Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12.06.2014, 22:47   #1
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,565
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 18 godz 50 min 6 s
Domyślnie

Jak Rumunia, to Rumunia - tak dla podkręcenia klimatu, rumuńska Dzika Bomba... (tak naprawdę to ja tu widzę 3 bomby, wszystkie dzikie jak cholera!).

__________________
AT RD07A, '98, HRC
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.06.2014, 08:48   #2
ex1
 
ex1's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2009
Miasto: Szczecin
Posty: 3,000
Motocykl: CRF1100
ex1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 12 godz 31 min 2 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał jochen Zobacz post
Jak Rumunia, to Rumunia - tak dla podkręcenia klimatu, rumuńska Dzika Bomba... (tak naprawdę to ja tu widzę 3 bomby, wszystkie dzikie jak cholera!).

13 mln odsłon... nice..
__________________
Super Lekkie Enduro (950 SE), do tego ROGAL i już jest fajnie..
ex1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.06.2014, 08:17   #3
sowizdrzal
Turysta DualSport
 
sowizdrzal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
sowizdrzal is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
Domyślnie

__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!
sowizdrzal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.06.2014, 09:57   #4
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,474
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 5 miesiące 1 dzień 16 godz 20 min 39 s
Domyślnie

Czyta się doskonale. Zupełnie inne spojrzenie od kogoś dla, którego wiele rzeczy to "pierwszy raz".

Niezapomniane wrażenie.

Dziękuję

Pisz dalej.
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.06.2014, 22:22   #5
Evvil
 
Evvil's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 1,144
Motocykl: oby złodziej kulasy połamał
Przebieg: :(
Evvil jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 1 dzień 18 godz 11 min 26 s
Domyślnie

Się pozbierawszy ruszyliśmy nad jeziorko które musiało być gdzieś nieopodal. Kiedy wreszcie dotarliśmy oczom naszym ukazał się bezkres błękitnego oceanu. W zasadzie sadzawka, ale malownicza. Jeziorko w kształcie półksiężyca z trawiastym cyplem po środku. Na miejscu ławeczki, ślady po ognisku.

Czyli rzecz jasna popas i sesje zdjęciowe.
Dla co wytrwalszych okazja do kąpieli.

I sprawdzenia praw fizyki - temperatura wody na wysokości około 2 000 metrów nawet w okresie upałów jest... niska. Z kąpieli nic nie wyszło .

Ile tam siedzieliśmy to cholera wie. W takich okolicznościach przyrody i tej no... niepowtarzalnej nie specjalnie nam się spieszyło.

Aha - dodam, że jeziorko otoczone jest górami które dopełniają całości a z racji tego że jest na wzniesieniu, to oczywiście widok jest taki jakby stykało się z horyzontem.

No po prostu piknie, piknie, piknie.

Pojarali sobie, połazili i się pobyczyli to trzeba zjeżdżać i szukać dalszej drogi. W tym miejscu wyszła na jaw pewna tajemnica tracków zrobionych przez Śluzę. Otóż zgodnie z trackiem powinniśmy po jakichś 250 kilometrach szutrów dotrzeć do Budapesztu po drodze przejeżdżając wzdłuż szczytów. Gdzieś tak chyba w tym miejscu wyszło na jaw, że tracki to były robione na "linijkę" . W skrócie - ścieżka to była, ale widzieliśmy jak się tam trekkingowcy wspinają. Podjazdu dla dwóch kółek zasadniczo..... nie było. Przynajmniej nie tam gdzie byśmy chcieli .

Chłopaki poczynili mały rekonesans i zapadła decyzja - spieprzamy stąd w drugą stronę. Czyli w kierunku Ukrainy.

W czasie jednak kiedy my urządzaliśmy sobie popas na jeziorkiem na popas na połoninach wybrały się krowy. Wyjeżdżam zza zakrętu i widzę, że tam gdzie tylko chciałoby się przejechać stoi bydło. Oczywiście krowy to nie problem. Problemem była krowa na przedzie która po dokładniejszych oględzinach okazała się być bykiem.

Stoi takie bydle i lampi się na mnie. Patrzę - młode jakieś bo takie małe, ale rogi konkretne. Przyglądam się uważniej - no fajfus jak nic. W sensie to na pewno nie krowa.

I pytanie - jak zachowuje się byk jak widzi motocykl który chce wjechać mniej więcej w stado bądź co bądź jego krów? Sprawdzimy organoleptycznie. Jak coś to dzida i zobaczymy kto szybszy (przez myśl mi przeszło tylko że Lamborghini nie bez powodu ma chyba byka w logo). To ja długa i... nic. Krowy spieprzyły na boki, a byk ma zarówno mnie jak i chłopaków centralnie w poważaniu. I dobrze.


Wróciliśmy do przełęczy i zjechaliśmy przeciwną szutrówką w kierunku wzniesień otaczających dolinę od wschodu. Jechało się naprawdę piknie, chociaż teren, przynajmniej jak dla mnie, był już troszkę trudniejszy. Podjazdy z luźnymi kamieniami powodowały że miałem miejscami trochę luźno w gaciach ale generalnie frajda była i chyba o to chodzi.

Mądrzejszy o nauki z dnia poprzedniego - "po ch... hamujesz przodem na zjazdach!!", zacząłem wykorzystywać spowalniacz tylni albo po prostu silnik co jak się okazało bardzo wiele ułatwiło. Nie śmiejcie się - dla mnie Maramuresz to nauka nauka i jeszcze raz nauka.

Droga zaczęła się wić ku dołowi, ostatni przejazd przez las - po drodze spotkanie chłopaków z grupy lekkiej którzy jak się okazało wybrali tą samą trasę tylko w drugą stronę.

Po drodze również stadko owiec które musieliśmy zaliczyć, w sensie przecisnąć się obok.

Uroczo.

Dojechaliśmy na dół i wtedy... awarii ciąg dalszy - Śluzie padła pompa paliwa. Chłopak sobie radzi to ja sobie przeleję wodę z butelki do camelbaga. Wtedy to też okazało się że mój pomysł żeby na wyprawę zamontować sobie na na miejscu pasażera komin nie był pomysłem który powtórze. Tani oxford poległ i wyrzygał zawartość (część zawartości) mojej torby gdzieś po drodze. No nic. Szybkie przepakowanie i można lecieć dalej.

A dalej szutrówka-asfalt-płyty-kijowyasfalt-szutrówkazestrumyczkiemwzdłóż,żwir prosto do kamieniołomu. Serpentynami w górę wyżej i wyżej. Widoki jak z madmaxa - postapokaliptyczna pozostałość po całkiem sporym, w zasadzie ogromnym, kamieniołomie. Stromo jak diabli (w zasadzie urwiskowo) a pogoda zaczyna się pogarszać. Dotarliśmy tak wysoko jak mogliśmy, Mateusz na czuja postanowił zawalczyć z kolejnym podjazdem ale utknął po kilkudziesięciu metrach. Nie miało to większego sensu na klockach. Sesja zdjęciowa, fajeczek i spadamy.

No i rozkmina - a może być tam zanocować jutro? Budynki pozostałości po kamieniołomie robiły piorunujace wrażenie. Sam beton bez szyb czy czegokolwiek i resztki urządzeń do wyrąbu skał. Byłoby na pewno ciekawie ale zapewnie byłoby również zajebiście zimno.

Ponieważ zaczynało padać trzeba było rozpocząć kolejny etap walki o życie, a dla pozostałych chłopaków po prostu zrobić zjazd.

W tym miejscu jakoś tak się rozdzieliliśmy że chłopaki wyrwali do przodu a mi się zostało z Tomkiem z tyłu. Na domiar złego przy wjeździe na asfalt porąbałem kierunku i pociągnąłem Tomka za sobą w przeciwną stronę niż zamierzaliśmy jechać - a zbieraliśmy się na żarełko do Borsy. Nadrobiliśmy kilka kilometrów ale w deszczu finalnie dogoniliśmy chłopaków którzy rozsiedli się w tej samej knajpie w której byliśmy dnia poprzedniego.

Obiadek, fajeczek i krótka piłka - co dalej, bo nie ma pogody. No jak to co dalej - wbijamy na kemping do chłopaków, zostawiamy bambetle i dekujemy się do jutra. Zadekowanie się do jutra w praktyce zostało przemianowane - zostajemy do końca, ale to wyszło w praktyce.
__________________
------------------------------------------------------
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
------------------------------------------------------
Evvil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.06.2014, 22:46   #6
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,602
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 22 min 10 s
Domyślnie

Nad tym samym jeziorkiem te same byczki najwidoczniej spotkałem. Zostawiłem landrynę opodal, wszak "krówki" niewinne i błogość popasu naruszyć nie nada. Przeszlismy, podziwialiśmy ale aby wrócić - byczki trza było borówkami omijać. Pieszo robi większe wrażenie
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.06.2014, 00:38   #7
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,728
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 14 godz 49 min 2 s
Domyślnie

Nadrabiam fotami:

P1020025.jpg

Ścieżka nad jezioro. Zaczynała się już coraz bardziej piesza, ale nie żeby nieprzejezdna....

P1020026.jpg

... tym bardziej nie wiem po co udałem się w poszukiwanie lepszej drogi.

P1020027.jpg

Ale reakcja tych co zostali - bezcenna. Popatrzcie na ich miny: "Łaaaaaał, jak ten Śluza zajebiście jeździ" hehe, się wie

P1020029.jpg

Afryki nie dadzą rady?

P1020036.jpg

Widoczki nas rozpieszczały...

P1020047.jpg

Mateusz strasznie się cieszył...

P1020054.jpg

Chłopcy zrzucili spocone odzienie. Co poniektórzy nawet zyskali bez spodni motocyklowych...

P1000154.jpg

Miejsce cudowne...

P1000156.jpg

P1000167.jpg

To krzyż na połoninach na szlaku z Prislopu do Borsy.

P1000168.jpg

Ktoś jeszcze chce pomarudzić na temat moich tracków?

P1000175.jpg

Zamknięta kopalnia siarki

P1000174.jpg

Krzyczę, wołam, chodźcie, tu jest fajnie. "Nie, boimy się". Oczywiście żartuję. Robimy odwrót do Borsy

P1020058.jpg

Po drodze padła mi pompa. Uwielbiam jak oni wszyscy mi pomagają Krzysiek coś próbował, aczkolwiek śmiesznie mu to wychodziło

P1020062.jpg

Nasza cabana w Borsie. Nie myślcie, że to jakiś full wypas. Zimą jest w nich naprawdę zimno

P1000188.jpg

.. a towarzystwo za ścianą było drętwe. Sawy się nawet dziwił czemu nie ma okna u niego w pokoju. Jakiś ich lokalny zwyczaj, że chowają swoich bliskich na własnych posesjach. Trochę ciężko potem taką nieruchomość sprzedać...

Ostatnio edytowane przez sluza : 14.06.2014 o 00:45
sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.06.2014, 13:00   #8
zaczekaj
Asia
 
zaczekaj's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,291
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
zaczekaj jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 18 godz 59 min 34 s
Domyślnie

Świetne widoki nad tym jeziorkiem, muszę tam trafić
zaczekaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.06.2014, 18:58   #9
Arkadius
 
Arkadius's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: RZ/RBR
Posty: 362
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Arkadius jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 16 godz 36 min 5 s
Domyślnie

I ja poprosze o namiary na jeziorko i wskazówki dojazdu ;-)

Edit
Jeziorko odnalezione, tylko są dwa i na złosc oba z cypelkiem ;-) bardzo duze na południe od Borsy i mniejsze na południowy-wschód, które to bedzie? :-)

Ostatnio edytowane przez Arkadius : 14.06.2014 o 20:14
Arkadius jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.06.2014, 20:38   #10
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,728
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 14 godz 49 min 2 s
Domyślnie

patrz z przełęczy Prislop na południe
47°34'22.47"N
24°48'48.72"E
sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Maramuresz 24.05 - 30.05 Evvil Umawianie i propozycje wyjazdów 149 15.05.2014 21:44
Maramuresz Evvil Umawianie i propozycje wyjazdów 144 08.02.2014 11:21
Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] bukowski Trochę dalej 21 08.01.2014 13:15


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:06.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.