![]() |
|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#26 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 18 godz 51 min 54 s
|
![]() ![]() 37.Lagadin-Shkoder 24.07 118442-118703/269 Jest dosyć wcześnie. Rześkie powietrze napawa optymizmem. Kręcimy się po pokoju zbierając wszelkie bambetle do bagażu i sprzątając po sobie. Znów zapakowany po uszy motocykl zostawiamy na terenie willi i idziemy obok na śniadanie, żeby wydać resztę macedońskiej waluty. ![]() ![]() Nie do końca się udaje, więc na stacji benzynowej u wylotu z Ochrydy, zamieniamy to co zostało na benzynę. Granica Macedońsko-Albańska to formalność i trwa kilka minut. Jesteśmy w Albanii. Tą krainę kontrastów do tej pory przejeżdżaliśmy zawsze wybrzeżem. Nadszedł czas na góry w głębi kraju. Odcinek drogi E-852 łączący Macedonię ze stolicą Albanii to właściwie nieprzerwane pasmo zakrętów dobrym asfaltem. Jadąc tą drogą, nie raz można zobaczyć przepaść po prawej i po lewej stronie drogi jednocześnie i jadąc po samej grani oglądać inne szczyty z góry. Przedtem spotykamy pierwszego miejscowego. ![]() ![]() ![]() ![]() Zakręty, widoki i zakręty. Fetysz albański, bunkry: https://lh3.googleusercontent.com/-G...0803.JPG?gl=PL Ludzie tutaj jeżdżą czym się da. Targ przy drodze. Jakiś inżynier postawił słupy wysokiego napięcia na środku jeziora albo jezioro powstało z zaskoczenia. Stara fabryka straszy pustką. Tędy jeździł pociąg do fabryki. Znów zakręty. Ludzie są tu przyjaźnie nastawieni do obcych. Sklep A tutaj swój człowiek, tyle że bez silnika. Zatrzymujemy się na opuszczonej stacji benzynowej. W środku, za szkłem stoi pół samochodu. Jedziemy dalej przez większe i mniejsze miejscowości. Zaczynają się znów góry. Fabryka "z lotu ptaka" Jesteśmy coraz wyżej. Dzieci robią tutaj wszystko to co dorośli i nie ma taryfy ulgowej. Kontrasty. Dopiero przed Tiraną droga się wypłaszcza i cywilizuje. W mieście sprawnie pokonujemy kilka zatorów, trochę zapchanych skrzyżowań i szerokich ulic szczelnie wypchanych Mercedesami. W korku można zobaczyć takie widoki. To już przedmieścia. Zaczyna się chmurzyć. Za Tiraną wypadek i wielokilometrowy korek. Każdy musi popatrzeć. Kiedy rozpadało sie na dobre, zjeżdżamy z autostrady i zatrzymujemy się na stacji benzynowej chcąc przeczekać nawałnicę. Autostrada sama w sobie wymaga uwagi i kilku oddzielnych słów. Owszem, jest to dwupasmówka bez dziur i innych szykan, za to niczym oddzielny ekosystem żyje własnym życiem chyba niezależnie od reszty kraju. Można tu spotkać ciężarówki zapchane po niebo towarem przykrytym łopoczącym od pędu brezentem, Mercedesy z każdego praktycznie rocznika, dymiące traktory, najszybsze na świecie BMW z lat 80-tych z zapadniętym zawieszeniem i blacharką w kolorach tęczy. Po brzegi wypchane autokary pędzące ku swojemu przeznaczeniu i wystraszonego psa z wprawą kluczącego między rozpędzonymi pojazdami. Rzadkością nie są też osiołki ciągnące wozy z różnym dobrem, dziecko popędzające krowę poboczem, na którym siedzi sprzedawca arbuzów albo ktoś w rodzaju szefa kuchni oferującego mięso lub kukurydzę, opiekane na wypalonej żarem kłodzie. Dym spalin i pieczonej baraniny miesza się z zapachem benzyny z przydrożnych stacji usytuowanych co kilka kilometrów nawet pośrodku niczego. Całego tego folkloru pilnuje armia wąsatych policjantów z radarami zatrzymujących podróżnych według swojego własnego tajnego klucza. To nasze miejsce. Tu jest jeszcze lepiej niż w Stambule… Jesteśmy u siebie. Jak pisałem, gdzieś za Tiraną dzieje się dziwna rzecz. Po raz pierwszy od wyjazdu nie licząc Kaukazu, pada. Pada tak intensywnie, że zatrzymujemy się na nowo budowanej stacji benzynowej żeby to urwanie chmury przeczekać. Po kilkunastu minutach ulewa nieco traci na intensywności a my zamiast założyć odpowiednie ciuchy, jedziemy dalej po swojemu. W taki to oto sposób, ociekając wodą i błotem spod kół samochodów, dojeżdżamy do znanego nam już hoteliku na przedmieściach Shkoder.
__________________
Pełne zadowolenie składa się z małych uciech rozłożonych w czasie. https://www.facebook.com/CFact1/ |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rumunia 2016 (opis) "O górach, drodze w chmurach i o kłopocie w błocie" | CeloFan | Trochę dalej | 52 | 27.07.2017 22:25 |
Szwendając się... [Turcja, Gruzja - 2012] | mikelos | Trochę dalej | 62 | 28.01.2013 12:27 |
Camerun, a moze i dalej... [2012] | Mirmil | Trochę dalej | 155 | 17.08.2012 20:00 |