Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Polska

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09.02.2015, 10:30   #1
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,728
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 14 godz 49 min 2 s
Domyślnie

serek jest z krowiego mleka ale cię oszukali... dali kozę na etykietę i jeszcze podpisali, że prawdziwy chleb, a to ser...... o dżizas...
sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 11:28   #2
Adampio


Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Warszawa
Posty: 248
Motocykl: Trampek XL600V
Adampio jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 13 godz 38 min 20 s
Domyślnie

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.n...0096bcabf6f7b6

Można prosić o parę słów uzasadnienie wożenia sakw tyłem do przodu?
Adampio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 14:26   #3
wolly


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Łódź
Posty: 1,301
Motocykl: RD01
wolly jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 4 dni 4 godz 38 min 43 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał sluza Zobacz post
serek jest z krowiego mleka ale cię oszukali... dali kozę na etykietę i jeszcze podpisali, że prawdziwy chleb, a to ser...... o dżizas...
Śluza nie czepiaj się , chłop się zamknie w sobie i nie doczytasz reszty , a serek może był od KORNELA.........
wolly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 14:48   #4
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,728
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 14 godz 49 min 2 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał wolly Zobacz post
Śluza nie czepiaj się , chłop się zamknie w sobie i nie doczytasz reszty , a serek może był od KORNELA.........
ale pojechałeś Wolly... jak to brzmi.... serek od KORNELA......

a relację śledzę i czekam na ciąg dalszy
sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 11:47   #5
Scorpi
 
Scorpi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,029
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
Scorpi is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 23 min 40 s
Domyślnie

Yyy małą sakiewka rozbija ped powietrza który bardziej opływowo mija duzą sakwę... to panie ajerodynamika. No i w małych sakiewkach chop trzyma ser kozi i swojski chleb zeby mógł podczas jazdy siegnac reka bez zatrzymywania sie w pieknych warunkach natury...
Scorpi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 15:15   #6
tyran
Kiedyś R.T70
 
tyran's Avatar


Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Częstochowa
Posty: 1,421
Motocykl: Była RD04
Przebieg: 120000+
tyran jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 7 godz 52 min 52 s
Domyślnie

tblask- dawaj dalej. Nie przejmuj się malkontentami
tyran jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 15:16   #7
świra
 
świra's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2010
Posty: 56
Motocykl: BMW R 1100 GS
świra jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 8 godz 19 min 22 s
Domyślnie

tblask pisz pisz
świra jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 18:01   #8
wolly


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Łódź
Posty: 1,301
Motocykl: RD01
wolly jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 4 dni 4 godz 38 min 43 s
Domyślnie

Śluza Kornel Makuszyński i M. Walentynowicz w 1933 stworzyli przygody MATOŁKA taki skrót myślowy zrobiłem
wolly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 18:30   #9
bigboykr
 
bigboykr's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2014
Miasto: Kraków
Posty: 652
Motocykl: nie mam AT jeszcze
bigboykr jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 18 godz 2 min 13 s
Domyślnie

Cytat:

Można prosić o parę słów uzasadnienie wożenia sakw tyłem do przodu?
środek ciężkości jest bardziej do przodu... nie idzie od razu na koło. Proste.
A na poważnie to autorze drogi pisz dalej. Czekam


Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka
__________________
Wolniej ale dalej
Cierpliwości
bigboykr jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.02.2015, 22:08   #10
tblask


Zarejestrowany: Dec 2013
Miasto: Bilczyce k/Gdowa
Posty: 31
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
tblask jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 6 godz 56 min 31 s
Domyślnie

Dzień 2. Przelot j. Lucieńskie -> j. Łańskie… i co z tego wyszło.


Wsiadam na Afrkę, gdy temperatury już zrobiły się afrykańskie. Po drodze zawijam do ośrodka wodnego „Wodnik” – jak się okazało, można było w nim spokojnie rozbić się, a nawet wynająć domek. Rzeczywiście wygląda na to, że niejedno się w tym ośrodku rozbiło, wliczając w to parę domków… . Nie ma na co narzekać, na jedną noc to dobre miejsce na nocleg, zwłaszcza gdy jest się w drodze na „dowolną” północ Polski – Lucień jest w końcu położony niedaleko geometrycznego środka naszego kraju, w Piątku. Swoją drogą mieszkańcy tej miejscowości mają ciężko

Mieszkaniec: „… mieszkam w Piątku”;
Pytok: „A w pozostałe dni co? Nie mieszkasz?”.
("nieno" żal, ale nie mogłem się powstrzymać )



Przez Wisłę przejeżdżam w Płocku – zdecydowanie fajniej starym mostem (zachodnim) niż nowym (wschodnim). Oj szeroooooooka ta Wisła tutaj, a północny brzeg wznosi się wysoko dając piękną panoramę naszej „wielkiej rzeki”. Z tej perspektywy Wisła jest bardzo ładna; z bliska już nie… syf i śmieci.



Wisła znacznie szersza niż u nas w Małopolsce – widzi mi się, że sporo po drodze do niej nasiurali…




Lecę dalej. Droga robi się coraz ciekawsza. Przestawało być płasko i prosto, aż w końcu pojawiły się jeziora!! !!.



Nad jednym z nich, j. Rumian, tuż poniżej drogi omijającej jezioro górą, znalazłem bardzo ładne miejsce na dłuższy popas. No w końcu! - jestem na pojezierzu…




Niejasne wrażenie, że dotarłem do jakiegoś celu potęguje się z każdym kilometrem nawijanej trasy. Bardzo lubię to szwędanie się przez polskie pojezierza szlakami wytyczonymi na mapie po „białym kolorze”. Droga zmieniała się jak w kalejdoskopie – nie nudzę się ani przez chwilę . Asfalt, najczęściej dziurawy, kończy się nagle i bez ostrzeżenia przechodzi w szuter lub piasek, a trasa przez las to po prostu leśna droga o nawierzchni szutrowo-piaskowo-błotnisto-trawiastej. Ale trzeba przyznać uczciwie, że najczęściej są to drogi dwupasmowe z jezdniami oddzielonymi pasem zieleni .






Skrzyżowanie dróg głównych.






Afryka gruchocze po tych drogach z wdziękiem słonicy-baletnicy, jest stworzona do takiej jazdy. Zachowuje się jak czołg szturmowy rozpędzony do maksymalnej prędkości. No co?, tak mi się skojarzyło… . Przejeżdżam przez Grunwald i z daleka robię fotkę „mieczy”. Jest zbyt ciepło (temperatura odczuwalna to 100st. C w cieniu) i zbyt „krótko” z czasem żebym wylazł z czołgu i poszedł zwiedzać – wrócę tu z moją Anką (no cóż, każdy ma swoją Ankę…, ale nikt nie ma takiej jak moja!!!) i z dzieciakami, gdy w tym roku będziemy się szwędać po Polsce.






Dalej jadę wzdłuż jeziora Maróz i penetruję leśnymi ścieżkami jego zachodni brzeg.





Znalazłem pięknie miejsce na dziki popas, ale… nie ta woda nie jest zbyt czysta, tutaj nie będę biwakował (człowiek to jak czasem sobie coś ubzdura to do końca łudzi się, że tak będzie…, ale nie wybiegajmy zbytnio naprzód).


Wzdłuż rzeki Łyny dojeżdżam do jeziora Łańskiego i fantastycznym leśnym szlakiem tnę jego wschodnim brzegiem.





Most…ek na Łynie.



I znowu tnę dwupasmówką

Po jakimś czasie docieram do półwyspu Lalek, a tu zaskoczenie. Wprost przede mną wyrasta wypasiona brama i ogrodzenie odcinające zupełnie wjazd na półwysep. Na bramie widnieją duże napisy z wykazem numerów telefonicznych chyba wszystkich tajnych i nietajnych służb naszego Państwa, a obok nich wisi okazała galeria drogowych znaków zakazu obowiązujących w naszym państwie (niektóre z nich nawet znam ). Jakaś ścieżka edukacyjna czy co?
Jak się później dowiedziałem półwysep był własnością rządową, a od niedawna (styczeń 2014) jest w rękach prywatnych.


Zawracam i kawałek dalej na północ znajduję przepiękne miejsce na biwak.


Oj tu zostanę dłużej. Może nawet dzień, dwa…
W koło zupełna cisza, a jednak jakbym słyszał jakiś szyderczy chichot – ki czort?
Jest pięknie. Słońce niedługo zajdzie. Rozbijam namiot na idealnie równej trawie i już się cieszę na myśl o pływaniu w bardzo czystej wodzie. Na brzegu i na dnie czysty piasek, a nad wodą opiekuńczo pochylają się gałęzie drzew… i w tym momencie następuje nagły zwrot w historii świata – zza drzew…,
powolutku i ostrożnie…,
człapiąc z łapy na łapę…,
cicho powarkując…,
wyłania się kudłaty….
wóz straży leśnej (no taki jakby kudłaty był może..., z wyglądu jakby, a w ogóle to ciemnawo już było i ten tego… ten).
Z paszczy wozu wylazł mały pan w mundurze i przyjaźnie, odsłaniając przypasaną u boku broń palną pyta: „A kto panu pozwolił wjechać do Rezerwatu Przyrody Lasu Mazurskiego?”.
Że bystrzaka jestem, to w mig zorientowałem się, że musi być, że pytanie jest podchwytliwe. Przywdziałem więc na gębę maskę nieszkodliwego, splątanego debila, który kocha wszystkich, sam będąc nieszkodliwym, dobrym i delikatnym dla świata, a już zwłaszcza i w szczególności dla przyrody w Rezerwacie Przyrody Lasu Mazurskiego . Z mych ust wyrwało się jedynie krótkie: „Hodo…?”.
Pan Leśniczy, widząc z kim ma do czynienia, bardzo sympatycznie oznajmił, że nie zamierza mnie karać. Moja radość była jednak krótka, bo jak się już po następnym zdaniu okazało, mieliśmy różne definicje kary: „Ma pan natychmiast opuścić to miejsce i najkrótszą droga wrócić tam skąd Pan przybył!”.
Dlaczego? Dlaczego ?! Dlaczego ?!! Czy może być coś gorszego
Moje uwagi na temat tego, że jest już późno oraz zapewnienia, że tylko na jedną no, tylko do rana, że bez ognia i bez „bydła”, że kocham jego, jego żonę, dzieci, matkę i dziadka, a jego teściową to nawet bardziej niż kocham, nic nie dały…

Przy zachodzącym słońcu i morale, które już dawno schowało się za horyzont, złożyłem namiot, spakowałem klamoty i pognałem jak Bogumiłłł w zaorane pole z powrotem w kierunku jeziora Maróz (dla tych co nie wiedza/pamiętają, to Bogumił wówczas przeziębił się i wkrótce umarł na zapalenie płuc… czy cuś takiego).
Po drodze, co za seria, złapałem jeszcze jeden patrol leśny. Gdy tylko ich przyuważyłem, dopadłem, zatrzymałem i poinformowałem, że wiem, oznajmiłem, że zdaję sobie sprawę, zakomunikowałem co zamierzam i pognałem dalej. Po zmierzchu dobiłem do pola namiotowego w Swaderkach nad jeziorem… Maróz (wszyscy tu mówią Szwaderki – taka tu wada wymowy, czy co?). Las pełen namiotów, głośno, woda i dno nie pierwszej, nie drugiej, ani nawet nie trzeciej klasy czystości. W namiocie obok płaczą dzieci, w namiocie powyżej kłócą się zrzędliwie staruszkowie, a w bliskiej oddali gra głośna umcyka. A miło być tak pięknie!!!! Walę się do wody a potem do wyra. Jutro będzie lepiej.


Rano znowu budzi mnie zrzędzenie Pana Starszego na Panią Starszą: „Jak ty to robisz?! Nie tak byle jak! Nie tak dokładnie! Co ty robisz?!”,
a Pani Starsza do Pana Starszego: „Ależ Staszek dlaczego ty się zawsze tak denerwujesz…” i tak w kółko. Jezu Aniu!!, od dzisiaj zaczynam pracę nad sobą i radykalny program profilaktyczny. Mam nadzieję, że to co widzę obok to nie jest „podróż do mojej/Naszej przyszłości”…


Jedynie widoki lasów otaczających jezioro (nie patrz Tomek do jeziora, tylko nie patrz do wody) pozwalają zapomnieć jaka to dupiata miejscówka. Gdyby nie natłok ludzki i to co z nim związane, to miejsce naprawdę było by cudowne…









Kawa i...


...na moto, byle motać dalej stąd.

CDN...
tblask jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Wrześniowa włóczęga po Shqipërii AD2012 hans Trochę dalej 59 08.04.2013 01:10
Włóczęga po kraju 15-30 Lipca KML Umawianie i propozycje wyjazdów 13 14.07.2011 22:46


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.