Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 10.12.2022, 09:50   #11
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 650
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 dzień 7 godz 21 min 13 s
Domyślnie

Trzeci dzień: podziwiamy ślicznotkę.

Rano było tak:

Widok Nangi na żywo był dla mnie prawie mistycznym wydarzeniem. Nie znałem Tomka osobiście, ale zawsze podziwiałem Go za to, jak ŻYŁ.

Żywię największy szacunek dla Niego i Innych, którzy realizując swoje marzenia pozostali na tej górze. I dla tych, którzy przeżyli.

Internety się nie myliły - Nanga wyglądała jeszcze piękniej i jeszcze groźniej niż na tych wszystkich zdjęciach i filmach które widziałem. Od naszej miejscówki do szczytu był jeszcze całkiem spory kawałek w linii prostej, a trzeba było nieźle zadzierać głowę coby zobaczyć tego potwora w całości. Ta szara masa w lewym dolnym rogu to potężny lodowiec Raikot.

Na ten dzień mieliśmy zaplanowany treking do obozu bazowego pod Nangą. Najpierw jednak śniadanie mistrzów:-)

Treking początkowo był prosty i przyjemny,

Po kilku godzinach okazało się jednak, że do obozu bazowego został jeszcze całkiem niezły kawałek drogi biegnącej w większości na stoku wzdłuż lodowca.

Ja, Wojtek i Talha postanowiliśmy zostać na pastwiskach, a Michał z Radkiem poszli dalej. Na pastwiskach też było całkiem spoko..


Po jakimś czasie wspólnie z Wojtkiem zeszliśmy do miejscówki żeby zamówić kolację coby zmęczeni chłopacy nie czekali za długo na jedzenie po wyczerpującej wycieczce. Powoli nadchodził zmierzch, a ich wciąz nie było. Uspokajała nas myśl, że Talha został w połowie drogi żeby w razie czego im pomóc w dojściu do obozu. Na szczęście tuż przed zapadnięciem ciemności nasi twardziele dotarli do miejscówki!:-).

Kolejny dzień był pożegnaniem z Nangą i Bajkowymi Łąkami. Najpierw jednak kolejne śniadanie mistrzów!:-)

A na deser po śniadanku była niebiańska jazda


Kierowca calkiem fajnie radził sobie na krętej drodze, ale w jednym miejscu nie wyrobił się na ostrym zakręcie i chyba wszyscy wtedy zmoczyliśmy pieluchy...:-). Na szczęście Wojtkowi udało się złapać ten wiekopomny moment na filmie!:-)

Wisienką na torcie tej wycieczki był widok na dolinę Indusu z wijącą się wzdłuż tej rzeki Karakorum Highway. Karakorum Highway miała nam często towarzyszyć w kolejnych dniach wyprawy.
trolik1 jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Irlandia-kraj owiec, gór bez szlaków, polaków i zmywaków hero Trochę dalej 56 31.08.2013 01:48
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] czosnek Trochę dalej 48 12.01.2013 01:50
Umawianie wypraw (kraj i świat) creativka Lejdis 3 26.10.2010 08:37
Norwegia-kraj troli, spełnienia, 44owiec i renifurów bajrasz Trochę dalej 31 23.12.2008 12:17


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:40.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.