamontowałam!), zjawia się Raf, który był na przedzie i pyta „a paliwo ci się przypadkiem nie skończyło?” O ja głupia c… ! ![]() Raf (a raczej Wilczyca) ma w DR seryjny zbiornik, więc na moje jedno tankowanie przypadają jego dwa. Zjeżdżamy na stację we Włodawie, i zastaje nas tam deszcz. A ponieważ pora jest obiadowa, postanawiamy go przeczekać w knajpianych okolicznościach: Jak tylko z grubsza przestaje padać ruszamy dalej, wsiami na zachód od drogi 816. Czasem szuter, czasem polna ścieżka, czasem asfalt… Deszcz nie daje jednak za wygraną, przeczekujemy na przystanku: Przynajmniej się nie kurzy: W Żukach jedziemy gruntówką, pięknie widoczną na Garminie, nieco mniej w rzeczywistości: przedzieramy się z pół godziny, aż w końcu ilość powalonych pni nas przerasta i postanawiamy kontynuować jazdę równolegle do drogi, ale łąką. Łąka jest cywilizowana: Ale Jagna oczywiście musi wjechać w jakiś przeorany i rozryty przez krety kawałek, z którego nie umie wyjechać, bo jej tradycyjnie nóg brakuje… ![]() na bardziej cywilizowany kawałek: Łąka przechodzi w ściernisko, dróg polnych i miedz brak… Ściernisko nieco podmokłe, ale jedzie się ok. W końcu wyjeżdżamy we wsi Władysławów. W godzinę przejechaliśmy może ze 3 kilometry ![]() Suniemy dalej na północ, mamy mały problem z przejechaniem linii kolejowej na Terespol (2 tory, wysoki nasyp, brak przejazdu), jedziemy kawałek równolegle do torów i znajdujemy w końcu przejazd. Przeskakujemy DK 2 i jedziemy ładną piaszczystą drogą z Horbowa na północ. Droga jednak ewidentnie kończy się na łące, choć i Garmin, i Automapa każe jechać prosto. To jedziemy… Próbujemy wszelkich możliwych kierunków, ale za każdym razem na końcu jest trzcina, a za nią rzeka… Trawy akurat dla pasących się Jagniąt ![]() Łąka mocno podmokła i spod kół tryska woda…. Postanawiamy jechać dokładnie po śladzie Garmina, może w końcu trafimy na drogę. Zamiast drogi trafiamy na resztki mostu: Widzimy ślady jakiego auta, Raf się śmieje, że pewnie jakieś 4x4 jechało z Garminem ![]() Deski są mocno niekompletne i spróchniałe, nie będziemy ryzykować… Po krótkim postoju przy moście postanawiamy trzymać się jednej z naszych wyjazdowych zasad („tylko łosie zawracają”), zjeżdżamy z łączki i próbujemy alternatywnej drogi na wschód. Przez moment mamy nawet coś, co przypomina dojazd na pole, ale kończy się w polu kukurydzy, a przed nami dzikie krzaki wielkości małych drzew. Raf idzie miedzą szukać przejazdu (klapa, szeroki rów melioracyjny…), a Jagna w krzaki, przez które Garmin widzi drogę. Droga kiedyś była (pewnie wtedy, kiedy funkcjonował most), bo pomiędzy drzewami jest przerwa z 1,5 m, tylko zarośnięta chaszczami. Ale skoro Jagnie udało się przedrzeć przez chaszcze na drugą stronę, to uda się i motkom ![]() A po drugiej stronie cudowna, szeroka prawie na cały metr, polna droga! Nasze szczęście nie trwa długo, droga bowiem kończy się w polu kukurydzy. Na szczęście kukurydza posiana jest rzadko i udaje się nam przejechać pomiędzy… Potem jeszcze tylko pszenica, ściernisko, ponownie kukurydza i jesteśmy w końcu na asfalcie. Po jakiś 2 godzinach jesteśmy może 2 km od miejsca, w którym byliśmy przedtem ![]() Jest już po 19, znów zaczyna padać, starczy nam chwilowo offa, zjeżdżamy więc do Janowa Podlaskiego i szukamy noclegu. Widzimy piękną reklamę agroturystyki w sąsiedniej wiosce, jedziemy, tylko najpierw małe kolacyjne zakupy. I białe wytrawne za całych 24,99! („Jagna, naprawdę będziesz czuła różnicę między 12,60 a 24,99?” – tyle Raf…) W agroturystyce właściciel mętnie się tłumaczy, że pokoje miał, ale już nie ma, a na moje pytanie „to po cholerę reklama oraz szyld na budynku?” jeszcze mętniej opowiada „nooo, musi wisieć…” ehhh, dopłaty unijne…. Na szczęście daje nam namiary na sąsiednią wieś, Bubel – Łukowiska i bardzo przyjemne miejsce, gdzie dostajemy bez problemu pokój. Żeby kontynuować tradycję, Jagna tuż pod bramą musi się wywalić, bo skręcając z szutru w piach hamuje przodem: a Raf bezczelnie: „Jagna, poczekaj, nie wstawaj, tylko ci fotkę pstryknę!” ![]() eh, gdzie ci dżentelmeni…. cdn. PS. różnica między 12,60 a 24,99 była spora! PS.2. rzeczony mostek był na Krznie…
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 681
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,139
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
![]() Online: 7 miesiące 1 tydzień 3 dni 21 godz 31 min 8 s
|
![]()
Dżentelmeni
![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez raf : 21.08.2013 o 20:06 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
|
![]()
popieram... w każdym kierunku...
![]()
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Asia
![]() Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,291
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 18 godz 59 min 34 s
|
![]()
Jagna, pisaj no szybko co dalej!
![]()
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,133
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 19 godz 21 min 34 s
|
![]()
słyszałem,że "Te" żółwie są najszybsze w Europie.Super ,że Was nie dopadły
![]() ![]()
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() |
![]()
A ja słyszałem że one się od razu rzucają do tętnicy szyjnej. Ten co Rafała atakował to musiał być zaspany.
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Drang nach Westen, czyli tym razem wschód jedzie na zachód! | jagna | Trochę dalej | 71 | 08.07.2015 23:52 |
Siedem mórz … ? Prezentacja zdjęć i filmu w Klub Podróżnik Warszawa | Głazio | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 13 | 09.12.2013 20:05 |
Biała 2012 - Mecz piłkarski AT Wschód - AT Zachód | mirek | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 60 | 23.05.2012 02:18 |