|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Wrocław
Posty: 175
Motocykl: Tenere 700
Przebieg: 81000
![]() Online: 2 tygodni 9 godz 51 min 55 s
|
![]()
U mnie jest zgoła odmiennie, przez pierwsze 8h-10h jest ok, najgorsze są ostatnie 2 h do celu kiedy koncentracja spada i łatwo o wypadek...
__________________
Africa Twin rd07a oraz WR250R |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
![]() |
![]()
Jazda przez Kazachstany jest wielce nużąca. Przez Rosję czy UA leci się dużo lepiej bo krajobraz się zmienia i coś się dzieje. W stepie nic się nie dzieje a jedyna atrakcja to Orzeł Stepowy lub wierbludy. Jeszcze jak widać trasę w navi gdzie jest 500 km do zakrętu to już się słabo robi.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 610
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 17 godz 59 min 39 s
|
![]()
Przejechałem tą trasę już 4 razy i mogę powiedzieć, że z pewnością smażenie tyłka i nuda to żadne przyjemności. Mnie motywują myśli o pięknym biwaku w stepie-dlatego wcześniej kończę jazdę i naprawdę staram się znaleźć zaj..ste na nocleg. Doznania z takiego biwaku rekompensują mi wszystkie niedogodności... do tego czasami mam fajnych współspaczy...:-)
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Asia
![]() Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,291
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 18 godz 59 min 34 s
|
![]()
Środa 15.08.2018
Marzyłam marzyłam i sobie wymarzyłam. W końcu budzę się na kirgiskiej ziemi. ![]() Od razu lepiej się wstaje jak już człowiek jest tam gdzie pragnął być. Zwijamy obóz i lecimy po widoki. ![]() ![]() Po kilkunastu km zatrzymujemy się. Okazało się, że nie każdy zrobił poranny serwis jak się umawialiśmy. Ja też nie zrobiłam, bo sądziłam, że Bartek mi ogarnie łańcuch a ja sobie dłużej pośpię ![]() ![]() Łańcuchy naciągnięte więc lecimy dalej. Głowa kręci się dookoła non stop. Nie wiadomo gdzie tu patrzeć. Jest pięknie. Przepięknie. Zaliczamy też pierwszą przełęcz Otmok Pass o wysokości 3326m doświadczając przy okazji pierwszego osłabienia motocykli na gaźnikach. ![]() ![]() ![]() ![]() Jedziemy sobie tak szczęśliwi całkiem przyjemną drogą w górach aż tu nagle mijamy policję z radarem. Na szczęście nas nie zatrzymali więc lecimy dalej. Niespecjalnie zwracamy uwagę na ograniczenie prędkości ale też nie przekraczamy jej zbyt mocno. Ruch na drodze tez jest dość spory więc nie mamy nawet szans na szybki przelot. Za którymś z kolei zakrętem ponownie spotykamy radiowóz z radarem. No i niestety tym razem jesteśmy zatrzymani. Policjant nakazuje dwóm pierwszym rajderom się zatrzymać. Stanęliśmy wszyscy. Dwie pierwsze osoby zaprasza do siebie. Jako, że akurat tak wyszło, że to ja zaparkowałam zaraz za pierwszym motocyklem policjant niesłusznie pomyślał, że to ja jechałam druga. Mając przed oczami kolejny mandat(jeden zapłacił Bartek w Rosji) od razu przystępuje do wyjaśnienia, że to nie ja byłam druga. Policjant pozwolił mi odejść a zawołał do siebie Marcina. Łukasz z Marcinem zapłacili po 50$, mi powiedziano, że dziewuszka jest ok. Myśleliśmy, że jest już po problemie ale policjanci chyba wyczuli łatwy zarobek i zawołali do siebie jeszcze Bartka i Marka. Ci z kolei negocjowali i wynegocjowali po 25$ na głowę. Z posępnymi minami ale i z nauczką na przyszłość ruszamy tym razem dokładnie pilnując prędkości. Teraz już wiemy jakie są ograniczenia i sumiennie ich przestrzegamy. I wiemy też, że już więcej się nie zatrzymamy wszyscy na raz. Nad Toktogulem postanawiamy zrobić przerwę na kąpanie, pranie i odpoczynek. Jezioro choć sztuczne wygląda pięknie. Jedziemy bocznymi dróżkami szukając dostępu do wody. Droga się kończy małym gospodarstwem. Widząc wąską ścieżkę postanawiam pojechać na zwiady. Odnajduje miejsce, gdzie jest zejście do wody, można też postawić motocykle. Okazuje się, że będziemy mieć towarzyszy w postaci młodych Kirgizów. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wyprani, wykąpani i wypoczęci powoli wyjeżdżamy z miejscówki. Jadę powoli i ostrożnie ponieważ, w jednym miejscu było kilka kolein. Niestety chyba zbyt bardzo skoncentrowałam się by w jakąś nie wpaść i wpadam. Nauczona doświadczeniem staram się nie zostawić nogi pod motocyklem. Wystawiłam ja jak najdalej mając nadzieję, że po prostu zejdę zgrabnym skokiem z motocykla. Niestety. Wystawiona noga wpadła w drugą koleinę a upadający motocykl i tak zahaczył o buta. Wykręcam boleśnie nogę w kolanie. ![]() W czasie gdy obmyślałam już plan działania co począć z uszkodzonym kolanem tak daleko od domu Bartek zdążył rozłożyć swoja apteczkę i przygotować strzykawkę z lekiem przeciwbólowym. Dostaje zastrzyk w tyłek. Powoli schodzi ze mnie napięcie, próbuje wstać. Boli cholernie ale chyba nie jest tak źle. Karetki nie trzeba wzywać. ![]() Z pomocą wsiadam na Trampka. Nie jestem w stanie się podeprzeć na bolącej nodze ale udaje mi się jechać. Dojeżdżamy w okolice Uch-Terek i stajemy na obiad. Zrobiłam raptem kilkanaście kilometrów ale potrzebuje już przerwy. Pomocy przy parkowaniu też potrzebuje, ponieważ, nie jestem w stanie rozłożyć jedną nogą stopki bocznej. ![]() Chłopaki się posilają a ja wciąż myślę, co robić. Niby mogę w miarę jechać ale jest to mało komfortowe i w sumie bezpieczne też nie jest. Nie wiadomo, czy kolano przestanie boleć. Może by tak dojechać chociaż do Osz albo Sary-Tash i tam zostać na parę dni? Koniec rozmyślań bo trzeba jeszcze trochę podgonić dzisiaj. Wdrapuje się na Trampka i lecimy. Kawałek dalej Łukasz zjeżdża w szuter. Twierdzi, że tak go garmin prowadzi Sprawdzam szybko na maps.me i rzeczywiście jest droga. Skraca dość sporo czasu i kilometrów do Osz. Zaświecają mi się iskierki w oczach na widok szuterków w końcu tak długo wyczekiwanych. Na moment zapominam o mojej kontuzji i nie protestuje na zapytania czy wybieramy tą drogę. Bartek ma mniej entuzjazmu bo nie robiliśmy żadnych zakupów i wkrótce skończą się zapasy wody a to trochę mało rozsądne wjeżdżać w offa bez wody. Postanawiamy spróbować. Droga wygląda lajtowo więc powinnam sobie poradzić na siedząco( jazda na stojąco z tym kolanem nie wchodzi w grę). Początkowo nie możemy odnaleźć odpowiedniej drogi ale z czasem się to udaje. Jedzie się całkiem dobrze i widoki są cudne. Nic nie ma oprócz gór w oddali. ![]() Niestety z czasem zauważam, że Trampek zaczyna dziwnie pracować. Przerywa. Zatrzymuje się i sprawdzamy o co chodzi. Linka ssania się podwiesiła i zalało gaźniki. Słońce zaczyna się powoli chować więc decydujemy się zostać tu na nocleg. Na całe szczęście jest dostęp do wody i jak twierdzi lokalny pasterz woda się nadaje do spożycia. ![]() ![]() ![]() Smaruje na noc kolano maściami i mam nadzieję, że rano już będzie dobrze. Przejechane ok 320 km
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally ![]() Ostatnio edytowane przez zaczekaj : 09.12.2018 o 18:13 |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,661
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 38 min 14 s
|
![]() Cytat:
![]() Łapówka, bo o ty wszak mówimy zwyczajowo wynosi ok. 300 somów. Jak jest grube wykroczenie to 500. Czyli 5-8 dolców. A co do skrótu to zapewne poszło zgodnie z definicją: najdłuższa trwająca droga łącząca leżące obok siebie punkty ![]() No, ale fajnie że macie adwenczerowy duch. A następnym razem sprawdźcie preferencje w Garminie. Maps.me ordynarnie wiedzie najkrótszą drogą. W efekcie jednej panny szukaliśmy w Argentynie przez cały dzień - jechała pierwsza i włączyła maps.me - skręciła pod kątem 90 stopni w góry. Miała szczęście, zresztą my też... Pisz, pisz. Fajne, świeże.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Kiedyś R.T70
![]() Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Częstochowa
Posty: 1,421
Motocykl: Była RD04
Przebieg: 120000+
![]() Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 7 godz 52 min 52 s
|
![]()
Auć! Nie dobrze!
Jak karzesz czekać na następny odcinek tak długo, to nam też kolana spuchną! Czyta się.
__________________
Serdecznie pozdrawiam. Romek T. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() |
![]()
Dojeżdżamy do Uch-Terek i stajemy na obiad. Zrobiłam raptem kilkanaście kilometrów ale potrzebuje już przerwy.
Pomocy przy parkowaniu też potrzebuje, ponieważ, nie jestem w stanie rozłożyć jedną nogą stopki bocznej. IMG-5395.jpg Uch-Terek w zeszłym roku mieliśmy z kolegą wyżerkę z dwu wielkich wędzonych ryb i talerza świeżych pomidorów DSC07117.jpg
__________________
Świeć pomimo wszystko Bierz przykład ze słońca Ma w dupie,czy kogoś razi |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 610
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 17 godz 59 min 39 s
|
![]()
Do tej pory mieliście więcej przygód niż my przez całą wyprawę... :-)
pozdrawiam trolik |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wrocław
Posty: 876
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 3 miesiące 6 dni 23 godz 32 min 34 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 2,909
Motocykl: RD04
![]() Online: 3 miesiące 1 tydzień 4 dni 18 godz 29 min 8 s
|
![]()
Janusze Adwenczeru nie mogą zrobić więcej niż 600 dziennie.
__________________
WSK125>XL650V Transalp>XR650R>TE450>DR800big>XR750VAfrica Twin>XR400R>VFR800fi>TE450ie>Bandit1200S |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Szlakiem Grąbczewskiego - Pamir 2018 | redrobo | Trochę dalej | 279 | 11.08.2021 18:43 |
Kierunek wschód, tam musi być jakaś cywilizacja (Pamir solo 2018) | adaml | Trochę dalej | 61 | 22.06.2020 08:26 |
TET Łotwa - sierpień 2018 | marecki999 | Trochę dalej | 10 | 05.09.2018 13:14 |
Krótki wyjazd w PAMIR sierpień 2017 | macias1989 | Trochę dalej | 117 | 18.03.2018 19:09 |
Pamir lipiec/sierpień 2017 | macias1989 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 26.09.2017 09:28 |