![]() |
|
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
![]() Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 18 min 34 s
|
![]()
Zielony cieszę, się, że udał się Wam wypad, choć na TCP widziałem, że parę przygód mieliście.
Czy szkoda....nie będę oceniać, bo z tego wyjazdu też bardzo zadowoleni wróciliśmy, ale na podsumowania przyjdzie czas. ps. Może też jakąś relację machniesz?
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]()
wilq bardzo fajny wyjazd.
Pozdrawiam |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
![]() Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 18 min 34 s
|
![]()
11.08.2015
Dzisiejszy dzień w sumie można zatytułować - "dzień lenistwa". Rano niespieszenie jemy śniadanko - w naszym hostelu/campie w cenie jest poranna kawa no-limit do 10:30 - kolejny plus dla nich. Mniej więcej o takiej porze ruszamy przez Wilno na kolejny, najdroższy na całej trasie, ale planowany, kamp w Trokach. Zrzucamy bety z motocykli, stawiamy namiot i jedziemy do zamku. W Trokach zostawiamy moto na jedym z zyliona parkingów i spacerkiem atakujemy: Żeby dostać się na wyspę wraz z tłumem drepczemy mostkiem: ![]() Następnie objawia się skleroza Młodego, zapomniał sobie kluczyków w stacyjce...zarzucił soczystym mięchem i podreptał na parking, a ja się pod drzewkiem usadowiłem. Z Młodym i kluczykami, ruszamy na podbój wnętrz (za jedyne 6E/osoba): Może zabrzmi to dziwnie, ale fajne faje tam mieli: Zwiedzamy górny zamek: i wracamy na kamp realizować plan na dziś: Ja jeszcze uskuteczniłem wycieczkę pod zamek (a raczej za zamek) do sklepu, w końcu zapasy na cały dzień trzeba było uzupełnić - temperatury wysokie, to elektrolity konieczna uzupełniać.... Resztę dnia spędzamy na plaży z takim widoczkiem: Na szczególną uwagę zasługuje również woda w jeziorze - jest naprawdę czysta i przejrzysta. Tym razem na temat niemieckich motocyklistów na BMW z grzeczności wiele nie powiem, ale nawet pier.... podniesienie łapy jak koło naszego obozowiska przejeżdżali było za dużym wysiłkiem...cóż jak stara afryka i niewiele młodszy transalp, to nie ten poziom.... Robienie niczego też męczy, więc udajemy się na zasłużony odpoczynek, jutro ostatni dzień na Litwie.
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
![]() Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 18 min 34 s
|
![]()
12.08.2015
Znów zaczynamy dzień bladym świtem...znów koło 9. Są wakacje, wyspać się trzeba ![]() Z Troków jedziemy pierwsze na południe - do Druskiennik. Po co? Ano mają tam ciekawe muzeum na wolny powietrzu - taki park, gdzie zakręcenie właściciele zbierają "street art" z epoki komunizmu - miejsce naprawdę warte odwiedzenia. Pozwolę teraz aby przemówiły obrazy: Parking oczywiście strzeżony: Potem lekko surrealistyczne połączenie, struś, Lenin i alpaka: Cosik z klimatem: Odrobinę bardziej "ku chwale": Miśki z olimpiady moskiewskiej, której poświęcony był jeden budynek: No i Lenin wiecznie żywy: Miejsce bardzo warte jest odwiedzenia, ma dość niepowtarzalny klimat. Dla zainteresowanych kordy - 54.021591, 24.079448. Ostatnia atrakcja na Litwie, dalej tylko szutrami do granicy (po drodze troszkę błądząc, ale było fajnie): Docieramy do granicy Polski: Skończyły się piękne szuterki, wracamy na nasz prawie off - w efekcie czego po ok 2 km odpada mi lewy migacz z przodu - welcome home ![]() W Sejnach próbujemy znaleźć miejscówkę, gdzie da się coś zjeść - albo parkingu niet, albo miejsc niet. Męska decyzja jedziemy do Płaskiej - na ViR. Szukając naszego miejsca docelowego (pole kempingowe Toleckiego) trafiamy na "zioma" z TCP i Bielska za jednym zamachem. Rozstawiamy namiot, kąpiel w jeziorku i lecimy do "Wodnika", na szamę.... za mną cały dzień łaziły kartacze, mam szczęście wykupuje ostatnią porcję, Młody dla odmiany kotleta bierze...żarełko super, cena coś koło 13 pln za głowę w tym mała Łomża - taniocha jak za takie papu....ale chyba coś w nim było, bo na odchodne zauważamy smoka: ![]() Dalej tylko ViR..... Ciąg dalszy jeszcze nastąpi więc proszę nie regulować odbiorników, jesteście na dobrym kanale.
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. Ostatnio edytowane przez wilq.bb : 28.08.2015 o 08:04 |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
![]() Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 18 min 34 s
|
![]()
13.08.2015
Po wieczornym ViR-owaniu z Podlasiakami ![]() Jedziemy w 4 motocykle, poza nasza dwójka, para na lżejszych sprzętach: Jola na DR350 oraz Tomek na XR-ce. Planujemy spokojne szuteki - co chyba wyszło nam dość dobrze, chociaż i kawałki asflatu były. W czasie tej przerwy miałem możliwość przejechać się na XR-ce, niezły dzik, ale jak tylko wsiadłem na "Babcie" - wiedziałem, że to moje moto, nie telepie, spokojnie i komfortowo - choć różnice w masie czuć - po prostu inna bajka, inne zastosowanie. Jadąc dalej wzdłuż jeziora trafiamy na miejscówkę, gdzie możemy zostawić motocykle i podejść nad wodę: Woda w Wigrach jest czyściutka, w końcu to park narodowy: Widoczki z reszta też niczego sobie: Na pomoście przedstawiciel lokalnej młodzieży robi nam fotę: Ruszamy dalej - jedziemy pod klasztor: Znów zestawem, szutro-asfaltowym wracamy do Płaskiej, gdzie się rodzielamy: Jola i Tomek idą do Wodnika, a z Młodym jedziemy jeszcze na koniec Polski - na przejście graniczne na kanale Augustowskim: Po powrocie na pole namiotowe zaliczymy kąpiel w jeziorku, i małe zabawy z apratem - oto wilq'u wodny: oraz siakieś wodorosty: Dzień kończy piękny zachód Słońca: ![]() Jeszcze chwila integracji i spadamy w kimę, przed nami znów sporo kilometrów.
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Michał
![]() |
![]()
Te ostatnie zdjęcia z zagranicy to Litwa? Jest dla mnie całkowicie niepojęte, że pomniki (pewnie największego zbrodniarza XX w.) Lenina stoją gdziekolwiek poza Rosją i krajami z nią związanymi. Na domiar złego ten pomnik wygląda na dosyć nowy, po 1990..mam rację
![]() W PL już mam nadzieję nie ma.. |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Warszawa / Ankara
Posty: 354
Motocykl: SD 04
Przebieg: 17000 +
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 7 godz 29 min 40 s
|
![]()
po drugiej stronie jeziora, zerkając od strony Trok, jest jeden z 99 pałaców Tyszkiewiczów, dlatego tyle że wg ówczesnego prawa posiadanie 100 wiązało się z olbrzymimi kosztami. fiskus wiecznie żywy jak tow Ilicz
Ostatnio edytowane przez 07 A-gent : 19.02.2016 o 22:53 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
![]() Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 18 min 34 s
|
![]()
Mhv - tak na Litwie.
Tutaj masz trochę więcej na temat tego "muzeum": http://alemuzea.pl/litwa-druskieniki-park-grutas/
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,300
Motocykl: zJAWA 350 TS
![]() Online: 5 miesiące 4 dni 9 godz 18 min 34 s
|
![]()
14.08.2015
Pobudka, a że nie ViRowialiśmy ostro, więc nie było źle. Próbujemy zjeść śniadanie, ale ze względu na ponadnormatywne stężenie os na M^3 powietrza po pierwszej kromce poddajemy się. Pakujemy namiot, parę miśków na pożegnanie, z tymi co do żywych wracali - czy ja już pisałem, że Podlasiaki to fajna ekipa? Jeśli nie, to piszę to teraz, a nawet jak się powtarzam to też nic nie szkodzi. Jazda przez puszczę Augustowską, poranne przyjemne temperatury spowodowały, że jechałem jak w transie - po prostu- ja i moto to było jedno, macie tak czasem? Nawet zatrzymywać się nie chciało. No własnie, za brak elementarnej kultury (tzn łapę w górę podniosłem, ale się nie zatrzymałem/liśmy) przepraszamy ekipę co na ViR jechała (ta co z Mygosią była - bo chwilę później dostałem sms'a prawie z pogróżkami ![]() W Dąbrowie Białostockiej karmimy motocykle, i dalej w stronę granicy, na szutry. Gdzieś na po drodze, w cieniu drzew kończymy nasze śniadanie: i dalej rozkoszujemy się jazdą. Kolejny punktu postojowy - Kruszyniany: Mieliśmy tam obiad jeść, ale było chwilę do południa, więc za wczesnie. Suniemy wzdłuż granicy, mijamy Bobrowniki (górą). W Michałowie pod cerkwią narada bojwowa, co robimy - oczywiście poza faktem, że jedziemy. Decyzja - obijamy od granicy i dajemy do Warki na kamping - to była bardzo zła decyzja, o czym za chwilę. Droga była nudna, więc nic nie pisze na jej temat - kamp w Warce, miejsce, które kiedyś stało na wysokim poziomie, było muzeum karawaningu, było spokojnie.... na pozór dalej tak jest, ale pozory mylą. Poszedłem na recepcje, cena ok, miła gadaka, no to skoro miejsce przeze mnie nie raz sprawdzone zostajemy - kąpiel (sanitariatów jeszcze nie zepsuli), żarcie w restauracji też spoko, ale armagedon przyszedł po 22. Okazało się, że ten pier.....ośrodek nie uznaje ciszy nocnej, bo sami organizują koncerty kapel disco-polo (co piątek i sobotę) - na nasze nieszczęście była sobota - na które przyjeżdżają ludzie z okolic, w tym stolicy, na wsiowe potańcówki (wiejskie są na poziomie)... Koło 2 w nocy nie wytrzymałem i poszedłem do ciecie pogadać - rozmowa naprawdę była na poziomie, przyznał, że recepcja robi ludzi w uja (bo jest regulamin, gdzie pisze, że nie ma ciszy, ale poinformować o tym to nie łaska). W skrócie - nie jeździjcie tam no chyba, że lubicie napieda...ce discopolo do 3 nad ranem - gdybym wiedział to co wiem dziś pewnie spokojnie nad Pilicą byśmy kimali gdzieś na dziko. Kamp, który należy omijać (na pewno w weekendy) jest tu - 51.779258, 21.188679. :thumbsdown: 15.08.2015 Rano, wkurw...., nie wyspani uskuteczniamy szybie pakowanie bo piękna chmura szła... Po spojrzeniu na http://www.radareu.cz, widziałem, że nie ma opcji - zleje na nas. Pierwsze krople spadły już pod Białogrzegami - na przystanek pks-u pogodzeni z losem jemy śniadanie, ubieramy przeciwdeszczówki i jedziemy do domu. To co było dalej można określić jaki rzeź. Zalane drogi (w jednym miasteczku przed Końskim wody miałem po pół koła z przodu - skąd pewność, a no musiałem się na lewoskręcie zatrzymać, więc i butom się dostało), ulewa taka, że widoczność 200 metrów to był sukces (oczywiście żadnego miejsce do zatrzymania się) i tego typu przyjemności - o zefirku łamiącym gałęzie nie wspominam. W okolicy Szczekocin przestało padać, tylko wiatr został. Przedostatni postój wypadł w Olkuszu, żeby moto nakarmić, sami też jakąś zapiekankę wciągnęliśmy, kawa i strzała....w kolejne oberwanie chmury. W Trzebini rozbiliśmy ostatni postój, część rodziny stąd pochodzi i akurat parę dni wcześniej była rocznica śmierci naszego dziadka...chcieliśmy zapalić świeczkę, ale delikatnie mówiąc warunki meteo nie sprzyjały - mam nadzieję nam, że wybaczy ten detal. Godzinkę później zajeżdżamy do Międzyrzecza, żółwik z Młodym i ja do domu pędzę, gdzie kwadrans później finalnie kończymy wyjazd. Garść statystyk: 1 - tyle było gleb - Młody paciaka na parkingu zaliczył 2 - tyle dni z deszczem mieliśmy 3 - kraje zwiedzane 4 - litry oleju trzeba było wlać do moto (jakieś 60% do afryki) 12 - dni w trasie <50 - groszy kosztował nas kilometr przygody (wliczam w to wszystkie koszta na nas dwóch) ok 1000 km szutrów przejechaliśmy 3830 km - tyle dokładnie przybyło mi na liczniku to co przeżyliśmy i pozostało we wspomnieniach jest niepoliczalne. Z mojej strony dziękuję za uwagę - mam nadzieję, że nie zanudziłem Was swoim pisaniem i choć odrobinę się podobało, a informacje może przydadzą się komuś w planowaniu wyjazdu w tamte rejony, które niesamowicie POLECAM. Liczę, że dziś lub jutro Młody prze-movie ![]()
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. Ostatnio edytowane przez wilq.bb : 30.08.2015 o 10:52 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Litwa, Łotwa, Estonia 2019 | CzarnyEZG | Trochę dalej | 8 | 27.09.2019 15:57 |
Litwa Łotwa i Estonia | rambo | Przygotowania do wyjazdów | 27 | 31.05.2019 22:19 |
Tam, gdzie Słońce nie zachodzi (TET Litwa, Łotwa i Estonia). | chemik | Trochę dalej | 20 | 23.04.2019 15:56 |
Białoruś, Litwa, Łotwa Estonia 11-22.07.2016 | Boryss | Umawianie i propozycje wyjazdów | 7 | 26.05.2016 18:43 |
21.05.-29.05. b.r. Litwa, Łotwa, Estonia | Kuzomen | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 25.02.2016 10:09 |