|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Józefin
Posty: 857
Motocykl: RD07a
Przebieg: 84000
![]() Online: 4 miesiące 1 dzień 13 godz 14 min 9 s
|
![]()
Póki co nie zajechał daleko bo widziałem go dzisiaj w Warszawie
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
![]() Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
|
![]()
ło matko
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 1 tydzień 29 min 22 s
|
![]()
Pięknie.
Ktoś jedzie GS'em to źle, bo przecie takim czymś to żadna sztuka Ktoś ma sponsora to źle bo przecie to komercha i każdy tak by dał rade. Ktoś jedzie Junakiem to źle bo Junak to nie Junak tylko jakiś badziew. Junak zapakowany to też źle bo przecież tak prawdziwy adventurowiec nie jeździ. A koleś jedzie sobie szczęśliwy w przygodę życia, nieświadomy, że wg internetu to się nie da. A nawet jak dojedzie tylko do Lwowa to będzie miał świadomość i satysfakcję, że ruszył dupę z domu a nie siedział i komentował w necie ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Zwykły przechodzień...
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
![]() Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() Pozdro Orzep p.s. Chłopaki, "naTychGSach" jadąc w Pamir, spotkali Słowaków na Jawa'ch50cm3 około Kazachstanu, do tego byli skłóceni, ale nie mogli strzelic focha, gdyż: cyt z forumBMW, relacji MłodegoGS: "...Jak już udało nam się dojsc do siebie i troche pozbierac „nieogara” otworzyły się bramy naszego karawanseraju i do środka wjechała ekipa na Jawach !!! Nie byłoby nic dziwnego w fakcie ujezdzania Jawy gdyby były to motocykle Jawa, nie zas 40 letnie motorowery Jawa Mustang Chlopaki przyjechali ze Słowacji. Jechali przez Mołdawie i Rumunie, dalej promem przez Morze Czarne do Gruzji i przez Armenie do Azerbejdżanu, dalej prom przez Morze Kaspijskie i wylądowali w Kazachstanie, własnie byli w połowie 2 miesiecznej podróży i wracac chcieli trasą która my przyjechalismy. Kazda z Jaw wyposażona była w zestaw czesci zapasowych, a jako ze nigdy nie pada to samo kazdy miał inny zestaw i mimo spiec w ekipie, podobno gadali ze sobą dwójkami, nie mogli się rozdzielic bo jeden miał silnik inny koło, jeszcze inny kilka linek, a 1 z nich wiedział o co chodzi w mechanice..." ![]()
__________________
![]() -- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,661
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 38 min 14 s
|
![]()
Chyba jest jasne, że lepiej jechać motorowerem do Istambułu niż siedzieć przed kompem z wyprawowym moto w garażu i pracować głownie po to, by móc mu powiesić najnowszą nawigację. Wrzuciłem ten link jako żartobliwy przerywnik. Czosnek, akurat na tym forum ludzie naprawdę daleko jeżdżą. Ty zresztą też. Jest tu kilkanaście osób, które mogłyby wyruszyć za tydzień dookoła świata. Są na to przygotowani technicznie, kondycyjnie. Nie jadą, bo nie mają takiej potrzeby, albo brak im kasy...
Nie sądzę zresztą, by nasze przygody po drodze RTW były równie dramatyczne jak Evana i Michała. Raczej nikt, by nie płakał do kamery przed zaśnięciem i nikt, by się tak kretyńsko nie spakował jak kolega na tzw. Junaku. Nie mielibyśmy problemów ze zmiana opon czy jakąś elektryczną pierdołą. Spotykam po drodze różnych ludzi podróżujących motocyklami. Najgorsi bywają Ci jeżdżący w pojedynkę. Często nieprzygotowani, prawie zawsze przeładowani, w razie kłopotów stając się poważnym problemem dla napotkanych motocyklistów. Spotkałem w Pamirze Niemca, który wywrócił motocykl i nie był w stanie go podnieść. Czekał 2 godziny aż ktoś nadjedzie. Pomogliśmy. Czech fiknął koziołka i złamał obojczyk. Pomogliśmy. Jakiemuś kolesiowi z GB skończyła się całkowicie opona. Był w Pamirze a chciał na tym komplecie dojechać do Japonii. Pomogliśmy. Etc. etc... Mi zresztą też wiele razy pomagano. Niby norma, ale są granice. Michała Kubiaka nie znam, a po tym czym i w jaki sposób jedzie widać, że motocyklizm niejedno ma imię. Nie wiem jaką ma trasę, ale mam nadzieję nie spotkać go tam gdzie ja jeżdżę, bo będzie problemem dla tych, których spotka. A jak wróci chętnie piwko postawię i posłucham. Marka Miszela znam dość dobrze. Widzieliśmy się ostatnio chyba ze 2 lata temu. Opowiadał jak nie miał kasy na przerzucenie wueski do Australii i ją rozebrał i nadał w paczkach ![]() Wciąż jeździ, teraz KLR i na co dzień truckiem po Ameryce... Pytał o Azję, może się kiedyś wybierze.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
![]()
No nie powiem Bliźniak, z ust mi to wyjadłeś ale są pewne granice.
Dlatego mam w dupie Dodę np. itp. Czosnka rozumiem, bo trza trwać jakoś na posterunku i trzymać twarz, bo taka niewdzięczna rola. W końcu ciut prowokacyjny temat, więc o co kruszyć kopie? Resztę mi z ust Sambor wyjadł. Może to przywilej starszych wiekiem, albo ułomność. Może dlatego, mój nie co młodszy towarzysz ostatniej pojezdki, kiedy ciągle myliliśmy drogę, nie co też zirytowany, wyciągnął GPS-a, "by w końcu jechać, jak należy". Narzędzie, z którego obsługą mam do dzisiaj kłopoty.* - Pojedziemy, jak należy, nie martw się. Uspakajam. - Ten skurwiel (gps Bena) nie czyta mapy! - Znaczy Benek, jedziemy, jak należy... ...i śmiech ![]() Fakt, to irytujące, że se ktoś tak śmiga. Równie irytujące moje zdadnie. Ale, kto mi zabroni szczerze swoje zdanie wyrazić? Na koniec przy kuflu, można odszczekać... Czemu nie. Wiele razy odszczekiwalem. *60csx. Kupiony na raty przez moją małżonkę dla mnie w 2007-ym. Ma wiele bajerów ale... ich nie znam. |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 289
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 9 godz 26 min 34 s
|
![]()
Sambor napisałeś:
"Spotykam po drodze różnych ludzi podróżujących motocyklami. Najgorsi bywają Ci jeżdżący w pojedynkę. Często nieprzygotowani, prawie zawsze przeładowani, w razie kłopotów stając się poważnym problemem dla napotkanych motocyklistów." Nie do końca się zgadzam. Znasz przecież Stevena, świat przejeździł samotnie, bagażu wozi tyle co kot napłakał, a ma wszystko czego mu trzeba i jeszcze umie podzielić się z innymi, można się od niego uczyć jak jeździć, jak się pakować, jak sobie radzić w trudnych chwilach. I jest wiecznym optymistą ![]() Ale może wyjątek potwierdza regułę. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,455
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 27 min 22 s
|
![]()
Z tym jak ze wszystkim innym w życiu. Każdy ma swoją drogę i swoje metody pokonania jej. Każdy ma też swoje doświadczenie lub chce to doświadczenie zdobyć....
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Białystok/Jaświły/BielskP
Posty: 1,892
Motocykl: LC 4
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 14 godz 1 min 34 s
|
![]() Cytat:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wycieczka dookola jeziora Turawskiego. | igi | Polska | 18 | 04.12.2012 15:53 |