![]() |
#11 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
![]() |
![]()
Rankiem śniadanie.
![]() Po śniadaniu idę na spacer wokół ścian kanionu bo pogoda piękna. W górze krążą stada ogromnych orłów. ![]() ![]() ![]() ![]() W tym czasie Juras zabrał się za serwis. ![]() ![]() Podciąga łańcuch ale pomału kończy się zakres. Motocykl Jurka jako tako ogarnięty i zbieramy się do dalszej trasy. Wyprowadzamy motocykle przed obejście a tam stoją jacyś ludzie również na motocyklu. To Żenia i Tatiana. Ukraińcy z Krymu więc wedle obecnej nomenklatury Krymczanie. Zwiedzają Kaukaz podobnie jak my. Żenia jest kierowcą ciężarówki i pracuje dla armii, a jakże rosyjskiej ale nie jest wojskowym natomiast Tatiana jest pielęgniarką w szpitalu w Jałcie. Chwilę gadamy i okazuje się że oni właśnie wracają z Derbentu, który jest celem naszej podróży. Dają nam namiary na hotelik znajdujący się tuż obok plaży. Tani, żarcie dobre i minutę z buta do jeziora. Namiary chętnie przyjmujemy. Okazuje się że oni zajmują jeden z pokoi w lokalu, który my opuszczamy, czekają właśnie na właścicielkę. Żegnamy się bo czas ruszać. Bardzo miłe spotkanie. Jedziemy na zmianę trochę asfaltem , trochę szutrami. Krajobrazy się zmieniają, jest ciekawie. ![]() Naszym celem jest jakiś kanion, który w końcu udaje się namierzyć. Niestety jakoś tak pochrzaniliśmy trasę że jesteśmy u góry a mamy jechać dołem kanionu. ![]() ![]() Michał znajduje jakąś przebitkę w dół i jedzie ale biegnie za nim koleś i coś krzyczy. Słyszę z daleka , krzyczy schody. Trąbię i Michał na szczęście zawraca. Tubylcy wskazują nam drogę jak zjechać na dół kanionu. W końcu się udaje dotrzeć do asfaltu. ![]() ![]() W dole płynie rzeka tworząc rozlewiska. Sporą powierzchnię tych rozlewisk pokrywają plastikowe butelki i śmieci. Okropnie to wygląda. A sam kanion też jakoś spektakularnie nie wygląda. ![]() Właściwie to go przejechaliśmy i dopiero się skapnęliśmy że to był Ten kanion. W tych rozlewiskach pokrytych plastikiem sporo kolesi łowi ryby. Hmmm. ![]() Dobra niech będzie, że kanion zaliczony to jedziemy dalej. Mają być baszty w górach. Po wyjeździe z kanionu zatrzymujemy się przy trasie na chwilę oddechu. ![]() ![]() Nie minęła chwila i podjeżdża do nas wóz i wysypują się tubylcy. Nie w jakimś konkretnym celu ale z naszego powodu. Zapraszają do siebie na posiłek i herbatę. Ledwo wjechaliśmy do Dagestanu i to już kolejny raz jak zostaliśmy zaproszeni na posiłek. Niestety musimy odmówić gdyż plan mamy wciąż napięty a powoli kończy nam się czas na wyprawę. Lecimy więc dalej. Asfaltu już dawno nie ma no to lecimy szutrami. Ruch momentami dość spory. Serpentyny i trudno wyprzedzać ![]() ![]() ![]() Gdzieś tam w górze w oddali jest wiocha z której mamy zjazd do baszt. Lecimy. ![]() ![]() ![]() Najpierw pakujemy się do wsi. We wsi sklep więc chwila oddechu. Trzeba się napić. Przylatuje chyba pół wiochy i do tego jakiś sołtys, najważniejszy na świecie. Wita się ze wszystkimi, rozmawiamy. Tabuny dzieciaków włażą na motocykle, zakładają kaski etc. Dopiero później się dowiedzieliśmy że motocykl w Dagestanie to egzotyka. Bardzo mało tego tutaj i stąd pewnie jesteśmy lokalną atrakcją. DO tego sama wiocha wygląda jakby pies z kulawą nogą tu nie zaglądał. Zresztą relikty przeszłości wciąż są tutaj aktualne. ![]() Wskazują nam ścieżkę , leci w górę. Stromawo. W górze majaczą baszty. ![]() Droga nie jest fajna. Kamsztory i stromo. DO tego zagradza nam drogę szlaban ale Michał otwiera i jedziemy pod baszty. ![]() ![]() Stan niektórych całkiem niezły. ![]() Gorąco. ![]() ![]() ![]() Za winklem jakieś baraki na urwisku. ![]() ![]() ![]() Ja mam lęk wysokości a Franz nie może chodzić więc te świry idą penetrować ten rejon we dwóch. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Dobrze że się ten fragment nie oberwał. Ja nawet nie mogę patrzeć na takie akcje. ![]() ![]() Czas na nas. Dziś chcemy dojechać do Gunib a to kawałek. Ruszamy z powrotem i drogę pomyliliśmy ale szybko naprawiamy nasz błąd i znów jesteśmy na właściwej ścieżce. Poniżej są jeszcze jedne ruiny podobne do tych wyżej z tym że nie ma baszt. ![]() Dalsza droga również jawi się ciekawie. Sporo serpentynek po fajnym szutrze. Miejscami jakieś niewielkie problemy ale ogólnie jest miodzio. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W końcu wjeżdżamy na przełęcz a potem wracamy na czarne. Zbliżamy się do miejsca noclegu. Nieopodal jest zapora. ![]() Sama wiocha Gunib ma położenie co najmniej ciekawe. ![]() Nie taka wcale wiocha. Nie mamy nic zaklepane a ponoć na szczycie jest jakieś pole namiotowe. Lecimy. Po drodze zatrzymujemy się na rynku gdzie za jedyne 200 rubli kupuję sobie spodnie bo mam tylko krótkie i grube dresy a nie chcę znów zostać zjebanym za paradowanie po mieście w krótkich. Kupujemy też podarunki na bazarze. Po zakupach lecimy w górę. Ścieżka asfaltowa ale raczej dla kozic. Niestety część moich zdjęć i filmów szlag trafił to choć wam to pokażę z YT bo to atrakcja z gatunku nie do wiary. Wbijamy na sam szczyt a obiekt w którym mamy nocować nazywa się Orle Gniazdo. Zajeżdżamy na teren a tam sobie siedzi jakaś kobitka. Pytam czy można tutaj nocować. Bardzo miła Pani ma jakieś polskie korzenie, zaprasza do środka i decydujemy się zostać. Jest dość ciepło ale ma padać co też ma miejsce wieczorem. Robimy szybkie zakupy nieopodal i piwkujemy pod wiatką. ![]() O takie tam mają. ![]() No i serek do piwka obligo. ![]() Na ścianie obiektu znajduję też reklamę lokalnej atrakcji. ![]() Wiemy więc dokąd pojedziemy jutro. Dodatkowo mamy w planie pojechać do opuszczonego miasta Gamsutl. Ale to jutro. Dziś już do łóżek. Znów leje a że się popraliśmy i powiesiliśmy ciuchy na dworze to wiadomo. Wcześnie nie wyjedziemy. Najwcześniej po śniadaniu. |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Północny Pakistan na przełomie września i października 2019 | trolik1 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 17 | 21.12.2018 09:13 |
Kaukaz Północny. Ktoś był? Wszelkie info mile widziane. | Emek | Przygotowania do wyjazdów | 23 | 20.06.2017 16:27 |