|  05.08.2010, 21:46 | #21 | 
|  Zarejestrowany: Oct 2009 Miasto: Frankfurt/M 
					Posty: 986
				 Motocykl: Elefant 944ie Przebieg: 54420 Galeria: Zdjęcia   Online: 3 tygodni 2 dni 12 godz 4 min 21 s |   
			
			Za tydzień wracam z Niemczech i jak będę dobrze stał z czasem to na pewno zajadę zapalić świeczkę. Bardzo chciałem być na pogrzebie.
		 
				__________________ Cagiva Elefant 944ie - jedyne co się może popsuć podczas jazdy to pogoda!   | 
|   | 
|  05.08.2010, 21:54 | #22 | 
| Zarejestrowany: Sep 2008 Miasto: Kraków 
					Posty: 12
				 Motocykl: RD04   Online: 7 godz 3 min 39 s |   
			
			Byłem tam z Wami, ceremonia pokazała kim był, był wielkim człowiekiem, niech na zawsze pozostanie w naszej pamięci, ja dla jego uczczenia będę woził zawsze naklejkę z tak pamiętna rejestracją WOM 3399 i zawsze starczy mi cierpliwości na wyjaśnienie czyja ona była....
		 | 
|   | 
|  05.08.2010, 22:11 | #23 | |
| old member  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Bratislava 
					Posty: 32
				 Motocykl: Varadero 08 Przebieg: 13000km   Online: 13 godz 47 min 30 s |   Cytat: 
 To dokladnie tak jak ja... Z dusze mi mowisz. 
				__________________ Nosiłem "Wiadro" z woda i w reszcie donosilem   | |
|   | 
|  06.08.2010, 01:48 | #24 | |
| Autobanned.  Zarejestrowany: Feb 2009 Miasto: Wawa 
					Posty: 5,227
				 Motocykl: Tesco Przebieg: 45 555   Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 14 godz 7 min 24 s |   Cytat: 
     
				__________________  Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański. | |
|   | 
|  06.08.2010, 14:43 | #25 | 
|  Zarejestrowany: Oct 2008 Miasto: Węgry 
					Posty: 91
				 Motocykl: RD07a Galeria: Zdjęcia   Online: 1 dzień 6 godz 50 min 0 |   
			
			Robert, thanks for the help that you gave to Orsi and Tibor. Thanks for hosting! Unfortunately I culd not have gone because of a family funeral. But I was with you and Izi thought. Thanks, Brasil 
				__________________ Brasil Web: www.africatwin.hu Facebook: https://www.facebook.com/AfricaTwinClubHungary Skype: www.africatwin.hu | 
|   | 
|  07.08.2010, 01:04 | #26 | 
| Dołączył: 28.5.2006  |                  
				__________________ Navigare necesse est vivere non est necesse. | 
|   | 
|  08.08.2010, 00:51 | #27 | 
|  Zarejestrowany: Apr 2008 Miasto: Warszawa/Dworzec Centralny 
					Posty: 408
				 Motocykl: nie mam AT jeszcze   Online: 6 dni 4 godz 22 min 48 s |   
			
			Podobnie, jak dla większości z Was, również dla mnie,  pogrzeb Iziego był wyjątkowym przeżyciem; Niewielka, biała kapliczka położona wśród kwitnących pól, rozświetlona promieniami słońca, miejsce naszego ostatniego ziemskiego spotkania, wglądała aż nazbyt pięknie i abstrakcyjnie jak na przygnębiającą rzeczywistość, rzeczywistość, której w dalszym ciągu nie rozumiem...; Gdyby nie zdjęcie, powleczone kirem, z którego po swojemu "szelmowsko" się do nas uśmiechał, trudno by było uwierzyć, że to jego pogrzeb... Wszystkie okoliczności, towarzyszące tej smutnej uroczystości, były tak niezwykłe jak Ty Izi - gdzieś w głębi duszy myślę sobie, że "maczałeś w tym palce": - niezwykły - po poprzednim, burzliwym i pochmurnym - piękny letni dzień; - maleńki wojnowicki cmentarzyk, kapliczka i przylegająca do niej łąka (z pewnością to jedyna w moim życiu msza żałobna, w której uczestniczłam, siedząc na trawie, wśród polnych kwiatów, wypatrując gdzieś w błękicie nieba znaku, że jest Ci tam Ok ); - ksiądz mówiący: ".. tam u Pana Boga jest tak pięknie, że ludzie dostają to, co tu na Ziemi ukochali najbardziej i robili najlepiej ..." a więc tak jak Armstrong trąbkę, Ty pewnie masz już niebiańską Afri; - w tle ciągłe, nieustające, ciche mruczenie motocyklowych silników - mimo rozpoczętej liturgii, motocykliści wciąż nadjeżdżali i nadjeżdżali a że pole na którym musieli parkowaćm z braku miejsca na parkinum było tuż za żywopłotem nie sposób było ich nie słyszeć - na pewno Ci się to podobało; - przejazd na cmentarz w Czernicy - to niezwykle trudna próba jaką zgotowałeś swoim kumplom - zupełnie jak sprawnościówka na najwolniejszy przejazd - w kondukcie blisko 200 maszyn max 5km/h, to naprawdę było niełatwe zadanie - pewnie patrzyłeś z góry i zaśmiewałęś się z naszej nieudolności - no cóż, przyznaję i ja przez chwilę uśmiechnęłam się wyobrażając sobie twoją minę... - tylko rozpacz najbliższych nie pasowała do tego piękna: Mama, rodzeństwo i synek Rafał ściskający zdjęcie tak kurczowo jak kurczowo nie chciał się z Tobą rozstać i Krysia z przepiekną wiązanką czerwonych róż cała w czerni - Oj, nie taki był plan - ktoś pomylił kolejność! - wielu mówiło: nie spodziewaliśmy się takiej ilości motocyklistów - a ja wiem, że nie mogli być wszyscy którzy chcieli... - potem spotkanie w domu Mamy, w ogrodzie tak jak kiedyś, gdzie poczuliśmy się jak najbliższa rodzina, otoczeni opieką, nakarmieni i napojeni mogliśmy wymienić się wspomnieniami, pooglądać zdjęcia uściskać bliskich, ze ściśniętym gardłem wydukać choć parę nieporadnych słów pocieszenia; Nie przygotowaliśmy przemówienia - oficjalność nie leży w motocylkowej konwencji a przede wszystkim nie leżała w naturze Roberta. Izi docierał do ludzi przez serce i w naszych sercach na zawsze ma swoje miejsce. Nigdy nie widziałam tylu płaczących facetów, to kolejny raz kiedy przeżywając wspólne emocje poczułam się z Wami tak jak siostra a słowa powiedziane przez Mamę Roberta "teraz wiem, że miał w Was drugą rodzinę" nabrały szczególnego znaczenia. I czułam, że wyjeżdżam od rodziny, kiedy najbliżsi wyszli do bramy i machali na pożegnanie ostatniej grupie odjeżdżających afrykanerów. Niezależnie od wszystkich Twoich wspaniałych relacji z wypraw i wszystkich wspólnych radości, które było dane nam razem przeżyć Izi, będziemy pamiętać - brata się nie zapomina! 
				__________________ Im więcej posiadamy radości, tym doskonalsi jesteśmy (B.Spinoza) | 
|   | 
|  09.08.2010, 21:32 | #28 | 
| Zarejestrowany: Aug 2010 
					Posty: 3
				 Motocykl: R1200 GS   Online: 3 godz 30 min 46 s |  Podziękowania 
			
			Chcielibyśmy z całego serca podziękować wszystkim znajomym, kolegom, koleżankom i przyjaciołom Roberta. Dziękujemy za kondolencje i każde słowo otuchy, ale przede wszystkim dziękujemy za tak liczną obecność na ceremoni pogrzebowej. To budujace, że tak wielu z Was chciało towarzyszyć Robertowi w jego ostatniej drodze i pożegnać go razem z nami. Szczególne podziękowania kierujemy dla Oli, Kajmana, Sambora, Uve i wszystkich będących z Robertem w Tadżykistanie. Co tu dużo pisać: Dziękujemy za pomoc i za to, że byliście z nim do końca............. Pogrążona w smutku Rodzina | 
|   |