![]() |
|
Przygotowania do wyjazdów Jak zdobyć wizę? Jaka kuchenka? Brać materac i namiot? Gdzie są ciekawe miejsca? Jakie kufry wybrać do USA? Czy Anakee założyć odwrotnie? Co to CPD? Odpowiedzi znajdziesz w tym dziale. |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,363
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 17 min 31 s
|
![]()
Dzień dzisiejszy to była kwintesencja sytuacji na bliskim wschodzie ale do tego wrócimy na końcu. Od początku nie wszystko szło jak należy. Po pierwsze późny przylot 3.03 a już 4.03 mieliśmy być w Akabie. Czyli szybki przelot na koniec kraju a motocykl w letargu, rozpięty akumulator, wszystko trzeba spakować. Rano pakuję , przypinam, szybkie śniadanie i wychodzi na to że mamy szansę być około 15 na granicy Itzchak Rabin border. Niestety wybrana droga trochę się nam zmieszała i ostatecznie zamiast jechać spokojną drogą 90, ciśniemy po płatnej drodze nr 6, co skutkuje większym ruchem i koniecznością przemieszczania się w pobliżu miast gdzie z reguły wypracowałem sobie metodę jazdy pasem awaryjnym bo korki są niewyobrażalne a temperatura 33 .Koniec końców lądujemy na granicy około 16 , wygląda nieźle, zapas czasowy jest . Izrael idzie sprawnie, pobierają opłatę wyjazdową, zabierają dokument celny na motocykl obiecując że dostaniemy taki ponownie na granicy którą sobie wrócimy. Jedziemy do Jordańczyków, Welcome to Jordan, te słowa to wizytówka tego kraju, w każdym miejscu, każdy nimi nas wita. Ale schodzimy na ziemię, wy motocyklem, tak. Chwilę trwa zanim ustalą procedurę, w końcu przychodzi jakiś chyba ze służby celnej, grzebie po kufrach jedną ręką bo w drugiej nieodłączny papieros. Po tej tzw kontroli dostajemy jakąś kartkę do wypełnienia, ma ona nas zwolnić z opłaty wizowej z racji pobytu dłużej niż 3 noce. Następnie wysyłają nas pod numer 10 bo mamy dostać jordańskie tablice, to była dla mnie nowa informacja. W pokoju 10 każą iść szybko po ubezpieczenie, na szczęście po drugiej stronie. Wchodzę do środka a w środku młody facet i atmosfera od dymu papierosowego taka że siekierę można powiesić, ale welcome to Jordan. Czy masz tłumaczenie dowodu rejestracyjnego, oczywiście że nie mam, nic poradzimy sobie jakoś. Czy można płacić kartą, nie ale obok jest kantor. Idę do kantoru a tam facet z bosymi nogami na leżance, zrywa się i oczywiście welcome to Jordan, za chwilę zaczyna się witać bardziej niż wylewnie, a popatrz ja mam wąsy a ty nie , a tu jest mój mały kantorek gdzie wymieniam walutę. Trzymam nerwy na wodzy aby mu nie jebnąć bo może takie tutaj zwyczaje, szybko uciekam z Jordańskimi Dinarami. Kurs tej waluty to dla mnie wielka zagadka, ale król tak zdecydował i nie ma dyskusji. Teraz zaczyna się łupienie, ubezpieczenie, tablice , których ostatecznie nie dostałem, tylko taki papier opisujący motocykl w języku zrozumiałym dla policjanta. Cały dokument sporządzany przez osobę stukającą jednym palcem po klawiaturze, no i oczywiście opłata, z tym papierem lecimy do ostatniego pokoju gdzie oczywiście oprócz Welcome to Jordan mamy dostać wizę. No ale mimo tego że ktoś w pokoju obok nastukał na komputerze wszystkie nasze dane, ten też musi stukać. W końcu po 2 godzinach ruszamy do miasta do zarezerwowanego wcześniej hotelu. Hotel miał dobre opinie, szczególnie w kategorii czystość. Nie chciałbym być w miejscu które miałoby niższą opinię od naszego, może trafiliśmy na dzień zmiany pościeli, dopiero dzienne światło odkrywa jak bardzo się myliliśmy w tym temacie czystości pościeli, do standardu czystości a raczej brudności łazienek już przywykliśmy. Lokalizacja naszego noclegu nie była nawet taka zła , do 11 w nocy na dole były pootwierane biznesy i ludzie próbowali coś sprzedać. Parkingu hotel nie posiadał, ale miał kamery, tylko na żadnej nie było widać motocykla. No ale w końcu to tylko na jedną noc i na co komu motocykl w tym kraju, jak policja którą widzieliśmy miała jakieś stare kawasaki a król podobno jeździ harleyem. Poszliśmy do miasta aby wypłacić pieniądze, niestety tej sztuki nie udało się zrobić w Jordanii i musieliśmy wymienić dolary. Tylko ten dinar jest warty więcej niż dolar.
Po spokojnej nocy poranek bez niespodzianek, śniadanie na mieście i ruszamy do Petry ![]() ![]() ![]() ![]() Można powiedzieć że to zdjęcie było trochę prorocze ![]()
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ostatnio edytowane przez consigliero : 15.11.2018 o 23:12 |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Petra czadowa, chciałbym kiedyś zobaczyć na żywo...
![]() Dawajcie dalej!
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,363
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 17 min 31 s
|
![]()
Ruszamy w kierunku Petry ale najpierw wymyśliłem aby podjechać na granicę z Irakiem. Droga tzw South beach jest widokowa, przynajmniej w części gdzie są plaże, te w Akabie widzieliśmy wieczorem i z deczka syfiaste. Niestety droga kończy się zakazem ruchu za ostatnim rondem i odbijamy w górę mając nadzieję trafić na drogę omijającą Akabę. Z pewnymi kłopotami nam się to udaje i trafiamy na trasę o nazwie Back road Akaba. Niestety jest to droga która wiedzie z portu w kierunku Ammanu i jest na niej cały transport z zaopatrzeniem dla kraju. Pierwszy jej odcinek to bardzo długi wjazd na przełęcz, długa prosta pewnie ponad 10 km na której jest ciężarówka za ciężarówką, dobrze że tylko nieliczni decydują się na ryzyko wyprzedzania. 30 stopni długi podjazd i przeładowane ciężarówki . Za przełęczą równie długi zjazd.
![]() ![]() Cały odcinek Desert highway jest nieciekawy do momentu na kilka kilometrów przed zjazdem na Petrę gdzie wspinamy się na prawie 1200 metrów i pojawia się kilka zakrętów. Sama droga do Petry, King higway, jest wąska kręta i wspina się wyżej, niestety jest też wiatr a temperatura spada do 19 i muszę coś na siebie wrzucić. Około 12 jesteśmy na miejscu i oczekujemy porady od naszego gospodarza. Zgodnie z zasadą że to co można kupić za pieniądze, jest tanie decydujemy się na wycieczkę do Monastyru od tyłu , gdzie dojedziemy 4x4, wcześniej musimy podjechać do Petry, aby kupić bilety, mieszkamy w wiosce beduińskiej nad Petrą. Kupujemy jeszcze 2 litry wody i ruszamy w drogę ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ostatnio edytowane przez consigliero : 15.11.2018 o 18:00 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Święte chlewiki
Posty: 918
Motocykl: Żółty Kurczaczek
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 22 godz 46 min 11 s
|
![]()
ooooooooo widzę ze się dało nawet Bmw na osła zamienić
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,363
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 17 min 31 s
|
![]() Nie siedzieliśmy na ośle nigdy w życiu ![]() Skorzystaliśmy z konia bo był w cenie biletu
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Święte chlewiki
Posty: 918
Motocykl: Żółty Kurczaczek
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 22 godz 46 min 11 s
|
![]()
czekam na cd.......
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,363
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 17 min 31 s
|
![]()
Skrobnę tylko muszę poświęcić chwilę, ostatnio pisane bezpośrednio w aplikacji poszło w niebyt.
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,363
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 17 min 31 s
|
![]()
Piszemy teraz na serio, w poważnym programie to może nie zniknie. Napisałem pod koniec że starając się wykorzystać pół dnia, zdecydowaliśmy się na wycieczkę z przewodnikiem. Po zakupie biletów jedziemy samochodem 4x4 prowadzonym przez kuzyna Khaleda. Spokojny, niespieszny trekking w dobrych warunkach pogodowych sprzyja rozmowie z czego skwapliwie korzystamy. Każdy beduin wygląda jak Jack Sparrow, ale to Johny Deep tworząc postać wzorował się na beduinach z tego regionu, czy tak jest wszędzie tego nie wiem, ale w Petrze każdy jest sobą czyli Jackiem Sparrowem. Ponieważ wchodzimy od zaplecza to po drodze mijamy tylko jeden sklepik, zresztą należący do ojca Khaleda, który jest zamknięty w tym dniu. Na szlaku spotykamy też parę z Czech którzy spacerują po tych górkach już 10 dni. W tamtym momencie nie byłem jeszcze przekonany co do konieczności pobytu w tym miejscu dłużej niż dzień, ale sytuacja jest rozwojowa. Dochodzimy do tzw Monastyru i z tego miejsca będziemy szli głównym szlakiem , który prowadzi po kilkuset schodach, normalnie się po nich wychodzi, dla nas będzie to tylko zejście. Na schodach zaczyna się ścieżka zdrowia, tak nazywam szpaler sklepików które są rozłożone co kilka metrów, sprzedają wyroby miejscowego rękodzieła, ale wiele z nich jest tworzonych w dalekich Chinach, autentycznych jest bardzo niewiele. Ciężko też jest zrozumieć wartość ich lokalnej waluty, kilka lat temu król zdecydował że 1 dircham będzie miał wartość 70 centów amerykańskich, myślę że dla normalnych ludzi była to wielka krzywda, bo wcześniej 3 dirchamy to był 1 USD, i jak napiwek wynosił 1 dolar to było dla nich coś teraz to jałmużna. Zresztą ciekawostką jest sposób rozliczania owych dirchamów. Zapłaciłem kartą w restauracji 19.3 JD i sprawdzam konto a tam 193 JD za 93 pln, kurs to 0,48, dla mnie to dowód że ta waluta jest silna tylko w Jordanii, niestety powoduje to też że nie jest tam zbyt tanio, 93 PLN za 2 napoje i dwie potrawy, moim zdaniem sporo.
Nie dajemy się namówić na zakupy pamiątek, licząc na coś bardziej autentycznego następnego dnia. Po zejściu do głównego szlaku nasz przewodnik wyjaśnia nam jak trafić do wioski, wydaje mi się to proste, w ostateczności widać też asfalt prowadzący do wioski a samą wioskę widać na górze. Kręcimy się trochę w pobliżu głównych zabytków i postanawiamy wracać, kolację mamy umówioną na 18, słońce zachodzi około 17. Ruszamy w kierunku widocznej na górze wioski, idziemy na azymut, w pewnym miejscu spotykamy następnego kuzyna Khaleda, który potwierdza słuszność wybranej drogi. Niestety schodzimy w dół a następnie lądujemy w wyschniętym korycie rzeki, decyduję aby iść w prawo aby wyminąć grupę widocznych na wzgórzu ruin. W pewnym momencie koryto idzie w niekorzystnym moim zdaniem kierunku, ale widać też ścieżkę która obiecuje właściwy trop. Gdzieś na półce skalnej ponad nami słychać Beduinów którzy zamykają swoje kozy, spotykamy też młodą kózkę która kuleje i próbuje odnaleźć swoje stado. Ścieżka zaczyna się zacierać ale nagle wychodzimy na grupę 5 Beduinów którzy zrobili sobie grila i popijają whisky, każdy ma półlitrową piersiówkę, widać już w nich dno. Jeden z nich nas rozpoznaje, był to kierowca, kuzyn Khaleda, zresztą wszyscy są kuzynami. Impreza jest na cześć jednego z nich, który przyjechał na wakacje z Francji. Pytamy czy dobrze idziemy, potwierdzają ale jednocześnie próbują nam wcisnąć jazdę na osiołku, podróż ma trwać 15 minut a na piechotę podobno 40. Dziękujemy i chcemy iść dalej, ale proponują że jeden z nich za chwilę będzie wracał i nas poprowadzi. Częstują na kurczakiem z grila a moja żona dostępuje zaszczytu spełnienia wspólnego toastu, ja nie wiedzieć czemu jestem pominięty. Tuż po zachodzie słońca jeden z nich wstaje, mocno się zataczając dosiada osła, ostro idziemy w górę starając się nadążyć za naszym przewodnikiem. W pewnym momencie gość zsiada i proponuje żonie jazdę, na szczęście żona odmawia, facet ledwo stoi, to byłaby długa droga. Po 15 minutach, zdyszani docieramy do wioski, palą się tylko nieliczne żarówki, dzieciaki w wiosce widząc nas wrzeszczą, Hello, Hello, staramy się grzecznie odpowiadać. Nasz przewodnik coś tam bełkocze i wskazuje palcem kierunek, niestety nie mogę się zlokalizować aby wybrać właściwą drogę, jedna z dziewczynek coś tam próbuje zagadać do nas po angielsku, my mówimy Khaled, po drugim czy trzecim powtórzeniu załapała to imię, pewnie fatalnie przez nas wymawiane. Błądzimy dalej w pewnym momencie podchodzi do nas facet z wcześniej spotkaną dziewczynką i mówi że jest kuzynem Khaleda i nas do niego zaprowadzi, oczywiście też jest jego kuzynem. W końcu jesteśmy na miejscu akurat matka z córką kończą przygotowywać kolację. Zmęczeni ale zadowoleni, rozmawiamy z córką, raczej jej odradzając wizytę w Petrze, że dużo chodzenia i takie sobie atrakcje. Ustalamy plan na następny dzień, postanawiamy że pójdziemy bocznymi dróżkami aby zobaczyć główne atrakcje od góry, czytałem wcześniej że to jest interesujące. Mając mało czasu zdecydowaliśmy że lepiej będzie mieć ze sobą miejscowa pomoc aby nie błądzić jak w dniu dzisiejszym. Otwieramy żelazny zapas wódki aby wspomóc trawienie i zmęczeni kładziemy się spać. W naszym pokoju jest czysto, pościel jest czysta i to jest pozytywna odmiana po pobycie w hotelu w Akabie. ![]() Ścieżka zdrowia ![]() W sklepiku ojca ![]() Zejście po schodach ![]() Jednak zrobiliśmy zakupy, wtedy nawet myśleliśmy że to my zrobiliśmy dobry biznes ![]() Idąc w kierunku wioski ![]() W poszukiwaniu reszty stada ![]() W oczekiwaniu na przewodnika ![]() Czekając na osła ![]()
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ostatnio edytowane przez consigliero : 15.11.2018 o 23:26 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,363
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 17 min 31 s
|
![]()
Czy ja gdzieś opisałem jak wracaliśmy z Jordanii do Izraela? Chodzi o przekroczenie granicy na moście Allenby?
Over
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() |
![]()
Zachęcająco napiszę, że nie pamiętam
![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
..Izrael - prom | yeuop | Przygotowania do wyjazdów | 15 | 13.12.2016 13:55 |