![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,784
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 13 min 29 s
|
![]()
Gdzie się tylko da (a da się o dziwo prawie wszędzie), kupuję przewodniki geologiczne.
Ale tylko ten omański zaczynał się taką inwokacją: „All praise is due to Allah, the Lord of the worlds, and the prayers and peace by upon Prophet Mohammed and his household”. Dalej już było standartowo, czyli głównie o skałach ![]() No może jednak nie do końca, bo jeszcze dedykacja: „With the phrases of love and the feelings of loyalty, we dedicate this guidebook to our beloved leader His Majesty Sultan Qaboos bin Said, May Allah protect him.” No cóż, Oman jest po pierwsze krajem muzułmańskim, po drugie monarchią absolutną. Sułtana kochać trzeba i już. O jakiś tam parlamentach i demokracjach nikt tam nawet nie wspomina ![]() Według przewodnika geologicznego w Wadi Dhum występują jurajskie i triasowe wapienie. Bardzo śliskie wapienie, o czym przekonał się Raf ![]() Początek wadi: To po lewej to współczesny falaj – system doprowadzający wodę z gór do wsi, w zasadzie taka rynienka. Ten akurat betonowy, ale znaleźć można takie kamienne, sprzed kilku tys. lat. Nadal działają ![]() Po drodze dnem wadi mijamy kilka małych gajów palmowych: I małą zaporę : Za zaporą pokaźne (jak na Oman) zapasy wody, oczywiście idealnie czystej… Ruszamy w górę wadi. Oczywiście jakichkolwiek znaków czy szlaku nie ma, więc idziemy na wyczucie. I nie raz i nie dwa zawracamy, bo przejścia brak ![]() Tu na przykład musieliśmy stronę prawą zamienić na lewą: Każdy skrawek cienia na wagę złota! W pewnym miejscu potrzebne były liny, na szczęście ktoś je tam zainstalował. Bardzo wysoko to nie było, ale na tak wyślizganych wapieniach nie było kompletnie gdzie oprzeć stopy Żyłki kalcytowe, jakby je ktoś od linijki namalował ![]() Mamy nadzieję, że to spadło dawno temu Po jakiś dwóch godzinach widzimy koniec wadi: Można wracać ![]() Tu pięknie widać ogrom tej „dolinki” A tu żyło jakieś zwierzątko: Hm, w tamtą stronę jakoś przeszliśmy suchą stopą … Na koniec kąpiel: Można wracać ![]() Wracamy na asfalt i skręcamy w stronę Bahli. Znów mamy konflikt mapowy. Moja mapa twierdzi, że droga kończy się w Sant, mapa Lilki, że to nie asfalt tylko szuter, a GPS widzi drogę, której nie ma na mapie. Ponieważ są to góry i cały czas jesteśmy ponad 1000 m n.p.m., możliwe jest wszystko. Na początku mamy asfalt: a później już nie ![]() Choć wszystko wskazuje na to, że będzie tam wkrótce… Chcemy zjechać w ten dół, co go nie widać na zdjęciu ![]() Zjazd był, trzeba przyznać, emocjonujący. Jeszcze lepszy musiał być, nim przejechały równiarki ![]() Kilkunastoma serpentynami zjechaliśmy pół km w dół Dobrze, że zjazd był w miarę krótki, bo nie bardzo wiedzieliśmy, jak automatem hamuje się silnikiem ![]() Toyota przyśpieszała z górki, aż miło ![]() Zajeżdżamy do Bahli, to całkiem spore miasto, zwiedzanie twierdzy zostawiamy sobie na jutro, bo już zamknięta. W miejskiej okolicy ciężko znaleźć ustronne miejsce na camp, i jak na złość brak górek. W końcu, po półgodzinnym krążeniu coś znajdujemy. Dopiero po rozbiciu namiotów dowiadujemy się, co jest źródłem dochodzącego (na szczęście tylko lekko) smrodku: W ramach zadośćuczynienia mamy taki zachód słońca: cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU | henry | Trochę dalej | 288 | 17.06.2017 00:47 |
Zdążyć przed Putinem czyli Mołdawia 2014. | Louis | Trochę dalej | 68 | 15.02.2017 00:57 |
Oman grudzien 2016 | MacGyver | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 0 | 19.01.2017 07:49 |
Solo przed siebie, czyli tam i z powrotem | bukowski | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 17.12.2014 21:09 |
Plan B, czyli przed siebie na luzie | kiub | Trochę dalej | 42 | 12.11.2008 00:02 |