Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06.02.2014, 11:18   #1
graphia
 
graphia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,455
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
graphia jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 27 min 22 s
Domyślnie

Myślę ze Office nie znal wszystkich imion i było mu to obojętne
graphia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.02.2014, 11:43   #2
Ludwik Perney
 
Ludwik Perney's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,368
Motocykl: RD07
Galeria: Zdjęcia
Ludwik Perney jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 9 godz 16 min 58 s
Domyślnie

hard life :-) Fajnie to opisujesz.
Ludwik Perney jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.02.2014, 12:35   #3
zipo
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Bo to jest hard life.
Bol odczuwasz ale nie powinno sie nim z nikim innym dzielic bo...kazdy ma wlasny
i nie chce czyjegos..Trasformacji ulega uczuciowosc.Od stanu euforii do wiary ,ze jakos to bedzie po koncowa faze realnego trzezwego spojrzenia.
Uczuciowosc stopniowo zostaje schlodzona,tlumiona by skrajnych przypadkach zostac wyparta..
Wtedy zwisa ci co bedzie dalej,tak jak twoja twarz zaczyna zwisac w dol, gdy patrzysz w lustro a jeszcze pamietasz kim byles nim,nim zaczales byc tym kim sie stajesz-nikim.
"Live today fuck tomorrow" staje sie twoim memento.
Taki czy inny office zawsze nada ci imie-numer.
Od teraz to jest twoja nazwa.Przyjmujesz ja bez sprzeciwu i stajesz sie kolkiem w mashinie
lub zachwajac swoja indywidualnosc,osobowosc,zostawiasz to i idziesz swoja droga.
Zyjesz zyciem wlasnym..

No tak,czyta sie to troche ze smutkiem ale tak w isticie jest.
@Wilczyca, Twoja dzikosc obronila wszystko to czym jestes.
Pewnie dowiedzialas sie w UK,ze nie jest przyjetym polegac na swoim instynkcie,pierwotnej jazni..
Tam trzeba uzywac tego, co Brytole lubia najbardziej-umyslu.
Byc podleglym(poddanym) to oczekiwania wzgledem migrant'ow.
Kreatywnosc indywidualna nie jest dobrze widziana u pracownika.
U szefa-o tak.

...Ddrzaca i mokra..... to bardzo osobiste ...
Moge napisac,w moj desen

Humor z Wysp to kolejna interesujaca rzecz.
Chcialo by sie powiedziec,ze slowa nabieraja innego znaczenia
Ale nie uprzedzajac fabuly,poczekam na to, jak widzi to @Wilczyca
Dziekuje tez za tak szerokie cytowanie .
Dopisze reszte moich slow pozniej..


edit:

Cytat:
Hm, hm… Wiesz, można spotkać ich wszędzie. A Ci najbardziej rdzenni mieszkają tak naprawdę po lasach. Mogłabym się z Tobą zgodzić, ale nie muszę… Trzeba być specyficznym, żeby żyć i funkcjonować w wielkim mieście. Trzeba być też specyficznym na swój sposób, żeby wybrać życie w drewnianym domku na odludziu. Są tacy, którzy nie wytrzymają dnia bez planu działania od rana do wieczora. Ale ja do nich nie należę. Lubię tak od czasu do czasu, ale potrafię się też delektować „nicnierobieniem”. Lubię pogadać z ludźmi, ale lubię też z nimi lub bez nich pomilczeć. Zdarza mi się czasem pogadać bez ludzi, ale się do tego nie przyznaję Mam nadzieję, że to tylko w mojej głowie.
Podpisuje sie pod tym i potwierdzam-jestem w tym podobny.


Każdy z nas widzi swiat swoimi oczami, nie każdy widzi to samo.
Zywioly znajdziemy wszedzie, nie wszedzie znajdziemy ludzi, jakich chcielibyśmy znalezc…
Anglicy, mistrzowie manipulacji,wraz z-jak to sami okreslaja- ich wysoce "manipulatywnym" jezykiem.Mozna rozmawiac tym jezykiem prawie doslownie,tylko do okreslonego poziomu pojec. Kwestie podstawowe i socjalne w potocznej komunikacji.
Im wyzej ku zaawansowanej specyficznie terminologii, tym wiecej razy uslyszysz "co chcesz przez to powiedziec?.."
Jakby samo wypowiadanie zdan było niewystarczajace.
Jest tez cos, co karze lawirowac Anglikowi w waznych kwestiach i czestokroc unikac dosadnego wyrazania opini i pogladow w rozmowie z emigrantem
Nie chodzi by najmniej o wyrozumialosc dla rozmowcy. Po prostu sikaja do majtek gdy uwazaja , ze utrzymuja kontrole

Sa tez zasady a jedna z nich mowi, ze jeśli chcesz by wszyscy w kolo szybko się czegos dowiedzieli, powiedz to Angolowi i zaznacz-" ..tylko nie mow nikomu.." .Nastepnego dnia wszyscy szepcza..
Być może to moja bledna opinia, ale uwazam ze Anglicy ( nie Wyspiarze) nigdy nigdzie calkowicie się nie asymiluja. Pdobnie jak Niemcy.Choc wymagaja asymilacji od przybyszy.
Dobrze znaja slabbosc ludzkiej natury i wykorzystuja to w niejawnych i jawnych dzialaniach.
Ogolnie rzecz biorac trzymaja się razem zerujac na innych.
Zwlaszcza teraz jest to widoczne gdy system peka w szwach.Niestety ale mozna dostrzec to tylko w przypadku, gdy ma się wystarczajaco duzo czasu by się nad tym zastanowic. W pracy jaka opisuje @Wilczyca nie ma szans na retrospekcje, obserwacje, planowanie przyszlosci.Po prostu ta robota zabiera cie w swiat stresu,zmeczenia, pol jawy i snu,monotonii. To troche smiesznie paradoksalne ,ze można na motocyklu doznawac monotonii i nudy, ale tak wlasnie po jakims czasie jest.Twojej przyjaciolce Magdzie się nie dziwie. I tak jest super dziewczyna , ze nie zostawila cie samej sobie na drogach…dobrze miec takie Osoby obok.

Jedno ze zdiec i opis pokazuje wypadek, czy mialas stres i jakiekolwiek obrazenia, i czy to kierowca golfa zawinil? Bo jeśli tak, to masz @Wilczyca 3 lata by ubezpieczyciel pokryl szkody.Pojechalabys sobie gdzies za te kilka funtof..

Bardzo wciagajaco piszesz.Reportersko. Tak jak lubie.
Najlepsza relacja !


ps
Na prawde napisalem co mysle (sexi)
Nawet w brudnych ciuchach dziewczyny sie prezentuja, z odpryskami na lakierze tez . Mysle , ze sie nie obrazisz za to.Z jakiegos powodu pstryka sie takie fotki

Ostatnio edytowane przez zipo : 06.02.2014 o 22:08 Powód: literki
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.02.2014, 22:27   #4
zipo
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

wykopane
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.02.2014, 23:21   #5
tupek
 
tupek's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Mysiadło
Posty: 499
Motocykl: xt660r
tupek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 1 godz 5 min 50 s
Domyślnie

trochę mało przyjemny obraz życia tam prezentujecie.
są jakieś pozytywne możliwości Wyspy?

pytam poważnie. sam nie przeżyłem dłuższych wyjazdów zagranicznych niż 4 miesiące. do tego to były studia, trochę inne podejście do świata. może już z pewną świadomością o co w nim chodzi ale z żenującą naiwnością co do tego, co w istocie w sobie zawiera. no i też pamiętam w sumie tylko zapierdziel po dach (na następny rok studiowania trzeba było zarobić - i po co? ), odliczanie dni do końca i prawdziwą rozkosz powrotu, coś jak powiew świeżego powietrza wraz z pewnością, że teraz będzie wszystko pięknie.

i choć teraz różnie bywa, to - póki mam wybór - nie chcę szukać szczęścia gdzieś daleko.
tupek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.02.2014, 09:41   #6
zipo
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
No właśnie, Zipo, widzisz w mojej relacji smutek i zniechęcenie, ale to nie do końca tak.
..Eee...sorki,male nieporozumienie.Bo w sumie to widzialem smutek w tym co ja napisalem a nie Ty Niechcaco zamotalem-przepreaszam.

A wiesz ze British Road Law stanowi ,ze w najgorszym razie jest zawsze 50/50 jesli kolizja czy wypadek byl z udzialem motocykla ?
Popytaj.Zawsze jest szansa .

Krotko musze tez skomentowac tych"mechanikow"
co to rura I w droge...co za buraki
Kiera musi powinna byc wymieniana zawsze


Czasem "kurierzy" sa niezle wkreceni...albo powykrecany maja sprzet..ale widac ze jada bez napinki

...
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg kurierzy11.jpg (535.2 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg kurierzy.jpg (582.6 KB, 11 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez zipo : 07.02.2014 o 20:36 Powód: foty
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.02.2014, 20:31   #7
zipo
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

kurierem byc
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.02.2014, 02:49   #8
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
Domyślnie

eee tam czytamy...krew była, sex był, kapelusznik w reno również i motocykle dla pokolenia 60+, to co niby teraz się wydarzy?...zawieje nudą...ot co.
__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz





bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.02.2014, 02:58   #9
RAVkopytko
 
RAVkopytko's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,133
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
RAVkopytko jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 19 godz 21 min 34 s
Domyślnie

Nie było pomarańczowych paznokci
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743
Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin......
RAVkopytko jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2014, 02:19   #10
wilczyca
 
wilczyca's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
wilczyca jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
Domyślnie

Hehehe, tu 5 – 1 – 7…

Cytat:
Napisał zipo Zobacz post
Krotko musze tez skomentowac tych"mechanikow"
co to rura I w droge...co za buraki
Kiera musi powinna byc wymieniana zawsze...
Eh.. to, jak się zajęli moją krzywą kierownicą nie zaskoczyło mnie. Byłam wręcz pełna podziwu dla perfekcji, jaką uzyskali… To było takie… „po naszemu”, że prawie się wzruszyłam.


Cytat:
Napisał Paluch Zobacz post
Ehhh kurywa. gdzie Ty masz głowę? Na końcu kolumny pojazdów zawsze jedzie gościu w Thalii w kapeluszu w kratkę i skręca w lewo. Powinnaś wychlastać sobie te równe ząbki, pogruchotać szczupłe odnóża i zedrzeć wilcze futerko z klaty to byś się nauczyła, że kolumnę pojazdów bierze się prawą po poboczu . Dobrze jednakoż, że dychasz bo piszesz. To pisz.
Paluchu, nie było pobocza, był krawężnik… Nie spodziewałam się gościa w kapeluszu, bo z autopsji podejrzewałam, że na początku kolumny w lewo będzie skręcać parkująca niedaleko ośrodka egzaminacyjnego eLka, ale do tego parkingu było jeszcze paręset metrów, więc nie opłacało się JESZCZE zwalniać. Droga, w którą skręcił kraciasty, jest relatywnie nowa, więc zaskoczył mnie tym manewrem. Ale wilcze futerko ocalało, chociaż najadło się strachu. Dzięki za troskę…

Cytat:
Napisał Raviking Zobacz post
Nie było pomarańczowych paznokci
Ravi… spójrz tylko… Chyba nie wierzysz, że nie użyłam pomarańczowego…

DSC00407.JPG

IMG-20130923-WA0003.JPG

Cytat:
Napisał bajrasz Zobacz post
eee tam czytamy...krew była, sex był, kapelusznik w reno również i motocykle dla pokolenia 60+, to co niby teraz się wydarzy?...zawieje nudą...ot co.
Bajraszu, uwaga… zawiewam! Dzisiaj bez wywlekania flaków duchowych. Dziś trochę Anglii dla oczu…
Weekendowe, letnie wyjazdy… Bardziej lub mniej skonkretyzowane. To akurat te drugie…
- Ej, Magda! Patrz, tu na mapie jest taka jakby wyspa… - zagaduję młodą znad google maps… - Isle of… Sheppey…
- Nad wodą? – pada najważniejsze dla Magdy pytanie.
- No tak…- dookoła jest woda. Uszka się jej zastrzygły…
-Możemy jechać. A daleko to? – prośba o drugą w kolejności ważną informację.
- Nie… rzut beretem.
No to lecimy… historia obrazkowa pewnego zdechlaka…



Plaża kamienisto-muszelkowa...



Przepraszam, muszelkowa, z dodatkiem kamyków. Niesamowite... szeleszcząca plaża. Chrupiąca... Kieszenie pełne łupów muszelkowych... i nie tylko...





A oto i zdechlak...



I jego krótka historia...
Otóż tym zezowatym wzrokiem ściągnął moją uwagę, kiedy spacerowałyśmy z Magdą w poszukiwaniu zakręconych i stopopodobnych muszli... Spojrzał tymi swoimi oczkami i zajarzył błyskawicą przeszywającą mu mózg, niemal jak Harry Potter... Podeszłyśmy zafascynowane Jegotwardomościem. Jegowielkotwardomościem. Jak się okazało po bliższych oględzinach: Jegowielkotwardopowalającymsmrodemmościem.... Yh! Chwila walki oczu z nosem. Szczelina w mózgu wyzwala konkretny odorek... Ale. Ale! Wieje!
- Pokażmy go Banditosowi! - na genialny pomysł wpada Magda.
- eee, ja go nie zabieram, chyba że Ty. - podpuszczam ją.
- Dobra. - zaskakuje mnie tą odpowiedzią. Podnosi delikatnie za twardy pancerzyk z obu stron, ustawia na zawietrznej, czy tej drugiej, w każdym razie poza zasięgiem naszego węchu i idziemy... Idziemy sobie w trójkę.
Oczywiście Banditos bardzo się ucieszył na widok dodatkowego koleżki do browcal. Ten zajął strategiczne stanowisko przed nami i zaczął przyglądać się nam z równym zainteresowaniem, jak my jemu. W końcu coś się miedzy nami podziało... pojawiła się jakaś chemia jakby... Chyba wiatr zmienił kierunek... Dławiący odór zaparł nam dech w piersiach.
- Zrób coś, Magdo! - zajęczał Banditos.
Magda zaplanowała utopić smutne, aczkolwiek toksyczne oczka w czeluściach ujścia Tamizy... Wstała, z godnością odrzuciła gęste blond włosy i wzięła rozpęd... Jednym celnym uderzeniem poruszyła Śmierdziela z posad, jednak... kto by pomyślał... szrama dzieląca jego ciało na pół ustąpiła miejsca przestrzeni kosmicznej i uwolniła zgniły "mózg" wprost na magdziny but... Mina sprawczyni... ruszcie wyobraźnią

A jej buty nocowały później w naszym wspólnym jeszcze wtedy pokoju... Koszmary gwarantowane... Duch Śmierdziela krążył po sypialni jeszcze przez tydzień. W formie wonnej...

DSC09270.JPG

DSC09254.JPG

A tu kolejny spontaniczny wyjazd dwóch dziołszek Wpizdu Weekendowe.
Moja współlokatorka sięgnęła po przewodnik jUKejowski i na oczy padł jej widok lawendowych pól... Fotka dawała po oczach kolorem, uczyniła nieodwracalne zmiany w mózgu Magdy i już miałyśmy zaplanowany sobotni wyjazd. Dokąd? Na północny-wschód. W kierunku Norwich.
- Gdzieś tam po drodze będą. Jest ich ponoć fh.j. - Logicznie zakomunikowała M. - A przy okazji zahaczymy o jakąś plażę...
No tak. Woda musi być.

A po drodze:





DSC09511.JPG

Organizacja prowiantu. Przerwa na sikanie zaowocowała łupem w postaci czegoś wyglądającego na jadalne. Wyglądającego...



DSC09516.JPG

DSC09518.JPG

Poszukiwania lawendy skutkują odnalezieniem wrzosowisk... Też jest pięknie... Drogi nieautostradowe są rozkoszne... Uraczają człowieka pięknymi widokami...

DSC09573.JPG



Docieramy nad pierwszą wodę. Jest ładnie, ale nie jest to jeszcze Ta Wielka Woda... Jesteśmy w Orford i rzeka Alde tylko udaje morze. Wpakowałyśmy się w ślepą uliczkę. Nie no, miałyśmy dotrzeć nad morze. Trzeba sprostać temu prostemu zadaniu.







Brniemy na północ ku naszemu przeznaczeniu. Pól lawendowych jak na złość nie ma. Ale jest ciepło, słonko świeci, rozglądamy się wokół leniwie sunąc wąskimi uliczkami wśród wysokich żywopłotów, zupełnie nie w stylu kurierek... O, minęłyśmy jakąś tabliczkę wskazującą na obiekt turystyczny...
Wpadnijmy zobaczyć co tam jest... To Leiston Abbey...



















Jest... plaża [zapomnij o piasku...], woda... wiatr... i nawet rybka. Upolowany uprzednio burak pastewny nie spełnił jednak naszych oczekiwań.

IMG-20130804-WA0001.JPG

I kolejny nowo poznany przystojniak na plaży...



kszyyyykszyyyyykszszształcą te podróże...
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie.
wilczyca jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:35.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.