|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2012
Miasto: Świątkowa Wlk.
Posty: 214
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95 tys.
![]() Online: 3 tygodni 5 dni 4 godz 22 min 41 s
|
![]()
Czekam na dalszą część relacji, bo aż mnie korci żeby zapytać czy odwiedziliście Bhang Shop przy wejściu do fortu z podtuningowanym lassi i ciasteczkami
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Posty: 360
Motocykl: Juz nie mam
![]() Online: 1 miesiąc 3 dni 15 godz 1 min 41 s
|
![]()
Nie hindusko.Znaczek nad wejściem do hotelu o tym znaczy.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: nad rzeczką , opodal ...
Posty: 636
Motocykl: RD07a
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 5 dni 22 godz 26 min 44 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Michał
![]() |
![]()
Jest to też symbol pomyślności czy coś takiego. Można spotkać w Tatrach np. wyrytego w kamieniu - przed XX wiekiem, kiedy to zauzurpował go sobie pewien malarz-tapeciarz..
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,656
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 min 7 s
|
![]()
Piękne te tkaniny!
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,419
Motocykl: Husqvarna 701 Enduro
![]() Online: 1 miesiąc 4 tygodni 15 godz 23 min 25 s
|
![]()
Wychodzimy poza obręb murów... Nie mamy obranego kierunku... Po prostu idziemy tam gdzie dostrzeżemy coś ciekawego, interesującego, gdzie nam podpowiada intuicja... Wszystko wokół ciekawe i interesujące... Tu już jest tłoczniej, ale i ulice nieco szersze... Życie nieco przyśpieszyło... W końcu to już nie fort, ale miasto... Lecz i tak jest spokojniej niż w każdym innym hinduskim mieście...
Otaczająca nas architektura jest wyjątkowa... Budynki, zwane haveli, są równie złote jak fort... Niektóre niemalże tak samo stare... Wzniesione dawno temu przez bogatych kupców, którym w forcie było za ciasno... Ich wyjątkowość polega na bogactwie zdobnictwa oraz na tym, że mają zazwyczaj po kilka zamkniętych wewnętrznych dziedzińców... DSC_4053.JPG DSC_4056.JPG DSC_4058.JPG DSC_4059.JPG DSC_4066.JPG DSC_4073.JPG DSC_4076.JPG DSC_4077.JPG DSC_4086.JPG DSC_4096.JPG DSC_4098.JPG DSC07647.JPG DSC07649.JPG DSC07673.JPG Również do haveli Ganesha przynosi szczęście... DSC_4083.jpg Na ulicach krowy mają więcej miejsca niż w forcie... Już tak nie bodą domagając się przestrzeni... DSC_4062.JPG Odnajdujemy miejsce z najnowszą edycją photoshopa... W tej wersji wszystko robi się w jednym oknie... DSC_4071.jpg Po drugiej stronie trafiamy na placyk dookoła obłożony straganami (jak zawsze w Indiach)... Na jednym ze stoisk chłopaczek robi soki owocowe... Zaprasza nas, my się zgadzamy... Wydaje się być przejęty... Pewnie nieczęsto gości białasów... Na szybko wyciera brudne stołki brudną szmatą rozmazując tylko brud... Nie szkodzi, już przywykliśmy, a sok jest pyszny... Tylko skąd tak soczyste owoce na pustyni? DSC_4070.JPG To miejsce to taka dziwna mieszanka perskiej lub arabskiej kultury wokółpustynnej oraz hinduizmu... Nie ułatwia to podjęcia decyzji i wybrania między dwudniowym wielbładzim safari z noclegiem na pustyni (jakże arabskim akcentem), a jednym dniem w siodle na wskroś hinduskiego royal enfielda... Nie chcę naciskać na Szynszylę, gdyż dla mnie wybór jest prostszy... Ona ma znacznie trudniej... To twarda dziewucha, chyba najtwardsza jaką spotkałem i wiem, że chciałaby spróbować obu rzeczy... Niestety, czasu nie starczy... Trzeba podjąć decyzję w ciągu 2-3 godzin... Tymczasem "relax" odtwarzane w pamięci głosem właściciela hotelu Siddartha... C.D.N. Ostatnio edytowane przez chemik : 30.11.2014 o 17:12 |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Michał
![]() |
![]()
Zdjęcia czadowe..tylko jedna rzecz mnie zastanawia, mianowicie..kto karmi i robi inne rzeczy przy tych krowach? Czy po prostu podchodzą do straganów i wcinają?
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,133
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 19 godz 21 min 34 s
|
![]()
Chemik relacja super,udało Wam się wejść do wewnętrznych dziedzińców ?Może foty jakieś ten teges ?
![]()
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,419
Motocykl: Husqvarna 701 Enduro
![]() Online: 1 miesiąc 4 tygodni 15 godz 23 min 25 s
|
![]()
Wracamy do hotelu... Po drodze rzuca nam się w oczy stand jakiejś agencji proponującej wielbłądzie safari z noclegiem w klimatyzowanych namiotach... Ja już jestem pewien, że tak zachwalana rozrywka jest kiczem i podpierdółką... Szynszyla bucha śmiechem - dla niej powinni zrobić safari z noclegiem po gołym niebem, z atakującymi sępami, kojotami, wężami i stadem szarżujących żądnych gwałtu Beduinów w strojach z epoki - wtedy byłaby zadowolona... Mówiłem wcześniej, że to twarda dziewczyna...
Jest około godziny 17... Chcemy zobaczyć zachód słońca... W przewodniku napisali, że najpopularniejsze miejsca to jezioro Gadsisar Tank i wydma Sam... Pytamy właściciela hotelu, gdzie jest bliżej... Ten uśmiecha się delikatnie i spokojnym głosem tłumaczy nam, że wydma Sam to 40 km od fortu... A jezioro tylko 3km... Wskazuje nam kierunek i opisuje jeszcze kilka innych drobnych miejsc, które warto zobaczyć w mieście... Nie chce za to pieniędzy i widać, że udzielanie nam informacji sprawia mu przyjemność... Takie to niehinduskie... Udajemy się zatem nad jezioro Gadisisar Tank... To sztuczny zbiornik wykopany na polecenie tutejszego maharadży w XIV wieku... Na drodze jakieś kilkaset metrów od jeziorka zaczyna się bazarek z kiczem dla turystów... Miejsce jest tak popularne, że chyba zeszły się tu wszystkie białasy z okolicy... No i naciągacze... Miejscowych też całkiem sporo... Wokół jakies drobne zabudowania, jakieś świątynie... Na środku jakaś wysepka, na niej budowla... Na tafli rowerki wodne w kształcie łabędzi... Czyli typowy hinduski kicz... DSC_4103.JPG DSC_4104.JPG DSC_4106.JPG DSC07680.JPG Troszkę od tyłu wchodzimy na wał okalający jeziorko... Przed nami fort, po lewej zbiornik, a po prawej cmentarz... Chcemy tam zejść, ale jest stromo i postanawiamy wejść bramą widoczną na dole przy drodze... DSC_4116.JPG DSC_4117.JPG DSC_4119.JPG Kilka fotek i biegniemy na dworzec kupić bilety na jutro... Po drodze Szynszyla nieśmiało wyznaje, że woli motocykl od wielbłąda... Moje wnętrze krzyczy z radości!!! Bilety zakupione na jutrzejszą noc coś po północy... Wracamy z powrotem do miasta... Szynszyla proponuje udać się do Ala aby wziąć obiecaną mapkę i rozplanować jutrzejszy dzień... Tak też robimy... Al jak zawsze rozparty na stołku, ale poznał nas i od razu uśmiech i nawijka... Znów od razu wkręcamy się w jego humor... Dobijamy targu - jutro weźmiemy royala... Płacimy 200 rupii zaliczki... Al mówi, że jak się jutro nie zjawimy to nas znajdzie... Dostajemy kserówkę mapy... Al ręcznie dorysowuje nam kilka ciekawych miejsc wraz z odległością do nich... Zaznacza stacje benzynowe... Na koniec wychodzimy przed wiatę/sklep i Al każe mi odbyć jazdę próbna... Odpala, tłumaczy co i jak... Mówię mu, że jestem motocyklistą i potrafię jeździć... Nieco go to zdziwiło... Siadam i ruszam łamiąc wszystkie zasady bezpieczeństwa: bez kasku, rękawic, w sandałach, krótkich gaciach i koszulce... Maszyna ma tylko 350ccm i kilkanaście koni, a wygląda na znacznie cięższą... Jest bardzo źle wyważona i wali się na boki przy każdej okazji... Trzeba uważać... Jadę ze 200m i chcę zawrócić... Naciskam delikatnie oba hamulce i przód od razu się blokuje... Uślizg przedniego koła i tylko doświadczenie ratuje mnie przed położeniem motocykla... Wracam i Al mówi, że zapomniał mi powiedzieć, że przedni hamulec jest nieco nerwowy, więc lepiej używać tylnego... Żegnamy się w bardzo miłej atmosferze... Umówieni jesteśmy na jutrzejszy poranek... Co prawda Al chciał nam dać motocykl już dziś (takie to niehinduskie), ale nie mielibyśmy go gdzie zaparkować w wąskich uliczkach fortu... A do Ala mamy niecałe 3 minuty piechotą... Idziemy na kolację... Wybieramy knajpkę na dachu, w forcie z widokiem na dziedziniec wjazdowy i miasto w dole... Znów robi się klimatycznie... Fort delikatnie oświetlony, na stole świece, a w dole gwar ludzi... Wyobraźnia podsuwa obrazy jak to musiało wyglądać kilkaset lat temu: zamiast skuterów i aut wielbłądy, zamiast t-shirtów i jeansów na straganach skóry i lniane wdzianka, zamiast chipsów w foliowych torebkach przyprawy wszelakie... Pięknie musiało być... DSC_4136.JPG DSC_4135.JPG DSC_4139.JPG DSC_4141.JPG Po kolacji szybki spacer do hotelu i spać... Jutro ruszamy na pustynię... C.D.N. Ostatnio edytowane przez chemik : 22.12.2014 o 19:43 |
![]() |
![]() |