![]() |
|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#19 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2017
Miasto: Helvetia (BL)
Posty: 473
Motocykl: CRF1000L, H701 E, betinka 300RE, Tryplak 765
Przebieg: 43kkm +
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 7 godz 12 min 44 s
|
![]()
Poranek we wtorek 21.07 wita mnie piękną pogodą. Zdjęcie z tarasu B&B.
2756CD9F-816E-4452-AD3E-8DE51F76258D.jpg Śniadanie zamówiłem na 8:00. Całkiem niezłe z wyjątkiem tego, że Pani która prowadzi B&B zapomniała o bułkach. Próbujemy konwersować ale idzie średnio. Pani mówi słabo po angielsku, nic po niemiecku a mój włoski nie wychodzi poza dzień dobry, do wiedzenia i przepraszam. Zjadam dziękuje i idę sprawdzić pranie. Cześć rzeczy jeszcze delikatnie mokra. Postanawiam poczekać aż wyschnie. W międzyczasie sprawdzam rady właścicielki B&B, żeby jechać na monte Jafferau od strony miasteczka Salbertrand. Niestety przez tunel można tylko w środę i sobotę, odwrotnie niż na strada dell'assietta która w środę i sobotę jest zamknięta dla ruchu zmotoryzowanego. Wjeżdżam od strony Sovoulx, gdzie wczoraj wycofałem się spod znaku, który pisał chyba jakiś eseista. Ciekawe jest to, że bez tłumaczenia Google nijak to ogarnąć. Niby zakaz ruchu i ślepa ulica. Dopiero po przetłumaczeniu okazuje się kiedy obowiązuje a kiedy nie. Dobrze robię że nie jadę przez tunel. Robię panoramę na której widać komitet powitalny dla tych co zdecydowali się nie zastosować do zakazu. 287DF054-158F-40CB-95DB-B566E5EB1A48.jpg Jest tu też auto, którego właściciel chyba myślał, że każdy Land Rover to defender. DA7BC6F3-23B9-4572-9B0D-8D9C8E0D28EC.jpg Zjeżdżam do ruin fortu al Seguret. Celem zrobienia kilku fotek. B5AEA614-091D-4797-A144-5300867C76A9.jpg Ucinam pogawędkę z kobitą z Toyoty. Właśnie zwijają obóz. Dobrze się gada, mówi płynnie po angielsku. Zaczyna mi brakować towarzystwa najwyraźniej. Ale po chwili widzę, że chcą już jechać, więc się żegnam. Odjeżdżając prowadzi partnera z zewnątrz na nawrocie. Przy wykręcaniu najeżdżają kołem na samą krawędź urwiska. Ja bym się bał, oczyma wyobraźni od razu widzę to tak. 4B76D641-B71C-4F22-A62C-CE8B641A6943.jpg Ale serio to widać, że wiedzą co robią. Zerkam jeszcze na blachy. Zürich. Świat jest mały. Chwile kontempluję piękne okoliczności przyrody. Wskakuje na moto pędzę dalej na Jafferau. Krajobraz powala. Wyjeżdżam ponad linię lasu. Chmury rzucają na góry łaty cienia, jak na gigantyczną krowę. 2491B44A-EA0C-4FD2-B350-9139A216D087.jpg Podoba mnie się, to co widzę. Gdzieniegdzie jeszcze majaczą płaty śniegu. Huśka też jakby uśmiechnięta. 75AA4C9A-CCFF-43BF-8370-7BF066F5BE16.jpg Dnia poprzedniego wyszorowałem i nasmarowałem jej łańcuch, może dlatego ![]() Po drodze mijam kilka terenówek, które kurzą przepotwornie. Większość kierowników tych 4x4, jak widzi moto, robi miejsce żeby nie męczyć motocyklisty za sobą. Spotykam na postoju gościa w CR-Vce na holenderskich blachach. Jedzie sam. Dziwię się, bo znam to auto bardzo dobrze i moim zdaniem nie nadaje się w teren. Rzucam okiem i widzę porządne koła z oponami AT i puszka stoi jakoś wyżej. Pytam się z ciekawości co modyfikował i jak się sprawdza w terenie. Mówi, że dłubnął zawieszenie, ale poza tym std. benzyna 2.0. Ma jej brakować momentu na podjazdach. To akurat dobrze wiem. Mówi też, że auto pancerne poza tym. I z tym się zgadzam, choć moja młodsza i z mniejszym nalotem. Dojeżdżam pod budynki u stup Jafferau. Robię kilka fotek. 3591CB26-8F85-405E-829A-C424B7E092C4.jpg Lecę na szczyt, gdzie są ruiny fortu. 4C703D69-222F-41C9-AEB6-82D25F96E356.jpg Tam robi się tłoczno, trochę motocyklów i terenówek. No i jest już 11:00, wiec zwiedzanie fortu zostawiam sobie na następny raz. Jadę w dół w kierunku Gleise. To pierwszy odcinek, gdzie naprawdę cieszę się, że jestem na Huśce a nie na NATce. Zjazd jest dość stromy, a droga słabo utrzymana. Sporo wielkich kamieni. Zjeżdżam ostrożnie i udaje mi się nie wywrócić. ![]() Zjeżdżam do Bardonecchia na obiad. W tratoria próbują mnie zrobić, na jakiś inny rachunek. Prawie dwa razy taki, jakiego się spodziewałem. Mała draka. Kelner przeprasza, ale jakoś tracę motywację żeby dać mu napiwek. Tego dnia miałem zaplanowane jeszcze wjechać na Colle del Sommeiller. To jest dopiero czad. 803008B2-92DE-4536-8A9C-F8E55771EDA3.jpg Lecę prawie bez zatrzymania na samą górę. W międzyczasie uiszczam 5Eur za wjazd na drogę. Dziewczyna w budce, wyglada na niemiłosiernie nieszczęśliwą. Nawet cienia uśmiechu. Za to z mojej mordy, uśmiech nie schodzi. Ilość agrafek na szutrach poraża. Jestem tak nakręcony, że prawie zdjęć nie robię. Jest trochę pieszych, trochę terenówek i motków. Przy pieszych wszyscy zwalniają w miarę możliwości żeby nie kurzyć nadmiernie. Super. Góra zaśnieżona. Na szczyt nie da się podjechać. Gość ładowarką odgarnia śnieg, ale do szczytu brakuje jeszcze kilkaset metrów. Dojeżdżają dwaj Włosi na scramblerach. Nie mówią w żadnym znanym mi języku, ale robią fotę. C51B697A-4534-47B4-82FF-0AC19A623F90.jpg Zjeżdżam do wodospadu i robię przerwę. Okoliczności przyrody piękne. DF99D4FE-8126-46D6-8EF1-79090BAEC01A.jpg Ludzie w każdym wieku spacerują. Jak zwykle rozbrajają mnie dziadkowie. Ja na motku upocony niemożliwie, a oni jak na spacerze bez cienia zmęczenia. Chciałbym mieć ich moc i miłość, jak dożyje takiego wieku! 092F127C-1CC6-4FCF-A6A3-8557927FCA97.jpg Jest koło 16 ale okoliczności przyrody są tak piękne a ja tak pozytywnie naładowany, że postanawiam zakończyć tu dzień. Idę do knajpy i kupuję małe bro. Jest nieskończenie pyszne. A6D7EB69-B2B4-4764-9D1C-AF2774FB47D0.jpg Pytam nawet kelnerkę, co to za browar. Jakieś niemieckie, ale nie zapisałem i zapominam. ![]() 122CED2C-26AB-4980-8D75-6AE57F3A10DA.jpg Kelner mówi, że można. Noooo, idealnie. Po chwili namysłu Kupuje w barze litr tego pysznego browaru w butelki plastikowe i kawał chleba. Pozostałe produkty mam. Robię się mistrzem robienia zakupów w barach ![]() Przejeżdżam przez mostek. Są stoły biwakowe i strumień nieopodal. Dłuższą chwile szukam miejsca, bo teren służy też za pastwisko i okazuje się być gęsto zaminowany. W międzyczasie przyjeżdża rolnik i drze mordę, że zakaz i czy nie widziałem. Nawet z moją znajomością włoskiego zrozumiałem. Przepraszam i wyjaśniam, że pytałem w restauracji i powiedzieli, że ok. Trochę się uspokaja i mówi, że rozbić się mogę, ale motek musi zostać po drugiej stronie strumienia na parkingu, co nie bardzo mi się widzi, a w połączeniu z zaminowanym terenem zniechęca mnie do lokalizacji ostatecznie. Nie zdążyłem się jeszcze rozłożyć za bardzo wiec luz. Przypominam sobie, że niżej w dolinie widziałem obóz terenówek przy zalewie. Wciągam na siebie zbroję, jersey, kask i tam się udaję. Decyzja okazuje się nad wyraz udana. Jest miejsce na ognisko, woda ze strumienia, jezioro i wodospad w tle. Nawet udaje się trochę chrustu z brzegów jeziora zebrać i jest ognisko. 11D1ACD2-0643-4C47-8150-58C3723E722E.jpg Po chwili do doliny wślizgują się chmury. Tłoczą się i piętrzą, próbując przedrzeć się na drugą stronę grani. 13BF7FFB-C08F-4ABC-9F6F-DD9D1CA1BB45.jpg Jem kolację i z samozadowolenia popełniam samojebkę. 1AC80F77-7486-47C4-9416-04BF2617C8B3.jpg 29947210-2BC9-495E-B5F8-B02A7C8D949D.jpg To był naprawdę piękny dzień! No i oczywiście wszystkiego dobrego w nowym roku! Dobranoc Ostatnio edytowane przez zylek : 02.01.2021 o 02:30 |
![]() |
![]() |