|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 304
Przebieg: ~
![]() Online: 2 tygodni 5 dni 1 godz 37 min 39 s
|
![]()
Bardzo fajne to co pisze Mazeno i paru innych. Zgadzam sie, że to fantastyczne gdy sie umie, a życie nie przeszkadza, połączyć rodzinę, pasje, dom i pracę.
Mam jednak wrażenie, że Wasze doświadczenia to wyjątek od reguły i chyba o tym właśnie w piewszym wątku pisze Louis. Więcej - kiedy sam rozpocząłem moją przygodę z moto i poznałem w większości tylko pare lat starszych motocyklistów, to przypomniałem sobie okres gdy siedziałem w Londynie i mieszkałem wśród emigrantów. Większość z nich, niezależnie od wieku, coś straciła w życiu i dla większości z nich emigracja była ucieczką, namiastka lepszego życia, próbą udowodnienia sobie i całemu światu, że jest sie fajnym bo sie siedzi w Londynie i wiedzie sie fajne życie. Życie tam z jednej strony było łatwiejsze, bo jak ktoś chciał, to pieniądze leżały na ulicy, wystarczyło sie schylić, z drugiej ..to okropne miejsce, pełne fałszu, zdrad, depresji, beznadziei i braku celu. Może nie tak dosadnie, ale dostrzegłem analogie w wielu historiach poznanych motocyklistów. Coś im sie nie udało w życiu. Czasem bardziej, czasem mniej. A może to po prostu syndrom naszych czasów i każdemu coś sie nie udaje? Może po prostu u tych motocyklistów widać to było bardziej, albo właśnie tak sobie z tym radzą? Ciekaw jestem tej drugiej strony medalu, która chyba poza pytaniem w pierwszym poście, jeszcze nie zagościła w tym wątku. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 681
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
|
![]()
Sądzę ,ża bardzo ważne jest wiedzieć czego się chce w życiu. Jeśli to wiesz-wygrałeś.Niestety cała masa ludzi miota się między " wolnością" a stereotypem rodziny która stanowi " więzienie".
Dla tych kilku procent szczęśliwych ludzi, którzy wiedzą czego chcą i są świadomi swego miejsca w życiu, podroż nie będzie ucieczką do pozornej wolności a rodzina nie będzie synonimem uwikłania i przymusu. Czasem warto usiąść i zastanowić się nad tym kim jestem i czego w życiu szukam. To trudne pytania i niełatwo wcale od razu znaleść na nie odpowiedż. Ale warto spróbować... |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Piastów pod Warszawą
Posty: 652
Motocykl: Nie mam już AT
![]() Online: 3 tygodni 1 dzień 15 godz 57 min 7 s
|
![]()
Ostatnio spędziłem tydzień na Mazurach. Po wejściu do domku okazało się że nie ma telewizora. Dla żony to był lekki szok, ale po tygodniu stwierdziliśmy oboje że nie mogło być lepszego rozwiązania. Był czas na zabawę z dzieciakami, na zwykłe rozmowy, na książkę etc...
Sprzedam Telewizor Panasonic 37", i jeszcze jeden 32"( prawie nowy - smart TV) reflektuje ktoś? ;-)
__________________
Wielki Protektor |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2010
Posty: 60
Motocykl: LC4 640 ADV '03
Przebieg: 54 000
![]() Online: 1 dzień 23 godz 23 min 53 s
|
![]()
Wspaniały temat.
Ja stanąłem po drugiej stronie i prawie zniszczyłem swoje życie rodzinne. Zawsze szukałem adrenaliny i nigdy nie myślałem o zakładaniu rodziny. Założyłem jednak rodzinę i przez pierwszy rok czy dwa poświęciłem się dla rodziny w 100% zero wyjazdów, zero skoków motocykli itd. Później odbiłem sobie to z nawiązką i zacząłem robić wszystko żeby nadrobić stracony czas, jaskinie, motocykle, wspinaczka, góry, wyjazdy integracyjne, noclegi w śniegu druga młodość ... po jakimś czasie okazało się, że przestałem być przyjacielem mojej żony, a stałem się tylko mężem - to jest chyba najgorsza z opcji gdy nie widać ognia iskry zapłonu spalania i wydechu w oczach kobiety. Zorientowałem się w odpowiednim czasie, że błądzę i naprawiłem swój błąd. Teraz jest tak jak pisze Mazeno, gdy gdzieś wyjeżdżam to tęsknie od momentu przekroczenia progu i wracam zmotywowany i spragniony żony i dzieciaków. Największa przygoda siedzi w naszych domach i nie wolno tego ... |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
wondering soul
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,346
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
|
![]()
Nie jest to nowy temat na tym forum. Sporo przemyśleń pojawia się na przykład tutaj: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=1402 Kiedyś czytałam tę debatę z zainteresowaniem. Miałam jakieś tam swoje podejście do sprawy. Potem było dużo przygód, szwędania się, przeżyć, które niewątpliwie wpłynęły na moje postrzeganie świata na całe życie. Mogłam zweryfikować swoje stanowisko. Przemysleć, pomysleć. "Zbadać empirycznie" to oczym kiedyś tylko myślałam teoretycznie. Myślę, że to dobra lekcja i dobra podstawa do wyciągania wniosków: skrajne doświadczenia z różnych stron.
Ciekawa jestem, czy opinie wyrażone w tamtym wątku pozostają nadal aktualne? Czy ludzie podpisaliby się pod tym, co kiedyś napisali albo jak to się zmieniło z biegiem lat i doświadczeń? Ile osób z tych, które chciały (planowały) odważyło się, czy miało okazję spróbować tej przygody przez duże P i mogło zweryfikować sowje pogląday i podejście do tego rodzaju życia. Kilka dobrych lat minęło, każdy zebrał jakieś tam swoje doświadczenia, jest już na innym etapie życia. A to chyba właśnie najbardziej wpływa na podejście do "życia w przygodzie", czy "przygody życia".
__________________
Ola |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Posty: 468
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 tygodni 1 dzień 9 godz 17 min 5 s
|
![]()
.........
Ostatnio edytowane przez mazeno : 07.03.2014 o 16:35 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Piaseczno
Posty: 499
Motocykl: XTZ 750 ST 92 - z kratą, odliczam cały VAT :)
Przebieg: 65 000
![]() Online: 1 tydzień 1 dzień 10 godz 31 min 34 s
|
![]() Cytat:
![]() byłem na spotkaniu z pierwszymi opisanymi w tej książce http://lubimyczytac.pl/ksiazka/14035...ckiem-w-drodze dotarło do mnie kilka niezłych przesłań co do podróżowania z dziećmi no ale niestety motocykle i dzieci w parze niechodzą ![]()
__________________
jest XTZ 750 ST Desert Rat - dla znajomych Paproch SUPER TENERE - LEGENDA DAKARU http://passion4travel.pl/index.php/super-tenere-legenda-dakaru/ FB ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Posty: 468
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 tygodni 1 dzień 9 godz 17 min 5 s
|
![]()
.........
Ostatnio edytowane przez mazeno : 07.03.2014 o 16:34 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Piaseczno
Posty: 499
Motocykl: XTZ 750 ST 92 - z kratą, odliczam cały VAT :)
Przebieg: 65 000
![]() Online: 1 tydzień 1 dzień 10 godz 31 min 34 s
|
![]()
Mazeno - no jak widać chodzą
![]() o tym, że dzieci są szczęśliwe gdy szczęśliwi są rodzice ... reszta to sztuka kompromisu (zdrowego) o tym by nie zostawiać dzieci u dziadków by się "wyrwać" na 2 tyg na jacht itd... (no tu akurat bije to trochę w motocyklistów ![]() a pod Twoim postem podpisuję się oboma łapami ![]() Akurat Louis i EX1 udowadniają, że niekoniecznie trzeba objechać Azję przez pół roku by zaznać super przygód, i robią to w tydzień lub dwa. Zastanawiam się tylko jaki jest cel tego wątku - czy Louis chciałby wyjechać dookoła świata, czy wręcz przeciwnie - chciałby pocieszyć innych, że kompromisy są możliwe ? Pytam z sympatii dla Louisa, którego opowieści dostarczają mi niezłego ubawu za każdym razem ![]()
__________________
jest XTZ 750 ST Desert Rat - dla znajomych Paproch SUPER TENERE - LEGENDA DAKARU http://passion4travel.pl/index.php/super-tenere-legenda-dakaru/ FB ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez kamilltee : 04.09.2013 o 09:41 |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | ||
![]() Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 599
Motocykl: CRF1000L
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 6 dni 28 min 22 s
|
![]() Cytat:
Cytat:
Oczywiście, że chciałbym pojechać dookoła świata, kto by nie chciał? Obecnie jednak jakoś tego nie widzę, chyba, że z rodziną ale to raczej nie motocyklem. Miałem kiedyś w życiu taki moment, kiedy mógłbym w taką podróż ruszyć. Raz tylko, tuż po maturze. Rodzice wcześnie odeszli, dziadkowie jeszcze wcześniej i zostałem zupełnie sam. Niestety to były inne czasy i żadnej wyprawie mowy nie było. Zastanawiam się więc, czy człowiek musi się znaleźć na zakręcie życia, aby sobie na taką podróż pozwolić. Czy można czerpać maximum radości z podróży zostawiając bliskich na rok lub dłużej? Czy to kwestia egoizmu czy odpowiedniego nastawienia? Czy Słowianie też tak potrafią, bo mam wrażenie, że Anglosasom to jakoś łatwiej przychodzi? P.S. Kamil pozdrawiam. Piszę ten post z garażu. Za plecami stoi spakowany motocykl, a przed nami, od soboty, 5000 km kompromisu ![]()
__________________
Louis, motocyklista niedoskonały. |
||
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Groby, łodzie i bociany czyli Warmińske przygody kartograficzne | czosnek | Polska | 28 | 07.02.2012 18:10 |
Jura, czyli ,,męskie przygody". | Kristos | Polska | 6 | 01.02.2011 22:37 |