Kask dzieki, ktoremy widzisz co jest za Toba!!!!!!

[diverek]

Napisał dery

diverek, chyba sie mylisz. stan w lazience przed lustrem, ktore jest ubrudzone i sproboj ostrzyc na brud - obraz twojej twarzy bedzie nieosty. i vice-versa.

Lustro to trochę inna bajka. Bo jest duże i generuje obraz w skali 1:1. Natomiast wyświetlacz jest mały a obraz na dodatek sporo pomniejszony. Z resztą po co gdybać. Podejdź do okna i weź z sobą cyfrówkę. Cyfrówka oglądaj ten sam obraz co okiem. Sprawdź czy oko zmienia ogniskowanie. Będzie zmieniać i już.

[dery]

Napisał diverek

Lustro to trochę inna bajka. Bo jest duże i generuje obraz w skali 1:1. Natomiast wyświetlacz jest mały a obraz na dodatek sporo pomniejszony.

Napisał Lepi

Oko ostrzy na odległość do lusterka czy odległość do obiektów w nim odbitych?

przepraszam, myslalem ze pytanie dotyczy ostrzenia do lustra a nie wyswietlacza.

w tym kasku, z tego co zrozumialem jest zamontowany system luster, a nie wyswietlacz.

zreszta, u mnie i tak wszystko zaslanial by pasek od gogli..

[szparag]

W nocy jest tragedia

[graphia]

ja bym chyba żygnął gdybym miał dwa obrazy jeden rzeczywisty a drugi z kompletnie inną mańkę... a poza tym to jest kolejny element który przy kraszu idelanie wbija się w łepetynę i oczęta

[szparag]

System luster.

[Boski-Kolasek]

dokladnie 3 lustra, konstrukcja prosta i nie wiem co mialo by sie wbic w glowe.

[wieczny]

Ja wiem jedno. Najszybszy na drodze nie potrzebuje lusterek .

Ba. Gdyby każdy jechał szybciej od jadącego za nim nie byłoby wypadków.

[Lepi]

Ja jeszcze w sprawie tych luster. Obraz na wyświetlaczu przeszedł już przez jakąś optykę i uległ spłaszczeniu, tu rzecz jasna na jaką odległość trzeba wyostrzyć. Obraz w lustrze, przynajmniej idealnym, jest identyczny jak obraz widziany np. przez szybę. Czyli zachowuję pełną głębię. Nie wiem tego na pewno ale kiedyś miałem fizykę w szkole i tak coś kojarzę.

Co do kasku, to w pierwszej chwili pomyślałem, że fajnie, bo skończy się urywanie lusterek co drugi wyjazd. Ale po namyśle widzę w tym tyle wad, że nie warto moim zdaniem próbować. I nie mówcie, że nie można oceniać zanim się nie spróbuje. Nie można w życiu wypróbować wszystkiego. Po to mamy łeb, żeby odrzucać już na wstępie to co nie rokuje nadziei kalkulując oczywiście możliwość pomyłki.
pzdr.

Napisał wieczny

Ba. Gdyby każdy jechał szybciej od jadącego za nim nie byłoby wypadków.

Dokładnie!
Takie rozwiązanie niesie jednakże ze sobą pewna niedogodność. Otóż wyobraźmy sobie drogę na której jest n pojazdów, a każdy porusza się z prędkością v(n-1)+1 czyli większą niż pojazd jadacy za nim. Dzieki temu odległośc między pojazdami stale rośnie. Jakkolwiek jest to bezpieczne, sympatyczne, kolorowe oraz ogólnie godne i sprawiedlwie to rodzi pewien zasadniczy problem. Problem ów polega na tym, że któryś kolejny pojazd zacznie poruszać sie szybciej od prędkości światła, a jako że fale radiowe rozchodzą się z podobna prędkościa to zwyczajnie zacznie odbierać coraz to starsze audycje w dodatku od końca. Stąd juz tylko krok do zaawansowanej choroby psychicznej

No chyba że nie słucha radia. Wtedy wszystko ok.

Zdrowia

[calgon]

cos jak Blekitny Grom;-))))))))))))