![]() |
#11 |
BRAAP BRAAP
![]() Zarejestrowany: Nov 2015
Miasto: ZK
Posty: 160
Motocykl: DL650AL4; XT660z
Przebieg: rosnący
![]() Online: 1 tydzień 2 dni 11 godz 38 min 10 s
|
![]() Droga cz.3 Zatrzymuję się na chwilę w centrum Sadkowa pod obeliskiem, który głosi "NIE RZUCIM ZIEMI SKĄD NASZ RÓD", a poniżej data 17 III 1945r. Poprawiam nakolanniki, bo zaczęły mnie uwierać. Naraz słyszę okrzyk, zaciągający wyrazy i ucinający ich końcówki: "Pjjęękn maszzziiyna! Napraffd pikna maszinnna!" ![]() Podnoszę się z pozycji "upuściłem mydło pod prysznicem", rozglądam się i nikogo nie widzę. W końcu wyglądam nieśmiało zza obelisku. Nieopodal pomnika znajduje się mały sklepik. W drzwiach stoi pucołowata kobieta w fartuchu. Na murku, obok roweru siedzi starszy pan z piwerkiem, którym wykonuje znaczący, dobrze znany gest. ![]() "Dziękuję uprzejmie!" odkrzykuję wykonując żartobliwy salut. Na tym kończy sie nasza wyszukana konwersacja. Wstukuję w Garmina kolejny waypoint, sadzam tyłek na piękną maszinu i odjeżdżając macham do starszego pana. A co. Pozytywny wizerunek motocyklisty powinien być widoczny na każdym szczeblu drabiny społecznej. ![]() ![]() Dla odmiany - asfaltem dojeżdżam do Osówka przez Trzebiec i Wicewo. Zjeżdżam z głównej drogi w kierunku rzeki Parsęta. Na jej brzegu znajduję ruiny poniemieckiego młyna z 1930 roku oraz zniszczoną kładkę nad wodą. Informacji na jego temat nie mam żadnych. Na sąsiedniej działce buduje się nowoczesny dom z bali, ale nikogo tam nie zastałem, żeby podpytać. ![]() ![]() Stan z grubsza widać na zdjęciach. Po bliższych oględzinach wychodzą szczegóły. Brak elementów napędowych, w tym przekładni i wałów młyna, część betonowej konstrukcji się zawaliła, podłoga jest zapadnięta, ze środka czuć wilgocią i stęchlizną. Obraz nędzy i rozpaczy. Pomyśleć, że budynek ten ponad 80 lat temu był nowiutki, zadbany i sprawny. Rzut beretem od Osówka znajduje się kolejna wioska - Tychówko. Trochę przez przypadek wpadam na kolejne ruiny - tym razem kościoła. ![]() Był to kościół po ewangelicki pod wezwaniem Św. Józefa. Wybudowano go w 1739r. ze środków fundacji - a jakże - von Kleista. Obecnie grozi zawaleniem. Dach podparto belkami, wewnątrz znaleźć można resztki wyposażenia. ![]() Cały teren jest zarośnięty. Krzaki i inne chwasty mam do piersi. Od radu widać, że miejsce jest rajem dla okolicznych kotów. Przechodzące drogą kobiety z siatkami patrzą na mnie nieprzyjaźnie, jakbym popełnił jakiś gruby nietakt. Rozmawiając ze sobą odchodzą w górę ulicy. Ze strzępków, które do mnie docierają, słyszę jak jedna z nich mówi, że brała w tym kościele ślub. Cóż, świątynia kiedyś wyglądała całkiem ładnie (zdjęcie z 2001 roku): ![]() Źródło: http://www.kosciolydrewniane.pl/ ; fot. Ilona Szukała Nie namyślając się wiele dłużej ruszam na trakt. W Bolkowie, przed sklepem, zjeżdżam z asfaltu i gruntówką wśród pól cisnę w stronę Łośnicy i Ostrego Bardo. W głowie tym razem przygrywa mi muzyka G. Zamfira: ![]() W Ostrym Bardzie przelatuję przez zdezelowany PGR. ![]() Dalej wpadam na kolejną polną drogę podłej jakości, która szybko zaczyna ginąć w gąszczu. ![]() Zaczynam się przedzierać. Jedyne co wiem, to że podążam z grubsza w stronę Połczyna Zdroju. W pewnym momencie łapię się na myśli, żeby zawrócić, bo sytuacja robi się ździebko niewygodna. Turlam się w asyście komarów wielkości dobrze nażartego szerszenia... Po dłuższej chwili, kilku soczystych "ku***ch" i jednej prawie-żałosnej-glebie na błocie - wyjeżdżam na solidną szutrówkę, która towarzyszy mi do samego Połczyna. ![]() Moje trudy zostają nagrodzone ponieważ w prześwitach między drzewami widzę to... ![]() "To" wydaje mi się jakimś rezerwatem. Tak właściwie - chyba nie powinno mnie tu być. Ale skoro już się zatrzymałem - warto wyciągnąć się na trawie, skonsumować kanapeczkę i dać odpocząć kończynom. ![]() Zagryzając chleb z wędliną, z fascynacją obserwuję swoisty taniec ptaków nad wodą. ![]() Dalej droga jest już prosta. Wpadam do Połczyna i jadę do sklepu, żeby uzupełnić zapasy wody. Słoneczko całą drogę przygrzewa solidnie. Wyjeżdżając z miasta na jedną z bocznych dróg mijam najpierw wieżę przeciwpożarową, a następnie jezioro Kłokowskie. Asfaltem dolatuję do skrzyżowania z drogą nr 173. W moje oczy rzuca się coś dziwnego. Jadę więc sprawdzić o co chodzi. Zjeżdżam na ugór, od drugiej strony mam lepszy widok. Oto jest: ![]() Radiowo-Telwizyjny Ośrodek Nadawczy Toporzyk, w skrócie RTON Toporzyk. Wieża ma wysokość 75m n.p.t., a jej podstawa znajduje się na wysokości 205m n.p.m. Do maja 2013 roku nadawano stąd programy analogowe. Obecnie transmisja odbywa się cyfrowo. Programy telewizyjne: Polsat i TVP Info/Szczecin oraz radiowe: RMF FM, Polskie Radio, Radio Maryja oraz Eska Szczecinek. Nie mam przy sobie odbiornika, za który sumiennie płacę abonament RT, więc niepocieszony ruszam w drogę. Dojeżdżam do Gawrońca, gdzie odnajduję pałac z XIXw., który miał być ruiną, a okazuje się częścią funkcjonującego gospodarstwa rolnego. Co więcej wygląda całkiem nieźle. ![]() No powiem Wam, że jestem POZYTYWNIE ZASKOCZONY tym faktem. Tak poza nawiasem, strzelam, że przy jego budowie także korzystano z głębokiej kieszeni Herr von Kleista. Za to przy odrestaurowywaniu wykorzystano fundusze UE, o czym świadczy tabliczka na jednej ze ścian. Oby tylko pałac nie skończył jak ten w Dobrowie, obciążony hipoteką i długami... Robię chwilę przerwy, żeby nanieść moje obserwacje na mój zgrubny plan podróży. ![]() Jadę dalej asfaltem i docieram w rejon Złocieńca. Krótki przystanek przy punkcie czerpania wody nad jeziorem Siecino. Wykonuje szybki telefon do kolegi - Miotaczatruskawek. Wcześniej kontaktowaliśmy się przez forum VStromClubPolska i umówiliśmy się z grubsza na wspólną jazdę. Miotacz bardzo mi pomógł z planowaniem podróży. I jak się okaże dalej, jego wkład wciąż będzie bardzo duży. Umawiamy się na pogadankę dzisiejszego wieczoru. Przy okazji odbieram smsa od Mara, który z przyczyn osobistych nie mógł mi towarzyszyć w czasie tego wypadu. Okazuje się, że będzie jutro w okolicach Drawska, żeby się z nami spotkać. Ekstra - sobota zapowiada się nieźle. Będzie nas trzech. A jak powszechnie wiadomo: "Takich trzech, jak nas dwóch, nie ma ani jednego..." ![]() ![]() Podążam dalej w stronę Złocieńca. Na rozdrożu przed miastem wita mnie Zajączek Złocieniaszek. ![]() Płaskorzeźba niegdyś spełniała rolę drogowskazu. Na obu uszach zająca figurował napis "FALKENBURG". Ten żartobliwy drogowskaz oznaczał, że obie drogi rozdroża zaprowadzą podróżnego do Złocieńca. Obecnie zając jest jednym z symboli miasta. Wybieram jedną z dróg i faktycznie - trafiam do miasta. cdn. Ostatnio edytowane przez Vee : 24.06.2017 o 15:42 |
![]() |
![]() |
Tags |
drawsko , offroad , relacja , tenere , xt660z |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
XVII zlot ADV - POJEZIERZE DRAWSKIE - Zaproszenie! | ex1 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 13 | 17.04.2017 22:09 |
XVII zlot ADV - POJEZIERZE DRAWSKIE - przygotowania (ŁOWCY NIEWYGÓD) | ex1 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 44 | 06.04.2017 10:00 |
Wyprawa motocyklowa po Afryce zachodniej „Przez Wagadugu” – Spotkanie 23 Kwietnia 2015 | pekos1988 | Trochę dalej | 0 | 20.04.2015 20:32 |
Z Polski na Kolski :) | Ronin | Trochę dalej | 58 | 27.06.2012 17:22 |
Polski Dakkar 11-12.06.11 | AmberBamber | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 5 | 23.06.2011 10:15 |