Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 21.08.2018, 07:30   #18
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,737
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 2 tygodni 19 godz 13 min 0
Domyślnie

Wstajemy sporo przed piątą, szybkie śniadanie i jazda. Cudownie - do tego bez jakichkolwiek korków przelatujemy przez jakby na nowo budowaną stolicę i przez towarzyszące nam dobre 80km prace drogowe wyjeżdżamy poza teren mocniej zabudowany. Astra sobie miło mruczy, jakaś kawka po drodze, tankowanie i jazda... W końcu. Po całym tym planowaniu, przygotowaniach... wiecie jak jest. W końcu w drodze.
Droga w Polsce mija nam jak złoto. Z ciekawszych miejsc przejeżdżamy przez Tykocin gdzie jestem już chyba z 5 raz ale zawsze mi się bardzo podoba, no i stajemy na chwilkę w Korycinie aby zakupić słynne na całą pomroczną sery. Okazało się, że produkowane są jedną wiochę dalej ale kupiłem za całe 50PLN całą wielką gomułkę. Pół zapakowano próżniowo na zaś a połowa od razu zaczęła się kurczyć. Zapakowany ser pogrążony w wydobywającym się z niego odcieku jedlismy jeszcze długo na wyjeździe. Nie był już tak cudownie miękki i piszczący w zębach ale i tak było to coś wspaniałego.



Tego dnia mamy plan na Tallin bo rano mamy się okrętować na VikingLine. Droga to w zasadzie tankowanie /szukanie LPG/, i jazda... Niewiele się działo.
Litwa wita nas opuszczonymi chałupami i jest tego potem sporo przy drodze. Widok dość przygnębiający. Wszędzie płasko i zielono, brak jakichkolwiek reklam ale droga dość dobra i trzymając nasze marszowe 95 jedziemy sobie równo do celu polewając co jakiś czas z przydrożnych napisów w niezrozumiałym dla nas języku: ''PaintBall pifpaf'' to pamiętam do tej pory. Wszędzie na stacjach szukamy słowa 'DUJOS', czy jakoś tak, co oznaczać ma LPG - w głowie pobrzmiewa scenka reklamowa z Dnia Świra. Żartujemy i jedziemy. Respubliki mijają i kiedy wjeżdżamy do Estonii robi się już pięknie lesiście. Pośrodku tego lasu mamy kontrolę uzbrojonych po zęby policjantów. Fakt, nie wyglądamy za pięknie - na dachu wiosła a w kombiaku tylko dwa miejsca, gdzie cała reszta to totalny mandżur. Ale popatrzyli, sprawdzili wnikliwie dokumenty i życzyli szerokiej drogi.
Kichy grają marsza i powstaje konieczność zdobycia wrzątku. Jakoś mam to w głowie, że wody czy wrzątku w podróży nikt Ci nie poskąpi i tu spotkała nas niemiła niespodzianka na małej Łotewskiej stacji benzynowej gdzie Łatfianka zażyczyła sobie ponad 1eur za szklankę wrzątku z automatu... Ech Europo... Tak czy owak ziemniaki instant plasticzaną łychą i wio. Pajechali.
W tym miejscu jeszcze mała refleksja dotycząca zachowań na drodze... Litwa, Łotwa naprawdę spokój, za to Estończycy po prostu jeżdżą jak w Polsce. Na trzeciego, wyprzedzanie agresywne itd...
Czas mija i około 19tej, po 1000km dojeżdżamy do Tallina nad rozległą zatokę w zachodniej części miasta. Na guglu wyglądało to na jakieś wydmy, miejsce raczej odludne i tam mieliśmy się kimnąć a rano atakować na prom.



Jestem zajebiście zmęczony, prowadziłem całą drogę, jest mi zimno a tu okazuje się, że morze owszem piękne, MNÓSTWO rosjan, ale jednak musimy salwować się ucieczką bo wylądowaliśmy w jakimś potężnym ośrodku wypoczynkowym. Wszędzie są domki, alejki itp... no nie ma miejsca na namiot czy kimanie na plaskacza. Nie mówiąc już o tym, że do morza samochodem się nie dojedzie.
Szybka decyzja i szukamy noclegu gdzie indziej... Powiem szczerze, że trochę się pieprzyliśmy ze znalezieniem właściwej miejscówki co zrzucam na karb niedoświadczenia i zmęczenia gdzie ośrodek diecezjalny chyba już miał urlop... koniec końców podjeżdżamy na nabrzeże, parkujemy do rana na bilecie dostanym od wyjeżdżającego nieznajomego i po wypiciu paru bronków lądujemy gdzie tam kto mógł... Tupek koło auta, ja jakoś pozwijany na miejscu kierowcy. W nocy dość zimno więc 'wstajemy' zmięci jak śniadanie w torbie drugoklasisty już jakoś przed szóstą... Odpływamy dopiero za dwie godziny ale, żeby cokolwiek się działo to organizujemy lanie w pobliskich krzakach i szuramy pod szlaban poobserwować przyszłych współpasażerów i co nieco przekąsić.
Przez całą drogę do Tallina nie mieliśmy zbytnio kłopotu aby tankować gaz więc zatankowane w PL Pb dowozimy niemal w komplecie do Tallina. Tuż przed miastem kończy się gaz i musimy uszczknąć nieco z naszej żelaznej rezerwy. Wieczorem uzupełniamy i LPG i Pb tak aby na prom wjechać na full i nie zaczynać dnia od wydawania siana w Helsinkach.




Prom odbija punktualnie i w końcu wylazłszy na pokład i zrobiwszy kilka fotek możemy się oddać błogiemu delektowaniu się niesieniem w nieznane przez statek w kolorze białym... oooj tak. Kawka z bufetu, jakaś woda i powiew bryzy. Cudo.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa

Ostatnio edytowane przez matjas : 21.08.2018 o 09:42
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Finlandia - poszukiwany "Czarnuch" Azja Przygotowania do wyjazdów 0 21.05.2016 16:02
ROMUNIA lub FINLANDIA NORWEGIA lub ALPY Zervos Umawianie i propozycje wyjazdów 8 25.02.2016 05:55
finlandia ten weekend wyjazd 13.07 ostach Umawianie i propozycje wyjazdów 0 11.07.2013 07:53


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.