|
![]() |
#1 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Po krótkim postoju dalej w drogę. Teraz prosto do Ružomberoka, a właściwie do małej wioski Likava ok. 5 km na północ od miasta, nad którą góruje zamek o tej samej (o dziwo) nazwie. Zbudowany na początku XIV wieku jako twierdza pilnująca ważnego szlaku handlowego z Węgier do Polski, popadł w ruinę na początku XVIII wieku w trakcie walk wywołanych powstaniem Rakoczego przeciwko Habsburgom.
17. Hrad Likava.JPG Zamek Likava widziany z głównej drogi Wielokrotnie obok niego przejeżdżałem w drodze na, albo z nart zimą (w samym Ružomberoku jest całkiem fajny ski-park z gondolkami i nartostradą, a w pobliżu nieodległego Liptowskiego Mikulasza znajduje się dolina Jasna i znany narciarzom Chopok), lub latem po drodze na, albo z Węgier. Nigdy nie było czasu, żeby się zatrzymać i zwiedzić zamek, dlatego też uznałem, że ta chwila właśnie teraz wreszcie nadeszła. Zjechawszy z głównej drogi zagłębiłem się w likavskich uliczkach szukając sposobu na zaparkowanie jak najbliżej zamku. Niestety powtórzyła się sytuacja znana mi już z Kapušan, czyli dróżka kończąca się obok jakichś chałup u podstawy zamkowego wzgórza i konieczność dymania pod górę w ukropie. I to nie jakiś tam krótki spacerek, tylko szmat drogi. W owym czasie byłem już całkiem wyluzowany jeśli chodzi o bezpieczeństwo bambetli na motocyklu. Stwierdziłem, że nie przewożę gaci ze złota, ani innych precjozów, więc nawet jeśli mnie okradną, to drastycznie przez to nie zubożeję. A piękne widoki z zamkowej wieży na pewno mi wynagrodzą wszelki trud i straty materialno-moralne. Zahaczyłem zatem kask o tylny stelaż, kurtkę przypiąłem ekspanderami do torby na kanapie, aparat wziąłem w garść i zacząłem się mozolnie wspinać pod górę. No i nastąpiła powtórka z rozrywki – krok za krokiem, najpierw za wioskę, potem przez teren budowy autostrady pod filarami estakady, która będzie biegła na wysokości ok. 20 metrów nad ziemią, potem do lasu łapiąc każdy skrawek cienia… Każde kilka metrów okupione litrami potu. I pod górę. Ale nieważne – widoki na pewno będą spektakularne. No i niestety nie były ani trochę. Gdy się wreszcie doczołgałem do zamku, okazało się że krata wejściowa jest zamknięta na cztery spusty (zgadnijcie dlaczego? Ano, szykujemy się do renowacji oczywiście!). Co gorsza samego zamku nawet nie ma za bardzo jak obejść dookoła, bo stoi na sporej, ukrytej w lesie skale o pionowych ścianach. Najlepsze obecnie miejsce widokowe, to punkt przy drodze głównej, z którego zrobiłem poprzednie zdjęcie. W wyniku poniesionego zatem trudu pooglądałem sobie tylko słowackie krzaki, drzewa i trawę. A że flora u naszych południowych sąsiadów nie różni się od naszej nadwiślańskiej, to specjalnie odkrywcze i pouczające doświadczenie toto raczej nie było. 18. Hrad Likava.JPG Zbliżam się do zamkowej bramy, a tu zonk! 19. Hrad Likava.JPG Jedyny sensowny widok spod zamku Obróciwszy się na pięcie i podkuliwszy ogon, mając poczucie porażki wypisane na twarzy ruszyłem w dół. W tą stronę szło się łatwiej, pomagała grawitacja, która poprzednio rzucała mi kłody pod nogi. Na szczęście moja wiara w uczciwość słowackiego człowieka mnie i tym razem nie zawiodła – Afryka grzecznie czekała pod krzakiem, pod którym ją zostawiłem, a z dobytku nie brakowało niczego.
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,955
Motocykl: TA,RD04
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 15 godz 25 min 31 s
|
![]()
Jochen
Powiedz mi jak było naprawdę ! ! Pani pomachała, Panie(l.mnoga) uśmiechnęły sie itd.............. Dlaczego chcesz tam jechać znowu i ZALICZAĆ (jak sam napisałeś). Dlaczego SAM. Pewnie z Twoimi zdolnościami prokreacyjnymi chcesz zasiedlić wszystkie te zamki! ! ! ! Wycieczka to tylko sprawdzenie mapy. TAKIE MAM PODEJRZENIE. NO I FAJNIE Może chłopaki z forum mogą "jakoś" pomóc. CIAŁ Ps Mrówcia chce się zabrać z Raciborza do Białego Brzegu--napisałem w wątku Biały Brzeg Ostatnio edytowane przez stopa-uć : 03.08.2018 o 15:57 Powód: Chęć Pomocy |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
No wiesz Stopa...najlepsze są niedopowiedzenia. Ale, żeby nie było że jestem pies ogrodnika, na przyszłe wyjazdy zapraszam! Ziemia to żyzna i bogata, dla dwóch spokojnie starczy
![]() Wiem, że Mrówka szuka transportu, mówiła mi. My z kumplami obiecaliśmy ją przygarnąć do naszego pokoju na zlocie. Takie mamy dobre serca!
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 372
Motocykl: RD07
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 8 godz 2 min 49 s
|
![]()
Jochen -huncwocie jeden! Życie Ci niemiłe?..
![]() Jak Cię dorwę, to dostaniesz tyle razów "wryj" -że kac Cię będzie trzymał do końca roku i jeden dzień dłużej!.. ![]() ![]() ![]() -Świetna relacja, z perfekcyjnym opisem historycznym i fotkami ![]() ![]() Za wstawki z gatunku SF na temat M&M -grozi Ci niestety to co napisałem na wstępie! ![]() Wyśmienicie się z Tobą podróżuje i biesiaduje, -dzięki! ![]() Mam nadzieję że jeszcze nie raz gdzieś się razem karniemy.. ![]() -A Mrówkię? hmmm.. -starajcie się jej tam nie zadeptać (bo jak na prawdziwą mrówę przystało, -to taki ożywiony chaos..) i broń boże nie wysyłajcie jej już w kosmos na elastycznej linie!.. ![]() ![]()
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Oj, Mauroszczaku drogi, już się stęskniłem za browcem w Twojej kompanii. Kac mi niestraszny, zniosę go z godnością..
Nic się nie martw, będziemy Mrówci bronić do upadłego przed wrażymi zakusami. Nie damy!!!
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() |
![]()
Już widzę ta kolejna Białą... strach
![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Bo tradycja Białej nigdy nie zginie i zawsze trwać będzie. Niezależnie od tego czy to będzie Biała Stanica, czy inna inszość.
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
Jechałem przez Słowację do Mołdawii i tak mijając te ruiny myślałem o Twoich wypocinach z których część fotek rozpoznałem w realu .Tak jak napisałeś obiecałem sobie ,że ten kolejny tranzyt czas kiedyś zamienić w cel wycieczki!
dzięki za wpis!
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Warto. Naprawdę - będziesz pan zadowolony!
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Z Panzera IV szybciutko przesiadłem się na Afrę, myknąłem na przełęcz, zaliczyłem tankowanie na Orlenie po polskiej stronie i podziwiając zachodzące słońce ruszyłem niespiesznie z powrotem do Presova, żeby w okolicach miasta znaleźć jakieś nocne leże. Idealnie po zachodniej stronie, bo kolejny dzień chciałem rozpocząć od wizyty w Spiskim zamku. Jechałem totalnie bez napinki i z założeniem, żeby sobie powybredzać, bo pamiętacie? Na każdym kroku widziałem wszakże kwaterki noclegowe, więc niech Havranki powalczą o klienta… i to do tego zagranicznego! Śniąc sny o potędze wjechałem do miasta, a w tak zwanym międzyczasie słońce gdzieś zniknęło i zrobiło się czarno jak u …… nie nie, to by było politycznie niepoprawne określenie, więc inaczej – ciemno jak w jelicie grubym Afroamerykanina.
I nagle się okazało, że po ciemku sytuacja potrafi się drastycznie zmienić. Nie będę się rozpisywać w szczegółach, bo nie ma sensu tworzyć brazylijskiej telenoweli i opowiadać jak to miotałem się w prawo i lewo w promieniu 20 km od Presova desperacko próbując znaleźć jakąś kwaterkę i całkowicie obniżając poziom oczekiwań, byle cokolwiek złapać. Po prostu dupa i tyle. Wszystkie wioski takie słoneczne i gościnne w ciągu dnia, po zmroku zamieniły się w wymarłe pustkowia. Ciemne ulice, ciemne domy z pogaszonymi światłami, zero ofert noclegowych, co jakiś czas ujada burek na łańcuchu i tyle. Na jakimś zadupiu znalazłem wreszcie stację benzynową z kompleksem domków kempingowych i pomyślałem „dobra nasza, z braku czego innego może być..”. Nie było obok knajpy, ani żadnego sklepu, więc pomknąłem kilkanaście kilometrów do Presova, żeby kupić żarcie i browary w Lidlu i z powrotem. A tu niespodzianka pana Janka – ludzie zniknęli, stacja zamknięta na 4 spusty, nie ma żywego ducha, a kemping wymarły. I znowu ciemno jak w jelicie grubym. No więc kolejny raz do Presova, z lekkim nerwem bo obiecałem Maurowi, że spanie ogarnę, a tu wszystko wskazuje na to, że jedyne co będę mu mógł zaproponować to miejsce w przydrożnym rowie. Wprawdzie w wybornym towarzystwie, ale bez wygód.. Po Presovie kręciłem się z 2 godziny szukając bez skutku, bo albo hotele stugwiazdkowe dla ludzi biznesu z nocnymi klubami i dziwkami, albo nie ma miejsc. Raz już było blisko, noclegownia na rogatkach i to spora, ale się okazało, że cała wynajęta na zamkniętą imprezę… i rzeczywiście, sprawdziłem jako rasowy niedowiarek a tu lale z tapirami na głowach, w plastikowych kusych sukienkach i w półmetrowych szpilkach, tudzież ich kawalerowie z dużymi brzuchami, dywanami na karkach, wąsami na przodzie, w poluzowanych krawatach i wszyscy nawaleni jak szpaki. Wreszcie cudem boskim udało mi się wejść w komitywę z cwaniaczkowatym typkiem, który jak się okazało zawiadywał hotelikiem „U Nestora”, gdzie za jedyne 30 jurków znalazły się 2 ostatnie pokoje (po 30 za pokój of kors). Nie byłem już wtedy na etapie wybrzydzania, wziąłem oba, bo Mauro z Mrówką byli blisko i jedyne czego chciałem to był kufel zimnej piany. I taki też był finał tego dnia. Hostel okazał się być bardzo w porządku, koleś był też ok i browca z kija nie żałował, postawiliśmy zatem Afry na chodniku przy wejściu, zjedliśmy lidlowe specjały na kolację popijając popularnym wywarem z chmielu i słodu jęczmiennego, a spełniwszy ten przyjemny obowiązek udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Krótki skok na TET rumuński. | madafakinges | Trochę dalej | 99 | 13.04.2023 16:07 |
Kamyk z Bartangu, czyli Tian-Szań & Pamir solo. 7-20.VII 2017 | bukowski | Trochę dalej | 185 | 09.03.2019 21:03 |
Baby na Motóry 2017, czyli VI zlot czarownic | zaczekaj | Lejdis | 7 | 01.07.2017 23:02 |
Hiszpańska Słowacja, czyli Wypad na Czarny Ląd - Maroko [Kwiecień 2010] | podos | Trochę dalej | 313 | 29.08.2011 15:55 |